Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne W marcu wiosna idzie 🥀💐☀szybko nam przyniesie dzidzie 🤰🌻💕
Odpowiedz

W marcu wiosna idzie 🥀💐☀szybko nam przyniesie dzidzie 🤰🌻💕

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 grudnia 2022, 21:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam się i ja po kilkudniowej nieobecności...
    U nas niestety kombo wszystkiego. Zaczęło się od tego, że w piątek Wik wyleciał do UK. Zostałam z małym sama, no.. ale nie pierwszy raz. Jednak pierwszy raz z problemami ... śnieg skutecznie utrudnił nam normalne funkcjonowanie, chodniki u mnie w mieście są pomijane przynodsniezaniu więc nawet kilometrowy spacer do lidla to wyprawa jak na drugi biegun, najgorzej jest przy przejściach gdzie leży zepchnięty z dróg śnieg...
    Później okazało się, że Wik nie wróci we wtorek bo jak dojechał po 4 godz drogi na lotnisko (z Plymouth do Stansted), okazało się, że Anglia jest sparaliżowana zimą i odwołane jest ponad 300 lotów. Wrócił kolejne 5 godzin do domu w UK. Kupił bilet na środę ale żeby nie było tak łatwo to jedyny lot był z Bristolu do Krakowa a on samochód miał na lotnisku uwaga! W Rzrszowie! Więc musiał wynająć samochód żeby z Krakowa dojechać do Rzeszowa. W międzyczasie się rozchorował. Wrócił wczoraj ok 19 (od 5 rano na nogach w podrozy) I nie doatal się do lekarza bo nie było ogólnego w nocnej, poszedł spać do rodziców. Dziś poszedł do rodzinnego, okazało się, że ma obustronna anginę 😑
    W dodatku, Michał nie wiem czy tak przechodzi skok rozwojowy, czy coś mu dolega ale jest tragedia. Od kilku dni, w dzień prawie nie spi, ciężko jest go nakarmić, krzyczy, pręży się przy butelce, zjada 40ml i usypia wymęczony płaczem po czym budzi się 20 min później z głodu 🙄 i tak w kółko... wczoraj byliśmy u neurologopedy, stwierdziła niedomykalność buzi, tylne wędzidełko i gotyckie podniebienie. Mamy masować. O ile w środku jakoś idzie to zewnątrz się nie daje. Chodził spać między 21/22 i budził się o 4/5 teraz usypia o 19 i budzi się o 1,3,5,7.
    Nie wiem czy może ucho, czy gardło, czy w ogóle coś mu dolega. Mój termometr raz pokazuje, że ma gorączkę, żeby przez 2 kolejne pomiary pokazać, że wcale jej nie ma. Dziś o 15.30 dałam mu pedicetamol, mleko i wyszliśmy na dwór. Wiktor w międzyczasie podrzucił nam pod drzwi płozy do wózka. Nie, nie udało mi się ich zamontowac i kontynuować spaceru. Po 30 minutach walki z śniegiem na chodniku, wróciłam zapocona do domu z dzieckiem. Zadzwoniłam do przychodni, oczywiście lekarz nas nie przyjął. Do nocnej nie pojechałam bo boję się, że tam coś złapie. Pospał do 18 o dziwo! Bo od kilku dni śpi max 20min, obudziłam go, zjadł ładnie butle, wykąpał się, pobawiliśmy się i od 19.40 śpi. Nie wiem czy może brzuszek go boli, bo skończył nam się delicol i przez 1.5 dnia jadł mleko bez kropelek, kupa pienista o octowym zapachu więc ewidentnie nietolerancja laktozy. Co dziwniejsze, nie spodziewałam się takiego efektu bo od dawna schodziliśmy z ilości kropelek i już byliśmy tydzień czasu na 4 do 120ml wody i takich jazd nie było. Siostra mi dowiozła kropelki ale poprawy nie ma.
    Jestem wykończona, karmienie w każdej pozycji, Krzyki, prężenie się, ciągle na rękach. Padam na pysk, płacze i boję się, że nerwy mi puszcza, że zrobię dziecku krzywdę. Wszystko jest na nie. Starego nie ma, dziecku nie wiem co dolega, spacery niemożliwe, lekarz ma nas w du... a Stary jeszcze pyta czemu się denerwuje. Ja dziś o jednym posiłku i na kawie, nie kąpałam się już 2 dni bo strach wyjść do łazienki bo Michał co chwila się budzi i tak jak w kołowrotku. Wstaję, przebieram, ubieram, ćwiczę na napięcia mięśniowe, ćwiczę buźkę, myje butelki, karmie, noszę, tule, płaczę, usypiam, szykuje butelki, mleko, karmie, przebieram, znowu cwicze napiecia, buzke, karmie, placze, probuje spaceru, placze, karmie, przebieram, kąpie, karmie, przrbieram, usypiam, płacze, i tak cały dzień... w nocy wstaje, karmie, przebieram, ledwo spie, nie daje rady już. Przywala mnie wszystko na raz, w dodatku mnie samą, bez niczyjej pomocy. A teraz siedzę i zastanawiam się czy jak pójdę do łazienki to zdążę się wykąpać zanim Michał się obudzi i zacznie płakać. Za pół godziny dam mu znowu pedicetamol bo wydaje mi się, że ten południowy pomógł. A najbardziej dobija mnie mama, dzwoni co chwila "jak tam, jak tam, jak Wiki, jak Michał, musisz dać radę, on nie może wrócić bo zarazi dziecko". I jak mantrę w kółko powtarza to samo jak do debila... mam ku%!&@*@%!rwa dość.

    Kociara_ lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 grudnia 2022, 21:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I sory za esej żalpost. Ale nie mam nawet komu się wygadać

  • Poziomka9204 Autorytet
    Postów: 3071 4268

    Wysłany: 15 grudnia 2022, 23:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    conte wrote:
    Witam się i ja po kilkudniowej nieobecności...
    U nas niestety kombo wszystkiego. Zaczęło się od tego, że w piątek Wik wyleciał do UK. Zostałam z małym sama, no.. ale nie pierwszy raz. Jednak pierwszy raz z problemami ... śnieg skutecznie utrudnił nam normalne funkcjonowanie, chodniki u mnie w mieście są pomijane przynodsniezaniu więc nawet kilometrowy spacer do lidla to wyprawa jak na drugi biegun, najgorzej jest przy przejściach gdzie leży zepchnięty z dróg śnieg...
    Później okazało się, że Wik nie wróci we wtorek bo jak dojechał po 4 godz drogi na lotnisko (z Plymouth do Stansted), okazało się, że Anglia jest sparaliżowana zimą i odwołane jest ponad 300 lotów. Wrócił kolejne 5 godzin do domu w UK. Kupił bilet na środę ale żeby nie było tak łatwo to jedyny lot był z Bristolu do Krakowa a on samochód miał na lotnisku uwaga! W Rzrszowie! Więc musiał wynająć samochód żeby z Krakowa dojechać do Rzeszowa. W międzyczasie się rozchorował. Wrócił wczoraj ok 19 (od 5 rano na nogach w podrozy) I nie doatal się do lekarza bo nie było ogólnego w nocnej, poszedł spać do rodziców. Dziś poszedł do rodzinnego, okazało się, że ma obustronna anginę 😑
    W dodatku, Michał nie wiem czy tak przechodzi skok rozwojowy, czy coś mu dolega ale jest tragedia. Od kilku dni, w dzień prawie nie spi, ciężko jest go nakarmić, krzyczy, pręży się przy butelce, zjada 40ml i usypia wymęczony płaczem po czym budzi się 20 min później z głodu 🙄 i tak w kółko... wczoraj byliśmy u neurologopedy, stwierdziła niedomykalność buzi, tylne wędzidełko i gotyckie podniebienie. Mamy masować. O ile w środku jakoś idzie to zewnątrz się nie daje. Chodził spać między 21/22 i budził się o 4/5 teraz usypia o 19 i budzi się o 1,3,5,7.
    Nie wiem czy może ucho, czy gardło, czy w ogóle coś mu dolega. Mój termometr raz pokazuje, że ma gorączkę, żeby przez 2 kolejne pomiary pokazać, że wcale jej nie ma. Dziś o 15.30 dałam mu pedicetamol, mleko i wyszliśmy na dwór. Wiktor w międzyczasie podrzucił nam pod drzwi płozy do wózka. Nie, nie udało mi się ich zamontowac i kontynuować spaceru. Po 30 minutach walki z śniegiem na chodniku, wróciłam zapocona do domu z dzieckiem. Zadzwoniłam do przychodni, oczywiście lekarz nas nie przyjął. Do nocnej nie pojechałam bo boję się, że tam coś złapie. Pospał do 18 o dziwo! Bo od kilku dni śpi max 20min, obudziłam go, zjadł ładnie butle, wykąpał się, pobawiliśmy się i od 19.40 śpi. Nie wiem czy może brzuszek go boli, bo skończył nam się delicol i przez 1.5 dnia jadł mleko bez kropelek, kupa pienista o octowym zapachu więc ewidentnie nietolerancja laktozy. Co dziwniejsze, nie spodziewałam się takiego efektu bo od dawna schodziliśmy z ilości kropelek i już byliśmy tydzień czasu na 4 do 120ml wody i takich jazd nie było. Siostra mi dowiozła kropelki ale poprawy nie ma.
    Jestem wykończona, karmienie w każdej pozycji, Krzyki, prężenie się, ciągle na rękach. Padam na pysk, płacze i boję się, że nerwy mi puszcza, że zrobię dziecku krzywdę. Wszystko jest na nie. Starego nie ma, dziecku nie wiem co dolega, spacery niemożliwe, lekarz ma nas w du... a Stary jeszcze pyta czemu się denerwuje. Ja dziś o jednym posiłku i na kawie, nie kąpałam się już 2 dni bo strach wyjść do łazienki bo Michał co chwila się budzi i tak jak w kołowrotku. Wstaję, przebieram, ubieram, ćwiczę na napięcia mięśniowe, ćwiczę buźkę, myje butelki, karmie, noszę, tule, płaczę, usypiam, szykuje butelki, mleko, karmie, przebieram, znowu cwicze napiecia, buzke, karmie, placze, probuje spaceru, placze, karmie, przebieram, kąpie, karmie, przrbieram, usypiam, płacze, i tak cały dzień... w nocy wstaje, karmie, przebieram, ledwo spie, nie daje rady już. Przywala mnie wszystko na raz, w dodatku mnie samą, bez niczyjej pomocy. A teraz siedzę i zastanawiam się czy jak pójdę do łazienki to zdążę się wykąpać zanim Michał się obudzi i zacznie płakać. Za pół godziny dam mu znowu pedicetamol bo wydaje mi się, że ten południowy pomógł. A najbardziej dobija mnie mama, dzwoni co chwila "jak tam, jak tam, jak Wiki, jak Michał, musisz dać radę, on nie może wrócić bo zarazi dziecko". I jak mantrę w kółko powtarza to samo jak do debila... mam ku%!&@*@%!rwa dość.
    Jak tak to czytam, to aż mam ochotę jechać i Ci pomóc😔 nie ma nic gorszego niż taka bezradność. Robisz co możesz, jesteś dzielna ❤️ trzymam kciuki żeby wszystko się szybko unormowało, jak partner będzie zdrowy będzie Wam na pewno łatwiej, może jego nieobecność też jakoś wpływa na malucha, Twoje nerwy też. Przytulam mocno 😘

