W marcu wiosna idzie 🥀💐☀szybko nam przyniesie dzidzie 🤰🌻💕
-
WIADOMOŚĆ
-
Blondyna.B wrote:Dziewczyny mnie pochłonęło macierzyństwo, czasu brak na śledzenie pełne o FB i tutaj ale co jakiś czas wszystko czytam i nadrabiam.
Tydzień spędzony w szpitalu mocno mnie wymęczył psychicznie - baby blues dopadł... Ale jak tylko wyszliśmy od razu lepiej się poczułam. Wyniki też się poprawiły bardzo, powoli żółtaczka odpuszcza. Musimy popracować nad karmieniem, bo mało przybiera ale to przez chorobę jest ospała i nie dojada. Jutro pierwsza wizyta położnej środowiskowej.
Trzymam kciuki dziewczyny za te jeszcze nie rozpakowane i za te rozpakowane żeby zdrówko dopisywało ❤️
Zostawiam na chwilę zdjęcie Noemi ☺️
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
Angelaaaa wrote:My jutro wizyta u lekarza bo dzwoniłam do położnej to mówi że jak takie małe dziecko ma katar to po 2-3dniach lekarz powinien osłuchać bo katar może spływać i się zrobi zapalenie krtani lub coś gorszego. No i dzisiaj pojawiło się dużo śluzu w kupce 😔😔
Angelaaaa lubi tę wiadomość
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
nick nieaktualnyBlondyna.B wrote:Dziewczyny mnie pochłonęło macierzyństwo, czasu brak na śledzenie pełne o FB i tutaj ale co jakiś czas wszystko czytam i nadrabiam.
Tydzień spędzony w szpitalu mocno mnie wymęczył psychicznie - baby blues dopadł... Ale jak tylko wyszliśmy od razu lepiej się poczułam. Wyniki też się poprawiły bardzo, powoli żółtaczka odpuszcza. Musimy popracować nad karmieniem, bo mało przybiera ale to przez chorobę jest ospała i nie dojada. Jutro pierwsza wizyta położnej środowiskowej.
Trzymam kciuki dziewczyny za te jeszcze nie rozpakowane i za te rozpakowane żeby zdrówko dopisywało ❤️
Zostawiam na chwilę zdjęcie Noemi ☺️
Poziomka9204, Blondyna.B lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny mi na baby blues pomagało wypłakanie się i sushi wieczorową porą 😅 polecam!
A co do macierzyństwa bez lukru, to cóż... samo życie. Pierwszy rok jest mega trudny, codziennie masz poczucie, że rozjeżdża Cię czołg i dodatkowo musisz ogarnąć dom, obiad, zakupy, pranie i oczywiście dziecko. W międzyczasie fizjo (dla Ciebie i dziecka), rachunki, szczepienia, prezenty na święta i jeszcze czujesz, że musisz natychmiastowe wyrzucic śmieci, bo wczoraj wrzuciłaś do kosza kawalek surowego miesa i ono zaczęło żyć na nowo.
Czego się nie złapiesz, to dalej ręki brakuje.
A później usłyszysz od mamy lub teściowej jaki teraz masz luksus, bo one to musiały prać pieluchy, nie było zmywarki, pralki nie były automatyczne i w ogóle teraz pokolenie jest leniwe i roszczeniowo nastawione do życia. W końcu nie ma nic lepszego niż kopanie młodej matki ❤️ źle karmisz, bo mm, więc jesteś leniwa. Karmisz piersią? Rozliczają Cię że wszystkiego co zjesz i pewnie masz chude mleko. A jeśli dziecko ma kolki to już na bank Twoja wina
Ile razy płakałam wiem tylko ja. Moja mama zawsze ma gorzej niż inni i niby rozumiała zmęczenie, ale mnie dobijała, a moja teściowa jest pediatrą i szukala problemów, gdzie ich nie było. Oczywiście każdy w dobrej wierze!
Teraz już wiem, że z osobami dookoła trzeba krótko i stawiać granice. Trudne emocje i różne wyzwania są do dupy, ale najważniejsze to nie słuchać wtedy 'dobrych rad', bo i tak jest ciężko.
I jeszcze raz powtorze: nie biczujcie się, macierzyństwo zrobi to za Was 😘
Poziomka9204, Grażyna1820, Angelaaaa, Kalli95, Blondyna.B, KlaraJa, Mgdra lubią tę wiadomość
31.01.2018 Synek 👦 40+3
7tc [*] 04.2022
25.02.2023 Bliźnięta 🧑👩 30+6 -
cslza wrote:Dziewczyny mi na baby blues pomagało wypłakanie się i sushi wieczorową porą 😅 polecam!
A co do macierzyństwa bez lukru, to cóż... samo życie. Pierwszy rok jest mega trudny, codziennie masz poczucie, że rozjeżdża Cię czołg i dodatkowo musisz ogarnąć dom, obiad, zakupy, pranie i oczywiście dziecko. W międzyczasie fizjo (dla Ciebie i dziecka), rachunki, szczepienia, prezenty na święta i jeszcze czujesz, że musisz natychmiastowe wyrzucic śmieci, bo wczoraj wrzuciłaś do kosza kawalek surowego miesa i ono zaczęło żyć na nowo.
