Typowe trolle :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyArmadilko wrote:Pol roku dlatego, ze chce odwiedzic kilka krai. nie powiedziane ze beda to rowne 6miesiecy. moze bedzie krocej. chce nawiazac kilka znajomosci bo w przyszlosci chce miec swoj wlasny biznes i uwaza, ze kazdy kontakt za granica bedzie przydatny. ja nie jade, dlatego, ze nie zwolnie sie z pracy, gdy zbieram na slub, moj A.moze sobie na to pozwolic, dlatego, ze mial juz wczesniej oszczednosci, ktore teraz przeznaczamy na wesele. po drugie mnie tam nie ciagnie, a jak bedziemy po slubie, to owszem, bedziemy podrozowac, ale majac dziecko sam by nie wyjechal, nawet by nie chcial, bo bardzo chce miec rodzine. oczywiscie tez nie chce mnie tu zostawic samej, uwaza, ze lepiej bylo by gdybysmy pojechali razem, ale pol roku to nie wiecznosc, a ja mysle, ze nie moge Go stopowac, tylko moim zdaniem, kobieta powinna pozwolic facetowi rozwinac skrzydla i wspierac Go w tym co robi. jesli nie zechce wrocic, to bedzie to znaczylo, ze tak bylo pisane, ze predzej czy pozniej chcialby wyjechac, postawil by na swoim, a wtedy bylo by duzo gorzej, mysle ze dobrze robie, choc mam watpliwosci, ale w glebi serca widze, ze on sie cieszy i ze ma wsparcie we mnie. wiem jak to odbieracie, ze mnie zostawia itp, ale jest przeciez skype, viber itd. poza tym mysle, ze to tez kwestia zaufania i ze to nas wzmocni.
dzieki kochane;-)
Moja rada- jeśli jesteś pewna że to z jego strony nie próba ucieczki od zobowiązań (przepraszam za szczerośc, mam nadzieje że Cie nie uraże), jedź z nim! Jesteście razem, jeszcze wiele razy każde z Was bedzie musiało uczestniczyć w pasjach drugiej osoby. Dopóki te pasje nie wpływaja na wspólne zycie, ok, ale wyjazd na kilka miesięcy dla mnie nie wchodziłby z gre- nie samemu. Jeśli już, to tylko razem.
W ogóle jestem zdania ze każdy powinien mieć taki kawałek własnego życia, bez tej drugiej osoby, żeby nie zwariować, ale to, o czym piszesz, to jest wypisanie się ze związku na jakiś czas, a potem powrót jakby nigdy nic. Pamietaj ze w czasie takich wyjazdów człowiek się zmienia. Być może po jego samotnej podróży wróci do Ciebie już ktoś zupełnie inny...
-
Prosze pomóżcie mi zinterpretować moje wyniki bo nie ogarniam. Czy ja jestem taka glupia ?
Różyczka >500
<10 ujemny
>10 dodatni
Tokso IgM 0.2
<0.8 ujemny
[0.8-1.0> wynik niejednoznaczny
>1.0 dodatni
Tokso IgG <0.130
<1 ujemny
[1-30> niejednoznaczny
>30 dodatni -
hej dziewczyny
Jestem po wizycie i nie wiem co myśleć wizytę miałam na 9.50 byłam już troszkę wcześniej do położnej ( bo u nas najpierw się wchodzi do położnej ) o 10.55 spytała jak się czuję i czy miałam już okres a ja że nie i że czuję się już dobrze fizycznie a psychicznie jeszcze nie do końca ok ale chyba już nigdy nie będzie dobrze weszłam do gina kazała mi sie rozebrać i usiadłam na samolocie a ta przeczytała że jeszcze nie miałam okresu i że nie mam wyników his-pat przeprosiła i kazała sie ubrać ? byłam w szoku ale się ubrałam i mówi do mnie że musi mieć wyniki i że ja muszę dostać najpierw okres by ona wiedziała czy macica dobrze się regeneruje , i wtedy wdrążymy leczenie bo ja już jak zajdę w ciążę to muszę być pod specjalną opieką tyle dobrego no i kolejna wizyta już po okresie i z wynikami wstępny termin 21 czerwca teraz się modlić by okres był do tego czasu -
Hej Dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było, bo trochę dystansu łapałam i czekałam na wyniki badań. Nie mam mutacji ani mthfr ani protrombiny. Białko C i antytrombina III w normie, białko S poniżej normy, co teoretycznie może wskazywać na trombofilię, ale nie tłumaczy raczej ciąż biochemicznych. W piątek jadę do immunologa i zobaczę co on mi powie na te wyniki, a wczoraj byłam u swojego ginekologa i on stwierdził, że faktycznie guz na jajniku jest, ale póki co nie wskazań do usunięcia go, mam brać acard codziennie ze względu na wyniki białka S plus zastrzyki gdyby się udało, mój ma zrobić jeszcze raz badania nasienia, ale tym razem wszystko łącznie z testem MAR, bo jak to stwierdził lekarz "nie takie cuda widział". Bromergon mam brać dalej, sprawdzić za jakiś czas poziom prl i tyle. No i na lewym jajniku wczoraj był pęcherzyk 16mm, endo 11mm (14dc), więc myślę, że pewnie ok piątku owulacja.
Pełna Nadziei - Antonna ma rację, tokso ujemne, różyczka (o ile to jest pasmo stare) przebyta w dzieciństwie.
Sylwia, powiedziałabym, że nadzieja zawsze jest, ale ja już w swoim wypadku w to nie wierzę, więc cięzko mi się odnieść do Twojej sytuacji. A może stymulacja Ciebie+inseminacja?
Armadillo, słaba sytuacja. Moim zdaniem powinniście pojechać razem przed ślubem i wtedy zadecydować co dalej. Taki wyjazd osobno na tak długo to trochę ucieczka.
Kamika, widziałaś tę stronkę? http://badanie-nasienia.pl sporo informacji tutaj jest
Karola, to trzymamy kciuki za okres.
Polly, oby wszystko było ok tym razem! Swoje już przeszliście, chyba limit pecha kiedyś się kończy?
-
nick nieaktualnyKarola - mama Julci i ... ? wrote:hej dziewczyny
Jestem po wizycie i nie wiem co myśleć wizytę miałam na 9.50 byłam już troszkę wcześniej do położnej ( bo u nas najpierw się wchodzi do położnej ) o 10.55 spytała jak się czuję i czy miałam już okres a ja że nie i że czuję się już dobrze fizycznie a psychicznie jeszcze nie do końca ok ale chyba już nigdy nie będzie dobrze weszłam do gina kazała mi sie rozebrać i usiadłam na samolocie a ta przeczytała że jeszcze nie miałam okresu i że nie mam wyników his-pat przeprosiła i kazała sie ubrać ? byłam w szoku ale się ubrałam i mówi do mnie że musi mieć wyniki i że ja muszę dostać najpierw okres by ona wiedziała czy macica dobrze się regeneruje , i wtedy wdrążymy leczenie bo ja już jak zajdę w ciążę to muszę być pod specjalną opieką tyle dobrego no i kolejna wizyta już po okresie i z wynikami wstępny termin 21 czerwca teraz się modlić by okres był do tego czasu
Karola, położna zdaje się przytomna i wie co robi. Czekaj spokojnie na @, wtedy wszystko sobie pobadasz, a do tego czasu jeszcze psychicznie odpoczniesz. Ściskam kochana!Karola - mama Julci i ... ? lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnycookiemonster wrote:Hej Dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było, bo trochę dystansu łapałam i czekałam na wyniki badań. Nie mam mutacji ani mthfr ani protrombiny. Białko C i antytrombina III w normie, białko S poniżej normy, co teoretycznie może wskazywać na trombofilię, ale nie tłumaczy raczej ciąż biochemicznych. W piątek jadę do immunologa i zobaczę co on mi powie na te wyniki, a wczoraj byłam u swojego ginekologa i on stwierdził, że faktycznie guz na jajniku jest, ale póki co nie wskazań do usunięcia go, mam brać acard codziennie ze względu na wyniki białka S plus zastrzyki gdyby się udało, mój ma zrobić jeszcze raz badania nasienia, ale tym razem wszystko łącznie z testem MAR, bo jak to stwierdził lekarz "nie takie cuda widział". Bromergon mam brać dalej, sprawdzić za jakiś czas poziom prl i tyle. No i na lewym jajniku wczoraj był pęcherzyk 16mm, endo 11mm (14dc), więc myślę, że pewnie ok piątku owulacja.