    Tutaj możesz wyrzucić z siebie wszystko 😊❤️ mnie dzisiaj też dopada jakiś zjazd, jestem znowu nerwowa, wszystko mnie boli. Teściowa dzisiaj powiedziała, że już wyglądam na zmęczoną... coś chyba w tym jest, w lusterku też nie wygląda najlepiej 🤦‍♀️

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2022, 23:59

    👫 31lat

    09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰
  • Domi_naturelover Autorytet
    Postów: 1483 3628

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 07:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    conte wrote:
    Witam się i ja po kilkudniowej nieobecności...
    U nas niestety kombo wszystkiego. Zaczęło się od tego, że w piątek Wik wyleciał do UK. Zostałam z małym sama, no.. ale nie pierwszy raz. Jednak pierwszy raz z problemami ... śnieg skutecznie utrudnił nam normalne funkcjonowanie, chodniki u mnie w mieście są pomijane przynodsniezaniu więc nawet kilometrowy spacer do lidla to wyprawa jak na drugi biegun, najgorzej jest przy przejściach gdzie leży zepchnięty z dróg śnieg...
    Później okazało się, że Wik nie wróci we wtorek bo jak dojechał po 4 godz drogi na lotnisko (z Plymouth do Stansted), okazało się, że Anglia jest sparaliżowana zimą i odwołane jest ponad 300 lotów. Wrócił kolejne 5 godzin do domu w UK. Kupił bilet na środę ale żeby nie było tak łatwo to jedyny lot był z Bristolu do Krakowa a on samochód miał na lotnisku uwaga! W Rzrszowie! Więc musiał wynająć samochód żeby z Krakowa dojechać do Rzeszowa. W międzyczasie się rozchorował. Wrócił wczoraj ok 19 (od 5 rano na nogach w podrozy) I nie doatal się do lekarza bo nie było ogólnego w nocnej, poszedł spać do rodziców. Dziś poszedł do rodzinnego, okazało się, że ma obustronna anginę 😑
    W dodatku, Michał nie wiem czy tak przechodzi skok rozwojowy, czy coś mu dolega ale jest tragedia. Od kilku dni, w dzień prawie nie spi, ciężko jest go nakarmić, krzyczy, pręży się przy butelce, zjada 40ml i usypia wymęczony płaczem po czym budzi się 20 min później z głodu 🙄 i tak w kółko... wczoraj byliśmy u neurologopedy, stwierdziła niedomykalność buzi, tylne wędzidełko i gotyckie podniebienie. Mamy masować. O ile w środku jakoś idzie to zewnątrz się nie daje. Chodził spać między 21/22 i budził się o 4/5 teraz usypia o 19 i budzi się o 1,3,5,7.
    Nie wiem czy może ucho, czy gardło, czy w ogóle coś mu dolega. Mój termometr raz pokazuje, że ma gorączkę, żeby przez 2 kolejne pomiary pokazać, że wcale jej nie ma. Dziś o 15.30 dałam mu pedicetamol, mleko i wyszliśmy na dwór. Wiktor w międzyczasie podrzucił nam pod drzwi płozy do wózka. Nie, nie udało mi się ich zamontowac i kontynuować spaceru. Po 30 minutach walki z śniegiem na chodniku, wróciłam zapocona do domu z dzieckiem. Zadzwoniłam do przychodni, oczywiście lekarz nas nie przyjął. Do nocnej nie pojechałam bo boję się, że tam coś złapie. Pospał do 18 o dziwo! Bo od kilku dni śpi max 20min, obudziłam go, zjadł ładnie butle, wykąpał się, pobawiliśmy się i od 19.40 śpi. Nie wiem czy może brzuszek go boli, bo skończył nam się delicol i przez 1.5 dnia jadł mleko bez kropelek, kupa pienista o octowym zapachu więc ewidentnie nietolerancja laktozy. Co dziwniejsze, nie spodziewałam się takiego efektu bo od dawna schodziliśmy z ilości kropelek i już byliśmy tydzień czasu na 4 do 120ml wody i takich jazd nie było. Siostra mi dowiozła kropelki ale poprawy nie ma.
