Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
Violet146 wrote:No u mnie podobnie jestem z mężem już ponad 12 lat i jesteśmy nie tylko małżeństwem, ale i przyjaciółmi, chociaż czasami są tematy o których wolałabym porozmawiać z kobietą ( czasami kobieta kobietę bardziej zrozumie).. A co do psiapsiolek też się nacielam... Ale męża nie ma przez cały dzień, rodzina daleko w Polsce... Może dlatego przyciągnęło mnie tu do Was..
Dla mnie mąż też jest moim przyjacielem.
Mam koleżanki , moja kuzynka była moja przyjaciółka ale no cóż... teraz jakoś się zmieniła.
Mój też się na kolegach przejechał...
Milaam też jeszcze jedna przyjaciółkę ale zazdrość to zniszczyła, jej wybór. -
Violet146 wrote:No u mnie podobnie jestem z mężem już ponad 12 lat i jesteśmy nie tylko małżeństwem, ale i przyjaciółmi, chociaż czasami są tematy o których wolałabym porozmawiać z kobietą ( czasami kobieta kobietę bardziej zrozumie).. A co do psiapsiolek też się nacielam... Ale męża nie ma przez cały dzień, rodzina daleko w Polsce... Może dlatego przyciągnęło mnie tu do Was..
Kim87 lubi tę wiadomość
-
ja mam taką super przyjaciółkę, od czasów szkoły podstawowej, znamy się ponad 20 lat
tylko jest jeden minus, mieszka w Hiszpanii.
Mój Małż to też mój przyjaciel. Wiadomo jednak, że babka babkę inaczej rozumie -
nick nieaktualnyLILITH.P wrote:Misia, ja na początku też myślałam, że przesadzam...miesiączki regularne, owu potwierdzona, ale stwierdziłam, że mogę wyłożyć te 150 zł i zobaczyć, czy mam w ogóle dobry stan jajników, czy coś się nie dzieje. I gdyby coś z żołnierzykami było nie tak, czy mamy szanse na inne metody. No i mamy
od czasu badań jakoś wyluzowałam, zdaje się na to, co przyniesie życie
TO dobrze, że się wyluzowałam też chciałabym już się tak tym nie zadręczać.
Oby to AMH było dobre :* -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ale żeśmy się dobrały, ja mam to samo z przyjaciółkami, jedyne mi najbliższe dwie powyjeżdżały na drugi koniec Polski, ale takiej bliskiej, bliskiej to dawno nie miałam. Z moim mężem też się przyjaźnimy jak długo jesteśmy razem czyli 12 lat, rozmawiamy praktycznie o wszystkim, mam jeszcze siostrę starszą ode mnie 9 lat i ona jest mi z kobiet najbliższa. Też się czuję w tym wszystkim samotna. Ludzie w dzisiejszym świecie chyba własnie są tacy samotni, bo tak dużo musza pracować, każdy na inną zmianę itd, ciężko z kimś bliskie kontakty utrzymywać
-
nick nieaktualny
-
Na co zwrócić uwagę przy problemach z męską płodnością?
Czy nie ma infekcji układu moczowo-płciowego? (60-80% mężczyzn zgłaszających się do in vitro ma aktualnie lub przebyło niedawno taką infekcję). W takiej sytuacji należy zrobić posiew i antybiogram, wyleczyć ewentualną infekcję, a potem przyjmować antyoksydanty, które zniwelują skutki przebytej infekcji (patrz badania zespołu poznańskiego androloga, prof. Macieja Kurpisza).
Czy w życiu mężczyzny nie ma za dużo stresu? Zmniejsza się wtedy ilość produkowanego testosteronu i pogarsza jakość nasienia.
Unikać zanieczyszczeń środowiska: metali ciężkich, środków ochrony roślin, żeńskich hormonów (pochodzących z zewnątrz). Dobrze działa środowisko ekologicznie czyste.
Unikać przegrzewania jąder, bo do spermatogenezy potrzebna jest temperatura 34°C. Temperaturę jąder podnoszą ciasne spodnie, laptop na kolanach, praca przy piecu, gorące kąpiele, sauna.
