Cześć kobietki!
Wybaczcie, ze mnie taaaaaak długo nie było... Niektóre to mnie chyba newet nie znają...

Ja postanowiłam ten cykl nieco "przystopować" i wrzucić na "psychiczny luz". Jak wiadomo bywa z tym różnie, ale chyba nieco pomaga.
Pierwszy raz chyba nie było "ryku", że się nie udało. Wygladało to nieźle, ale się nie nastawiałam i postanowiłam, że wszelkim testom ciążowym mówię zdecydowane NIE!, aż do tygodnia po spodziewanej @. Teraz tempka spadała nieco przez kilka dni, ale po dzisiejszym spadku nie mam juz wątpliwości i czekam, czy @ nawiedzi mnie dziś czy jutro

No trudno się mówi..
Jedno co mogę powiedzieć, to żeby rzeczywiście się nie nastawiać bardzo, wtedy zdecydowanie mniejsze rozczarowanie (co oczywiście nie znaczy, zeby zupełnie przesać wierzyć, ze się uda)..
Zaczęłam też naproechnologię.. może cóś to da, a prznajmniej zobaczę, czy moje cykle są ok.
Co u Was? są jakieś dobre wiadomości? Któraś zafasolkowała???
Czytam Waldi, ze Twój gin bardzo nieładnie sie zachował

Chyba bym mu przywaliła z prawego sierpowego, jakbym usłyszała tekst typu: "nic z tego nie będzie".
Bez sensu, tylko stres większy dla Ciebie..
Jestem z Tobą, nie martw się. Jeszcze nie powiedziałyśmy ostatniego słowa