    Jestem wykończona, karmienie w każdej pozycji, Krzyki, prężenie się, ciągle na rękach. Padam na pysk, płacze i boję się, że nerwy mi puszcza, że zrobię dziecku krzywdę. Wszystko jest na nie. Starego nie ma, dziecku nie wiem co dolega, spacery niemożliwe, lekarz ma nas w du... a Stary jeszcze pyta czemu się denerwuje. Ja dziś o jednym posiłku i na kawie, nie kąpałam się już 2 dni bo strach wyjść do łazienki bo Michał co chwila się budzi i tak jak w kołowrotku. Wstaję, przebieram, ubieram, ćwiczę na napięcia mięśniowe, ćwiczę buźkę, myje butelki, karmie, noszę, tule, płaczę, usypiam, szykuje butelki, mleko, karmie, przebieram, znowu cwicze napiecia, buzke, karmie, placze, probuje spaceru, placze, karmie, przebieram, kąpie, karmie, przrbieram, usypiam, płacze, i tak cały dzień... w nocy wstaje, karmie, przebieram, ledwo spie, nie daje rady już. Przywala mnie wszystko na raz, w dodatku mnie samą, bez niczyjej pomocy. A teraz siedzę i zastanawiam się czy jak pójdę do łazienki to zdążę się wykąpać zanim Michał się obudzi i zacznie płakać. Za pół godziny dam mu znowu pedicetamol bo wydaje mi się, że ten południowy pomógł. A najbardziej dobija mnie mama, dzwoni co chwila "jak tam, jak tam, jak Wiki, jak Michał, musisz dać radę, on nie może wrócić bo zarazi dziecko". I jak mantrę w kółko powtarza to samo jak do debila... mam ku%!&@*@%!rwa dość.
    Raaany, bardzo mocno Cię tulę ❤️ :(
    Myślałaś może o niani? Tak żeby przyszła np na 2-3h byś Ty mogła nawet iść pod prysznic, chwilę odetchnąć i się zdrzemnąć? :/ Sama dorabiałam 3 lata jako niania i zdarzały się takie mamy - byłyśmy w domu obie, a one po prostu potrzebowały ogarnąć parę rzeczy. Ugotować, posprzątać, skoczyć po zakupy spożywcze. Może przyniosłoby Ci to jakąś ulgę? :(

    Poziomka9204, Grażyna1820 lubią tę wiadomość

    💁‍♀️24,💁🏼‍♂️28
    ❌Długie cykle, problemy z owu, AMH 1,55, słabe endo, obustronna niedrożność jajowodów
    ❌Słabe parametry nasienia-> suple od 12.21
    24.03.22 -histerolaparoskopia, udrożnienie jajowodów pod wysokim ciśnieniem, diagnoza: adenomioza😩

    28.03.2022 Ciąża po 8 miesiącach starań. Nasz CUD pokonał wszystkie przeciwności i przetrwał zabieg histerolaparoskopii <3 Historia wyjątkowa również dla lekarzy

    age.png
  • Domi_naturelover Autorytet
    Postów: 1483 3628

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 07:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A U Nas już ponad tydzień w domu 🥰 Dzisiaj wizyta u pediatry :D Ostatnio wyszło, że Antoś na piersi przybiera 40g/dobę, zobaczymy czy dalej trzyma poziom 😁
    Jest takim kochanym Dzieciątkiem ❤️ Od 2 dni ma jakieś problemy z brzuszkiem, podpytamy dzisiaj lekarza czy możemy podać probiotyki. Serce Nam pęka jak widzimy, gdy Małego czasem łapie ból :(

    Dzisiaj w planach ubieranie choinki i jakieś fotki ❤️🎄

    Poziomka9204, Chrupka , Nati94, Kluska95, Izet lubią tę wiadomość

    💁‍♀️24,💁🏼‍♂️28
    ❌Długie cykle, problemy z owu, AMH 1,55, słabe endo, obustronna niedrożność jajowodów
    ❌Słabe parametry nasienia-> suple od 12.21
    24.03.22 -histerolaparoskopia, udrożnienie jajowodów pod wysokim ciśnieniem, diagnoza: adenomioza😩