Stosować zrównoważoną dietę z dużą ilością warzyw i owoców, razowym pieczywem, z niezbyt dużą ilością mięsa, bez nadmiaru słodyczy i białej mąki, czyli bogatą w naturalne witaminy i minerały (cynk, selen, wapń, magnez). Pokrycie zapotrzebowania na cynk, wapń i magnez określa się na podstawie badania ich wydalania w dobowej zbiórce moczu. Warto wiedzieć, że mężczyźni potrzebują większych niż kobiety ilości cynku oraz selenu. Tego ostatniego jest zwykle za mało w diecie. Z aminokwasów konieczny jest odpowiedni poziom L-karnityny (wpływa na ruchliwość plemników; w Instytucie Matki i Dziecka badają jej poziom w surowicy) oraz L-argininy (wpływa na ilość plemników). Z innych składników ważne są witaminy C, E i B12; nienasycone kwasy tłuszczowe, których źródłem może być olej lniany budwigowy; koenzym Q10 i oczywiście kwas foliowy. Można przejrzeć skład suplementów dla przyszłych ojców i poszukać tego w pokarmach. Naturalnym, żywieniowym produktem poprawiającym płodność (u kobiet i mężczyzn) jest sproszkowany korzeń andyjskiego warzywa - Maca(stosować 3- 5g dziennie).
Należy uzupełnić potrzebne składniki za pomocą suplementów, jeśli nie da się tego wyrównać dietą. Przy zbyt małej ruchliwości plemników warto przyjmować 2-4 gramy L-karnityny dziennie, a gdy plemników jest za mało należy zażywać 3 gramy L-argininy raz dziennie miedzy posiłkami i równocześnie wypijać w ciągu dnia około 3 litry płynów. L-arginina zwiększa ilość plemników, objętość nasienia i poprawia potencję (Jeśli L-argininę stosuje się w celu poprawy potencji, to można ją zażywać nie stale, tylko w fazie cyklu, kiedy przewidywane jest współżycie). Równocześnie trzeba pamiętać o cynku i selenie (powinny być w formie chelatów). Witamina C poprawia ruchliwość plemników, a witamina E (naturalna, do kupienia w aptece) zwiększa ilość plemników i współpracuje z selenem. Oczywiście konieczny jest też kwas foliowy (0,8mg).
Dbać o odpowiednią ilość wypoczynku, zdrowy sen, ruch, przebywanie na świeżym powietrzu i słońcu.
Osiągnięcie i utrzymanie prawidłowej masy ciała są bardzo istotne dla męskiej płodności. BMI poniżej 20 kg/m2 może prowadzić do niepłodności, a BMI powyżej 25 kg/m2 może skutkować wyraźnym zmniejszeniem ilości plemników. Najlepszą drogą do osiągnięcia prawidłowej wagi i poprawy płodności jest zdrowa dieta połączona z aktywnością fizyczną.
Zrezygnować z używek (wyeliminować alkohol, papierosy, ograniczyć kawę)
Leczyć choroby przewlekłe (np. układu krążenia, tarczycy, wątroby , nerek…),
Sprawdzić wpływ leków.
Uwaga: Aby całkowicie zniwelować skutki oddziaływania jakiegoś niekorzystnego czynnika na męską płodność musi minąć 3 miesiące od jego ustąpienia. Dopiero wtedy nie będzie w nasieniu żadnego plemnika z czasu oddziaływania tego czynnika. -
Dziewczyny, mam jutro wizytę u gin. Przez ostatnie 3 cykle miałam bardzo duże bóle menstruacyjne, nie pamiętam kiedy mnie tak bolało (chyba jak miałam hiperPRL). Od tych 3 cykli staramy się o dzidzię, nie wiem czy to może być z tym związane. No więc umówiłam się na wizytę do gin, problem jest taki że wyliczyłam że to będzie już po @. Oczywiście jak na złość w tym miesiącu @ przyszła kilka dni później (robiąc mi nadzieję na fasolkę), ale jest mało obfita. Jutro będzie 5dc. Jak myślicie czy to nie za wcześnie na wizytę u gin? Czy zrobi mi jakieś badania czy odeśle i powie żeby przyjść za kilka dni? Oczywiście za kilka dni to raczej nie będzie wolnego terminu, więc pewnie kolejna wizyta byłaby za około 2-3 tyg.
Czyli albo jutro (5dc) albo za 2-3 tyg. Poradźcie proszę -
MMadziula wrote:To co dziewczyny jutro testować czy jak będę brała ostatni raz dupka ?
Pewnie jak zatestujesz jutro i wyjdzie negatyw (tfu tfu) to będzie Cię kusiło jeszcze raz sprawdzić w dzień ostatniego dupka. Przynajmniej ja bym tak miała
Więc żeby zaoszczędzić nerwów i kasy na testy radzę, za te kilka dni
Ale oczywiście sama zdecydujesz najlepiej :*29 lat. Moja historia [blog]: waiting4.pl
"Im bardziej w życiu ma się pod górkę, tym piękniejsze będą później widoki" -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny