Torunianki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
sayuri wrote:Dziewczyny ważne,że jest dobrze. Wiem,że jak będę w ciąży, to też będę panikować o byle co. Tyle przecież czekam..\
Do tego naczytałam się bardzo niepochlebnych opinii o dr Kozankiewiczu (będzie robić mi zabieg), główne zarzuty pacjentek to niedelikatność i gburowatość. Matko aż się boję...
Jak mnie pogotowie rok temu zabrało do Chełmży (krwotok śródmiesiączkowy) to śp. dr Mizarewicz też burczał pod nosem, że co się takiego stało, że pogotowie wzywałam o 4 rano przestał dopiero, jak zapytał o mój zawód (do karty) a ja mu powiedziałam, żem policjantka
Dziękuję Wam za wsparcie. Mój małż jakoś nie wspiera słowem, on wszystko dusi w sobie... -
Najlepsze sa wypachnione stare babcie. Tydzien przygotowań bo idą do młodego (50-60letniego) lekarza ;p Zawsze sobie mysle, ze takie wypindrzone, a na nogach i miedzy nimi pewnie krzaki sprzed wojny
-
Juz po. Pisze ze szpitala jeszcze. Jajowody drozne:)
Samo badanie fakt,nieprzyjemne,ale mnie najbardziej bolało zakładanie cewnika. Samo badanie dosłownie kilkanaście sekund i po krzyku. Nic a nic nie czułam. Głupiego Jasia dostałam i był mega odlot:D
Kozakniewicz istotnie bez uśmiechu, ale rzeczowo i konkretnie wyjaśnił, co będzie robić, kiedy może boleć i udzielił naprawdę szczegółowych informacji. Tylko swoim standardem po założeniu cewnika zaslablam;)rah, Magda lena, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
-
Podobno jak nie ma zrostów to nie boli. Chociaz nie wiem jak to jest w przypadku sono.
A cewnik faktycznie nieprzyjemny. Tzn jego napompowanie...miałam wrazenie ze jak na moja mała macice to za duzo powietrza było wpuszczeone. Doznałam szoku bo byłam przygotowana ze to bezbolesne:p Zrobiłam wielkie oczy, w głowie sie zakręciło, serce zaczęło walić a ja zaczęłam ugniatać sobie udo ;p Kazali mi troche posiedzieć i przeszło. Uczucie troche jakby bez żadnej zapowiedzi dostac bolesna @ w ciagu sekundy ;p Mozna sie zdziwić ;p -
Dokładnie jak piszesz Rah, ale mnie Kozankiewicz pytał, czy boli, a jeszcze mi trochę spuścił ten balonik i to najgorsze uczucie minęło. A jak na sali po głupim jasiu pompował go, to w zasadzie nic nie czułam. Na pewno dużo mniej niż samo zakładanie cewnika. Nawet nie piekło i nie szczypało, choć mówił, że może tak być.
Następny krok to kontrola endokrynologiczna. Muszę zrobić kontrolne badania tarczycy. Ginekologicznie wszystko jest ok....
Albo daje o sobie znać autoimmunogoiczne zapalenie tarczycy, albo zwyczajnie potrzebujemy czasu... -
sayuri wrote:Juz po. Pisze ze szpitala jeszcze. Jajowody drozne:)
Samo badanie fakt,nieprzyjemne,ale mnie najbardziej bolało zakładanie cewnika. Samo badanie dosłownie kilkanaście sekund i po krzyku. Nic a nic nie czułam. Głupiego Jasia dostałam i był mega odlot:D
Kozakniewicz istotnie bez uśmiechu, ale rzeczowo i konkretnie wyjaśnił, co będzie robić, kiedy może boleć i udzielił naprawdę szczegółowych informacji. Tylko swoim standardem po założeniu cewnika zaslablam;)
fajnie, że z rah trochę napisałyście jakie to uczucie, to już troche wiem czego się spodziewać. ciekawe czy też odlecę -
rah wrote:A to troszke dziwne...szczególnie co mowil o laparoskopii. Moze nie chce pchać przy hsg na sile...jego sprawa. No ale laparoskopowo mozna udrożnić światło jajowodu jezeli jest zrośnięty ze soba w srodku, nie tylko przyrośnięty do czegoś. Chyba wszystkim dziewczynom na Bielanach Łojko podczas laparo robił jeszcze raz hsg i "przepychał" zrośnięte jajowody, a resztę robił "ręcznie" i udawało mu sie udrożnić.
