Staramy się i wspieramy
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej jak tam u was ?
Jak dzien poranny się rozpoczął?
Ja sobie dzisiaj jeszcze coś przypomniałam
Może to być dziwne dla nie których smieszne ale sama nie wiem jak to wytłumaczyc ...
Mianowicie jak z synkiem zaszłam w ciąze nie wiedząc o tym miałam etap taki że bedąc w pracy brało mnie na nucenie sobie kolęd
Nie wiem dlaczego nie potrafie tego sobie wytłumaczyć ale miałam taką jazde własnie jak potem już wiedziałam że jestem w ciąży ten efekt mi wcale nie przeszedł i nadal w pracy nuciłam kolędy...
Tak jakby to był jakiś dla mnie znak...
Czy któraś z was miała jakiś dziwny nie wytłumaczalny gest?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 09:29
Vesper lubi tę wiadomość
-
katsuyoshi - możliwe, że ja również jakieś miałam (6 lat temu), takie niewytłumaczalne gesty, bo kobieta się czuje wtedy duchowo wspaniale i podświadomość ubarwia myśli, jest radość ogromna, jak np. na śpiewanie kolęd .
Podobnie jak Ty, także staram się o drugą dzidzię .
Nie pracuję w ogóle od urodzenia synka, myślałam by iść do pracy, ale czas leci, a już mam kilka lat po trzydziestce... także....praca nie zając, nie ucieknie, a na macierzyństwo nie ma tak dużo czasu. Zwłaszcza,że chcę rodzeństwo dla mojego żywiołowego chłopaczka.
Powracając do tematu, o którym zaczęłaś pisać katsuyoshi, myślę, że jak kobieta zaciąży, to wszystkie piękne wspomnienia się odzywają...trwa w takiej niesamowitej radości; też jest taka szczęśliwa, mimo początku zmian hormonalnych - które no powodują chwiania nastrojów ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 09:38
katsuyoshi, Vesper lubią tę wiadomość
synek 6 lat 2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
nick nieaktualnymissy83 wrote:katsuyoishi - możliwe, że ja również jakieś miałam (6 lat temu), takie niewytłumaczalne gesty, bo kobieta się czuje wtedy duchowo wspaniale i podświadomość ubarwia myśli, jest radość ogromna, jak np. na śpiewanie kolęd .
Podobnie jak Ty, także staram się o drugą dzidzię .
Nie pracuję w ogóle od urodzenia synka, myślałam by iść do pracy, ale czas leci, a już mam kilka lat po trzydziestce... także....praca nie zając, nie ucieknie, a na macierzyństwo nie ma tak dużo czasu. Zwłaszcza,że chcę rodzeństwo dla mojego żywiołowego chłopaczka.
Powracając do tematu, o którym zaczęłaś pisać katsuyoishi, myślę, że jak kobieta zaciąży, to wszystkie piękne wspomnienia się odzywają...trwa w takiej niesamowitej radości; też jest taka szczęśliwa, mimo początku zmian hormonalnych - które no powodują chwiania nastrojów ...
Ja także nie pracuje poszłam na zwolnienie w 7 miesiącu ciąży a po macierzyńskim nie wróciłam do pracy gdyż mieszkam w UK a tutaj nie mam rodziny która mogłaby zaopiekować się moim synkiem, oddawanie go obcej kobiecie nie wchodzi w grę
Dobrze że tak to napisałaś bo już myslałam ze jakiś dziwny gatunek jestemmissy83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyta radość jest wytłumaczalna...wczoraj glupia sytuacja moja babcia zrobila ciasto i znalszłam w niej gumke recepturke( wiecie jak to starsze osoby mają ) i moj maz zdziwiony ze awantury nie zrobilam tylko w smiech wpadłam
katsuyoshi, missy83, Vesper lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysmerfetka22 wrote:ta radość jest wytłumaczalna...wczoraj glupia sytuacja moja babcia zrobila ciasto i znalszłam w niej gumke recepturke( wiecie jak to starsze osoby mają ) i moj maz zdziwiony ze awantury nie zrobilam tylko w smiech wpadłam
Nie ma o co awanture robic
Też bym się zaczeła smiac z takiej sytuacji haha chciałabym to widziec -
hehehe, jaki znowu "dziwny gatunek" ?
kolędy są piękne, a jak kobieta jest w takim "stanie cudowności", jak ciąża - to czuje się tak niesamowicie, że można właśnie ten stan porównać do atmosfery świątecznej, która jest przecież bardzo wyjątkowa, za to ciężarna już czuje takie podniecenie i błogość stanu, że jakby dla niej święta już przyszły ... i może już śpiewać kolędy, bo czuje się tak wspaniale; bo nosi cud w sobie.
Ciężko opisać ten stan słowami, coś tam próbuje sklepać i przedstawić w formie słownej, ale gdy byłam w swojej pierwszej donoszonej ciąży, to przyziemne rzeczy stawały się dla mnie coraz bardziej odległe. Dlatego słyszałam to co chciałam słyszeć, luzowałam się, natomiast fizycznie odczuwałam przyjemne rozciągania się macicy...co pewnie jeszcze bardziej wprawiało w błogi stan...
---
Katsuyoshi - no ja też za bardzo nie miałam z kim synka zostawić, moi rodzice w innym mieście mieszkają, a rodzina męża zapracowana. Teraz synek już 'zerówkowicz'. Mniej też choruje, mogę szukać pracy, bo wcześniej nasiedziałam się z nim w domu, wahałam się, czy teraz drugie dziecko, czy praca; ale postawiłam na drugie dziecko. Oczywiście mogę sobie w trakcie starań szukać pracy......takiej pewnie tymczasowej do zajścia w ciążę,ażeby nie tkwić w domu cały czas
(Sorry za tyle prywaty, tak na początku chciałam trochę opisać moją sytuację a i czasem nie mam się komu wygadać)
Natomiast samopoczucie dzisiejsze?
