Te olane .
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewelina23 wrote:weszlam Wam zyczyc milego poludnia
Lece jesc obiadek i lecimy do znajomych buzka
ja rowniez zycze Wam milego wieczoru i smacznego wszystkim
ide dzis z Piotrkiem na sushi mniam mniam
paJackie lubi tę wiadomość
-
stardust87 wrote:Vanessa, a mogę wiedzieć czemu tak długo wam nie wychodzi? Lekarze mają jakieś propozycje? Jakieś pomysły na leczenie? Chyba, że nie chcesz o tym pisać...
Powiem tak na początku trafiałam do lekarzy IDIOTÓW jeden potraktował mnie jak szmatę (naprawdę!) drugi powiedział że nie zleci mi żadnych badań bo musiałby zwijać interes jakby dawał skierowania więc wymusiłam na nim listę badań które należy zrobić (oczywiście chciałam zrobić je prywatnie) ale na moje pytanie w jakich dniach cyklu robi się te hormony powiedział że nie ma znaczenia (wtedy nie miałam takiej wiedzy jak dziś) tylko żeby konsultować je z endokrynologiem. Poszłam z wynikami do endokrynologa bo dodatkowo leczyłam tarczycę i on mi wytłumaczył że należy je robić w odpowiednich dniach cyklu żeby były wiarygodne a ja miałam zrobione w okresie około owulacyjnym bo idiota nawet nie raczył mi powiedzieć kiedy je zrobić, jak się pytałam (był na mnie wkurzony bo się dopominałam o badania więc się odegrał). Wydałam kasę i nadal nic nie wiedziałam. Poszłam do kolejnego, który oznajmił mi że takim leczeniem się nie zajmie i polecił mi jedną p. "ginekolog". Poszłam do niej i na pierwszej wizycie, bez badań stwierdziła że mam coś nie tak z hormonami i chciała mi przepisać antykoncepcję Diana 35 bo że po nim jest większy wyrzut hormonów i można łatwo zajść w ciąże ale odmówiłam bo naczytałam się negatywnych opinii o tym leku. Po jakimś czasie w TV ogłaszali o niebezpieczeństwie brania tego leku z powodu zgonów kobiet które go brały (podobno to antyki na trądzik) i dodatkowo APELOWALI aby po odstawieniu tego leku (Diana 35) nie zachodzić w ciążę przez jakiś okres czasu gdyż powoduję on ciężkie wady rozwojowe dziecka! A ona chciała mi to zlecić żebym szybko zaszła! A CO Z DZIECKIEM o tym już nie myślała. Na klinikę nas nie było stać.
Potem doszło załamanie nerwowe, depresja bo dużo negatywnych sytuacji miałam z powodu niepłodności. Następnie miałam dość tego olaliśmy starania na jakieś 2 lata (tzn. nie obserwowałam siebie) było ze mną nieciekawie odcięła się od ludzi i bardzo mi to pomogło bo nie musiałam wysłuchiwać paplania na temat mojej bezdzietności (nikomu nie mówiłam o problemie). Teraz już lepiej się czuję bo kilka razy byłam na Mszy z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie i to mi pomogło. Teraz powoli wracamy do starań ale mąż pracuje na wyjeździe i nie możemy zacząć badań ani starań przez pewien czas a jak długo to potrwa to nie wiadomo. Boję się że wraz ze staraniami, leczeniem dojdą kolejne niepowodzenia i poprzedni stan więc się nie nastawiam, nie kupuję testów... muszę bronić się przed myślami że się uda żeby w razie niepowodzenia nie przeżywać tego jak dawniej.
-
Spero wrote:Kurczę, jakbym czytała o sobie. pewnie nie staram się tyle co Ty, ale nadziei nie mam, zwłaszcza, że mamy diagnozę i u nas tylko ivf lub cud. Zastanawiam się ostatnio tylko czy ta radość kiedyś wróci, czy jak w końcu doczekam się maleństwa, to czy będę umiała się na powrót cieszyć życiem, tym, że mam swoje najukochańsze dziecko, czy dalej będę żyła w strachu, że to tylko sen...
W ogóle to dzień dobry niekulturalna jestem
Miłego, leniwego popołudnia dziewczyny
ja też nie raz zastanawiam się nad tym -
Vanessa, smutna Twoja historia Na pocieszenie mogę dodać, żebyś nie traciła nadziei. Mam bardzo dobrych znajomych też 7 lat po ślubie i obecnie są w ciąży. Ich historia też była "wyboista". Trzy poronienia i ciąża pozamaciczna. Lekarz powiedział, że jeżeli jeszcze raz się zdarzy pozamaciczna, to mogą się pożegnać z rodzicielstwem. I oni praktycznie już odpuścili, a tu w listopadzie się okazało, że ciąża.
