Starając się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
Och ale jestem nakręcona. Przyznaję się bez bicia że nie wytrzymałam i wczoraj (w 11 do) zrobiłam test. I wyszła bladziutka. Ale stwierdziłam że nie będę się napalac i powtórzę. Dzisiaj testu nie miałam i dopiero jutro zrobię drugi raz. Chyba z nerwów zjem palce. A najgorsze ze nastawienie mam raczej negatywne, nie wiem dlaczego, pp prostu czuje ze się nie udało. I jutro pewnie będzie dupa. Od momentu tego krwawienia prawdopodobnie implantacyjnego miałam zle przeczucia. Kopnijcie mnie ktośkłot, Beatrix_ lubią tę wiadomość
-
malutka_mycha wrote:Och ale jestem nakręcona. Przyznaję się bez bicia że nie wytrzymałam i wczoraj (w 11 do) zrobiłam test. I wyszła bladziutka. Ale stwierdziłam że nie będę się napalac i powtórzę. Dzisiaj testu nie miałam i dopiero jutro zrobię drugi raz. Chyba z nerwów zjem palce. A najgorsze ze nastawienie mam raczej negatywne, nie wiem dlaczego, pp prostu czuje ze się nie udało. I jutro pewnie będzie dupa. Od momentu tego krwawienia prawdopodobnie implantacyjnego miałam zle przeczucia. Kopnijcie mnie ktoś
29l.
Wyniki męża- ok
HSG- jajowody drożne
Histeroskopia - usunięte zrosty przy szyjce macicy. Najprawdopodobniej czynnik maciczny
Po ponad 2 latach starań
16.01 BetaHCG - 195,10
20.01 Beta 896,40
24.01 Beta 2646
Czekamy na synka 💙 termin 30.09.20r. -
nick nieaktualnymalutka_mycha wrote:Och ale jestem nakręcona. Przyznaję się bez bicia że nie wytrzymałam i wczoraj (w 11 do) zrobiłam test. I wyszła bladziutka. Ale stwierdziłam że nie będę się napalac i powtórzę. Dzisiaj testu nie miałam i dopiero jutro zrobię drugi raz. Chyba z nerwów zjem palce. A najgorsze ze nastawienie mam raczej negatywne, nie wiem dlaczego, pp prostu czuje ze się nie udało. I jutro pewnie będzie dupa. Od momentu tego krwawienia prawdopodobnie implantacyjnego miałam zle przeczucia. Kopnijcie mnie ktoś
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2018, 17:24
Skarpeta lubi tę wiadomość
-
Malutka musisz być w dobrej myśli. Pozytywne nastawienie dużo daje
Zrobiłam pierwszy w życiu test owulacyjny. No i jest jak nic wyraźnie pozytywny. Nie wiem czy można wierzyć testom... Objawy objawami ale w 62 dzień cyklu...???Skarpeta lubi tę wiadomość
PCOS
LH:FSH= 1,30 --> 1,04
TSH 1,48 --> 1,27
Testosteron 0,82 --> 0,39
WitD <20
Inofem od 02.2018 -
Mi w tym miesiącu mija rok odkąd zaczęliśmy się z mężem starać. Cykle mam dość krótkie bo ok 26 dni. Już mam trochę doła. Gin nawet prywatnie kazał czekać i się starać. A jedyne wit jakie kazał to kwas foliowy. Chyba potrzebuje jakiegoś kopa. Od dwóch cykli nie czuje w ogóle bólu jajników co mnie zastanawia bo zawsze w owulacje bolały bardzo. Śluz wydaje się być plodny A temp. Chwilowo nie mierze.
Przez cały czas starań brałam już różne rzeczy m.in. castagnus i nic nie pomaga
W tym cyklu są tradycyjne wit i dodałam wiesiołek. Sluz byl ladniejszy ale bolu nie było w okresie owulacji.
Przeżyłam kilka miesięcy temu pęknięcie torbieli na jajniku o której nie wiedziałam, po tym na wizytach kontrolnych już sie nic nie tworzy Ale zaskoczyć dalej nie mogę. Wydaje mi się że problem jest bardziej w zagniezdzeniu niż samym zapłodnieniu. Gdyby nie mąż który bardzo chce dzidzie już bym się raczej poddala
Potrzebuje od was motywacji kochane.
Małuk -
nattka wrote:Malutka musisz być w dobrej myśli. Pozytywne nastawienie dużo daje
Zrobiłam pierwszy w życiu test owulacyjny. No i jest jak nic wyraźnie pozytywny. Nie wiem czy można wierzyć testom... Objawy objawami ale w 62 dzień cyklu...???