Mi sie udało uciec od laparo (tydzien przed) ale widocznie bolesne hsg cos dało i kontrast troszke rozerwał zrośnięte tkanki, a co za tym idzie przywrócił funkcje jajowodu, bo jajco przez niego przeszło i sie zagnieździło gdzie trzeba. -
Rah, ogólnie staramy się dwa lata, ale w międzyczasie okazało się, że miałam mięśniaka, silną anemię i na koniec wyszła ta tarczyca.
Uczucie jest do zniesienia, pamiętam, że raz tylko syknęłam, podczas zakładania tego cewnika, jak pompował balonik. Po głupim jasiu nic już nie czułam. Tzn. czułam, że coś tam jest, ale naprawdę lekkie uczucie rozpierania.
Głowa mi pęka. Dawno nie czułam takiego bólu. Chyba za szybko z łóżka się podniosłam po tym jasiu. W domu spałam aż do teraz i głowa nadal pęka, do tego zwymiotowałam czego się nie robi....Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2015, 18:58
-
Właśnie, Pazyfae ! jak test?????
Sayuri to odpoczywaj. Sporo ciąż jest w miesiącach zaraz po hsg. Samo wpuszczenie kontrastu ładnie czyści
Płatku, czuję sie dobrze. lekko plamię. ale jest to koloru beżowego/kremowego. Nie panikuję Jestem już spokojna. Lekko stresuję się pracą. Dziś wzięłam "na żądanie", jutro mam wolne, w środę pracuję 12h, później cały weekend.
Jeśli w czw lekarz mi powie, że iść na L4 to idę. Nie zaryzykuję! Ale z drugiej strony chciałam popracować jeszcze do końca lipca/sierpnia.
-
Odpoczywaj Sayuri, już taki nasz los widzisz.
dobrze Magda lena, że lepiej. A jesli chodzi o to L4 to masz rację, nie ryzykuj, chociaż jak wszystko będzie ok to pewnie lepiej jeszcze pochodzic do pracy sama będziesz wiedziała jak czujesz.
A co do twojego pytania, to ja też sobie nie wyobrażam mieć męża ginekologa. ciekawe czy takie żony wysyłają do męża wszystkie swoje koleżanki . Dziwne by to było. A ja tez wolę chodzic do starych i brzydkich . -
Dziewczyny!!wybaczcie ze dopiero pisze. Nie zrobilam testu bo sie naczytalam ze Pregnyl moze zaburzac wynik w sensie ze pojawi sie wynik pozytywny a to jednak nie:( i nie chcialam sie niepotrzebnie rozczarowac. Ale bylam po wyniki Progesteronu i mam strasznie wysoki poziom!74!nie wiem czemu i niezle sie wystraszylam.podobno osoby w ciazy moga miec podwyzszony ale nie az tak!!na wszelki wypadek zrobilam bete skoro juz bylam na miejscu-do odbioru jutro. To wszystko dla mnie jest jakies takie abstrakcyjne ze az nie wiem co napisac. Boje sie ze to jakies torbiele i dlatego ten progesteron taki wysoki.albo moze pregnyl ciagle sie utrzymuje,juz nie wiem...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2015, 19:43
PCOS?, IO?, niedoczynnosc tarczycy (TSH juz w normie),problem z plemnikami. Walczymy!
3 lata starań
4x IUI nieudane
I IVF - beta <1
II IVF -
Obecnie 26 tydz ciąży -
Platku tez w pierwszej chwili pomyslalam ale wyczytalam w necie ze taki wynik to zazwyczaj ok. 12 tyg by byl!no ale poczekam do jutra,staram sie nie nastawiac i nie denerwowac ale juz oczywiscie myslalam jakbym juz byla w ciazy...z tego wszystkiwgo zapomnialam napisac ze sie ciesze Sayuri ze wszystko dobrze z jajowodami!to teraz korzystac ze wszystko przeczyszczone i droga wolna dla plemnikow:)PCOS?, IO?, niedoczynnosc tarczycy (TSH juz w normie),problem z plemnikami. Walczymy!
3 lata starań
4x IUI nieudane
I IVF - beta <1
II IVF -
Obecnie 26 tydz ciąży