Starania dłużej niż 1 rok
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja po nieudanej inseminacji, która według mnie i męża (sic!) miała skończyć się szczęśliwie, ostygłam. Jeszcze resztkami sił próbujemy, ale bez oczekiwania, że skoro jesteśmy zdrowi, to musi się udać. A sama inseminacja, nie była dla mnie psychicznie komfortowa...przed zabiegiem podchodziłam do tego z wilekim podekscytowaniem...do tamtej chwili słowo INSEMINACJA wydawała się taka odległa, aż tu nagle nadszedł ten moment... chwilę przed,w trakcie zabiegu,i po popłakiwałam... Tak bym chciała, żeby nasze dziecko zostało poczęte w akcie miłości (pewnie, że kochamy się z mężem, ale taki zabieg zabija złudzenia)... Dlatego wiem, że drugie podejście nie będzie łatwe, i na tym poprzestaniemy.
Ja też pracuję z dziećmi uwielbiam tą pracę jestem nauczycielką w szkole podstawowej dzieciaki są bystre,mam z nimi dobry kontakt i czsami się zdarzają pytania od nich: Dlaczego Pani nie ma swoich dzieci? Dojrzałam już do odpowiedzi: Wiecie...czasami tak się zdarza, że nie każda pani może mieć dzieci. Ale moje pierwsze odpowiedzi nie były takie...omijałam temat jak mogłamStarania pod okiem lekarza od lipca 2012 -
Ja tez jestem nauczycielka! pare lat w przedszkolu teraz pierwsza i druga klasa. Wiec ja tez musze czesto odpowiadac na takie pytania.. zwykle mowie " jeszcze nie".
Raz jedna mala mo mowila ze mama jest w ciazy i jak se zachwicilam tym to powiedziala ze sie pomodli zebym ja tez mala dzidzusia i zebym sie nie martwila bo napewno tez bede miala... ! wyobrazcie sobie moje wzruszenie.
JaJaga kurcze czyli u was tez juz wyniki wszystkie dobre a i tak nic.. nawet insaminacja..? trzymamy kciuki zeby tym razem sie udalo! kiedy zabieg?2.02. 2019 poczatek stymulacji 1 IVF, PICSI
14.02 - punkcja / hiperstymulacja (transfer odroczony), 3 blastki ❄️❄️❄️,25.03 - crio 2 zarodkow.
15.04 - dwa serduszka
22.10 Maluszki sa z nami (32 tc.stan
[ -
dolacze sie do was, u mnie intensywne starania trwaja ponad 2 lata, ogolnie to ze 4lata dobre:/. 5lat temu poronilam okazalo sie ze przyczyna byl zasniag groniasty, przezylam dwa zabiegi bo po pierwszym nie wszystko usuneli i wdala sie infekcja znowu trafilam do szpitala.
Mieszkam za granica wiec w tym roku postanowilismy ze udamy sie do kilniki nieplodnosci, w dniu kiedy otrzymalam list z terminem wizyty, okazalo sie ze zaszlam w ciaze. Niestety poronilam w 7 tydn, kolejny zabieg:(, znowu wdala sie infekcja, biore antybiotyki:(, w piatek mam wizyte na usg, strasznie sie boje . Moje wyniki sa w normie(hormonalne, hsg tez ok, mam endometrioze 1 stopnia, wyniki meza super). Teraz boje sie ze nas odprawia z kwitkiem z kliniki nieplodnosci, bo przeciez nam sie udalo zajsc:(, kurcze tylko ze udalo sie to dopiero po 4 latach. Jak oni mi powiedza ze mamy sie strac kolejny rok i dopiero nas przyjma to chyba sie zalamie:(.09.2010- 1 poronienie/ciaza naturalna
06.2015- 2 poronienie/ciaza naturalna
11.2015 / 12.2015- 2proby iui- nie udane
01.2016- 3 poronienie/ciaza naturalna
-
Ja nie jestem nauczycielką ale pediatrą - wiec troche Wam się tu moge przydać z medycznego punktu widzenia
zuza nie moga Was odprawic z kwitkiem bo niepłodność to nie tylko niemożnośc zajscia w ciąze ale tez donoszenia ciąży a u Ciebie ewidentnie jest problem. trzymam mocno kciuki za Was, nie załamuj się -
Jaga pelen szacun za podejscie i wytrwalosc. Chyle czola
Zuza.. W koncu sie uda! Nam wszystkim! -
Nasze wszystkie wyniki są b.dobre, męża nawet super. Przeszłam już wiele zabiegów i nawet drobnych operacji diagnozujących: wyniki zawsze prawidłowe. HSG miałam rok temu. Robią jeszcze sono hsg (czyli bez naświetleń promieniami RTG). Ja miałam zwykłe HSG na NFZ. Każda z nas ma inny próg bólu, nie chcę Cię nastawiać. Powiem tak, mnie bardzo korciło przed zabiegiem poczytać na forach o tym, ale się powstrzymałam. Poszłam na zabieg bez żadnych wyobrażeń, czekałam na łóżku na swoją kolej, zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać. I dobrze, przynajmniej się nie denerwowałam i nie bałam. Przeżyłam to po swojemu.