Lekkie zmęczenie. Mam iść robić krupnik do kuchni , zaraz włączę radio, by nudno nie było. OK, oddelegowuję się do kuchni. Miłego dnia . Obowiązki wzywająkatsuyoshi lubi tę wiadomość
synek 6 lat 2010 r. [ 2011-[*],marzec 2015-[*].. ]
synek ur. 18.08.2016
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysmerfetka22 wrote:ale ja generalnie w tym cyklu jakas taka podniecona z motylami chodze w brzuchu
Ja w srodku czuje się jakbym miała wiosne taka jakośc radosc usmiecham sie nawet pisząc te zdanie Nie wiem czemu...Mimo że od wczoraj jestem smutna gdyz synus mi gorączkujeWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 10:11
-
nick nieaktualnymissy83 wrote:hehehe, jaki znowu "dziwny gatunek" ?
kolędy są piękne, a jak kobieta jest w takim "stanie cudowności", jak ciąża - to czuje się tak niesamowicie, że można właśnie ten stan porównać do atmosfery świątecznej, która jest przecież bardzo wyjątkowa, za to ciężarna już czuje takie podniecenie i błogość stanu, że jakby dla niej święta już przyszły ... i może już śpiewać kolędy, bo czuje się tak wspaniale; bo nosi cud w sobie.
Ciężko opisać ten stan słowami, coś tam próbuje sklepać i przedstawić w formie słownej, ale gdy byłam w swojej pierwszej donoszonej ciąży, to przyziemne rzeczy stawały się dla mnie coraz bardziej odległe. Dlatego słyszałam to co chciałam słyszeć, luzowałam się, natomiast fizycznie odczuwałam przyjemne rozciągania się macicy...co pewnie jeszcze bardziej wprawiało w błogi stan...
---
Katsuyoshi - no ja też za bardzo nie miałam z kim synka zostawić, moi rodzice w innym mieście mieszkają, a rodzina męża zapracowana. Teraz synek już 'zerówkowicz'. Mniej też choruje, mogę szukać pracy, bo wcześniej nasiedziałam się z nim w domu, wahałam się, czy teraz drugie dziecko, czy praca; ale postawiłam na drugie dziecko. Oczywiście mogę sobie w trakcie starań szukać pracy......takiej pewnie tymczasowej do zajścia w ciążę,ażeby nie tkwić w domu cały czas
(Sorry za tyle prywaty, tak na początku chciałam trochę opisać moją sytuację a i czasem nie mam się komu wygadać)
Natomiast samopoczucie dzisiejsze?
Lekkie zmęczenie. Mam iść robić krupnik do kuchni , zaraz włączę radio, by nudno nie było. OK, oddelegowuję się do kuchni. Miłego dnia . Obowiązki wzywają
Ja mam w UK tylko szwagierkie i szwagra ale oni mają 2 dzieci co chodzą do szkoły a sami są zapracowani pracuje codziennie na zmiany i ciągle są zalatani mają dużo obowiązków za dużo i mieszkają w innym miescie.
Po za tym to moje pierwsze dziecko i też chciała poświecic mu czas i opieke a nie dawać to komuś.
Nie jestem w takiej sytuacji że musze na siłe isc do pracy na chlebek mamy także wole też ja być przy synku , widzieć jego pierwsze kroczki i słowamissy83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysmerfetka22 wrote:wiecie dziewczyny co ja zauwazylam u siebie od jakiego tygodnia z dloni skora schodzi mi drobnymi platkami na wewnetrzmej czesci i miedzy palcami pierwszy raz sie z tym spotkalam
Mam prawdopodobnie nie potwierdzoną łuszczycę po tacie...
Ale lekarz nie mógł stwierdzić w 100% gdyż po masci mi znikneło ...
Nie było to wcale do łuszczycy podobne tylko tak jak piszesz smerfetka.
Teraz od czasu do czasu mi tak się dzieje ale bardzo malo...
Ciesze sie ze nie wychodzi mi to tak jak wywaliło mi wtedy bo miałam w taki stanie rece ,skóra aż popękała cała,strasznie bolało,swędziało mało tego nie mogłam zginac palce przez te rany..
Naszczescie masc mi pomogła na tyle ze teraz mi to nie wyskakuje w takim stapniu tylko od czasu do czasu jest tak jak napisałasWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 10:54
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysmerfetka22 wrote:u mnie w ridzinie nie ma łuszczycy....nobnie fajnie to wyglada bo pracuje ręloma i klientki boje sie że mogą to dostrzec...ale często 3/4 czasu mają zamknięte oczy
Ja smaruje jak widze ze zaczyna mi sie coś dziać i 2-3 dni się zaczyna normowac.
Dobrze by było abyś poszła z tym też do lekarza i ustalilby przyczyne. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysmerfetka22 wrote:u mnie to pewnie jakaś alergia na któryś z produktów,które uzywam w pracy...jestem wizaźystką i nie wiem który móglby mnie uczulic
Potem wystarczy tego unikać lub głupio to brzmi ale używać do tego rekawiczki tylko do tego co cie uczula...chyba ze dostaniesz specjalny kremik ktory mimo uzywania produktu który cie uczula bedzie chroniłWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 11:21
-
nick nieaktualny