start 6.10 jeden cel --->zielona kropa na koncu :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyno wlasnie
ja tam bede serduszkowac po @
bo biedny mężuś nie chce go tylko wtedy jak mam plodne bo mi go szkoda;) wczoraj jak ogladałam en film The call to Ci powiem ze 3małam ręke u niego na jojkach i cos sie wystraszyłam w filmie o go przez przypadek az pociagnełam bidocek mój ale sie smialismy potem:D
iza30, nezumi, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
hahamyszkaazi wrote:Wiesz, my mieszkamy w domu teściów, ale ich tutaj nie ma, więc widujemy się dużo rzadziej niż kiedyś, ale niektóre akcje rozwalają mi nerki i chyba poczułam coś we śnie, że muszę się przed nią wygadać

co to za akcje?
-
ja mojemu tez tak zawsze robięKarolcia26 wrote:no wlasnie
ja tam bede serduszkowac po @
bo biedny mężuś nie chce go tylko wtedy jak mam plodne bo mi go szkoda;) wczoraj jak ogladałam en film The call to Ci powiem ze 3małam ręke u niego na jojkach i cos sie wystraszyłam w filmie o go przez przypadek az pociagnełam bidocek mój ale sie smialismy potem:D
tylko że my się potem nie śmiejemy
Karolcia26, karmelek lubią tę wiadomość
-
Ah, czasami, aż się żyć odechciewa. Mój M. ma dwójkę rodzeństwa i choć robi w sumie najwięcej dla domu itp. to zawsze jest najgorszy. Poza tym oboje z teściem mają dziwne poglądy, nie znają się do końca, np. na przepisach prawa i gadają jakieś głupoty, twierdząc, że mają rację. Ostatnia wymiana zdań z teściową dotyczyła wyższości zupek w słoiczkach nad przygotowywanymi samodzielnie. Ręce mi opadły na używane argumenty..."Bo mięsa to się nie kupi normalnego, tylko wszystko faszerowane chemią, a w słoiczkach to same najlepsze rzeczy" - taaaa, jasne. I dlatego wszystko jest jednokolorową papkąnezumi wrote:haha
co to za akcje?
Szkoda słów! Tak samo jak lepiej kupić dziecku banana w słoiczku, niż samemu mu go pognieść...
Dotyczyło sposobu żywienia 6-miesięcznego bratanka mojego M., który je jednocześnie: pierś, mleko z paczki, kaszki i owiane sławą słoiczki, a policzki ma już większe od całej głowy. Niby nie mam dzieci, więc się nie znam, no ale ludzie...
-
To może ja jednak w ciąży jestemKlaudiaa wrote:I ja sie melduje
Wlasnie wstalam po ciezkiej nocy. Wsumie to ja tak przespalam jak wcale. Ciagle bylo mi goraco, poty mnie zalewaly, do tego doszedl bol glowy...Masakra
bo też mam takie uderzenia gorąca i ból głowy. Żart oczywiście ;)Współczuję, bo czuję się dzisiaj jak nie wiem sama co... Jakby mnie ktoś pogryzł i wypluł.
-
biedna. na ból głowy polecam szklankę wody duszkiem, albo kawę (słabą) z sokiem z pół cytryny.Klaudiaa wrote:I ja sie melduje
Wlasnie wstalam po ciezkiej nocy. Wsumie to ja tak przespalam jak wcale. Ciagle bylo mi goraco, poty mnie zalewaly, do tego doszedl bol glowy...Masakra -
myszkaazi wrote:Ah, czasami, aż się żyć odechciewa. Mój M. ma dwójkę rodzeństwa i choć robi w sumie najwięcej dla domu itp. to zawsze jest najgorszy. Poza tym oboje z teściem mają dziwne poglądy, nie znają się do końca, np. na przepisach prawa i gadają jakieś głupoty, twierdząc, że mają rację. Ostatnia wymiana zdań z teściową dotyczyła wyższości zupek w słoiczkach nad przygotowywanymi samodzielnie. Ręce mi opadły na używane argumenty..."Bo mięsa to się nie kupi normalnego, tylko wszystko faszerowane chemią, a w słoiczkach to same najlepsze rzeczy" - taaaa, jasne. I dlatego wszystko jest jednokolorową papką
Szkoda słów! Tak samo jak lepiej kupić dziecku banana w słoiczku, niż samemu mu go pognieść...
Dotyczyło sposobu żywienia 6-miesięcznego bratanka mojego M., który je jednocześnie: pierś, mleko z paczki, kaszki i owiane sławą słoiczki, a policzki ma już większe od całej głowy. Niby nie mam dzieci, więc się nie znam, no ale ludzie...
ech szkoda gadać. ale szkoda tez się denerwować. najważniejsze to mieć swoje zdanie i nie dać się zmanipulować, moja teściowa tylkos ię wtrąca do mojego meża mi nie ma odwagi nic powiedzieć (co tez mnie denerwuje bo wszystko się dzieje za moimi plecami).
-
Wiesz, ogólnie to jest dobra kobieta. Chce dla nas dobrze, tylko rzucając np. tekstami "No przynajmniej jednym dzieciom nie będę musiała pomagać" (bo oboje mamy pracę itp. No jak można sobie wybierać lepsze czy gorsze dzieci, niezależnie od tego czy mają pracę, czy nie. Ja jestem zdania, albo wszystkim, albo nikomu. Boję się, że z wnukami będzie tak samo i mnie kiedyś dziecko zapyta: "Mamusiu, a dlaczego babcia bardziej kocha X niż mnie?" I co mam odpowiedzieć: "Bo jest stara jędza?"nezumi wrote:ech szkoda gadać. ale szkoda tez się denerwować. najważniejsze to mieć swoje zdanie i nie dać się zmanipulować, moja teściowa tylkos ię wtrąca do mojego meża mi nie ma odwagi nic powiedzieć (co tez mnie denerwuje bo wszystko się dzieje za moimi plecami).
-
SuperMargotka87 wrote:Dobrze się czuje byłam u gina kartę ciąży już mam:)
-
nick nieaktualny










. Dzis tempka znow w gore poszla . Ciekawa jestem jak wyjda te badania z krwi na ktore ide w piatek