Czego się nie złapiesz, to dalej ręki brakuje.
A później usłyszysz od mamy lub teściowej jaki teraz masz luksus, bo one to musiały prać pieluchy, nie było zmywarki, pralki nie były automatyczne i w ogóle teraz pokolenie jest leniwe i roszczeniowo nastawione do życia. W końcu nie ma nic lepszego niż kopanie młodej matki ❤️ źle karmisz, bo mm, więc jesteś leniwa. Karmisz piersią? Rozliczają Cię że wszystkiego co zjesz i pewnie masz chude mleko. A jeśli dziecko ma kolki to już na bank Twoja wina
Ile razy płakałam wiem tylko ja. Moja mama zawsze ma gorzej niż inni i niby rozumiała zmęczenie, ale mnie dobijała, a moja teściowa jest pediatrą i szukala problemów, gdzie ich nie było. Oczywiście każdy w dobrej wierze!
Teraz już wiem, że z osobami dookoła trzeba krótko i stawiać granice. Trudne emocje i różne wyzwania są do dupy, ale najważniejsze to nie słuchać wtedy 'dobrych rad', bo i tak jest ciężko.
I jeszcze raz powtorze: nie biczujcie się, macierzyństwo zrobi to za Was 😘cslza lubi tę wiadomość
-
Rozwarcie na palec i jakieś marne skurcze. Do dupy. W dodatku trafiłam na piętro, na którym nie ma mojego lekarza, więc mam nadzieję, że skoro obiecał, że będzie miał dyżur i porozmawiamy, to mnie nie wystawi. Jedno piętro wyremontowane i śliczne, a to, na którym leżę to mały koszmar. Toaleta na korytarzu(2 obok siebie), natrysk- 2 obok siebie, z przezroczystym szkłem 😱 w dodatku nieosłonięte okno przy prysznicu, dobrze że to wysoko i może nie widać. Chcę do domu.
-
Nati94 wrote:Rozwarcie na palec i jakieś marne skurcze. Do dupy. W dodatku trafiłam na piętro, na którym nie ma mojego lekarza, więc mam nadzieję, że skoro obiecał, że będzie miał dyżur i porozmawiamy, to mnie nie wystawi. Jedno piętro wyremontowane i śliczne, a to, na którym leżę to mały koszmar. Toaleta na korytarzu(2 obok siebie), natrysk- 2 obok siebie, z przezroczystym szkłem 😱 w dodatku nieosłonięte okno przy prysznicu, dobrze że to wysoko i może nie widać. Chcę do domu.
Biedna... patologia ciąży to jednak w wielu szpitalach nadal oddział totalnie patologiczny pod innymi względami
Czy w ciąży zdarzyło się Wam czymś zatruć? Nie wiem czym, ale musiałam się czymś zatruć, bo od 2 dni było mnie żołądek, a idą święta ostatnie 2 dni zdycham, nie jestem w stanie nawet ogarnąć dziecka. Niby staram się dla tego mojego przedszkolaka i ubraliśmy choinkę, ale nawet nie daję rady pojechać po niego do przedszkola, bo bym chyba zemdlała
I odkryłam, że po ❤️ też się źle czuję, boli mnie brzuch i mam takie uczucie jakby mnie ktoś szpilką dźgał w odbyt (sorry). Niestety taki stan rzeczy trwa tez 2-3dni... Czy któraś z Was tak miała?31.01.2018 Synek 👦 40+3
7tc [*] 04.2022
25.02.2023 Bliźnięta 🧑👩 30+6 -
cslza wrote:Biedna... patologia ciąży to jednak w wielu szpitalach nadal oddział totalnie patologiczny pod innymi względami
Czy w ciąży zdarzyło się Wam czymś zatruć? Nie wiem czym, ale musiałam się czymś zatruć, bo od 2 dni było mnie żołądek, a idą święta ostatnie 2 dni zdycham, nie jestem w stanie nawet ogarnąć dziecka. Niby staram się dla tego mojego przedszkolaka i ubraliśmy choinkę, ale nawet nie daję rady pojechać po niego do przedszkola, bo bym chyba zemdlała
I odkryłam, że po ❤️ też się źle czuję, boli mnie brzuch i mam takie uczucie jakby mnie ktoś szpilką dźgał w odbyt (sorry). Niestety taki stan rzeczy trwa tez 2-3dni... Czy któraś z Was tak miała? -
Nati94 wrote:Rozwarcie na palec i jakieś marne skurcze. Do dupy. W dodatku trafiłam na piętro, na którym nie ma mojego lekarza, więc mam nadzieję, że skoro obiecał, że będzie miał dyżur i porozmawiamy, to mnie nie wystawi. Jedno piętro wyremontowane i śliczne, a to, na którym leżę to mały koszmar. Toaleta na korytarzu(2 obok siebie), natrysk- 2 obok siebie, z przezroczystym szkłem 😱 w dodatku nieosłonięte okno przy prysznicu, dobrze że to wysoko i może nie widać. Chcę do domu.