    28.03.2022 Ciąża po 8 miesiącach starań. Nasz CUD pokonał wszystkie przeciwności i przetrwał zabieg histerolaparoskopii <3 Historia wyjątkowa również dla lekarzy

    age.png
  • Angelaaaa Autorytet
    Postów: 3963 4555

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 09:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Conte współczuję i trzymaj się dzielnie ❤️
    U mnie podobny zjazd i mam ochotę wszystko pie__rdolnąć i wyjść i nie wrócić.. 😭
    Ja nie wiem czy ta pogoda tak działa czy o co chodzi.. mój mąż też się rozchorował także super... Ala potrafi spać 3 godziny pod rząd 5 godzin bez mleka a potem jazdy że nie śpi ileś godzin i sama nie poleży tylko u mnie na rękach.. idzie się wykończyć a jeszcze drugie dziecko muszę ogarniać... Jeszcze dzisiaj z Alą mam wizytę u fizjoterapeutki tak mi się chce....😔

    Maja 06.05.21r ❤️

    Alicja 19.11.22r.❤️


  • Poziomka9204 Autorytet
    Postów: 3071 4268

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 10:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Domi_naturelover wrote:
    A U Nas już ponad tydzień w domu 🥰 Dzisiaj wizyta u pediatry :D Ostatnio wyszło, że Antoś na piersi przybiera 40g/dobę, zobaczymy czy dalej trzyma poziom 😁
    Jest takim kochanym Dzieciątkiem ❤️ Od 2 dni ma jakieś problemy z brzuszkiem, podpytamy dzisiaj lekarza czy możemy podać probiotyki. Serce Nam pęka jak widzimy, gdy Małego czasem łapie ból :(

    Dzisiaj w planach ubieranie choinki i jakieś fotki ❤️🎄
    Ah te problemy brzuszkowe maluszków 😥 mam nadzieję, że szybko to minie ❤️

    U nas choinka jutro będzie kupiona, a ubierana chyba w środę, tak moje elfy pomocnicy będą mieć na to czas 😃 sama nie dam rady, a uwielbiam to robić 😥

    Domi_naturelover lubi tę wiadomość

    👫 31lat

    09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰
  • Poziomka9204 Autorytet
    Postów: 3071 4268

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelaaaa wrote:
    Conte współczuję i trzymaj się dzielnie ❤️
    U mnie podobny zjazd i mam ochotę wszystko pie__rdolnąć i wyjść i nie wrócić.. 😭
    Ja nie wiem czy ta pogoda tak działa czy o co chodzi.. mój mąż też się rozchorował także super... Ala potrafi spać 3 godziny pod rząd 5 godzin bez mleka a potem jazdy że nie śpi ileś godzin i sama nie poleży tylko u mnie na rękach.. idzie się wykończyć a jeszcze drugie dziecko muszę ogarniać... Jeszcze dzisiaj z Alą mam wizytę u fizjoterapeutki tak mi się chce....😔
    Tulę Kochana 😔❤️❤️❤️

    Angelaaaa lubi tę wiadomość

    👫 31lat

    09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰
  • Nati94 Autorytet
    Postów: 2346 4300

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 13:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny przytulam Was wszystkie🥺♥️.

    U mnie cisza tzn wczoraj miałam skurcze co 8 minut, silne brzuch- krzyż I.. zasnęłam. W dodatku cały dzień mnie czyściło. I nic teraz.

    Angelaaaa, Grażyna1820, cslza, Chrupka lubią tę wiadomość

    Córeczka: 05.2017
    Córeczka: 08.2020
    age.png


    💔11.2021 synek
  • Poziomka9204 Autorytet
    Postów: 3071 4268

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 13:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nati94 wrote:
    Dziewczyny przytulam Was wszystkie🥺♥️.

    U mnie cisza tzn wczoraj miałam skurcze co 8 minut, silne brzuch- krzyż I.. zasnęłam. W dodatku cały dzień mnie czyściło. I nic teraz.
    Staś potrzebuje jeszcze chwilki 😊❤️

    👫 31lat

    09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰
  • Angelaaaa Autorytet
    Postów: 3963 4555

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 13:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nati94 wrote:
    Dziewczyny przytulam Was wszystkie🥺♥️.

    U mnie cisza tzn wczoraj miałam skurcze co 8 minut, silne brzuch- krzyż I.. zasnęłam. W dodatku cały dzień mnie czyściło. I nic teraz.

