Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
AniaŁ123 wrote:Waldi Gaduaaa dobrze gada
Popieram
Już jej napisałam że dowie się w swoim czasie.. I chyba zadziałało bo napisała że tajemnicę robię no ale cóż trudno i że koniec tematu..
Więc mam spokój..
AniaŁ123 lubi tę wiadomość
31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
A ja Wam znowu muszę opowiedzieć o mojej cudownej koleżance z pracy, bo znowu mnie dobiła... Widzi, że od ostatniej akcji nie podejmuję z nią rozmowy, a ta wyskakuje ze śmiechem: „hahaha jak tam twoje testowanie? Zdajesz? Hahahaha...” ja na to udaję głupią i pytam jakie testowanie, a ona: „hahaha te co wypełniasz w domu..” Ja w zaparte, że nie wypełniam żadnych testów w domu, a ona „hihi no te owulacyjne,..jak wychodzą” A ja jej tylko odpowiedziałam, że wychodzą tak jak powinny i odwróciłam się do komputera.
Ale poczułam taki nagły przypływ stresu, tak się zdenerwowałam, że aż ręce mi zaczęły drgać i stwierdziłam, że muszę jej coś powiedzieć. Odwróciłam się i powiedziałam, że strasznie mnie to boli, jak tak na każdym kroku wyśmiewa się z moich starań, z mojego testowania, mierzenia, diety i proszę, żeby na ten temat już nic nie mówiła. Ona oczywiście zdziwiona i z pretensją, że źle to odbieram, bo ona tylko żartuje, a nie chce mi sprawiać przykrości. Ja znowu jej mówię, że mnie nie rozumie, bo na szczęście nie jest w takiej sytuacji, a ona dalej swoje...i mówi PRZEPRASZAM że tak to odebrałaś... ale w taki sposób to wszystko mówiła, normalnie urażona i z pretensjami do mnie, że o co mi chodzi, jak ja mogłam jej coś zarzucić, przecież ona jest taka idealna... Ja już w płacz, bo mówiąc to byłam tak rozżalona, drżałam cała, ale ona absolutnie nie widzi w sobie żadnej winy lub chociaż nie dostrzega, że mogła popełnić głupi błąd, że niechcący, ale jednak niepotrzebnie od dłuższego czasu męczy mnie takimi tekstami. Ja się rozkleiłam i wybiegłam z biura, musiałam się przejść i zadzwonić do męża. On na szczęście mnie uspokoił i jakoś doszłam do siebie...
To nie jest tak, że nie można mi już nic powiedzieć, ale jak ostatnio słyszę tylko tekst za tekstem i ciągłe wyśmiewanie, to już naprawdę jest dla mnie za dużo. Może z jej strony to są niewinne żarty, ale kurcze widzi, że ja płaczę, a ona w zaparte, że nic złego nie zrobiła
-
AniaŁ123 wrote:Oooo fuuuuu

I później pasuje się z nim pożegnać, bo to klient, ale jak to tak..?
Chyba rękę od razu w domestos 
No mnie na szczęście ominęło witanie się z tym klientem.. Po za tym ja jak wkraczam do akcji to zawsze w rękawiczkach.. Taka praca..
Po za tym ten klient jest z gatunku cwaniakowatych a ja tego typu nie toleruję więc nie muszę się z nim spoufalac..31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
szuflada wrote:kto chce rosołek??

