Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymother84 wrote:Ehhh...no ja w tym cyklu chyba niepotrzebnie się nakręcam...może dlatego, że niedługo pierwsza wizyta w klinice i łudziłam si, że do niej nie dojdzie. Ja przy pierwszej ciąży mierzyłam cały czas temp, ale też sobie chyba daruje teraz. Za dużo mnie to kosztuje i robię sobie niepotrzebne nadzieje. Czekam tydzień - w tym czasie coś powinno się wyjaśnić i boję się że zakończenie będzie takie jak zwykle. Przepraszam, że Wam tu jęczę, ale komuś muszę haha
A ja gdyby nie mierzenie temperatury to bym nic nie wiedziala, nie mam cykli tak w caly swiat ale jak w zegarku tez nigdy nie byly, owulacja 16-19dc. I teraz jak bylam w klinice 19dc to mowie ze owulacje mialam albo wczoraj albo dzis, zrobila usg i faktycznie byl slad po owu i mowi ze bardzo dobrze ze wiem kiedy mam owu. Ja pozostaje przy mierzeniu mimo ze czasami mnie to wkurza. -
Dziewczyny, każda ciąża może być inna, tak samo jak jej objawy. Tak naprawdę to nigdy dokładnie nie wiadomo kiedy doszło do zapłodnienia. Ja w pierwszej ciąży wiedziałam, że coś jest na rzeczy, a teraz pobalowałam w święta, bo test w 34dc był negatywny, a juz 38 były wyraźne kreski. A ja nie czułam się ani trochę ciążowo.
-
nick nieaktualny
-
jangwa_maua wrote:Patrzę. U mnie betea w 35dc było 635. Owulke obstawialam na 18 DC. Seksy ostatnie w 14 dc. W 45dc , sam pęcherzyk, tydzień później już wszystko na swoim miejscu.
W 34dc beta była 230. Nie wiem czy jest jakakolwiek nadzieja. Był w pęcherzyku pęcherzyk żółtkowy - czy jak to się nazywa... -
mother84 wrote:Dzisiejsza temp 37,04, więc wczoraj ta druga pewno powinna być brana pod uwagę (mierzona tak jak zwykle o 6 pokimo wstana o 4.10 do wc). Jednak test negatywny...dziś 29 dc. Chyba złudzeń nie mam, bo w poprzedniej ciąży pozytywny test miałam już 26 dc, a cykle takie same
Lavende a dziś nie możesz nigdzie zrobić bety? Wtedy druga w poniedziałek by była -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Lavende jak jest pęcherzyk i jest dobrych rozmiarów to mysle, że możesz być dobrej myśli. Ja tak miałam w tej ciąży, długo nic nie było widać. Gin mi mówił, że czasem się tak dzieje w dziecko później nadrabia. Cały początek ciąży byl strach bo nic nie widać, bo dziecko za małe itd a Ur się długą bo 57cm i 3700.
Bete masz ładna. Poczekaj do USG chociaż wiem, że łatwo nie jest. Mi gin przy pęcherzyku powiedział, że na 90% następnym razem będzie zarodek i serduszko. Poszłam po tyg i wszystko ok. Trzymam kciuki. -
Iza34 wrote:Lavende a jakbyś miala owulacje tego 21dc to jest jeszcze szansa na zdrowa ciążę? Strasznie przykre to co piszesz. Trzyman kciuki za was zeby wzzystko sid ulozylo.
-
aLunia wrote:Lavende jak jest pęcherzyk i jest dobrych rozmiarów to mysle, że możesz być dobrej myśli. Ja tak miałam w tej ciąży, długo nic nie było widać. Gin mi mówił, że czasem się tak dzieje w dziecko później nadrabia. Cały początek ciąży byl strach bo nic nie widać, bo dziecko za małe itd a Ur się długą bo 57cm i 3700.
Bete masz ładna. Poczekaj do USG chociaż wiem, że łatwo nie jest. Mi gin przy pęcherzyku powiedział, że na 90% następnym razem będzie zarodek i serduszko. Poszłam po tyg i wszystko ok. Trzymam kciuki. -
DoveLove wrote:Wiem Hugo, to strasznie frustrujące nie wiedzieć jak walczyć, gdy człowiek dałby wszystko żeby tylko się udało...