Pełna Nadziei - Antonna ma rację, tokso ujemne, różyczka (o ile to jest pasmo stare) przebyta w dzieciństwie.
Sylwia, powiedziałabym, że nadzieja zawsze jest, ale ja już w swoim wypadku w to nie wierzę, więc cięzko mi się odnieść do Twojej sytuacji. A może stymulacja Ciebie+inseminacja?
Armadillo, słaba sytuacja. Moim zdaniem powinniście pojechać razem przed ślubem i wtedy zadecydować co dalej. Taki wyjazd osobno na tak długo to trochę ucieczka.
Kamika, widziałaś tę stronkę? http://badanie-nasienia.pl sporo informacji tutaj jest
Karola, to trzymamy kciuki za okres.
Polly, oby wszystko było ok tym razem! Swoje już przeszliście, chyba limit pecha kiedyś się kończy?
Wiesz, jeśli chodzi o inseminacje u mnie to raczej nie ma to sensu bo- robi się ja główne wtedy jak jest problem z nasieniem, a u nas akurat to sie unormowało...
Nawet najlepszy plemnior nic nie zdziała jak jajko jest złej jakości.
Co do stymulacji, pamietam jak kiedys stymulowałam sie clo, efekt był dobry, ale jakis czas temu miałam mocniejsza stymulacje. I nic nie urosło.
Ale postanowiłam dalej walczyć . Ide dzis do dobrego specjalisty i zobaczymy co mi powie. A potem, niech sie dzieje wola nieba. Nie mam juz sił kłócić się z przeznaczeniem, co bedzie to bedzie i juz. Poza tym, powiem Wam ze juz mi sie nieeeee chceeeee tych wszystkich badan, monitoringów itd. W dupie mam i już. Dzis lekarz pewni zleci mi szereg badan do powtórzenia ale to na pewno będzie ostatni raz jak sie badam- przynajmniej na dłuuugi czas. -
Jestem jestem
Pełna nadziei, baaardzo mi teraz raźno, że w końcu ktoś potowarzyszy mi w mojej "niedoli" rzyganiowej;) wymiotuje, ale też jem, powiem Wam, że ja po prostu powoli przyzwyczaiłam się, że czuje się duuzo inaczej, że jestem strasznie ospala, spowolniona na Maxa, nawet samochodem jeżdżę powoli, Mam opóźnione ruchy i myślenie, serio:-) poza tym urósł mi już trochę brzuszek a cyce bolą zwłaszcza po nocy. Chodzę siku w nocy zawsze a w dzień też, chyba że akurat wymiotuje:-) dzidziuś tydzień temu miał 3 cm, za 2 tygodnie kolejna wizyta, serce bije, a ja w końcu przytylam 1kg! dziś akurat czuję się strasznie fatalnie, boli mnie głowa , ale na szczęście mogę się położyć tu w pracy. A od czerwca właśnie wybieram się na zwolnienie gdyż zacznie się mój drugi trymestr i zdecydowałam ze chce już odpoczywać w domu.
Kochane, bardzo wam kibicuje, żeby w końcu udało się znaleźć to cholerstwo co was blokuje, zwalczyć je a potem to już wiadomo. Czytam Was cały czas, tylko po prostu oprócz zainteresowań nt. kibelka i wymiotow mamy też na głowie budowe , na której co chwila wynikają różne sprawy, także mam łeb jak sklep:-) buziaki dla was a Ty pełna nadziei pisz jak najwięcej (ps.Ja na rozyczke jeszcze nie dostałam skierowania)
Udało się w cyklu
-
Ja we wtorek mam wizytę nie mogę się jej doczekać. Bardzo źle się czuję wczoraj po kąpieli wymiotowalam a mdłości nie pozwalają mi zjeść mam jadlo-wstręt dosłownie ale dziś rano poszłam siusiu i zobaczyłam małą różową plamke na wkladce i nie wiem co mam robić nie chcę panikowac czuję się dobrze. Nie wiem co mam myśleć jak narazie leżę nie ruszam się i tylko obserwuję.