nie wiem jak u Was ale u mnie leje. i brzydka pogoda od rana. no idealna na rosołek
Ja poproszę
-
Aniu, absolutnie Twoja reakcja uzasadniona...co ją to obchodzi w ogóle, czy Ty jej do łóżka zaglądasz?? albo w kibel sprawdzasz co wysikała? do niektórych ludzi naprawdę opornie niektóre rzeczy docierają...jeszcze widzi, że Cię to przygnębia, że nie chcesz o tym gadac to cała jest "hihihihi" "hahaha" i o co Tobie kobieto chodzi. wredna
AniaŁ123 lubi tę wiadomość
Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka! -
AniaŁ123 wrote:A ja Wam znowu muszę opowiedzieć o mojej cudownej koleżance z pracy, bo znowu mnie dobiła... Widzi, że od ostatniej akcji nie podejmuję z nią rozmowy, a ta wyskakuje ze śmiechem: „hahaha jak tam twoje testowanie? Zdajesz? Hahahaha...” ja na to udaję głupią i pytam jakie testowanie, a ona: „hahaha te co wypełniasz w domu..” Ja w zaparte, że nie wypełniam żadnych testów w domu, a ona „hihi no te owulacyjne,..jak wychodzą” A ja jej tylko odpowiedziałam, że wychodzą tak jak powinny i odwróciłam się do komputera.
Ale poczułam taki nagły przypływ stresu, tak się zdenerwowałam, że aż ręce mi zaczęły drgać i stwierdziłam, że muszę jej coś powiedzieć. Odwróciłam się i powiedziałam, że strasznie mnie to boli, jak tak na każdym kroku wyśmiewa się z moich starań, z mojego testowania, mierzenia, diety i proszę, żeby na ten temat już nic nie mówiła. Ona oczywiście zdziwiona i z pretensją, że źle to odbieram, bo ona tylko żartuje, a nie chce mi sprawiać przykrości. Ja znowu jej mówię, że mnie nie rozumie, bo na szczęście nie jest w takiej sytuacji, a ona dalej swoje...i mówi PRZEPRASZAM że tak to odebrałaś... ale w taki sposób to wszystko mówiła, normalnie urażona i z pretensjami do mnie, że o co mi chodzi, jak ja mogłam jej coś zarzucić, przecież ona jest taka idealna... Ja już w płacz, bo mówiąc to byłam tak rozżalona, drżałam cała, ale ona absolutnie nie widzi w sobie żadnej winy lub chociaż nie dostrzega, że mogła popełnić głupi błąd, że niechcący, ale jednak niepotrzebnie od dłuższego czasu męczy mnie takimi tekstami. Ja się rozkleiłam i wybiegłam z biura, musiałam się przejść i zadzwonić do męża. On na szczęście mnie uspokoił i jakoś doszłam do siebie...
To nie jest tak, że nie można mi już nic powiedzieć, ale jak ostatnio słyszę tylko tekst za tekstem i ciągłe wyśmiewanie, to już naprawdę jest dla mnie za dużo. Może z jej strony to są niewinne żarty, ale kurcze widzi, że ja płaczę, a ona w zaparte, że nic złego nie zrobiła
Słuchaj.. Ja Cię rozumiem.. Są osoby które chociaż próbują zrozumieć.. A są dekle które są takie puste że nie zastanowią się że komuś robią krzywdę..
Nie rozmawiaj z nią więcej na ten temat.. Nie warto.. Po jej zachowaniu widać że nie jest warta zaufania.. Skup się na osobach które to rozumieją.. A reszta niech się goni..
Wiem.. To boli.. Ale też takie coś przechodziłam.. Mój szwagier ma takiego pustaka że szok.. Gówniara 18 lat nie ma a najmądrzejsza.. Zadawała głupie pytania a ja głupia odpowiadałam.. To jak się już udało to nie mówiłam jej bo męczyła mnie że chce być chrzestną i takie tam.. Nic o ciąży nie wiedziała.. Dowiedziała się jak straciłam.. Trochę wtedy zmądrzała.. Dała se siana z głupimi tekstami i tym podobne..
Kuźwa że też tyle ludzi jest fałszywych..31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
co innego, gdyby koleżanka delikatnie zapytała..że jak tam, że jak się z tym wszystkim czujesz...ale takie zachowanie typu "jak mnie śmieszą te Twoje starania" jest po prostu bezczelne i nieempatyczne... przecież Wy się staracie o dziecko, o potomka, największe szczęście na świecie. a nie o najładniejszego kota perskiego u hodowcy...z takich rzeczy można sobie pozartowac ale z dziecka?Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka!
-
Wszyscy gardzą moimi gruszkami.. Chlip chlip..
To ja kupiłam bób i będę gotować jeść i pierdziec..
W urzędzie byłam zmokłam wyschłam.. Dowiedziałam się że muszę przynieść od lekarza zaświadczenie że jestem w ciąży a że to nie choroba to muszę udokumentować że jestem niezdolna do pracy... Śmieszne..31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
AniaŁ123 wrote:A ja Wam znowu muszę opowiedzieć o mojej cudownej koleżance z pracy, bo znowu mnie dobiła... Widzi, że od ostatniej akcji nie podejmuję z nią rozmowy, a ta wyskakuje ze śmiechem: „hahaha jak tam twoje testowanie? Zdajesz? Hahahaha...” ja na to udaję głupią i pytam jakie testowanie, a ona: „hahaha te co wypełniasz w domu..” Ja w zaparte, że nie wypełniam żadnych testów w domu, a ona „hihi no te owulacyjne,..jak wychodzą” A ja jej tylko odpowiedziałam, że wychodzą tak jak powinny i odwróciłam się do komputera.
Ale poczułam taki nagły przypływ stresu, tak się zdenerwowałam, że aż ręce mi zaczęły drgać i stwierdziłam, że muszę jej coś powiedzieć. Odwróciłam się i powiedziałam, że strasznie mnie to boli, jak tak na każdym kroku wyśmiewa się z moich starań, z mojego testowania, mierzenia, diety i proszę, żeby na ten temat już nic nie mówiła. Ona oczywiście zdziwiona i z pretensją, że źle to odbieram, bo ona tylko żartuje, a nie chce mi sprawiać przykrości. Ja znowu jej mówię, że mnie nie rozumie, bo na szczęście nie jest w takiej sytuacji, a ona dalej swoje...i mówi PRZEPRASZAM że tak to odebrałaś... ale w taki sposób to wszystko mówiła, normalnie urażona i z pretensjami do mnie, że o co mi chodzi, jak ja mogłam jej coś zarzucić, przecież ona jest taka idealna... Ja już w płacz, bo mówiąc to byłam tak rozżalona, drżałam cała, ale ona absolutnie nie widzi w sobie żadnej winy lub chociaż nie dostrzega, że mogła popełnić głupi błąd, że niechcący, ale jednak niepotrzebnie od dłuższego czasu męczy mnie takimi tekstami. Ja się rozkleiłam i wybiegłam z biura, musiałam się przejść i zadzwonić do męża. On na szczęście mnie uspokoił i jakoś doszłam do siebie...
To nie jest tak, że nie można mi już nic powiedzieć, ale jak ostatnio słyszę tylko tekst za tekstem i ciągłe wyśmiewanie, to już naprawdę jest dla mnie za dużo. Może z jej strony to są niewinne żarty, ale kurcze widzi, że ja płaczę, a ona w zaparte, że nic złego nie zrobiła
tylko żartuje? co w tym śmiesznego? Głupia baba i tyle. Łatwo Jej mówić, jak udało się zajść w ciążę w 1 cyklu. Ignorantka... Słoma z butów wyłazi -
jakieś dziwne ma ta panienka poczucie humoruLILITH.P wrote:tylko żartuje? co w tym śmiesznego? Głupia baba i tyle. Łatwo Jej mówić, jak udało się zajść w ciążę w 1 cyklu. Ignorantka... Słoma z butów wyłazi
Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka! -
szuflada wrote:dzień sąsiada? to znaczy?

u nas na osiedlu robią raz do roku mieszkańcy imprezę na patio
każdy przynosi coś do jedzenia, alko, ktoś organizuje muzykę, stoły i tak się integrujemy :d
szuflada, AniaŁ123, WaldhauzerM, Tuliska lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Wam Kochane za słowa otuchy

Cały tydzień trzymałam ją na dystans, ale jej było mało... Było widać że coś mnie gryzie, że cały tydzień jestem milcząca i smutna.
Trzeba nie mieć oleju w głowie, żeby nie potrafić odróżnić sytuacji, z których nie pasuje się śmiać, lub przynajmniej zachować umiar...
Ale najbardziej wkurza mnie to, że robi się na taką słodką, dobrą, cudowną i wszyscy ją tak postrzegają...
Muszę się od tego odciąć. Dobrze że już poszła, do tego swojego najpiękniejszego domu, najwspanialszego męża i najcudowniejszego dziecka, które spłodzili 5 minut po decyzji o powiększeniu rodziny... -
WaldhauzerM wrote:Wszyscy gardzą moimi gruszkami.. Chlip chlip..
To ja kupiłam bób i będę gotować jeść i pierdziec..
W urzędzie byłam zmokłam wyschłam.. Dowiedziałam się że muszę przynieść od lekarza zaświadczenie że jestem w ciąży a że to nie choroba to muszę udokumentować że jestem niezdolna do pracy... Śmieszne..
Waldi nie zauważyłaś, że jedna Ci zniknęła?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/dcb9efc7c1be.jpg -
i oby jej dziecko za te dzieścia lat nie miało nigdy problemu ze spłodzeniem jej wnukaAniaŁ123 wrote:Dziękuję Wam Kochane za słowa otuchy

Cały tydzień trzymałam ją na dystans, ale jej było mało... Było widać że coś mnie gryzie, że cały tydzień jestem milcząca i smutna.
Trzeba nie mieć oleju w głowie, żeby nie potrafić odróżnić sytuacji, z których nie pasuje się śmiać, lub przynajmniej zachować umiar...
Ale najbardziej wkurza mnie to, że robi się na taką słodką, dobrą, cudowną i wszyscy ją tak postrzegają...
Muszę się od tego odciąć. Dobrze że już poszła, do tego swojego najpiękniejszego domu, najwspanialszego męża i najcudowniejszego dziecka, które spłodzili 5 minut po decyzji o powiększeniu rodziny...
to by się dopiero uśmiała 
a z tą słodką cudowną idealną wiem o co Ci chodzi- moja siostra za taką uchodzi. Taka rozsądna, dojrzała, mądra. mi przyszyła łatkę tej gorszej od siebie no i cóż
dobrze że nie każdy łapie się na jej fałszywość
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2016, 13:44
Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka! -
szuflada wrote:i oby jej dziecko za te dzieścia lat nie miało nigdy problemu ze spłodzeniem jej wnuka
to by się dopiero uśmiała 
a z tą słodką cudowną idealną wiem o co Ci chodzi- moja siostra za taką uchodzi. Taka rozsądna, dojrzała, mądra. mi przyszyła łatkę tej gorszej od siebie no i cóż
dobrze że nie każdy łapie się na jej fałszywość 
Ona teraz ma w planach drugie. W ciągu najbliższych miesięcy. Ja to się chyba załamię jak zajdzie, a ja nadal będę w punkcie wyjścia:/
A ja jestem tą z charakterkiem, czytaj gorszą...
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH







