Starania o maluszka w 2020 roku ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Ola111 wrote:Czy On kosztuje 95 zł? 😮 taki znalazłam tej firmy🌿31lat,
🌿starania o pierwsze dziecko od września 2020,
🌿 RZS w remisji,
🌿wyniki książkowe,
🌿 zrównoważona dieta, D3, ADEK, Colostrum, probiotyki, kwas foliowy, cynk, selen, oleje zimnotłoczone -
Maddalena89 wrote:Nie pamietam, ale mogę Ci wysłać paczkomatem niezużyte bo użyłam 2 tubki może
A jeśli byś mogła to poproszę i wyślij mi dane do przelewu ( i cene za te 6 szt- bo chyba jest na email [email protected] A ja ci odpisze adres:-)Maddalena89 lubi tę wiadomość
-
Ola111 wrote:A jeśli byś mogła to poproszę i wyślij mi dane do przelewu ( i cene za te 6 szt- bo chyba jest na email [email protected] A ja ci odpisze adres:-)
Jak dojadę do domu to
Policzę ile ich mamOla111 lubi tę wiadomość
🌿31lat,
🌿starania o pierwsze dziecko od września 2020,
🌿 RZS w remisji,
🌿wyniki książkowe,
🌿 zrównoważona dieta, D3, ADEK, Colostrum, probiotyki, kwas foliowy, cynk, selen, oleje zimnotłoczone -
Ola111 wrote:A jeśli byś mogła to poproszę i wyślij mi dane do przelewu ( i cene za te 6 szt- bo chyba jest na email [email protected] A ja ci odpisze adres:-)
Wysłałam Ci maila🌿31lat,
🌿starania o pierwsze dziecko od września 2020,
🌿 RZS w remisji,
🌿wyniki książkowe,
🌿 zrównoważona dieta, D3, ADEK, Colostrum, probiotyki, kwas foliowy, cynk, selen, oleje zimnotłoczone -
Nadziejaaa wrote:Alicja, tam, gdzie byłam na NFZ to też mam tylko 3 USG Zazdroszczę w takim razie lekarza, to też dobra wiadomość, że zdarzają się także na NFZ fajni i dobrzy lekarze Może następnym razem poszukam, teraz już nie ma co kombinować Będę robić tj Ty w pierwszej ciąży Właśnie zastanawiam się, kiedy umówić się teraz na USG, na NFZ mam za 4-5 tygodni, ale chyba wcześniej odwiedzę moją prywatną lekarz Jestem w 9 tc (8+3).
Ja właśnie szukałam szpitala kawał drogi ode mnie, jakoś moje okoliczne mnie nie przekonują...
Miałaś komplikacje przy pierwszym porodzie czy lekarze coś źle zrobili? Napiszesz coś więcej, jeśli oczywiście nie jest to dla Ciebie wydarzenie, do którego nie chcesz wracać?
No ja sama nie sądziłam, że na NFZ można tak dobrze trafić , zwłaszcza po tej pierwszej ciąży 😅
Ja miałam wizyty do tej pory tak : 5+3, 7+3, 8+3(przez wymioty), 10+3, 12+0(usg prenatalne prywatnie), 13+3 i teraz będę mieć w 17+3 wizytę
Nie wiem czy bierzesz pod uwagę badania prenatalne, jeśli tak to powinno się je zrobić koło 11+6-13+6tc. Ja robiłam właśnie w 12 tc i było wszystko pięknie widać
Ja mam do szpitala ,w którym pracuje mój ginekolog 30km więc na luzie na szczęście 😊 . W razie czego mam jeszcze inny szpital też 30km w inna stronę ode mnie i też ma bardzo dobre opinie.
Co do pierwszego porodu to lekarze zawinili. Mój doktor też tak stwierdził jak poczytal. Ja też młoda głupia pierwsza ciąża . No i druga sprawa,że ufalam lekarzom w szpitalu po prostu.
W 33+4 pojechałam do szpitala, że skurczami co 15 minut i złym samopoczuciem. Położna poleciała jechać sprawdzić co szyjka i jak się ma synek (sobota to była). Tam skurcze się wyciszyly ale obserwacje mi robili. Wszystko było ok. W poniedziałek 34tc na obchodzie zastępca ordynatora oznajmił mi, że synek jest za mały, że muszę zostać jeszcze na obserwacji czy prawidłowo przybiera. Pytali kiedy byłam na usg i.czy było wszystko ok. Ja wtedy byłam w 31+4 na usg i było wszystko dobrze. Byłam w totalnym szoku, ale dla dobra dziecka zostałam oczywiście w szpitalu. Później już tylko wmawiali mi,że nic nie przybiera,że zatrzymał się na 2kg. Zatwierdzili hipotrofie płodu, codziennie sprawdzanie przepływów, ktg. W 35+4 druga zastępca ordynatora stwierdziła,że czas mi pomoc ruszyć w stronę porodu. Zleciła przeniesienie mnie na porodowke, podanie leków rozmiękczajacych szyjke i tak cały weekend. Na porodowce musiałam być podpięta cały czas do ktg, miałam już siniaiki na brzuchu. Po weekendzie, równo w 36tc,po tych wszystkich lekach zaczęło skakać tętno synka, przepływy się pogorszyły i musiałam mieć nagle cięcie o 21. Synek nie był gotowy do wyjścia na świat. Waga jednak wcale nie była 2kg, tylko 2730g. Lekarze nie wiedzieli co powiedzieć. Od początku miał kłopoty z oddychaniem bo płuca nie były rozwinięte dobrze. Zaintubowali go i był w śpiączce. W drugiej dobie przestawal oddychać, reanimowali go na moich oczach. Udało się na szczęście. Neantolodzy opowiedzieli,że to wszystko są błędy ginekologow. Nikt nie podał mi stetydow na rozwój płuc mimo,że miałam skurcze straszaki i "stwierdzoną hipotrofie". Synek po tym regresie zaczął dobrze reagować na leki, 3tyg był w inkubatorze. Był intubowany, później miał noski cpap, później tlenoterapie. Po miesiącu zabraliśmy go ze szpitala całego, zdrowego po przejściach. Oczywiście lekarze w szpitalu nie widzieli swojej winy, wręcz na mnie próbowali zwalić winę na mnie.
Mój doktor powiedział, że w tym szpitalu takie rzeczy się dzieją. Zbierają kasę za specjalistyczne leczenie ciężarnej a Ty babo martw się sama co wymyślą. Po prostu źle trafiłam i przy okazji moja doktor prowadząca mnie olala totalnie , w niczym nie pomogła. Aż głową.mnie boli na to wszystko 😠 -
Olla95 wrote:Ja to sama nie wierze ze juz tyle czasu minęło 🤣 choc tez mam tak ze, co patrze na forum to ciążę dziewczyn lecą jak szalone. Teraz jeszcze jak urodzily Sol, Karolina i Enigva to aż się nadziwić nie mogę jak ten czas polecial 😁
U mnie termin wypada niby na 1 kwietnia, ale jak to wyjdzie w praktyce to sama jestem ciekawa 😆
Jejku to one już urodziły 😱 naprAwdę to zlecialo jak szalone!
Trzymam kciuki za szybkie i najmniej bolesne , szczęśliwe rozwiązanie ❤ -
Aliciaaa mój boże jakie ty miałaś przeżycia. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego nawet. Nie wiem jak ty to psychicznie wytrzymałaś. Jakiś koszmar. A z tymi sterydami na rozwinięcie płuc to w ogóle nie mieści mi się w głowie. Pakują je ciężarnym na potęgę jak tylko przepowiadające się zaczną, a ty lezalas tyle w szpitalu i nawet o tym nie pomyśleli. Jak jakas czarna magia.
Moja mała po porodzie w nocy zaczęła wymiotować wodami płodowymi i neonatolodzy zabrali ją na obserwację, nie widziałam jej od 23 do 6 rano, nikt mi nic nie chciał powiedzieć co się z nia dzieje, a po cesarce nie mogłam wstać i myślałam że oszaleje przez te godziny że stresu. Nie przespałam ani minuty czekając na kogokolwiek i to były ciężkie dla mnie chwile, ale u ciebie to już w ogóle nie wiem co ci lekarze wyrabiali.
Teraz już jest okej? Mały rozwija się dobrze?13.03.2018 córeczka
27.08.2021 syneczek -
Ola111 wrote:Madzia jak będziesz miała chwilę to wyślij jeszcze raz bo nic nie mam
Wysłałam jeszcze raz z innego maila m, zerknij w spamie i reklamach, mi często tam woadają maile od nieznajomych🌿31lat,
🌿starania o pierwsze dziecko od września 2020,
🌿 RZS w remisji,
🌿wyniki książkowe,
🌿 zrównoważona dieta, D3, ADEK, Colostrum, probiotyki, kwas foliowy, cynk, selen, oleje zimnotłoczone -
Dziewczyny, jak u Was z kąpielami? Jestem fanką bardzo ciepłych kąpieli, wiem, że teraz nie powinnam się Przegrzewać, ale zastanawiam się jakie jest Wasze podejście?🌿31lat,
🌿starania o pierwsze dziecko od września 2020,
🌿 RZS w remisji,
🌿wyniki książkowe,
🌿 zrównoważona dieta, D3, ADEK, Colostrum, probiotyki, kwas foliowy, cynk, selen, oleje zimnotłoczone -
Aliciaaa czytałam Twoją historię i brzmiała jak opowieść z horroru... Bardzo Ci współczuję, nawet nie wyobrażam sobie, co mogłaś wtedy czuć.. Mam nadzieję, że teraz z synkiem jest wszystko dobrze i wcześniejsze przeżycia nie mają wpływu na dalszy rozwój..
A ja dla odmiany i urozmaicenia, żeby mi nie było nudno trafiłam w nocy do szpitala Około 22:00 nagle i niespodziewanie poczułam skurcze i nie byłam w stanie wstać z krzesła. W końcu się udało. A po chwili poczułam, że coś ze mnie wypłynęło i była to żywo czerwona krew.. Wiecie, co wtedy pomyślałam? Że już straciłam tą ciążę. Tylko nie miałam pojęcia czemu.. Szybko mąż mnie zawiózł do szpitala, godzina papierologii i wyczekiwane USG - Bąbelek żyje!! 🥰Zaczęłam płakać ze szczęścia. Okazało się, że kosmówka się zaczęła odrywać.. Aktualnie leżę, nie wiem jak długo to wszystko potrwa, dostaję leki na podtrzymanie, tj. zastrzyki z heparyną i dufaston doustnie. Krwawię już mało, ale jeszcze mam skurcze. Jak leżę to jest w miarę ok, ale jak wstanę to mega boli... Obym nie musiała leżeć całej ciąży, bo zwariuję chyba.. A wczoraj zastanawiałam się w jaki wesoły sposób powiedzieć przyszłym dziadkom o ciąży.. Dzisiaj się dowiedzieli, choć nie tak jak chciałam... Mam nadzieję, że uda mi się donosić tą ciążę.. Dzisiaj minęłam się z dziewczyną, która leżała z tego samego powodu w 14 tc. Po 9 dniach wyszła do domu, ale ma leżeć większość czasu. Dzisiejsze moje myśli to fakt, że życie jest mega nieprzewidywalne -
Nadziejaaa wrote:Aliciaaa czytałam Twoją historię i brzmiała jak opowieść z horroru... Bardzo Ci współczuję, nawet nie wyobrażam sobie, co mogłaś wtedy czuć.. Mam nadzieję, że teraz z synkiem jest wszystko dobrze i wcześniejsze przeżycia nie mają wpływu na dalszy rozwój..
A ja dla odmiany i urozmaicenia, żeby mi nie było nudno trafiłam w nocy do szpitala Około 22:00 nagle i niespodziewanie poczułam skurcze i nie byłam w stanie wstać z krzesła. W końcu się udało. A po chwili poczułam, że coś ze mnie wypłynęło i była to żywo czerwona krew.. Wiecie, co wtedy pomyślałam? Że już straciłam tą ciążę. Tylko nie miałam pojęcia czemu.. Szybko mąż mnie zawiózł do szpitala, godzina papierologii i wyczekiwane USG - Bąbelek żyje!! 🥰Zaczęłam płakać ze szczęścia. Okazało się, że kosmówka się zaczęła odrywać.. Aktualnie leżę, nie wiem jak długo to wszystko potrwa, dostaję leki na podtrzymanie, tj. zastrzyki z heparyną i dufaston doustnie. Krwawię już mało, ale jeszcze mam skurcze. Jak leżę to jest w miarę ok, ale jak wstanę to mega boli... Obym nie musiała leżeć całej ciąży, bo zwariuję chyba.. A wczoraj zastanawiałam się w jaki wesoły sposób powiedzieć przyszłym dziadkom o ciąży.. Dzisiaj się dowiedzieli, choć nie tak jak chciałam... Mam nadzieję, że uda mi się donosić tą ciążę.. Dzisiaj minęłam się z dziewczyną, która leżała z tego samego powodu w 14 tc. Po 9 dniach wyszła do domu, ale ma leżeć większość czasu. Dzisiejsze moje myśli to fakt, że życie jest mega nieprzewidywalne
Nadziejaaaaa o matko 😳 co za przeżycie... Boziu, trzymaj się tam!!! Wiesz, ja na usg tez mam jakieś rozwarstwienie kosmkowki i mam się oszczędzać. To nie przelewki. Straszne przeżycie, trzymam kciuki żeby wszystko wróciło do normy. Może był jakiś krwiak i się oczyścił? Oby!
🌿31lat,
🌿starania o pierwsze dziecko od września 2020,
🌿 RZS w remisji,
🌿wyniki książkowe,
🌿 zrównoważona dieta, D3, ADEK, Colostrum, probiotyki, kwas foliowy, cynk, selen, oleje zimnotłoczone -
Nadziejaaa wrote:Aliciaaa czytałam Twoją historię i brzmiała jak opowieść z horroru... Bardzo Ci współczuję, nawet nie wyobrażam sobie, co mogłaś wtedy czuć.. Mam nadzieję, że teraz z synkiem jest wszystko dobrze i wcześniejsze przeżycia nie mają wpływu na dalszy rozwój..
A ja dla odmiany i urozmaicenia, żeby mi nie było nudno trafiłam w nocy do szpitala Około 22:00 nagle i niespodziewanie poczułam skurcze i nie byłam w stanie wstać z krzesła. W końcu się udało. A po chwili poczułam, że coś ze mnie wypłynęło i była to żywo czerwona krew.. Wiecie, co wtedy pomyślałam? Że już straciłam tą ciążę. Tylko nie miałam pojęcia czemu.. Szybko mąż mnie zawiózł do szpitala, godzina papierologii i wyczekiwane USG - Bąbelek żyje!! 🥰Zaczęłam płakać ze szczęścia. Okazało się, że kosmówka się zaczęła odrywać.. Aktualnie leżę, nie wiem jak długo to wszystko potrwa, dostaję leki na podtrzymanie, tj. zastrzyki z heparyną i dufaston doustnie. Krwawię już mało, ale jeszcze mam skurcze. Jak leżę to jest w miarę ok, ale jak wstanę to mega boli... Obym nie musiała leżeć całej ciąży, bo zwariuję chyba.. A wczoraj zastanawiałam się w jaki wesoły sposób powiedzieć przyszłym dziadkom o ciąży.. Dzisiaj się dowiedzieli, choć nie tak jak chciałam... Mam nadzieję, że uda mi się donosić tą ciążę.. Dzisiaj minęłam się z dziewczyną, która leżała z tego samego powodu w 14 tc. Po 9 dniach wyszła do domu, ale ma leżeć większość czasu. Dzisiejsze moje myśli to fakt, że życie jest mega nieprzewidywalne
Ojej, nie wyobrażam sobie co przeżyłaś...Ale najważniejsze że z maluszkiem wszystko ok! Leż leż, nawet gdybyś miała całą ciążę przeleżeć to poświęcenie warte urodzenia zdrowego malucha! Trzymam za Was kciuki ! 🙏 -
Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia ❤️🌷 Jestem po drugim USG i krwiak jest spory - 6*2 cm. Ale ładnie się oczyszcza, także doktor każe być dobrej myśli ☺️ Do piątku na pewno zostanę w szpitalu, czy dłużej to zależy od krwawienia i wielkości krwiaka.
Ola, leżę, leżę Dawno się tyle nie wyleżałam i nie wiedziałam, że może to być tak męczące 🙈😅
Maddalena89, uważaj na siebie koniecznie! Mi wcześniej nikt nie zwrócił uwagi, że coś jest nie tak, a w piątek miałam jeszcze robione USG... A odnośnie kąpieli to ja też uwielbiam gorące i długie, jednak w ciąży robię stanowczo chłodniejsze, a przez to krótsze, bo jest mi zaraz zimno 🙈 Jednak boję się ryzykować..Maddalena89 lubi tę wiadomość
-
Nadziejaaa, bardzo wspolczuje ci takich "atrakcji" ☹ doskonale zdaje sobie sprawę z Twoich uczuc, bo miałam takie same. Najwazniejsze ze maluch się trzyma i jest silny ❤
Mialam również krwiaka 6x2, mam nadzieje ze szybko u Ciebie się oczysci i będziesz miała z nim spokoj.