Antylopa podziwiam Cię ze jesteś w stanie pracować wiedząc ze tak źle się czujesz ja od razu na zwolnienie poszłam bo pracuje jako sprzedawca w sklepie i nie miałam zamiaru ryzykować . -
Skąd ja znam jadłowstręt!!! Wszędzie te smrody (chodzi mi o zapach jedzenia ogólnie, wszystko jak dla mnie smierdzi- do tej pory), jedzenie to był mój wróg. Jest nieznacznie lepiej. Łudze się, że teraz bd już tylko lepiej
Jasne, lepiej wypoczywać na zwolnieniu, tyle, że ja mam prace biurową, nie aż taką silnie wymagającą, więc stwierdziłam że od II trymestru pójdę przygotować się psychicznie do tego wszystkiego;) Do tego dojezdżam codziennie ponad 20 km w jedną stronę i wstanie rano na 8:00 nie należy do przyjemnych rzeczy gdy albo wymiotuje od rana, albo nie moge wstać, bo śpię, a głowa opada na poduszkę Takie uroki. W robocie też zbytnio efektywna nie jestem- tak jak pisałam- moje opóźnienie umysłowe i ruchowe jest bardzo widoczne , ale wszyscy idą mi na rękę, a szef nie miał nic przeciwko żebym już odeszła. Mam nadzieję, że po macierzyńskim bd miała do czego wrócić ale jak nie, to też płakac nie będę, bo nie jest to do końca moja praca marzeń.
Udało się w cyklu
-
nick nieaktualnyJa na początku ciąży schudłam 4 kg
Nie mogłam jeść, a moje zachcianki typu- pizza o 20 konczyły się z głowa w kibelku
Byłam wymeczona maksymalnie, płakałam ze mam dość. Niezle dostałam w kość
Aleeeee- i tu radosna puenta - mój mąż powiedział, ze jak córka mnie tak wymeczyła w czasie ciąży ( potem była rwa kulszowa, ból krzyza, cukrzyca ciazowa, sikanie w nocy co pół h bo młoda dosc szybko mnie uciskała itp), to że pewnie będzie sie chciała odwdzieczyć przy porodzie i szybko wyskoczy. I tak było!!!! Wynagrodziła mi 9 miesiecy niedogodnień i wyskoczyła w 3h po odejściu wód - (ból naprawde miałam gorszy przy kamieniu nerkowym ), czego i Wam, drogie koleżanki forumowe życzę! (łatwego porodu, nie kamienia na nerce ) -
nick nieaktualnyAaaa, i zapomniałam ze w zasadzie całą ciąże miałam bardzo neutralny stosunek do jedzenia, a cukrzyca ciazowa zmusiła mnie do diety, dzieki czemu finalnie, w dniu porodu waga wskazywala 10 kg do przodu - moja mama przytyła 11kg wiec to raczej rodzinne
-
nick nieaktualnyPełna Nadziei wrote:Prosze pomóżcie mi zinterpretować moje wyniki bo nie ogarniam. Czy ja jestem taka glupia ?
Różyczka >500
<10 ujemny
>10 dodatni
Tokso IgM 0.2
<0.8 ujemny
[0.8-1.0> wynik niejednoznaczny
>1.0 dodatni
Tokso IgG <0.130
<1 ujemny
[1-30> niejednoznaczny
>30 dodatni
Kochana, dziewczyny juz wszystko napisały, ale czy robiłaś sobie cytomegalie? Bo to tez ważne. -
nick nieaktualnyCytomegalia to podobny wirus do opryszczki, z tymże u kobiet w ciąży jest szczególnie niebezpieczny bo moze powodowac wady rozwojowe dziecka, poronienia. Jak sie okaze ze kobieta jest zarazona to chyba dostaje sie jakis antybiotyk i tyle. Dziwne ze lekarze nic Wam nie mówili bo to było jedno z pierwszych badan które robiłam...Poźniej powtarzałam przed porodem.