Starania o maluszka, porady, - dla tych co dołączyli dopiero i jeszcze się nie znają
-
WIADOMOŚĆ
-
Do mnie mój kiedys przez przypadek kwiatka na gg wyslal. Zapytałam czy się znamy on ze NIE I CZY MOZEMY SIE POZNAC i tak od tamtej pory rozstać sie nie możemy. Juz prawie 7lat.
Oboje po rozwodzie jestesmy i mamy dzieci z poprzednich związków. Teraz czekamy na Naszego wspólnego Groszkazapachmalin, WaldhauzerM lubią tę wiadomość
-
Margaretka89 wrote:Mam pytanko. Czy miałyście kiedyś przeczucie że się udało a tak nie było?
-
mysia89 wrote:Ja poznałam swojego latem poprzedniego roku, niedługo minie rok Ale jestem pewna że to ten jeden jedyny, z nikim sie tak nie czułam jak z nim, wiem że z nim chce spędzic reszte zycia. Zreszta moja historia jest bardziej skomplikowana, jestem po rozwodzie, mąż mnie zdradził i teraz dzieki niemu odzyskałam radość życia, wiem że to on bedzie ojcem moich dzieci jeżeli sie uda...
Uda się na pewno! Nasza pierwsza ciąża to była mega dziwna sytuacja. Chcieliśmy bardzo ale niestety musieliśmy wyjechać i po jednym miesiącu starań wyjechałam do Holandii a mój mąż miał już podpisaną umowę miał dojechać za miesiąc, bo miał sprawy do pozamykania w pl. I nagle, po dwóch tyodniach na obczyźnie, zorienotwałam się że 2 tygodnie mi się @ spóźnia. Dwa testy, oba pozytywne, szybkie pakowanko i come back home. A teraz mamy nasze wielkie szczęście -
Margaretka89 wrote:Mam pytanko. Czy miałyście kiedyś przeczucie że się udało a tak nie było?
Ja mam tak teraz. Tzn, niby @ jeszcze nie ma, objawy są, ale przeczucie mi mówi, że to za piękne. No i ta dziwna sytuacja z moimi testami. Sama nie wiem. W każdym razie zdarza się, raz częściej raz rzadziej ale zdarza się. -
zapachmalin wrote:Uda się na pewno! Nasza pierwsza ciąża to była mega dziwna sytuacja. Chcieliśmy bardzo ale niestety musieliśmy wyjechać i po jednym miesiącu starań wyjechałam do Holandii a mój mąż miał już podpisaną umowę miał dojechać za miesiąc, bo miał sprawy do pozamykania w pl. I nagle, po dwóch tyodniach na obczyźnie, zorienotwałam się że 2 tygodnie mi się @ spóźnia. Dwa testy, oba pozytywne, szybkie pakowanko i come back home. A teraz mamy nasze wielkie szczęście
-
mysia89 wrote:To gratuleję i zazdroszczę Też bym chciała że sie udało... A żeby było śmiesznie dopuki nie zaczelismy sie starac powtarzałam sobie ze nie chce miec dzieci, ze to obowiązek, ale myslę że z czasem człowiek dojrzewa i zaczyna rozumieć pewne sprawy, teraz żałuje tych słow. Wszystko bym dała żeby byc mamą, wszystko...
Przyjdzie prędzej niż myślisz. Ja jeszcze niedawno nie dopuszczałam do siebie myśli, że drugie dziecko, że jak to, nie ma szans. A teraz? Tak chcieliśmy powiedzieć rodzicom w Wielkanoc. No ale walczymy dalej -
mysia89 wrote:Ja tak miałam ostatnim razem, miałam nawet objawy ciąży a tu dupa blada, przyszedł okres i nic nie wyszło. A co, masz przeczucie? Czasami intuicja nas nie zawodzi, może akurat tym razem...