    Ciocie czekają ❤️

    Poziomka9204 lubi tę wiadomość

    Maja 06.05.21r ❤️

    Alicja 19.11.22r.❤️


  • Grażyna1820 Autorytet
    Postów: 522 1143

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 13:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Teraz pora na mok żal ..
    Stwierdzam ze połóg to był na prawdę u mnie cudowny. Dwa dni temu dostałam pierwszej miesiaczki. Boże No umieram. Leje się tak ze mnie ze co 20 minut latam bo przelewam z każdej strony. Jeszcze chwila i wezmę od młodego pampersa. A stać to już siły nie mam. Teraz młody śpi na mnie, żeby dłużej i nie ruszam się, leżę razem z nim bo boje się wstać ze padne. Stary za godzinę z pracy wróci, choć łudzę się ze uda mi się wyjść wcześniej …

    Pcos, cukrzyca, hashimoto.
    10.03.2022 ⏸
    03.11.2022 w 37tc+3
    Staś ❤️
    2950g❤️
    53 cm ❤️
    7e1fd75fb2.png
  • Poziomka9204 Autorytet
    Postów: 3071 4268

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 19:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Grażyna1820 wrote:
    Teraz pora na mok żal ..
    Stwierdzam ze połóg to był na prawdę u mnie cudowny. Dwa dni temu dostałam pierwszej miesiaczki. Boże No umieram. Leje się tak ze mnie ze co 20 minut latam bo przelewam z każdej strony. Jeszcze chwila i wezmę od młodego pampersa. A stać to już siły nie mam. Teraz młody śpi na mnie, żeby dłużej i nie ruszam się, leżę razem z nim bo boje się wstać ze padne. Stary za godzinę z pracy wróci, choć łudzę się ze uda mi się wyjść wcześniej …
    Ojej, aż tak źle 😔 ja miałam przed ciąża bolesne miesiączki, ale były mało obfite.

    👫 31lat

    09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰
  • Angelaaaa Autorytet
    Postów: 3963 4555

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 19:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Grażyna1820 wrote:
    Teraz pora na mok żal ..
    Stwierdzam ze połóg to był na prawdę u mnie cudowny. Dwa dni temu dostałam pierwszej miesiaczki. Boże No umieram. Leje się tak ze mnie ze co 20 minut latam bo przelewam z każdej strony. Jeszcze chwila i wezmę od młodego pampersa. A stać to już siły nie mam. Teraz młody śpi na mnie, żeby dłużej i nie ruszam się, leżę razem z nim bo boje się wstać ze padne. Stary za godzinę z pracy wróci, choć łudzę się ze uda mi się wyjść wcześniej …


    Oo no to faktycznie nieźle cię zalewa 🫣

    Ja ten połóg też super bardzo mało krwawię aż się martwiłam ale niby wszystko ok to aż się boje jaka miesiączka będzie 🥴

    Maja 06.05.21r ❤️

    Alicja 19.11.22r.❤️


  • Grażyna1820 Autorytet
    Postów: 522 1143

    Wysłany: 16 grudnia 2022, 22:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja miesiączki przed ciąża miałam tez bolesne i obfite, ale tak to jeszcze nie było. Jedyne co mi w końcu trochę pomogło to naproxen. Dopiero po tym czuje ulgę i mogę się ruszyć. Mam nadzieje ze jutro juz będzie z górki.

    I czekam na kolejne dzidziutki ❤️

    Poziomka9204 lubi tę wiadomość

    Pcos, cukrzyca, hashimoto.
    10.03.2022 ⏸
    03.11.2022 w 37tc+3
    Staś ❤️
    2950g❤️
    53 cm ❤️
    7e1fd75fb2.png
  • Nati94 Autorytet
    Postów: 2346 4300

    Wysłany: 17 grudnia 2022, 10:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ostatnie odliczanie, 10 dni do narodzin Stasia 🥺
    Dzisiaj mogłabym zasnąć po samym wstaniu, a spałam całą noc od 23 do 8.30. cały weekend jesteśmy same, bo mąż pracuje całe dnie.
    Co u Was?

    Grażyna1820, Angelaaaa, Wojcinka, Poziomka9204 lubią tę wiadomość

    Córeczka: 05.2017
    Córeczka: 08.2020
    age.png


    💔11.2021 synek
  • Angelaaaa Autorytet
    Postów: 3963 4555

    Wysłany: 17 grudnia 2022, 13:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nati94 wrote:
    Ostatnie odliczanie, 10 dni do narodzin Stasia 🥺
    Dzisiaj mogłabym zasnąć po samym wstaniu, a spałam całą noc od 23 do 8.30. cały weekend jesteśmy same, bo mąż pracuje całe dnie.
    Co u Was?

