W maju zatestowane ⏸️ zimą będą rozpakowane 👶👣
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do obecności w szpitalu to moja znajoma rodziła dwa tygodnie temu. Jej partner mógł być przy porodzie, ale dopiero jak faktycznie zaczęła się akcja porodowa i z tego co wiem, to z odwiedzinami też było okej 🙂 Miejmy nadzieję, że w styczniu tych obostrzenia będzie jeszcze mniej 🤗
🙋🏽♀️ 25l.
🙋🏽 27l.
+ 🐈🐈⬛
-
nick nieaktualnyJa kiedyś tak miałam, że mówiłam, że mówiłam "nigdy nie pójdę do ginekologa faceta". Owszem mam lekarkę, a nie lekarza, ale już byłam u lekarzy ginekologów.
U jednego byłam w klinice niepłodności i nawet razem z narzeczonym.
U drugiego byłam bo musiałam zrobić kolposkopię, a później jeszcze chwilę do niego chodziłam w ciąży.
Jakoś tak nie robi mi to teraz różnicy zupełnie. 🤷🏻♀️
Rosalie myślę że dobrze by było, żebyś poszła może do psychologa o tym porozmawiać. Nie ma sensu sobie tak utrudniać życia, żeby wybierać tylko lekarki zamiast lekarzy. Może być różnie, czasem lepiej iść szybciej do lekarza niż konkretnie do kobiety. 🙂
Wiesz, czasem i w ciąży można trafić na izbę przyjęć np. Tu nie masz gwarancji na kogo trafisz. Też nie masz gwarancji, że Ci kobieta będzie robić CC. Myślę, że po prostu warto to przepracować. 🙂
Ja np w zeszłym roku miałam mocno rozcięty palec i musiałam jechać na sor, żeby mi go zszyli. Przypadku niestety chodzą po ludziach.
-
nick nieaktualny
-
Ja trochę bez tych odwiedzin sobie nie wyobrażam. Na tą chwilę mój mąż nieszczepiony nie ma wstępu,ale mama jest zaszczepiona i liczyłam że może ona by choć raz przyszla do mnie. Choć liczę że 2 noce i do domu.
U mnie na tą chwilę -2,5 kg ale ja nie mam zupełnie apetytów, mdłości też bywają. Od ogórków kiszonych chyba się nie tyje bo to zawsze wszędzie i w każdej ilości , tak samo śliwki 😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2021, 13:16
👨25/08/2010 Szymon💙
👦07/11/2014 Aleksander💙
👧08/01/2022 Klara ❤️
-
nick nieaktualnyW szpitalu, który wybraliśmy może być osoba towarzysząca od momentu, w którym kobieta zostanie umieszczona na sali porodowej i do 2h po porodzie, ale nie ma odwiedzin. Mi pobyt w szpitalu nie przeszkadza, jeśli będzie miejsce na sali prywatnej (za dopłatą). Jeśli nie, to mam nadzieję, że uda się wyjść zaraz po zbadaniu małego.
-
nick nieaktualny
-
Kasiekkk wrote:Dipp, robiłam morfologię w zeszłym tygodniu, wyniki są ok. Jestem właśnie po przespaniu całego poranka (rano znowu źle się czułam) i zobaczymy: albo teraz będzie lepiej, albo będę nieprzytomna do końca dnia 😴
Podpisuję się pod postem Martyny, poczytajcie o jednym i drugim, poćwiczcie i zadecydujecie wtedy.