-
Milcia wrote:Vanessa, smutna Twoja historia Na pocieszenie mogę dodać, żebyś nie traciła nadziei. Mam bardzo dobrych znajomych też 7 lat po ślubie i obecnie są w ciąży. Ich historia też była "wyboista". Trzy poronienia i ciąża pozamaciczna. Lekarz powiedział, że jeżeli jeszcze raz się zdarzy pozamaciczna, to mogą się pożegnać z rodzicielstwem. I oni praktycznie już odpuścili, a tu w listopadzie się okazało, że ciąża.
Dzięki ale wolę się nie łudzić jak wcześniej pisałam a że komuś tam się udało nie znaczy że z nami będzie podobnie jest wiele małżeństw które wiele przechodzą i nigdy dzieci nie mają. A po za tym wolę być pozytywnie zaskoczonym niż łudzić się i przechodzić przez to po raz kolejny a kolejny raz może być jeszcze gorszy, bo poprzednio nie było leczenia a potem jak mimo leczenia nie będzie efektu to wolę nie myśleć jak będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2013, 16:29
-
Wiecie co? tak myślę, że ci lekarze to idioci. Mnóstwo się tu czyta o takich co olewają, albo się kompletnie nie znają.. Dla nich to jest jakaś tam pacjentka, a nie mają świadomości, że jedną złą decyzją mogą złamać kobiecie życie. Ja pamiętam jak byłam u lekarza na kontrolne usg w 10 tyg (wtedy jeszcze myślałam, że jestem w ciąży), a on do mnie w czasie badania "tu nic nie ma". I koniec. Nic więcej. I że na zabieg za tydzień mam przyjść, bo to puste jajo. Myślałam, że zemdleję, a on: "Dziękuję. Następna proszę!".
Vanessa, przykro mi, że tyle musiałaś przejść. Dobrze, że znajdujesz wsparcie w modlitwie. Mam nadzieję, że kiedyś Bóg Ci wynagrodzi te wszystkie cierpienia..vanessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMilcia wrote:Ania, ja już trzeci cykl na CLO. Po pierwszym był sobie jeden pęcherzyk, po drugim też na prawym jeden dominujący i jeden mniejszy, a na lewym też się mniejszy pojawił. CLO spowodowało, że lewy jajnik się obudził, bo od czerwca jak miałam monitoringi, to nic się nie pojawiało. A tu taka niespodzianka. Mam więc nadzieję, że w tym cyklu będzie jeszcze lepiej i do trzech razy sztuka
A jakie dawki CLO miałaś? -
Ania1986 wrote:ja mialam na poczatku brac 2x1 ale sama zmienilam na 1x1 od 4 do 8dc bo to byl moj 1 cykl z clo, a sama jestem zdolna aby miec naturalnie owulke ale po poronieniu mi sie wszystko poprzestawiało i raz owulka byla 2 razy nie..jeszcze zrobilam wywiad i dziewczyny poroadzily aby wziasc ostroznie , a najwyzej jakby w tym nic nie uroslo to w nastepnym wziasc wieksza dawke, i tak oto sa 3 ;)19,23 i 24 mm:)
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMilcia wrote:No to super. Ja w pierwszym cyklu brałam 1/2 tabletki dziennie. Potem miałam na 2 miesiące przepisane tabsy anty, bo niby po nich szybciej się zachodzi i w cyklu po anty miałam brać CLO 2 tabletki rano na czczo. Teraz tez tak biorę.
-
nick nieaktualny
-
Ania1986 wrote:hehh nawet mnie nie strasz, jeszcze z 2 bym sie cieszyla ale 3 to juz tlok;)
-
nick nieaktualnyWidzę, że tutaj każda to już doświadczona w tych staraniach. Aż głupio mi do Was dołączać. My dopiero 2 cykl starań. @ 2 dzień brak,ale się nie nakręcam bo cały czas czuję że przybywa dużymi krokami:/ więc rano albo jeszcze dziś może być niespodzianka..Choć mam jeszcze małą nadzieję.. Trzymam za Was mocno kciuki! Oby nas więcej "zafasolkowanych":*
Jackie lubi tę wiadomość
-
Miska0811 wrote:Widzę, że tutaj każda to już doświadczona w tych staraniach. Aż głupio mi do Was dołączać. My dopiero 2 cykl starań. @ 2 dzień brak,ale się nie nakręcam bo cały czas czuję że przybywa dużymi krokami:/ więc rano albo jeszcze dziś może być niespodzianka..Choć mam jeszcze małą nadzieję.. Trzymam za Was mocno kciuki! Oby nas więcej "zafasolkowanych":*
-
nick nieaktualnystardust87 wrote:ehehehe,.. wybacz. Ale pewnie wolałabyś 3 niż wcale, co? Ja zawsze mówiłam, że za żadne skarby bliźniaki (męża bratowa urodziła bliźniaki - dziś już prawie 2 lata mają i wiem jaka to jest chodząca masakra), ale w czasie mojej chwilowej ciąży tak bardzo chorowałam (wymiotowałam przez 4 tyg. bez przerwy!), że stwierdziłam, że lepsze bliźniaki i mieć od razu dwójkę z głowy, niż tak się męczyć przy drugiej ciąży Niestety nie mam ani jednego...
stardust87 lubi tę wiadomość