Malutka, strasznie mi przykro ;( Właśnie dlatego nie jestem zwolenniczką testowania przed terminem @ -
Małuk, kochana, w Twojej sytuacji poleciłabym Ci zmianę lekarza. Wiem, że większość jest olewusami, ale trafia się taki jeden na stu, który się Tobą zainteresuje i nie zostawi na pastwę losu. Któremu będzie zależało tak, jak Tobie. Może gdzieś w okolicy znajduje się poradnia/przychodnia niepłodności, która leczy kompleksowo oboje partnerów?
Przede wszystkim rozumiem - też miesiąc temu zwątpiłam i zobojętniałam na to wszystko. Teraz leci 11 miesiąc. I wiesz co? Jest mi lepiej z takim komfortem psychicznym. Sama sobie nie narzucam presji. Mój mąż też chce i widzę jego zaangażowanie, ale nie traktuję tego w ten sposób, że go krzywdzę swoim podejściem. On wie, że ja kocham dzieci. Po prostu czekamy, co los przyniesie i się kochamy.Małuk lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, wyjdźcie na dwór :* Na spacer, rower, rolki czy cokolwiek. Jest taka piękna wiosna! Nie możemy tutaj zamulać i się załamywać Trzeba przyjąć strategię - co będzie to będzie. Tak naprawdę niewiele od nas zależy, więc nie możemy sobie niczego zarzucić. A próbować można - przecież to takie przyjemne
Plamka_92, Ania2014, Beatrix_ lubią tę wiadomość
-
Małuk - tak jak Kasiulka napisała zmień lekarza. Ja kilka lat chodziłam do jednej gin i jak powiedziałam, że staramy się kilka miesięcy nic nie zareagowała, nawet usg nie zrobiła tylko kazała zrobić prolaktynę i progesteron. Prolaktyna za wysoka, za niski progesteron, ale wg niej było ok.
Nowa gin miała wątpliwości czy miałam owu z takimi wynikami, od razu zrobiła monitoring. Przepisała mi leki na zbicie prolaktyny i TSH, bo mam za wysokie.
Mimo, że dzisiaj zaczynam kolejny cykl wiem, że coś się dzieje do przodu i nawet nie jestem za specjalnie załamana, że znowu się nie udało. Za jakiś czas mam nadzieję, że się unormuje wszystko i będzie realna szansa na dzidzięKasiulka90, mi88, Małuk lubią tę wiadomość
15.07.2020 ❤️ 37+0 ❤️ 2750g ❤️ 53cm ❤️ G ❤️
16.02.2023 ❤️ 40+2 ❤️ 3740g ❤️ 56cm ❤️ Z ❤️
-
nick nieaktualnyWitajcie dziewczyny z racji bycia na urlopie "zdrowotnym" (szefowa kazała mi iść na zwolnienie albo na urlop z racji przeziębienia) postanowiłam pojechać do ginekologa na usg i tak wiem że jest pęcherzyk dominujący 13 mm i za tydzień mam się pojawić żeby zobaczyć czy doszło do owulacji. I tym sposobem zaliczę najpierw wizytę u gin a potem dzień później chyba będę już w górach na weekend.
Skarpeta, kłot, Kasiulka90 lubią tę wiadomość
-
Kasiulka90 wrote:Natka, chwilę wcześniej dziewczyny tutaj pisały, że przy pcos jest wysokie LH, więc testy wychodzą pozytywne - w sensie że niekoniecznie to poprawny wynik. Ale i tak zazdroszczę, bo u mnie od 4 dni negatywne testy i tempka dalej nie skoczyła
Malutka, strasznie mi przykro ;( Właśnie dlatego nie jestem zwolenniczką testowania przed terminem @
Widziałam i to mnie zastanawia. W ostatnich wynikach podobno lh miałam ok, a takich objawów owulacji jak teraz nie miałam od bardzo bardzo dawna więc myślę że coś w tym teście może być na rzeczy. Myślisz że jak będę robić przez najbliższe dni i wyjdą negatywne to może oznaczać że owulacja jednak była ?
PCOS
LH:FSH= 1,30 --> 1,04
TSH 1,48 --> 1,27
Testosteron 0,82 --> 0,39
WitD <20
Inofem od 02.2018 -
https://zapodaj.net/8cb1359c81c51.jpg.html
Dziewczyny, proszę o pomoc w ocenie. Myślicie, że owu już była czy jej w ogóle nie było? W ogóle mam wrażenie, że odrobinę te kreski ciemnieją - powinnam odczytywać chyba tylko w ten sam dzień, 3 minuty po wykonaniu testu.