Najwazniejsze teraz zebys lezala i była dobrej myśli 🙂
💌 czekając na cud 💌
💌11cs
23.07 - Beta-hcg: 485.39 mIU/ml, Progesteron: 24.600 ng/ml
8.08 - 6+2 💓
18.09 - 12+1 krwawienie - hospitalizacja 😭
28.09 - 13+4 prenatalne spóźnione (według badania 14+1)- rozwastwienie
5.10 - 14+4 badanie kontrolne - prawdopodobnie dziewczynka 💗 (krwiak 6x2 cm)
5.12 - 23+2 - 700 g ( brak krwiaka ❤)
11.01 - 28+4 - 1800g kruszynki 🤣
03.02 - 31+6 - 2500g
22.02 - 34+ - 2900~3060 g
09.03 - 36+6 - 3500 g
16.03.21 -37+6 - narodziny córeczki o 10:45 ❤ 55 cm i 3470 gram szczęścia ❤
-
martuśka737 wrote:Aliciaaa mój boże jakie ty miałaś przeżycia. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego nawet. Nie wiem jak ty to psychicznie wytrzymałaś. Jakiś koszmar. A z tymi sterydami na rozwinięcie płuc to w ogóle nie mieści mi się w głowie. Pakują je ciężarnym na potęgę jak tylko przepowiadające się zaczną, a ty lezalas tyle w szpitalu i nawet o tym nie pomyśleli. Jak jakas czarna magia.
Moja mała po porodzie w nocy zaczęła wymiotować wodami płodowymi i neonatolodzy zabrali ją na obserwację, nie widziałam jej od 23 do 6 rano, nikt mi nic nie chciał powiedzieć co się z nia dzieje, a po cesarce nie mogłam wstać i myślałam że oszaleje przez te godziny że stresu. Nie przespałam ani minuty czekając na kogokolwiek i to były ciężkie dla mnie chwile, ale u ciebie to już w ogóle nie wiem co ci lekarze wyrabiali.
Teraz już jest okej? Mały rozwija się dobrze?
Naprawdę nie wiem co Ci lekarze chcieli wskórac tymi działaniami... też nie wiem czemu ta doktorka mnie olala 🙄 teraz tylko mogę gdybac i zastanawiać się, ale wszystko poszło nie tak.
Na początku było naprawdę ciężko. Zwłaszcza po tych chwilach grozy reanimacji. Położne odprowadzaly mnie cała we łzach zalana bo nawet iść nie umiałam. Niedługo po tym przyszedł obchód ginekologow i jeszcze dowalali mi tekstami "czy Pani wie co się dzieje z Pani dzieckiem?! Co się stało?!" Myślałam, że rozniose ich wszystkich, ale bezsilność wygrała. Wiesz to nie było pytanie z troski, tyłki zwykły chamski ton jakbym była temu winna. Mój synek był w stanie śpiączki, w inkubatorze. Ja przez tych lekarzy nie dawalam rady i za poleceniem neonatologow poprosiłam o wypis. Lekarki z oiomu noworodka powiedziały mi, że to będzie lepsze dla mnie i automatycznie dla dziecka - spokojna mama spokojne dziecko. No i jeździłam codziennie, dwa razy dziennie. Rano sama, popołudnie z moim K. Po miesiącu wrócił z nami do domku 😊❤
Ogólnie mały rozwijał się dobrze, tylko jako wcześniak z cc miał dziurkę w serduszku więc jeździliśmy do kardiologa na kontrolę. Po pół roku już było jak należy. Również chodziliśmy na rehabilitację bo miał wzmożone napięcie mięśniowe, zaczął siedzieć sam około 9mż, raczkowac na roczek a chodzić na 16 miesięcy. Chodziliśmy też kontrolnie do audiologa przez leki, które dostawał (mogły źle wpłynąć na słuch u mowę) i zawsze było wszystko dobrze. Teraz już mamy spokój ze wszystkimi poradniami ☺
Młody praktycznie nie choruje, jest typowa kopia swojego tatusia i nie widać po nim nic co mogłoby wskazać, że tak wiele przeszliśmy 😊
Nadziejaaa, martuśka737 lubią tę wiadomość