Dla mnie jako osoby, która była za cc i wypracowała sobie podejście, że sn będzie lepsze, ale faktycznie dużo czytałam, słuchałam, myślałam, nie liczyłam, że zmieni się samo, najbardziej przerażająca była wizja bycia po porodzie samej w szpitalu w trakcie covida. Kiedy przez tą cholerną ranę nie będę w stanie zająć się samą sobą, a co dopiero dzieckiem. Mimo wszystko maleńkie nacięcie skóry lub pęknięcie w kroczu wydaje się niczym przy przecinaniu wszystkich powłok i macicy. Bałam się jak będę wyglądać z blizną na kroczu i czy męża to nie będzie obrzydzać, ale wiecie co, chyba trzeba było by się naprawdę przyglądać, żeby to dostrzec 😁
A jeszcze co do tego, że byłoby ciut inaczej, może luźniej, to nie wiem, ale nie wierzę, że w ogóle nie ma frajdy z seksu, bo ludzie jednak mają kolejne dzieci. Ja to bym nawet chciała mieć tam ciut luźniej i nie odczuwać bólu w pierwszych minutach seksu po godzinnej grze wstępnej 😂
Kasiekk co do blizn po nacięciu to za pierwszym razem miałam 2 szwy, a teraz jeden. I nie mam pojęcia naprawdę gdzie są te blizny, ani ich później nie odnalazłam ani nie idzie ich wyczuć nigdzie, mimo że wiem gdzie mniej więcej były, bo musiałam zajrzeć w lusterko jak to tam odrazu wygląda 🤷🏻♀️🤣🤣 W wyglądzie nic mi się tam nie zmieniło, wszystko jest na swoim miejscu tak jak było 😂
Ogólnie dla mnie połóg nie był czymś strasznym. Pierwsza doba może być przerażająca, bo naprawdę duuuże skrzepy lecą i ogólnie dużo tej krwi, a i czuć obkurczanie się macicy, ale już później spoko, jakieś 5 dni takiej mocnej miesiączki, a potem to już plamienia raz bardzo słabe, że prawie nic a raz takie mocniejsze. Bardziej było dla mnie uciążliwe przez tyle czasu noszenie podpasek 🙈Eve, Kasiekkk lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDip88 wrote:Kasiekk co do blizn po nacięciu to za pierwszym razem miałam 2 szwy, a teraz jeden. I nie mam pojęcia naprawdę gdzie są te blizny, ani ich później nie odnalazłam ani nie idzie ich wyczuć nigdzie, mimo że wiem gdzie mniej więcej były, bo musiałam zajrzeć w lusterko jak to tam odrazu wygląda 🤷🏻♀️🤣🤣 W wyglądzie nic mi się tam nie zmieniło, wszystko jest na swoim miejscu tak jak było 😂
Ogólnie dla mnie połóg nie był czymś strasznym. Pierwsza doba może być przerażająca, bo naprawdę duuuże skrzepy lecą i ogólnie dużo tej krwi, a i czuć obkurczanie się macicy, ale już później spoko, jakieś 5 dni takiej mocnej miesiączki, a potem to już plamienia raz bardzo słabe, że prawie nic a raz takie mocniejsze. Bardziej było dla mnie uciążliwe przez tyle czasu noszenie podpasek 🙈
No właśnie tak myślę, że nic nie będzie widać Dużą częścią winy za mój wcześniejszy (teraz już w dużej części przepracowany) pogląd na porody zrzucam na amerykańską kinematografię, bo u mnie w rodzinie kobiety nie miały ciężkich i bardzo długich porodów.
Mnie połóg w ogóle nie rusza, ale mnie w ogóle nie ruszają "paskudne" rzeczy. Niech się dzieje co się ma dziać, byleby Bercik był z nami cały i zdrowy
Czuję, że będę płakać jak głupia, kiedy go zobaczę 😁Dip88 lubi tę wiadomość
-
W tym obkurczeniu macicy na początku jest tak,że jak masz dziecko przy piersi to ona bardziej pracuje,czuć ja czasem z bólem. Ale później ból sutków przysłania całą resztę,ale mija i on. Tak mi się przypomniało 😉👨25/08/2010 Szymon💙
👦07/11/2014 Aleksander💙
👧08/01/2022 Klara ❤️
-
Kasiekkk wrote:No właśnie tak myślę, że nic nie będzie widać Dużą częścią winy za mój wcześniejszy (teraz już w dużej części przepracowany) pogląd na porody zrzucam na amerykańską kinematografię, bo u mnie w rodzinie kobiety nie miały ciężkich i bardzo długich porodów.
Mnie połóg w ogóle nie rusza, ale mnie w ogóle nie ruszają "paskudne" rzeczy. Niech się dzieje co się ma dziać, byleby Bercik był z nami cały i zdrowy
Czuję, że będę płakać jak głupia, kiedy go zobaczę 😁
O jeeezu tak, ja też będę płakać jak głupia jak zobaczę malucha 😭 już teraz płaczę na każdym usg, jak zobaczyłam test ciazowy z plusikiem potwierdzający ciążę to też płakałam 😂Kasiekkk lubi tę wiadomość
🙋🏽♀️ 25l.
🙋🏽 27l.
