Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
szuflada wrote:tak po prostu? masakra...życie jest niesprawiedliwe
Mysle ze to przez stres, czynniki zewnetrzne.. Nie mam pojecia.
Caly czas ryczalam w samotnosci. Dzwigalam zakupy, drzewo, zeby moc palic w domu. Tamten nom stop nie mial czasu by mi pomoca po tym wszystkim czul sie winny tego co sie stalo..
Tak bardzo bym chciala cofnac czas ;(
Czasem dziewczyny ciezko mi zyc, zamykam sie w sobie, lapie dola. Moge lezec w lozku i nie odzywac sie.
Bo wszytko mnie przytlacza.
Czasem odechciewa mi sie nawet zyc..
Moze po tym ze stracilam... chce miec teraz szybko dziecko ?
Mimo ze wiem ze moj partner nie wie czy chce kiedy slub.. Ja sama juz sie gubie czy chce z nim byc na ZAWSZE ..
Kocham go ale po tych wszystkich akcjach zaczelam watpic w co kolwiek. -
Kasia1987 wrote:U nas niestety to samo...
Wpierw brałam pigułki,a potem działaliśmy bez, przerywany etc.
I zawsze jakoś nam się udało...szkoda.
nie byłam gotowa na dziecko, zupełnie nie
może nadal niezupełnie jestem ale w głowie wszystko się poprzewracało. Myślenie odwrocilo sie o 180 stopni. To mąż skierował mnie na inne tory
i teraz wiem że jakoś temu podolam :*
-
Evelin wrote:Ja wczoraj z ta nasza znajoma gadalysmy sobie o tym, I wiecie ze nasza wspolna znajoma w 7 miesiacu okazalo sie ze jej dzidzia nie zyje
musiala naturalnie urodzic, niedosc ze okropnie nacierpiala sie przy porodzie, to pokazali jej to dziecko, tak to przezyla ze dochodzi teraz na terapie
zycie potrafi byc okrutne
Mam znajomą z taką samą historią... praktycznie 8 miesiąc ciąży
a do tego fakt pobytu na porodówce, ze szczęśliwymi mamami...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2016, 14:47
-
nikola2877 wrote:Mysle ze to przez stres, czynniki zewnetrzne.. Nie mam pojecia.
Caly czas ryczalam w samotnosci. Dzwigalam zakupy, drzewo, zeby moc palic w domu. Tamten nom stop nie mial czasu by mi pomoca po tym wszystkim czul sie winny tego co sie stalo..
Tak bardzo bym chciala cofnac czas ;(
Czasem dziewczyny ciezko mi zyc, zamykam sie w sobie, lapie dola. Moge lezec w lozku i nie odzywac sie.
Bo wszytko mnie przytlacza.
Czasem odechciewa mi sie nawet zyc..
Moze po tym ze stracilam... chce miec teraz szybko dziecko ?
Mimo ze wiem ze moj partner nie wie czy chce kiedy slub.. Ja sama juz sie gubie czy chce z nim byc na ZAWSZE ..
Kocham go ale po tych wszystkich akcjach zaczelam watpic w co kolwiek.
Niki bardzo mi przykro
Znam to
Gdy matka nas zostawila sama musialam zajac sie domem..
Pamietam dobrze te zimne zimy bez ogrzewania
Ale mezczyzna powinien dbac o swoja kobiete, mialam kiedys faceta co ciagle pil i dopiero gdy poszedl siedziec przejrzalam na oczy..
Moj jest zapracowany, ale zawsze mi pomaga i jest moim najlepszym przyjacielem. Nie wiem co Ci doradzicczasem trzeba posluchac rozumu, serce moze nas zgubic..
-
nick nieaktualnyNie ogarniam życia czasami.
Są dobre kobiety, które byłyby matkami doskonałymi, ale nie, bo się kurwa muszą starać, a taka z winem w łapie i papierochem w gębie non stop, rodzi zdrowe dziecko (a gdyby to jeszcze ino jedno, to nie, ma całą gromadkę wygłodniałych i zaniedbanych dzieci).
A swoją drogą, od czego zależą choroby downa i dziwne mutacje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2016, 14:48
-
Nikola, nie myślałas o psychologu?
Wygadać się komuś, kto byłby Ci w stanie bardzo pomóc. Uporządkować swoje myśli. Zamknięcie się w sobie może pogorszyć sprawę. Niedaleko do depresji, a to poważna chorobaWiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2016, 14:49
-
nikola2877 wrote:Mysle ze to przez stres, czynniki zewnetrzne.. Nie mam pojecia.
Caly czas ryczalam w samotnosci. Dzwigalam zakupy, drzewo, zeby moc palic w domu. Tamten nom stop nie mial czasu by mi pomoca po tym wszystkim czul sie winny tego co sie stalo..
Tak bardzo bym chciala cofnac czas ;(
Czasem dziewczyny ciezko mi zyc, zamykam sie w sobie, lapie dola. Moge lezec w lozku i nie odzywac sie.
