W marcu wiosna idzie 🥀💐☀szybko nam przyniesie dzidzie 🤰🌻💕
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do mnie- jutro mija dokładnie ten czas, gdy zaczął się drugi poród. Za wiele się nie zapowiada, poza tym, że cukier pierwszy raz w ciąży mam z ,7, z przodu-76. No i rano wymiotowałam. Jeśli nie urodzę w ciągu 2-3 najbliższych dni, to chyba już lepiej czekać na chociaż II dzień Świąt 🙂 ciekawe, jakie Staś ma plany ☺️
Grażyna1820, Chrupka , Poziomka9204 lubią tę wiadomość
-
Grażyna1820 wrote:Nati ❤️ już tak niedługo i maluszek będzie z Tobą 😍 powiem Co ze Staśki to fajne chłopaki ❤️
Grażyna1820, Poziomka9204 lubią tę wiadomość
-
Klara mam nadzieję, że jak wrócisz do domu odpoczniesz psychicznie po tym wszystkim co przeszłaś..😔 i że będzie tylko lepiej ❤️
Niestety mało się mówi jaki jest nacisk na kp i ogólnie jakie karmienie jest trudne ( w większości przypadkach) I że cc to nie jest zwykle wyjęcie dziecka i tyle.. no ale mam nadzieję że kiedyś te podejście się zmieni na lepszePoziomka9204, KlaraJa lubią tę wiadomość
Maja 06.05.21r ❤️
Alicja 19.11.22r.❤️
-
KlaraJa wrote:Cześć Dziewczyny długo się nie odzywałam, bo zastanawiałam się co tutaj napisać, czy napisać prawdę, czy może pominąć to co przykre i przedstawić słodki obraz początków macierzyństwa. Chyba będzie i to, i to:
Olo323 tak bardzo rozumiem to co napisałaś, że popłakałam się już kilka razy.
Kilka ostatnich dni było bardzo ciężkich, aż tak ciężkich że przestałam poznawać sama siebie, patrzę w lustro, widzę zdjęcia zrobione przez męża i nie poznaje tej osoby. Mąż to widzi i próbuje mi pomóc, ale różnie to bywa. Złożyło się na to chyba kilka czynników.
Po pierwsze Nati zupełnie rozumiem Twój strach przed indukcją, bo ja bym chyba drugi raz się na to nie zdecydowała. To co tam przeszłam zapamiętam na długo, dla mnie to była kilkugodzinna sala tortur. Nie podawano żadnych leków przeciwbólowych, nie pozwolono nam się ruszać ze względu na ktg, nikt z bliskich nie mógł być przy tym obecny. Kiedy dziewczyna obok dostała regularnych skurczy i rozwarcia czyli już za chwilę miała urodzić kazali jej czekać ze względu na zajęte sale porodowe. Dziewczyna płakała i błagała o coś przeciwbólowego, położna udawała że się tym przejmuje ale na telefon do lekarza czekała chyba do ostatniej chwili. Ja dostałam szybko mocnych skurczy ale bez postępu porodu, więc męczyłam się tak dopóki wkurwiona na maxa powiedziałam do położnej że ma natychmiast wezwać lekarza, bo ja w tej chwili chce zzo albo cokolwiek przeciwbólowego, bo mam do tego prawo. Lekarz przyszedł 15minut później, zbadał mnie i zadecydował o CC...
