Typowe trolle :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Antylopa. Kurcze co to za podłe nastroje ? W sumie Ci się nie dziwie bo jakby nie patrzeć to pracujesz na 2 etaty. Jak czytam Twojego posta to stwierdzam, że mam szczęście, że jeszcze przez pół roku tylko studiuje. Owszem te zajęcia i magisterka też wkurza i zajmuje dużo czasu, ale napewno nie tyle co u Ciebie. Gonitwa za pieniądzem, jest teraz wszędzie, ale co poradzic ? Za coś trzeba żyć. Ja też wczoraj wieczorem złapałam małego dołka, bo nas właściciel mieszkania zaskoczył rachunkiem za prąd za pół roku, a jak na złość w tym miesiącu po świętach nie mamy nic odłożone i albo będziemy prosić by poczekał na kasę do końca miesiąca, albo musimy pożyczyć w banku Przez to zaczęłam się zastanawiac czy nas na dziecko stać? Owsze mąż dobrze zarabia i powinien dostać w ciągu 2 miesięcy podwyżkę, ale jakoś te pieniądze się rozpływają......nie wiem czy za dużo wydajemy, czy co ale chyba czas zacisnąć pasa. W dodatku miałam mieć dziś jazdę o 11, a starościna roku bez konsultacji z nami ustawiła zajęcia jakieś na ten czas i musiałam odwołać co niestety będzie mnie kosztować dodatkowe 50 zł;/ Szlak by to.
Ale widzisz nie mamy wpływu na pewne sprawy i trzeba to jakoś przetrwać Nie łam się, będzie dobrze Może pomyśl nad zmniejszeniem ilości pracy jeżeli tak się da ?
Podziwiam za siłownie Ja sie nie mogę zebrać od dawna -
Oj, magisterka też mnie wykończyła. Studiowałam zaocznie na UW i co prawda zjazdy były tylko 2 razy w miesiącu ale cały weekend wyjęty wtedy z zycia. Wstawałam o 4.00, żeby dojechać na uczelnie, potem zajecia do 17.00 - ledwo dojechałam do akademika, który miałam na Pradze (okropnie tam było) no ale co, tanio było bo jako studentka UW , przysługiwało mi miejsce za śmieszne 10 zł, a potem 20 . Tylko trzeba było dojechać z Mokotowa prawie godzinę Ech, no ale przeżyłam. Nigdy więcej żadnych szkół, to pewne, ale dzięki swojemu uporowi i namowom mamy tak naprawdę skończyłam mgr, bo po licencjacie już miałam dosyć .
Udało się w cyklu
-
no ja mam troche inaczej o studiuje dziennie. przez 3 lata studiów jeszcze pracowalam w kazdy weekend plus dwa dni w tygodniu....oj pamietam ze wtedy nie miałam czasu na nic i dla nikogo. Na ten ostatni rok studiów mogłam sobie odpuscic prace bo maz dobrze zarabia i jestem za to mega wdzięczna
-
UUU kochana, to masz dobrze
Kupiłam sobie czekoladę Milkę na poprawę humoru, z malinami, ale chłopy w robocie mi zaraz zeżrą, uwielbiam ich.
Edit: Kamilka, i jak , pojawiła się @? Nie doczytałam w końcu jak skończyła się historia z cieniem ? hehe, a może używaj tego testu do skutku, aż się pojawi IIWiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2016, 10:12
Udało się w cyklu
-
Eh dziewczyny, ja mam całkiem odwrotnie. Siędzę w domu i płacze bo ... nie ma pracy. Mam chyba depresje.. nie wychodze z łóżka , do późna śpie ( mimo 10 budzików) schodze na doł i dalej się kłade ... to wszystko przez siedzenie w domu non stop. Mnie sie juz nawet do sklepu obok nie chce wyjsc
-
inaa.... A długo jesteś bez pracy?
ja odkąd skończyłam liceum to pracuje, przez licencjat dorywczo, po prostu chciałam mieć na swoje potrzeby. Przeszłam też kryzys, kiedy to chciałam rzucić szkołę i zacząć normalnie pracować, bo przecież "na co mi ta szkoła". Na szczęście nie rzuciłam.
Sama więc zostałam pracoholikiem na własne życzenie, bo przecież trzeba więcej, więcej i więcej.
Udało się w cyklu
-
Ja sobie zmniejszę ilość godzin, po prostu chciałam zajść w ciążę, w pracy biurowej przy kompie podobno nie można pracować dziennie więcej jak 4h, więc przyjść na pół dnia do pracy i potem 2 godzinki na korki to niewiele w porównaniu z tym co mam teraz
Ale plany planami, a życie pisze swoje scenariusze i tak dupa z z tego.
Udało się w cyklu
-
Przeganiam od was te wredne małpy !!!!!!!!
o takkkkkkkkkkkk !!!!!!!!!!!!!!!!
AAAAAAAAAAA sio !!!!!!!!!
Mówie jej : zostaw te biedne dziewczyny, przyjdź do mnie. U mnie jest cieplutko milutko!
A ona do mnie :
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2016, 12:33
antylopaa, lanisska, Lizzinka lubią tę wiadomość
-
hah Lanisska niezły sobie moment wybrałaś na zachodzenie w ciąże Hihi. Chodzi mi o to, że jakby się teraz okazało że mi się udało, to nie wiem czy dałabym radę się skupić na nauce ;P Pewnie zamiast tego przeglądałambym w necie rzeczy dla maleństwa Jak Ci się udaje zająć myśli czymś innym niż myśleniem o ciąży ?
-
Inaa rozwalilas mnie tym gorylem moja @ to samo mi powiedziała i wczoraj poczestowalam ja piwkiem upilam ja i dziś mniej dokucza chyba kaca leczy
Dziewczyny zdacie spokojnie egzaminy wkoncu jesteśmy przecież tak zacięte w drodze do naszego celu ze w egzaminach Tym bardziej dacie radę