Lavende, jeśli był pęcherzyk żółtkowy to jest to dobry znak. Przecież z niego uformuje sie zarodek z serduszkiem. -
Lavende trzymam kciuki, może jednak jeszcze wszystko okaże się dobrze.
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
Alunia patrze na twoja stopke-10cs udalo sie.. ech marzenia. U mnie dzis 23dc i w poniedzialek na bank dostane juz plamienie bo owu byla raczej z lewego jajnika(wtedy mam szybciej plamienie). I tak pęknie 9cykl..
aLunia lubi tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Powiem Wam, że o dziwo jestem spokojna. Pogodziłam się z tym, że prawdopodobnie może nic z tego nie wyjść. Podczas tych starań miałam już trochę stresów i chyba dotarłam do momentu gdzie mam dość... dość stresowania się, rozkminiania, czytania, dołowania. Może wykorzystałam swój limit stresu. Nie chcę już biegać po lekarzach bo co to zmieni. Będzie co ma być i mój los jest tam gdzieś już zapisany. Z naturą nie wygram. Nawet na tą betę nie chce mi się iść. Zmuszę się bo lekarka kazała. Wczoraj i przedwczoraj miałam ciężkie chwile bo myślałam że to usg to tylko formalność i się zawiodłam, ale dziś już o dziwo poczułam spokój. Żyję swoim życiem. Praca, dom, dziecko. Mam co robić. A na to co się okaże na wizycie nie mam najmniejszego wpływu. Może to rezygnacja? Nie wiem.
-
Lavende tak-chyba to,ze mamy juz jedno dziecko pomaga nam w takich chwilach. Jak patrze na mojego 2,5latka to ciesze sie,ze w ogole go mam bo przeciez jest tak wiele kobiet, ktore nie moga miec w ogole dzieci.. ale wiesz? Nie skreslaj jeszcze tej ciazy.zrob bete i za tydzien idz do innego gina sprawdzic. Lavende nie mialas nigdy straty ciazy prawda? Ja mialam, pierwszą
na bardzo wczesnym etapie bo juz w 6tyg mialam jakies plamienie a potem dowiedzialam sie,ze zarodwk nie rosnie i tak czekali ze mną az do10tc
ile wtedy lez wylalam.. na szczescie mamy swoje kochane iskierki, ktore sa naszym swiatem.
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
U mnie 17 cykl zbliża się wielkimi krokami - dziś mega spadek z 37,04 na 36,73...
Normalnie masakra...żebym jeszcze miała pewność, że ta klinika coś pomoże...czasem to sobie myślę, że jak nie jest mi dane, aby mieć drugie dziecko to wolałabym, żeby mi jakiś lekarz powiedział, że nigdy ale to nigdy dziecka kolejnego mieć nie będę, że nie ma na to żadnych szans...a tak człowiek żyje w takim zawieszeniu...ja nie wiem czy będę ewentualnie potrafiła powiedzieć kiedyś, że zamykam ten temat i sobie odpuścić i zaakceptować myśl, że mój syn nie będzie miał rodzeństwa
Bo żeby normalnie żyć to ten etap trzeba kiedyś zamknąć i zapomnieć, ale czy tak się da?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2018, 06:33
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
nick nieaktualnyU mnie tez do bani, mozna powiedziec ze tez spadek bo tak zaspalam ze 2 godz.pozniej mierzylam i taka sama temp. Jak mierze o 6. Czyli znow to samo. A czuje się okropnie. Gdybym teraz miala podejmowac decyzje co dalej to pie... bym to wszystko i zakonczyla juz. Hormony daja popalic. I zeby tak zaspac. Do kosciola nie zdaze. Wczoraj ledwo zywa wrocilam z pola i oststnio spie jak najeta. Piersi bola a mężowi dotknac sie nie daje bo zero ochoty. Dzis brat meza przyjeżdża ze swoja rodzinką, mają takiego rocznego, starsi od nas i mogli po 11 latach przerwy a my? Nid mam ochoty na to spotkanie, wogole nie mam ochoty z nikim na ten temat rozmawiac, zbywam wszystkich ktorzy sie pytaja.