Po CC leżałam 6h z synkiem, było pierwsze przystawienie, ładnie się przystawił, niby wszystko dobrze ALE mąż, który wcześniej kangurował, mógł wejść do mnie tylko na 2min, czułam się strasznie dziwnie leżąc tam naga pod płachtą z tym małym człowiekiem obok. Kiedy zaprowadzili mnie do pokoju razem z Olkiem byłam zagubiona, nie byłam przygotowana na te emocje. Nie potrafię tego nazwać ale jakbym dostała młotkiem w głowę. Od tamtej pory dużo płacze, próbuje na wszelkie sposoby pobudzić laktację ale jest bardzo słaba, co ma chyba główny wpływ na mój nastrój. Czuję, że jestem niewystarczajaca. Położne naciskają na kp bardzo. Przed porodem nawet nie podejrzewałam, że taki jest na to nacisk. Zawsze wydawało mi się, że to decyzja kobiety i nikt nie powinien się w to mieszać. W końcu to ona produkuje to mleko i poświęca na to ogromną ilość czasu i energii, brak snu, wstawanie min. co 3h, no kurcze jaki facet by się na to zdecydował? Z resztą wyszłam z większości mamusiowych grup, bo na niektórych można zauważyć jakiś chory kult kp, który jakoś wcześniej ignorowałam... Większość położnych jest fajna, ale od jednej usłyszałam tekst typu że CC to łatwizna oraz, że karmić butelką zawsze można a kp jest prawdziwym darem... Ja zaczęłam przykładać Olka od pierwszej nocy razem, kiedy zobaczyłam że laktacja się nie rozkręca przeszłam na prowizoryczny, szpitalny sns czyli dren i strzykawka. Podawałam w ten sposób sama i tak w kółko laktator, przystawianie, sns, różne herbatki, femaltiker no to co dostępne. Obecnie zrezygnowałam z sns szpitalnego i podaje butelkę, bo psychicznie te nocne wygibasy przy tak aktywnym dziecku doprowadzały mnie do coraz większego wkurzenia.
Poza tym nie wiem czy wspomniałam jesteśmy cały czas w szpitalu, Oluś miał podwyższone crp i zostawili nas na oddziale. Obecnie doszła żółtaczka i właśnie leży przy mnie naświetlany 😞 ale przyszły już wyniki crp i po lekach wszystko się unormowało, przestał mieć też katarek i dobrze mu się oddycha. Bilirubiny miał nieznacznie podwyższone, także po kilku godzinach naświetlania już ma normalny kolor 😊 synek jest słodki i piękny, robi niesamowite minki 🙂 mąż jest w nim zakochany. Uwielbiam patrzeć jak się nim zajmuje, jak mówi do niego. Coś pięknego.KlaraJa lubi tę wiadomość
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
Hej!
Nie było mnie przez weekend, jakoś humor ostatnio jest na poziomie -1.
Ale tym razem nie ominęłam forumowego bobaska. Nati, stworzyłaś Stasiowi dobre warunki, nie chce tak szybko wychodzić 🥰
Ja byłam w sobotę na wizycie w szpitalu, do którego mam skierowanie, ludzie wywarli na mnie same pozytywne wrażenia, mam nadzieję, że przy porodzie tak zostanie. Ustaliliśmy, że jak nic się nie zacznie to czekamy do terminu porodu i później oni decydują jak rozwiązujemy ciążę. Chciałabym bardzo, żeby samo się zaczęło, ale wiem, że nie mam na to żadnego wpływu...
Jutro kolejna wizyta, zobaczymy jak mały przybrał, mam wrażenie, że już nie ma w brzuchu miejsca na ten jego szybki wzrost 🤦♀️ czuję się już jak tocząca piłka, a do terminu jeszcze sporo zostało.
Dobrego dnia mamusie! ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2022, 14:11
Angelaaaa, Nati94 lubią tę wiadomość
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
U mnie zaraz z domu szpital będzie...🤦♀️ Najpierw męża złapało jakieś przeziębienie Ala od wczoraj katar, mnie dzisiaj gardło boli i jakoś ledwo funkcjonuje a starsza córka już ma 37.8 temperaturę 😞😞
A u was jak zdrówko?Maja 06.05.21r ❤️
Alicja 19.11.22r.❤️
-
Nati94, cslza, Poziomka9204, conte, Chrupka , Kalli95, Milixx, Paulina666, Grażyna1820, Blondyna.B, Kluska95, Mgdra, Domi_naturelover, KlaraJa lubią tę wiadomość
Maja 06.05.21r ❤️
Alicja 19.11.22r.❤️
-
Ślicznotka ❤️
Ja mam nadzieje, że mi już przeszło, ostatnio znowu złapały mnie zatoki 😔 męczył mnie też kaszel.
Życzę Wam zdrówka ❤️Angelaaaa lubi tę wiadomość
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
nick nieaktualnyKlaraJa wrote:Cześć Dziewczyny długo się nie odzywałam, bo zastanawiałam się co tutaj napisać, czy napisać prawdę, czy może pominąć to co przykre i przedstawić słodki obraz początków macierzyństwa. Chyba będzie i to, i to:
Olo323 tak bardzo rozumiem to co napisałaś, że popłakałam się już kilka razy.