Nie nazwałabym tego przeczuciem. Chodzi o to że jak byłam w pierwszej ciąży to pierwszy objaw jaki miałam (wtedy nie brałam go za objaw) to wścieklizna Wkurzało mnie wszystko a przede wszystkim mój M. Wkurzałam się o wszystko, a zaraz potrafiłam się śmiać. Myślałam że zwariowałam bo nie umiałam nad tym zapanować. To było okropne. Miałam tak przez cały pierwszy trymestr. I najgorsze jest to że teraz też tak mam... Wiem że to może głupie. Zawsze co miesiąc myślałam że się udało bo miałam takie objawy a nie inne. Ale to co się ze mną teraz dzieje to jest bardzo irytujące -
Margaretka89 wrote:Nie nazwałabym tego przeczuciem. Chodzi o to że jak byłam w pierwszej ciąży to pierwszy objaw jaki miałam (wtedy nie brałam go za objaw) to wścieklizna Wkurzało mnie wszystko a przede wszystkim mój M. Wkurzałam się o wszystko, a zaraz potrafiłam się śmiać. Myślałam że zwariowałam bo nie umiałam nad tym zapanować. To było okropne. Miałam tak przez cały pierwszy trymestr. I najgorsze jest to że teraz też tak mam... Wiem że to może głupie. Zawsze co miesiąc myślałam że się udało bo miałam takie objawy a nie inne. Ale to co się ze mną teraz dzieje to jest bardzo irytujące
Oj jakbym o sobie czytała. Śmiech przeplatany niewytłumaczalną złością i to w ciągu paru chwil. Mój P cały czas mnie pyta o co chodzi i czemu ja się tak na wszystkich wyżywam, że nawet przed @ się tak nie zachowywałam nigdy -
zapachmalin wrote:Oj jakbym o sobie czytała. Śmiech przeplatany niewytłumaczalną złością i to w ciągu paru chwil. Mój P cały czas mnie pyta o co chodzi i czemu ja się tak na wszystkich wyżywam, że nawet przed @ się tak nie zachowywałam nigdy
A w pierwszej ciąży też tak miałaś? -
Margaretka89 wrote:A w pierwszej ciąży też tak miałaś?
Tak, prawie całe 3 miesiące, tylko na początku tak tego nie dostrzegałam, bo zagranicą byłam sama no i złość na nowych współlokatorów byłaby dziwna, po prostu ich unikałam, jeden cały dzień palił zioło i jeździł autem po mieście i miałam z nim takie spięcie, że aż sama na siebie byłam zła bo co mnie to w sumie obchodzi, czemu ja się tym przejmuję. Ale jak tylko wróciłam do domu to w ciągu powrotu z przystanku do mojego domu i dojazdu do lekarza trzy razy zdążyłam się popłakać ze szczęścia i krzyczeć po P bez powodu. No ale po paru godzinach już wiedzieliśmy dlaczego -
Margaretka89 wrote:Nie nazwałabym tego przeczuciem. Chodzi o to że jak byłam w pierwszej ciąży to pierwszy objaw jaki miałam (wtedy nie brałam go za objaw) to wścieklizna Wkurzało mnie wszystko a przede wszystkim mój M. Wkurzałam się o wszystko, a zaraz potrafiłam się śmiać. Myślałam że zwariowałam bo nie umiałam nad tym zapanować. To było okropne. Miałam tak przez cały pierwszy trymestr. I najgorsze jest to że teraz też tak mam... Wiem że to może głupie. Zawsze co miesiąc myślałam że się udało bo miałam takie objawy a nie inne. Ale to co się ze mną teraz dzieje to jest bardzo irytujące
Margaretka89 lubi tę wiadomość
-
Gizmo wrote:No dobra laski... To ktora ma najblizszy termin malpy? Waldi nie liczymy bo do niej juz wredota nie przyjdzie.
Ja 13-16marca powinnam ciotkę miec a Wy?Gizmo lubi tę wiadomość