Bo wszytko mnie przytlacza.
Czasem odechciewa mi sie nawet zyc..
Moze po tym ze stracilam... chce miec teraz szybko dziecko ?
Mimo ze wiem ze moj partner nie wie czy chce kiedy slub.. Ja sama juz sie gubie czy chce z nim byc na ZAWSZE ..
Kocham go ale po tych wszystkich akcjach zaczelam watpic w co kolwiek.
Ja z perspektywy swoich związków widze czego nie było w nich a jest w moim małżeństwie, jasne kłócimy się oboje gramy sobie na nerwach ale i tak oddalibyśmy za siebie życie.
Ważne aby się szanować i rozumieć. Otwartosć w związku jest ważna i chęć zrozumienia drugiej osoby. W sytuacji kryzysowej musisz mieć oparcie w partnerze bo wtedy właśnie możesz zobaczyć jakim jest on człowiekiem. Jak ucieka to nigdy nie bedziesz mogła na nim polegać jak wspiera i pomaga to będzie zawsze dla ciebie oparciem.
W związku trzeba poza kochaniem się też się przyjaźnić,mój mąż jest moim przyjacielem, jest troskliwy do tego stopnia że jak ostatniej nocy coś mi się śniło i zaczęłam szybciej oddychać to mnie obudził. Bał się abym koszmaru nie miała
taki powinien być partner, jeżeli nie wspiera to jest tylko chopcemszuflada, Evelin, Czikosz, AniaŁ123, WaldhauzerM lubią tę wiadomość
Mama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Czikosz wrote:Nie ogarniam życia czasami.
Są dobre kobiety, które byłyby matkami doskonałymi, ale nie, bo się kurwa muszą starać, a taka z winem w łapie i papierochem w gębie non stop, rodzi zdrowe dziecko (a gdyby to jeszcze ino jedno, to nie, ma całą gromadkę wygłodniałych i zaniedbanych dzieci).
A swoją drogą, od czego zależą choroby downa i dziwne mutacje?Mama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Ja też wcześniej nie byłam gotowa na dziecko.
Byłam za młoda.
Może też mam dalej obawy...
Co prawda nie jesteśmy nie wiadomo jak imprezowi ale póki co kiedy chcemy to idziemy.
Do tego mieszkamy 250km od rodziców więc nie będzie możliwości pomocy na kilka godzinek. -
Czikosz wrote:Nie ogarniam życia czasami.
Są dobre kobiety, które byłyby matkami doskonałymi, ale nie, bo się kurwa muszą starać, a taka z winem w łapie i papierochem w gębie non stop, rodzi zdrowe dziecko (a gdyby to jeszcze ino jedno, to nie, ma całą gromadkę wygłodniałych i zaniedbanych dzieci).
A swoją drogą, od czego zależą choroby downa i dziwne mutacje?
Prawda.
Moze np leki..
Wspolzyjesz i akurat wypada ten dzien, dochodzi do zaplodnienia, Ty o tym nie wiesz, bierze Cie choroba, bierzesz antybiotyki i potem sa jakies problemy i wady..
Nasi znajomi wpadli, w 5 msc musieli usunac bo madry kolega cpal i wplynelo to na plemniki, zreszta ciagle go widze z piwem, szkoda tylko tej dziewczyny bo fajna laska. -
Kim87 wrote:wiesz nikt ci nie powie co masz zrobić... ale skoro masz wątpliwości to chyba oznacza że nie jest tak jakbyś chciała by było.
Ja z perspektywy swoich związków widze czego nie było w nich a jest w moim małżeństwie, jasne kłócimy się oboje gramy sobie na nerwach ale i tak oddalibyśmy za siebie życie.
Ważne aby się szanować i rozumieć. Otwartosć w związku jest ważna i chęć zrozumienia drugiej osoby. W sytuacji kryzysowej musisz mieć oparcie w partnerze bo wtedy właśnie możesz zobaczyć jakim jest on człowiekiem. Jak ucieka to nigdy nie bedziesz mogła na nim polegać jak wspiera i pomaga to będzie zawsze dla ciebie oparciem.
W związku trzeba poza kochaniem się też się przyjaźnić,mój mąż jest moim przyjacielem, jest troskliwy do tego stopnia że jak ostatniej nocy coś mi się śniło i zaczęłam szybciej oddychać to mnie obudził. Bał się abym koszmaru nie miała
taki powinien być partner, jeżeli nie wspiera to jest tylko chopcem
ale powiem Wam jeszcze coś. moja mama tez miała nieodpowiedniego partnera (mojego tatę). urodziła dwójkę jego dzieci, zostawił ją jak była ze mną w ciąży. nigdy nie płacił alimentów. nigdy się do nas nie odezwał. potem przez 10 lat (!!!) miała związek z kolejnym totalnym zerem. i wiecie co? jak się z nim rozstała to własnie my jej najbardziej pomagałyśmy. byłysmy dla niej największym wsparciem. owszem, czasem było ciężko przez te wszystkie lata, ale mama do dziś mówi, ze nie żałuję, że urodziła tak wczesnie dzieci i to z nieodpowiednim mężczyzną. więlką miłość życia poznała dopiero w wieku 40 lat, miły, kochający facetPierwszy cykl starań o drugiego maluszka! -
Kim87 wrote:wiesz nikt ci nie powie co masz zrobić... ale skoro masz wątpliwości to chyba oznacza że nie jest tak jakbyś chciała by było.