Kilka ostatnich dni było bardzo ciężkich, aż tak ciężkich że przestałam poznawać sama siebie, patrzę w lustro, widzę zdjęcia zrobione przez męża i nie poznaje tej osoby. Mąż to widzi i próbuje mi pomóc, ale różnie to bywa. Złożyło się na to chyba kilka czynników.
Po pierwsze Nati zupełnie rozumiem Twój strach przed indukcją, bo ja bym chyba drugi raz się na to nie zdecydowała. To co tam przeszłam zapamiętam na długo, dla mnie to była kilkugodzinna sala tortur. Nie podawano żadnych leków przeciwbólowych, nie pozwolono nam się ruszać ze względu na ktg, nikt z bliskich nie mógł być przy tym obecny. Kiedy dziewczyna obok dostała regularnych skurczy i rozwarcia czyli już za chwilę miała urodzić kazali jej czekać ze względu na zajęte sale porodowe. Dziewczyna płakała i błagała o coś przeciwbólowego, położna udawała że się tym przejmuje ale na telefon do lekarza czekała chyba do ostatniej chwili. Ja dostałam szybko mocnych skurczy ale bez postępu porodu, więc męczyłam się tak dopóki wkurwiona na maxa powiedziałam do położnej że ma natychmiast wezwać lekarza, bo ja w tej chwili chce zzo albo cokolwiek przeciwbólowego, bo mam do tego prawo. Lekarz przyszedł 15minut później, zbadał mnie i zadecydował o CC...
Po CC leżałam 6h z synkiem, było pierwsze przystawienie, ładnie się przystawił, niby wszystko dobrze ALE mąż, który wcześniej kangurował, mógł wejść do mnie tylko na 2min, czułam się strasznie dziwnie leżąc tam naga pod płachtą z tym małym człowiekiem obok. Kiedy zaprowadzili mnie do pokoju razem z Olkiem byłam zagubiona, nie byłam przygotowana na te emocje. Nie potrafię tego nazwać ale jakbym dostała młotkiem w głowę. Od tamtej pory dużo płacze, próbuje na wszelkie sposoby pobudzić laktację ale jest bardzo słaba, co ma chyba główny wpływ na mój nastrój. Czuję, że jestem niewystarczajaca. Położne naciskają na kp bardzo. Przed porodem nawet nie podejrzewałam, że taki jest na to nacisk. Zawsze wydawało mi się, że to decyzja kobiety i nikt nie powinien się w to mieszać. W końcu to ona produkuje to mleko i poświęca na to ogromną ilość czasu i energii, brak snu, wstawanie min. co 3h, no kurcze jaki facet by się na to zdecydował? Z resztą wyszłam z większości mamusiowych grup, bo na niektórych można zauważyć jakiś chory kult kp, który jakoś wcześniej ignorowałam... Większość położnych jest fajna, ale od jednej usłyszałam tekst typu że CC to łatwizna oraz, że karmić butelką zawsze można a kp jest prawdziwym darem... Ja zaczęłam przykładać Olka od pierwszej nocy razem, kiedy zobaczyłam że laktacja się nie rozkręca przeszłam na prowizoryczny, szpitalny sns czyli dren i strzykawka. Podawałam w ten sposób sama i tak w kółko laktator, przystawianie, sns, różne herbatki, femaltiker no to co dostępne. Obecnie zrezygnowałam z sns szpitalnego i podaje butelkę, bo psychicznie te nocne wygibasy przy tak aktywnym dziecku doprowadzały mnie do coraz większego wkurzenia.