Zabieg nie należy do przyjemnych, ale co tam...jeśli miałoby to w jakiś sposób pomóc, można te chwilkę wytrzymać, zabieg trwa ok 10-15 min.Starania pod okiem lekarza od lipca 2012 -
Alessia, pewnie wiesz, ale może przypomnę: olej z wiesiołka bierzemy tylko do owulacji, później odstawiamy- do kolejnego cyklu.
Tulipanko?? Jak Twój monitoring?
Ja też byłam w pon, owu była, ale co mnie mega zdziwiło... biorąc clo zawsze wcinałam migdały, suszone morele i piłam czerwone wino i endometrium z tymi "ulepszaczami" miałam ok 11mm. W tym cyklu trochę olałam "ulepszacze", już po prostu nie mogłam na nie patrzeć. I okazuje się, że endometrium mam ponad 12mm, tak bez niczego.. heheStarania pod okiem lekarza od lipca 2012 -
Wczoraj wieczór miałam trochę smutny... ja jestem romantyczką (nie owijając w bawełnę)a mój mąż jest raczej umysł ścisły... liczyłam na to, że wyczuje, że mam ochotę na "małe co nieco", przecież dawałam mu sygnały.... a on nic...Tv i pilot w ręce... chciałabym, żebyśmy byli we wszystkich sprawach w 100% zgodni..niestety tak nie jest...
Ale jestem dziś aktywna... mam wolne...spadam trochę do ogrodu coś porobić w kwiatach...i może się trochę opalę przy okazjiStarania pod okiem lekarza od lipca 2012 -
Mój monitoring dopiero po południu. Ale chyba przychodzi czas na to, aby sobie zrobić przerwę z OF. Zaczynam rozumieć, że czasem choćby się przeczytało wszystko o zachodzeniu w ciążę, choćby się spróbowało wszystkiego, to i tak nie musi się to zakończyć ciążą. I czas już powoli uczyć się jak żyć bez dzieci. Wiem, że tego stanu nigdy nie miała moja mama, kuzynka, czy wszystkie koleżanki. Ale ja muszę się tego uczyć i szukać sposobu nie myśleć o dziecku...
Może się uda mieć swoje, może przyjdzie czas pomyśleć o adopcji - tego dzisiaj nie wiem. Ale chyba nadchodzi czas, aby żyć dniem dzisiejszym, a nie tym wiecznym czekaniem..
Jagodzianka - faceci są z innej gliny ulepieni, ale zarazem tak podobni do nas. A ja, choć znam mojego Męża już trochę, to dalej nie wiem jak przebiega ta granica ) Miłego dnia
Ja przed HSG nastawiłam się na ból (nie jakiś mega mocny czy długi) i powiem szczerze, było lepiej niż się spodziewałam. A najlepsze było to, że mi po głupim jasiu było tak dobrze, że hej Normalnie narkomania
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2015, 10:02
Tuli
Synuś ur 08.2017 - 3 lata starań
Córcia ur 11.2019
PCO, Hashimoto, hiperprolaktyn., celiakia. -
Tulipanka ja mam swoja metodę na dziecko w postaci lalek Reborn wymyśliłam sobie takie przetrwanie robię takie lalki jak noworodki pachną i wyglądają jak żywe noworodki co prawda mam dzieci już 2 ale marzymy o 3 puki co wózek zajęty lalkami i sporo jest kobiet które maja lalkę żeby przetrwać to oczekiwanie i mieć maluszka choć w takiej formie mi pomaga...Ola
-
my staramy się od poronienia w 2013roku i na razie nic 10cykli monitorowanych mam problem bo cykle są w większości bezowulacyjne zrobiłam prawie wszystko już praktycznie zmuszam się do sexu co 2 dzień mężuś to zachwycony a mi tylko chodzi o szansę na dziecko on powtarza za każdym razem oby się udało dołuje mnie to już teraz wiesiołek piję krwawnik byłam raz na akupunkturze odblokować ciało teraz co tydzień będę jeździła moje obie siostry tez się starają o dziecko zobaczymy może się uda razemOla
-
Alessia dziwne to troche z tymi lalkami, jakos do mnie nie przemawia...
Tulipanka ja zeby nie myślec o dziecku sprawiłam sobie substut w postaci kota i nawet troche działa, chyba zawsze to lepiej niz lalka bo mimo wszysytko to żywe stworzonko i pokazuje uczucia
JaJaga mój mąz też umysł ścisły i żadne moje romantyczmne podchody na niegio nie działają ale wiem ze nie robi tego specjalnie i staram się nie brac tego za bardzo do siebie