Ja z perspektywy swoich związków widze czego nie było w nich a jest w moim małżeństwie, jasne kłócimy się oboje gramy sobie na nerwach ale i tak oddalibyśmy za siebie życie.
Ważne aby się szanować i rozumieć. Otwartosć w związku jest ważna i chęć zrozumienia drugiej osoby. W sytuacji kryzysowej musisz mieć oparcie w partnerze bo wtedy właśnie możesz zobaczyć jakim jest on człowiekiem. Jak ucieka to nigdy nie bedziesz mogła na nim polegać jak wspiera i pomaga to będzie zawsze dla ciebie oparciem.
W związku trzeba poza kochaniem się też się przyjaźnić,mój mąż jest moim przyjacielem, jest troskliwy do tego stopnia że jak ostatniej nocy coś mi się śniło i zaczęłam szybciej oddychać to mnie obudził. Bał się abym koszmaru nie miała
taki powinien być partner, jeżeli nie wspiera to jest tylko chopcem
Mądre słowa : )
Jak widzę nieraz związki gdzie facet ma wszystko gdzieś, wszystko na głowie kobiety.
Zero wsparcia. On sobie , ona sobie to aż mi ich żal
-
marciaa wrote:Mądre słowa : )
Jak widzę nieraz związki gdzie facet ma wszystko gdzieś, wszystko na głowie kobiety.
Zero wsparcia. On sobie , ona sobie to aż mi ich żalMama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Wiecie co?
Narzekamy na facetow, ale same je takich też wychowujemy. (Kobiety.) Rozpieszczamy, pobłażamy, ogarniamy wszystko w domu. Moja Teściowa często narzekała na swojego męża, gdy wspominała wczesne lata małżeństwa. Mamusia wszystko za niego robiła, wszystkim się zajmowała. Dlatego ona swoich synów wychowała zupełnie inaczej. I w sumie to widać. A nad mężem zapanowała, gdy wyprowadzili się z tej samej miejscowości, w której "mamunia" mieszkała
Kim87, Tuliska lubią tę wiadomość
-
szuflada wrote:zgadzam się z każdym słowem...
ale powiem Wam jeszcze coś. moja mama tez miała nieodpowiedniego partnera (mojego tatę). urodziła dwójkę jego dzieci, zostawił ją jak była ze mną w ciąży. nigdy nie płacił alimentów. nigdy się do nas nie odezwał. potem przez 10 lat (!!!) miała związek z kolejnym totalnym zerem. i wiecie co? jak się z nim rozstała to własnie my jej najbardziej pomagałyśmy. byłysmy dla niej największym wsparciem. owszem, czasem było ciężko przez te wszystkie lata, ale mama do dziś mówi, ze nie żałuję, że urodziła tak wczesnie dzieci i to z nieodpowiednim mężczyzną. więlką miłość życia poznała dopiero w wieku 40 lat, miły, kochający facetMama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Dla mnie ten moj to najlepsze co mi sie przytrafilo, nigdy nie poznalam nikogo takiego i ciesze sie ze go mam. Tyle co on dla mnie zrobil, co robi dalej .. I ciagle patrzy na mnie tak samo. To jest piekne uczucie. Nie mamy jeszcze slubu, planujemy za 3 lata, ale juz teraz wiem, ze powiem mu TAK.
Kim87 lubi tę wiadomość
-
LILITH.P wrote:Nikola, nie myślałas o psychologu?
Wygadać się komuś, kto byłby Ci w stanie bardzo pomóc. Uporządkować swoje myśli. Zamknięcie się w sobie może pogorszyć sprawę. Niedaleko do depresji, a to poważna choroba
Kiedys myslalam...
Ale dla mnie to troche wstyd isc do psychologa...
Ja...ja? Osoba ktora w jaki sposob wyroznia sie z rodziny. Skonczylam szkole z bardzo dobrymi ocenami ( w szkole nigdy nie pokazywalam ze mam problemy w domu, ukrywalam to choc bylo ciezko, bo pieniedzy nie bylo ) ale wyroznialam sie na tle klasy dobrymi ocenami.
Pozniej odwazylam sie wyjechac za granice sama, ciezko pracowalam. Doszlam do tego wszystkiego sama co teraz mam.
a zycie wciaz daje mi jakies klody pod nogi.
Eh