Poza tym nie wiem czy wspomniałam jesteśmy cały czas w szpitalu, Oluś miał podwyższone crp i zostawili nas na oddziale. Obecnie doszła żółtaczka i właśnie leży przy mnie naświetlany 😞 ale przyszły już wyniki crp i po lekach wszystko się unormowało, przestał mieć też katarek i dobrze mu się oddycha. Bilirubiny miał nieznacznie podwyższone, także po kilku godzinach naświetlania już ma normalny kolor 😊 synek jest słodki i piękny, robi niesamowite minki 🙂 mąż jest w nim zakochany. Uwielbiam patrzeć jak się nim zajmuje, jak mówi do niego. Coś pięknego.Grażyna1820, Poziomka9204, KlaraJa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Angelaaaa, cslza, Milixx, Nati94, Grażyna1820, Blondyna.B, Kluska95, conte, Mgdra, Oliwia23, Domi_naturelover, Chrupka , Poziomka9204, KlaraJa lubią tę wiadomość
-
Nati94, cslza, Blondyna.B, Angelaaaa, Kalli95, Paulina666, Kluska95, conte, Mgdra, Oliwia23, Domi_naturelover, Chrupka , Poziomka9204, KlaraJa, Izet lubią tę wiadomość
-
KlaraJa wrote:Cześć Dziewczyny długo się nie odzywałam, bo zastanawiałam się co tutaj napisać, czy napisać prawdę, czy może pominąć to co przykre i przedstawić słodki obraz początków macierzyństwa. Chyba będzie i to, i to:
Olo323 tak bardzo rozumiem to co napisałaś, że popłakałam się już kilka razy.
Kilka ostatnich dni było bardzo ciężkich, aż tak ciężkich że przestałam poznawać sama siebie, patrzę w lustro, widzę zdjęcia zrobione przez męża i nie poznaje tej osoby. Mąż to widzi i próbuje mi pomóc, ale różnie to bywa. Złożyło się na to chyba kilka czynników.
Po pierwsze Nati zupełnie rozumiem Twój strach przed indukcją, bo ja bym chyba drugi raz się na to nie zdecydowała. To co tam przeszłam zapamiętam na długo, dla mnie to była kilkugodzinna sala tortur. Nie podawano żadnych leków przeciwbólowych, nie pozwolono nam się ruszać ze względu na ktg, nikt z bliskich nie mógł być przy tym obecny. Kiedy dziewczyna obok dostała regularnych skurczy i rozwarcia czyli już za chwilę miała urodzić kazali jej czekać ze względu na zajęte sale porodowe. Dziewczyna płakała i błagała o coś przeciwbólowego, położna udawała że się tym przejmuje ale na telefon do lekarza czekała chyba do ostatniej chwili. Ja dostałam szybko mocnych skurczy ale bez postępu porodu, więc męczyłam się tak dopóki wkurwiona na maxa powiedziałam do położnej że ma natychmiast wezwać lekarza, bo ja w tej chwili chce zzo albo cokolwiek przeciwbólowego, bo mam do tego prawo. Lekarz przyszedł 15minut później, zbadał mnie i zadecydował o CC...
Po CC leżałam 6h z synkiem, było pierwsze przystawienie, ładnie się przystawił, niby wszystko dobrze ALE mąż, który wcześniej kangurował, mógł wejść do mnie tylko na 2min, czułam się strasznie dziwnie leżąc tam naga pod płachtą z tym małym człowiekiem obok. Kiedy zaprowadzili mnie do pokoju razem z Olkiem byłam zagubiona, nie byłam przygotowana na te emocje. Nie potrafię tego nazwać ale jakbym dostała młotkiem w głowę. Od tamtej pory dużo płacze, próbuje na wszelkie sposoby pobudzić laktację ale jest bardzo słaba, co ma chyba główny wpływ na mój nastrój. Czuję, że jestem niewystarczajaca. Położne naciskają na kp bardzo. Przed porodem nawet nie podejrzewałam, że taki jest na to nacisk. Zawsze wydawało mi się, że to decyzja kobiety i nikt nie powinien się w to mieszać. W końcu to ona produkuje to mleko i poświęca na to ogromną ilość czasu i energii, brak snu, wstawanie min. co 3h, no kurcze jaki facet by się na to zdecydował? Z resztą wyszłam z większości mamusiowych grup, bo na niektórych można zauważyć jakiś chory kult kp, który jakoś wcześniej ignorowałam... Większość położnych jest fajna, ale od jednej usłyszałam tekst typu że CC to łatwizna oraz, że karmić butelką zawsze można a kp jest prawdziwym darem... Ja zaczęłam przykładać Olka od pierwszej nocy razem, kiedy zobaczyłam że laktacja się nie rozkręca przeszłam na prowizoryczny, szpitalny sns czyli dren i strzykawka. Podawałam w ten sposób sama i tak w kółko laktator, przystawianie, sns, różne herbatki, femaltiker no to co dostępne. Obecnie zrezygnowałam z sns szpitalnego i podaje butelkę, bo psychicznie te nocne wygibasy przy tak aktywnym dziecku doprowadzały mnie do coraz większego wkurzenia.