    No to odliczamy ❤️ może sam będzie chciał wyjść szybciej 🤔

    My wczoraj byliśmy u fizjo i za 2 tygodnie znowu 🥴 tanio nie jest bo 300zł za 1.5godziny ale już dzisiaj widzę efekty bo Ala ładnie spała w nocy i dzisiaj w dzień też, lepiej pije z cycka i bardzo mało ulewa a wczoraj szły fontanny 🫣 też jej buzię rozluźnia bo jest spięta no i masuje te wędzidełko. Także ogólnie jestem zadowolona mam nadzieję że jak asymetria minie i już nie będzie tak spięta to nie będą potrzebne rehabilitację ☺️

    Nati94, Grażyna1820, conte, Chrupka , Poziomka9204 lubią tę wiadomość

    Maja 06.05.21r ❤️

    Alicja 19.11.22r.❤️


  • Nati94 Autorytet
    Postów: 2346 4300

    Wysłany: 17 grudnia 2022, 14:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelaaaa wrote:
    No to odliczamy ❤️ może sam będzie chciał wyjść szybciej 🤔

    My wczoraj byliśmy u fizjo i za 2 tygodnie znowu 🥴 tanio nie jest bo 300zł za 1.5godziny ale już dzisiaj widzę efekty bo Ala ładnie spała w nocy i dzisiaj w dzień też, lepiej pije z cycka i bardzo mało ulewa a wczoraj szły fontanny 🫣 też jej buzię rozluźnia bo jest spięta no i masuje te wędzidełko. Także ogólnie jestem zadowolona mam nadzieję że jak asymetria minie i już nie będzie tak spięta to nie będą potrzebne rehabilitację ☺️
    W zdrowie zawsze warto inwestować, już będzie tylko lepiej ✊

    Wiesz, liczę na to, że wyjdzie sam, bo panicznie boję się podania oksytocyny. Myślę, że śmiało mogłabym dostać zaświadczenie o tokofobii w związku z porodem indukowanym. Odsuwam od siebie tę myśl, że się nie uda urodzić bez ingerencji farmakologicznej ale w razie czego muszę jakoś to znieść. Nie wiem, może tym razem będzie lepiej, może trafię na lepszy personel bo jednak ,mój, szpital. Generalnie ciężko mi znieść to, że ostatnie skurcze nie przyniosły porodu, były identyczne jak na początku drugiego.

    Poziomka9204 lubi tę wiadomość

    Córeczka: 05.2017
    Córeczka: 08.2020
    age.png


    💔11.2021 synek
  • KlaraJa Autorytet
    Postów: 754 1346

    Wysłany: 18 grudnia 2022, 09:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć Dziewczyny :) długo się nie odzywałam, bo zastanawiałam się co tutaj napisać, czy napisać prawdę, czy może pominąć to co przykre i przedstawić słodki obraz początków macierzyństwa. Chyba będzie i to, i to:
    Olo323 tak bardzo rozumiem to co napisałaś, że popłakałam się już kilka razy.
    Kilka ostatnich dni było bardzo ciężkich, aż tak ciężkich że przestałam poznawać sama siebie, patrzę w lustro, widzę zdjęcia zrobione przez męża i nie poznaje tej osoby. Mąż to widzi i próbuje mi pomóc, ale różnie to bywa. Złożyło się na to chyba kilka czynników.
    Po pierwsze Nati zupełnie rozumiem Twój strach przed indukcją, bo ja bym chyba drugi raz się na to nie zdecydowała. To co tam przeszłam zapamiętam na długo, dla mnie to była kilkugodzinna sala tortur. Nie podawano żadnych leków przeciwbólowych, nie pozwolono nam się ruszać ze względu na ktg, nikt z bliskich nie mógł być przy tym obecny. Kiedy dziewczyna obok dostała regularnych skurczy i rozwarcia czyli już za chwilę miała urodzić kazali jej czekać ze względu na zajęte sale porodowe. Dziewczyna płakała i błagała o coś przeciwbólowego, położna udawała że się tym przejmuje ale na telefon do lekarza czekała chyba do ostatniej chwili. Ja dostałam szybko mocnych skurczy ale bez postępu porodu, więc męczyłam się tak dopóki wkurwiona na maxa powiedziałam do położnej że ma natychmiast wezwać lekarza, bo ja w tej chwili chce zzo albo cokolwiek przeciwbólowego, bo mam do tego prawo. Lekarz przyszedł 15minut później, zbadał mnie i zadecydował o CC...
    Po CC leżałam 6h z synkiem, było pierwsze przystawienie, ładnie się przystawił, niby wszystko dobrze ALE mąż, który wcześniej kangurował, mógł wejść do mnie tylko na 2min, czułam się strasznie dziwnie leżąc tam naga pod płachtą z tym małym człowiekiem obok. Kiedy zaprowadzili mnie do pokoju razem z Olkiem byłam zagubiona, nie byłam przygotowana na te emocje. Nie potrafię tego nazwać ale jakbym dostała młotkiem w głowę. Od tamtej pory dużo płacze, próbuje na wszelkie sposoby pobudzić laktację ale jest bardzo słaba, co ma chyba główny wpływ na mój nastrój. Czuję, że jestem niewystarczajaca. Położne naciskają na kp bardzo. Przed porodem nawet nie podejrzewałam, że taki jest na to nacisk. Zawsze wydawało mi się, że to decyzja kobiety i nikt nie powinien się w to mieszać. W końcu to ona produkuje to mleko i poświęca na to ogromną ilość czasu i energii, brak snu, wstawanie min. co 3h, no kurcze jaki facet by się na to zdecydował? Z resztą wyszłam z większości mamusiowych grup, bo na niektórych można zauważyć jakiś chory kult kp, który jakoś wcześniej ignorowałam... Większość położnych jest fajna, ale od jednej usłyszałam tekst typu że CC to łatwizna oraz, że karmić butelką zawsze można a kp jest prawdziwym darem... Ja zaczęłam przykładać Olka od pierwszej nocy razem, kiedy zobaczyłam że laktacja się nie rozkręca przeszłam na prowizoryczny, szpitalny sns czyli dren i strzykawka. Podawałam w ten sposób sama i tak w kółko laktator, przystawianie, sns, różne herbatki, femaltiker no to co dostępne. Obecnie zrezygnowałam z sns szpitalnego i podaje butelkę, bo psychicznie te nocne wygibasy przy tak aktywnym dziecku doprowadzały mnie do coraz większego wkurzenia.
    Poza tym nie wiem czy wspomniałam jesteśmy cały czas w szpitalu, Oluś miał podwyższone crp i zostawili nas na oddziale. Obecnie doszła żółtaczka i właśnie leży przy mnie naświetlany 😞 ale przyszły już wyniki crp i po lekach wszystko się unormowało, przestał mieć też katarek i dobrze mu się oddycha. Bilirubiny miał nieznacznie podwyższone, także po kilku godzinach naświetlania już ma normalny kolor 😊 synek jest słodki i piękny, robi niesamowite minki 🙂 mąż jest w nim zakochany. Uwielbiam patrzeć jak się nim zajmuje, jak mówi do niego. Coś pięknego.