+ 🐈🐈⬛
-
nick nieaktualnyEve wrote:W tym obkurczeniu macicy na początku jest tak,że jak masz dziecko przy piersi to ona bardziej pracuje,czuć ja czasem z bólem. Ale później ból sutków przysłania całą resztę,ale mija i on. Tak mi się przypomniało 😉
O tym czytałam, wiem, że może boleć przy karmieniu, bo ssący maluch pobudza wydzielanie oksytocyny, która powoduje skurcze. A o bólu sutków staram się nie myśleć, trzeba będzie to jakoś przetrwać. Ach te małe pijawki 😁 -
nick nieaktualnyKasienka22 wrote:O jeeezu tak, ja też będę płakać jak głupia jak zobaczę malucha 😭 już teraz płaczę na każdym usg, jak zobaczyłam test ciazowy z plusikiem potwierdzający ciążę to też płakałam 😂
No u mnie póki co bez łez na wizytach, ale płaczę na myśl o naszym spotkaniu 😁 Tyle miesięcy na to czekać, nosić pod sercem i w końcu zobaczyć tego pomarszczonego szkraba. Sprawcę wszystkich kopniaków, bóli kręgosłupa i wielu innych 😂❤️ -
Kasiekkk wrote:O tym czytałam, wiem, że może boleć przy karmieniu, bo ssący maluch pobudza wydzielanie oksytocyny, która powoduje skurcze. A o bólu sutków staram się nie myśleć, trzeba będzie to jakoś przetrwać. Ach te małe pijawki 😁
Kasiekkk lubi tę wiadomość
👨25/08/2010 Szymon💙
👦07/11/2014 Aleksander💙
👧08/01/2022 Klara ❤️
-
nick nieaktualny
-
Ja myslalam, ze bede plakac na serduszku, na biciu serca, a tu nic 😂 a ja z tych nadwrazliwych! Ale tylko sie cieszylam i juz i w sumie dobrze, chociaz raz nie plakalam jak zwykle 😅 a co bedzie jak zobacze to juz wszystko jedno, czy bede plakac czy tylko sie cieszyc, byleby miec z glowy 😀
-
Dziewczyny jeśli chodzi o poród.... W pierwszej ciąży też od razu nastawiałam się na CC. Myślałam że będzie łatwiej. Ale to co przeżyłam ☹️... Po pierwsze nie mogli mi się wbić że znieczuleniem więc kilkakrotnie kłuli mi kręgosłup. Później jak już mnie cięli myślałam że umre. Tak zareagowałam na to znieczulenie. Poprostu czułam że odpływam. Tak bardzo się bałam. Ciśnienie mi skakało musiałam być pod tlenem bo nie mogłam oddychać. Później ogromny ból nie dość że pomniejszajacej się macicy to jeszcze świeżego ciecia . Dziecka nie miałam obok bo nie mogłam się podnieść przez 12 godzin... Pionizowanie było straszne myslalam że peknie mi brzuch nie mogłam się wyprostować leciało że mnie jak z kranu...później chodzenie w żółwim tempie i ogromnym bólu. Przepraszam że wszystko tak opisałam. Nie chciałam was straszyć tylko opowiedzieć jak to jest. Bo też myślałam że CC to lepsze wyjście. A zaraz po niej do męża mówiłam że już nigdy więcej. Oczywiście po chwili się zapomina to wszystko i liczy się tylko dzidzia 😊 więc jak jest potrzeba to oczywiście robi się to CC ale naprawdę nie polecam. Chociaż naturalnie też nie rodziłam wiec się nie wypowiem. Uważam że jeden i drugi poród jest starzsnie bolesny ale ten mały cud nam to wynagradza 😊
-
Oooo jak sobie przypomnę początki karmienia to dopiero masakra, cała reszta to pikuś 🙉 Wyłam z bólu przy przystawianiu małego, poszarpane do krwi sutki i w ogóle 😭😭😭 Zapalenia piersi, dreszcze, gorączki 😩 Nawet nie chce jeszcze o tym myśleć 🤯
-
nick nieaktualnyMoja szwagierka też miała straszne problemy z piersiami... Tego w sumie boję się najbardziej, ale jak będzie bardzo źle, to przejdziemy na mm i nie będę sobie wyrzucać z powodu tego, że nie dałam rady karmić.
Kasienka22, Eve, Rosalie, Belie, Dip88 lubią tę wiadomość