Poza tym nie wiem czy wspomniałam jesteśmy cały czas w szpitalu, Oluś miał podwyższone crp i zostawili nas na oddziale. Obecnie doszła żółtaczka i właśnie leży przy mnie naświetlany 😞 ale przyszły już wyniki crp i po lekach wszystko się unormowało, przestał mieć też katarek i dobrze mu się oddycha. Bilirubiny miał nieznacznie podwyższone, także po kilku godzinach naświetlania już ma normalny kolor 😊 synek jest słodki i piękny, robi niesamowite minki 🙂 mąż jest w nim zakochany. Uwielbiam patrzeć jak się nim zajmuje, jak mówi do niego. Coś pięknego.
Sama bardzo chciałam karmić piersią i zdaję sobie sprawę, że jestem OGROMNĄ farciarą, że poszło nam to jak z płatka. Ale nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem tego laktoterroru… KP nie jest łatwe, nawet przy „zerowych” problemach z rozkręceniem laktacji. Na początku jest spory ból, trochę frustracji, jest wstawanie w nocy, zdarzają się dzieci wiszące caaały dzień przy piersi. Nie oszukujmy się - nie każda mama jest w stanie się w taki sposób poświęcać, czasem zwyczajnie nie ma takiej możliwości.
Nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś niewystaczająco dobrą mamą, bo rodziłaś przez CC lub karmisz butelką, NIGDY! ❤️Poziomka9204, KlaraJa lubią tę wiadomość
💁♀️24,💁🏼♂️28
❌Długie cykle, problemy z owu, AMH 1,55, słabe endo, obustronna niedrożność jajowodów
❌Słabe parametry nasienia-> suple od 12.21
24.03.22 -histerolaparoskopia, udrożnienie jajowodów pod wysokim ciśnieniem, diagnoza: adenomioza😩
28.03.2022 Ciąża po 8 miesiącach starań. Nasz CUD pokonał wszystkie przeciwności i przetrwał zabieg histerolaparoskopii Historia wyjątkowa również dla lekarzy
-
My też witamy się po krótkiej nieobecności 🥰 U Nas wszystko dobrze, ale dużo się dzieje, dlatego tylko Was podczytywałam. A to wizyta u pediatry, a to wizyty położnej, zakupy przedświąteczne, prezenty, odwiedziny, spacerki, gorący przedświąteczny czas 😄
Antoś skończył wczoraj 2 tygodnie ❤️ Pięknie je, w nocy fajnie śpi, czasem jedynie brzuszkowe problemy denerwują go za dnia, ale robimy masaże, przytulamy się i jakoś pokonujemy te trudności ❤️
Zrobiłam porównanie - jedno z ostatnich zdjęć przed porodem i 2 tyg po porodzie. Nie mam pojęcia jak mój smok się tam zmieścił 😂
Piękne zdjęcia Maluszków! My wczoraj robiliśmy mini sesję pod naszą pierwszą wspólną choinką 🥰Paulina666, Kalli95, Angelaaaa, conte, Grażyna1820, Nati94, Chrupka , cslza, czarneniebo, Poziomka9204, KlaraJa, Izet lubią tę wiadomość
💁♀️24,💁🏼♂️28
❌Długie cykle, problemy z owu, AMH 1,55, słabe endo, obustronna niedrożność jajowodów
❌Słabe parametry nasienia-> suple od 12.21
24.03.22 -histerolaparoskopia, udrożnienie jajowodów pod wysokim ciśnieniem, diagnoza: adenomioza😩
28.03.2022 Ciąża po 8 miesiącach starań. Nasz CUD pokonał wszystkie przeciwności i przetrwał zabieg histerolaparoskopii Historia wyjątkowa również dla lekarzy