    Poziomka9204 lubi tę wiadomość

    Starania o pierwszego maluszka od końca 08.2021r.👫

    👩:
    PCOS 😒; wysokie AMH 16,2; wysokie androgeny ❌

    🧑:
    Wszystkie parametry nasienia w normie ✅

    Udało się!😍
    11.12.2022 - Synek jest już z nami ❤️ waga 3940g, 60cm, 10/10 😊


    age.png
  • Nati94 Autorytet
    Postów: 2346 4300

    Wysłany: 18 grudnia 2022, 17:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Klara, tak mocno Cię tulę i strasznie mi przykro 🥺 bardzo przypomina mi to początki mojego macierzyństwa, gdy po raz pierwszy zostałam mamą. I to, co piszesz o indukcji- ktg, leżenie, brak zainteresowania. Pamiętam nawet teksty ,dlaczego Pani tak płacze, takie skurcze to nic takiego w porównaniu z tym, co panią czeka,. Dlatego teraz panicznie boję się indukcji- w dodatku będę rodzić 3 raz, więc może o to się też otrzeć temat , jeśli trafi się słaba ekipa. Co do kp, mm- rób tak, żeby Wam było dobrze 🥺 u mnie kp ruszyło po wyjściu do domu. W szpitalu miałam ogromną psychiczną blokadę, właśnie przystawianie na chama, nacisk, traktowanie mnie jak dojarki. W domu luz i poszło. Mam nadzieję, że jak najszybciej wyjdziecie do domku i będzie już tylko lepiej 🌷♥️

    Poziomka9204, KlaraJa lubią tę wiadomość

    Córeczka: 05.2017
    Córeczka: 08.2020
    age.png


    💔11.2021 synek
‹‹ 665 666 667 668 669 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Problemy z płodnością, brak owulacji? 3 przepisy na koktajle wspierające owulację.

Sprawdź jak pyszne i łatwe do zrobienia koktajle, mogą wesprzeć Twoje starania o ciążę. Działaj kompleksowo i wspieraj swoje starania w naturalny sposób. Poznaj 3 propozycje przepisów na pyszne koktajle propłodnościowe. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Cykl miesiączkowy a wygląd kobiety - wpływ na skórę i włosy

Cykl miesiączkowy i przemiany hormonalne, które w nim zachodzą mają wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Cykl miesiączkowy a wygląd - jak hormony mogą wpływać na Twoją skórę i włosy? W których fazach cyklu Twoja cera może być w lepszej kondycji, a kiedy mogą pojawiać się problemy? Hormony a trądzik - kiedy problemy z wypryskami mogą się nasilać? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Foliany - niezbędny składnik dla kobiet starających się o dziecko i kobiet w ciąży

Niewątpliwie kwas foliowy jest jednym z najważniejszych składników dla przyszłej Mamy. Dlaczego suplementacja kwasem foliowym, a właściwie jego aktywnymi formami (folianami) jest tak istotna? Jaką rolę odgrywa kwas foliowy? 

CZYTAJ WIĘCEJ