Starania, wykresy i inne bolączki od nowa, NOWA grupa żeby się poznać od początku i wspierać
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiem, agatia....
Ale wiesz, jak jest. Tu się szarpiesz z agresywnym 60-kg psem, którego trzeba przenieść (oooo, jak mi za to dziewczyny nawrzucały...), tam anestetyki, RTG, syfu od groma itd. Więc wiesz...
Chyba w każdej książce piszą o takich różnych wątpliwościach, więc wcześniej czy później musiały i mnie dopaść, mimo prób zachowania zdrowego rozsądku
midnight, trzymam kciuki za jutrzejszy test!!!!
P.S. Niby pogoda taka sobie.... ale resztę, jak widzę, wcięło dziś -
Midnight tak jestem w 7t4d, ale niestety na środowym USG się okazało, że zarodek jest za mały. Dostałam luteinę i za 2 tyg znowu USG
odganiam złe myśli i staram się nie myśleć
Bratku ja panikowalam, ze kilka razy paznokcie malowalam nie wiedząc o ciąży, ale lekarka mnie uspokoiła, żeby nie przesadzaćBratek lubi tę wiadomość
-
A nie można?
No nie żartuj
Farbowanie włosów jeszcze bym pewnie odłożyła, ale pazurki? Kurczę, właśnie chciałam sobie w końcu zrobić, bo mam okrooooopne i chyba od wakacji nie miałam na nich lakieru
Przyznam, że w temacie "codziennych" zagrożeń jestem mało obcykana
Na razie obczaiłam tylko mniej więcej leki, zioła, jedzenie.
Bardziej się staram patrzeć na zagrożenia zawodowe - wiem już, że nie powinnam dźwigać (ale na razie ciężko mi złapać punkt, gdzie jest ok, a gdzie przeginamza co dostałam wczoraj dwa razy po głowie od naszych doświadczonych lecznicowych mamusiek
), robić zdjęć RTG, przebywać na sali podczas operacji na wziewce, obsługiwać pacjentów podczas chemioterapii i takie tam. Ogólnie staram się wszystko robić w rękawiczkach, nawet wydzielać tak pacjentom leki, bo wiem, że części nie powinno się dotykać gołymi rękoma podczas ciąży. "Więcej grzechów nie pamiętam" ...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2016, 17:36
-
Bratku podobno duża część lakierów do paznokci ma jakiś toksyczny dla dziecka składnik, ale nie pamiętam jaki
farnbowac włosy można, ale farbami bez amoniaku, choć niektore dziewczyny farbują i amoniakowymi bo farby już tak nie śmierdzą.
Leki wiadomo, zioła też. Co do jedzenia to oczywiście zero surowego miesa, wedzonych ryb, serów plesniowych, surowych jaj.
Ja mam straszne paznokcie bo mi popękały i odrosty - masakra ale na razie nic nie robie. -
Hmmmmm... Moja Szwagierka w pierwszej ciąży, zagrożonej, leżała od początku do końca i właśnie z nudów malowała paznokcie, wymyślała cuda i cudeńka
a Ona jest naprawdę obcykana w tematach ciążowych
więc chyba nie trzeba aż tak wariować i wszystko odstawiać, myślę że z umiarem nie zaszkodzi
oczywiście są rzeczy całkowicie zakazane, ale to raczej do nich nie należy
Edycik lubi tę wiadomość
-
Ech, no właśnie to nigdy nie wiadomo z tymi obostrzeniami - jak znaleźć złoty środek
Akurat odnośnie serów pleśniowych etc. sporo szukałam, bo o ile nie wzrusza mnie zakaz jedzenia tatara(chociaż steki lubię niedosmażone, ale ok, żaden problem dosmażać
), to z serami się załamałam - pleśniowe, feta, ba! wg niektórych także mozarella
Ale jak tak pogrzebałam, to okazało się, że chodzi po prostu o sery produkowane z mleka NIEpasteryzowanego. Tylko, że większość z tego, co się kupuje na co dzień, to trochę bardziej sery... "w typie"i trzaskane są z mleka pasteryzowanego
Więc prędzej zostaje obawa przed samymi pleśniowymi - ale to raczej w kontekście tego, że są cięęęęęężkostrawne
))
Ejrene - ale to tak na pewno na pewno już niepotrzebna? Wszystko przejęło łożysko? Może jeszcze potrzymaj sobie, tak tfu tfuWiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2016, 17:50
-
Bratku na pewno
ja nie miałam przepisane bo miałam za mało progesteronu tylko na wszelki wypadek przez krwiaka którego dawno już nie mam. Wrócę do domu to sprawdzę ile mam, ale tak czy inaczej mi naprawdę już nie potrzeba
Bratek lubi tę wiadomość
-
Cześć Kobietki:)
Weekend mija leniwie, uwielbiam takie.....szkoda, ze już się kończy;)
Dobrze, ze Nasze Ciężaróweczki są aktywne i dobrze się czują, oby tak dalej
Bratku odgoń niepokoje, wspieram modlitwą :*
A ja sikam codzień na testy owu, dziś prawie jednakowe krechy, zobaczymy jutro, ale dziś musiałam dwa zużyć, bo jeden był wadliwy, w ogóle początkowo się nie wybarwił.....
mam te facelle z rossmana.
Bratek lubi tę wiadomość
Kiedy nie wszystko idzie po Twojej myśli, po prostu czekaj...i miej wiarę
-
agatia, jeszcze nie wiem, do kiedy będę brała
Po prostu powiedziała, że I trymestr jest bardzo delikatny i nie należy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Jedyne, co postanowiła odstawić (na raty), to Siofor - przez tydzień od wizyty miałam brać już tylko jedną tabletkę, a po tygodniu mam przestać go przyjmować.
Tu ma plusa, bo kiedyś szperałam za Bromergonem i właśnie doczytałam, że są dwie szkoły: jedni lekarze każą odstawiać "na już", drudzy na raty, żeby nie było szoku. Powiedziałam jej to nawetże gdyby kazała odstawić "z miejsca", to chyba i tak, nie pokornie, zrobiłabym to na raty, bo mam wrażenie, że takie szaleństwa w hormonami nie są wskazane (zresztą przecież po odstawieniu zaledwie połówki tabletki PRL wyskoczyła mi w kosmos).
Aguś - mam nadzieję, że wzięliście się już za manewry wojskowe?Muszą się chłopcy uzdatnić, jak twierdzą mądre głowy
Cieszę się przeogromnie, że teściorki dobrze się wybarwiają
))
Dziękuję za modlitwę. Ostatnio jestem w niej z powrotem coraz bardziej sumienna, ale różnie mi to wychodzi - a nie ukrywam, że wiadomość, iż ktoś za mną westchnie, działa, jak balsam na moją duszę...AgaL lubi tę wiadomość