Współczuję 😒 chyba stan szpitali nigdy się nie zmieni...🤦♀️
Maja 06.05.21r ❤️
Alicja 19.11.22r.❤️
-
Ale najbardziej nie mogę uwierzyć, że nie wyjdę stąd sama. Dziwne uczucie. Bardzo tęsknię za dziewczynkami, zobaczę je dopiero z małym.
Co do tego oddziału, to jestem w szoku, bo ja pracuję w tym szpitalu, pracowałam na 2 oddziałach, kilka odwiedziłam w pracy, większość widziałam i żaden nie wygląda tak fatalnie. Piętro niżej też jest patologia i jest śliczny oddział. -
Kalli95 wrote:Na bol zoladka moze pomoc nospa a inne zatruciowe dolegliwości najlepiej żeby same się wyczyściły. Mi się w ciazy zdazylo mieć ostra biegunkę tez chyba coś mi zaszkodziło
Właśnie mnie tylko żołądek boli i teraz po 22 lekko odżyłam, ale dalej jest mocno średnio. Jeśli jutro będzie mnie dalej męczyć to wezmę nospę. Zazwyczaj biorę Enterol, a w ciąży podobno nie wolno...31.01.2018 Synek 👦 40+3
7tc [*] 04.2022
25.02.2023 Bliźnięta 🧑👩 30+6 -
cslza wrote:Właśnie mnie tylko żołądek boli i teraz po 22 lekko odżyłam, ale dalej jest mocno średnio. Jeśli jutro będzie mnie dalej męczyć to wezmę nospę. Zazwyczaj biorę Enterol, a w ciąży podobno nie wolno...
cslza lubi tę wiadomość
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
Poziomka9204 wrote:Duży chlopak 😍
Dwa różne światy na tych oddziałach, mam nadzieje, że nie spędzisz tam dużo czasu ❤️Poziomka9204 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny za wszystkie słowa wsparcia ❤️ w poniedziałek wyszliśmy do domu. Mąż zorganizował nam wspaniałe powitanie: posprzątane mieszkanie, prezencik, kolację i co najważniejsze dał mi się wyspać. Odciagnęłam tyle mleka ile mogłam, mąż zrobił mieszankę i na 6h przejął synka całkowicie, tak abym mogła ciurkiem pospać. To była najwspanialsza noc ever, pozwoliła mi odpocząć fizycznie i psychicznie, a mówie Wam na zdjęciu zaraz po wyjściu ze szpitala wyglądałam jak duch, szara cera, smutne, podkrążone oczy + 20lat. Obecnie z dnia na dzień jest coraz lepiej, dalej często płacze i rozkręcam laktację oraz dalej idzie to opornie ale już się nie biczuje tym mlekiem modyfikowanym. Mąż widząc jak męcze się przy swoim laktatorze wypożyczył dla mnie profesjonalny, szpitalny taki sam jaki pożyczyli mi ostatniego dnia w szpitalu, dokupił tylko końcówki osobiste i mega mi to pomaga, ponieważ ten laktator lepiej ciągnie i w ogóle nie boli. Niestety ale karmienie Olka sprawia mi ból, robię to ale boli bardzo. Cdl pomagała mi Go przystawiać i wszystko wygląda w porządku, sutki mają mi się jeszcze podobno zahartować... jedyne co to Mały ma lekko cofniętą bródkę która z czasem ma zniknąć, więc ewentualnie to może coś przeszkadzać. Po świętach zapiszemy się do poradni do neurologopedy.
Baby blues był/jest dla mnie dramatyczny. Uważam, że jest dużo lepiej niż było ale napewno nie tak jak powinno. Bardzo się cieszę, że mam obok siebie tak odpowiedzialnego i opiekuńczego człowieka. Reszta rodziny i teściowie zupełnie nie rozumieli co przechodzę, oprócz kuzynki która jest po trzech porodach i depresji poporodowej związanej z laktacją. Ona była dla mnie wsparciem w kwestii karmienia a druga przyjaciółka w kwestii CC. Dalej chce mi się płakać jak pomyślę o tej strasznej indukcji, o tym jak położna zaśmiała się kiedy w bólach mówiłam jej że chce porozmawiać z lekarzem a ona do mnie " czyli jednak CC?😁"Zmieniła ton kiedy usłyszała dlaczego lekarz chce u mnie CC a to ja upierałam się nad SN do ostatniego momentu. Zaraz po operacji moja teściowa wypisywała do mnie żebym przesłała jej zdjęcia Olka... w ogóle jak nigdy do mnie nie pisała, tak zaczęła wypisywać po porodzie... Kobieta w ogóle nie rozumie co przechodzę i jaki trudny i ważny czas jest teraz przed nami. Mąż też zauważył, że zaczęła przesadzać, że chce wszystko wiedzieć itd. i że trzeba postawić granice.
W każdym razie w moim przypadku początki macierzyństwa to bardzo trudny czas okraszony pięknymi momentami, które zaczynam w końcu dostrzegać, choć nie jest łatwo. Myślałam, że jestem przygotowana na połóg, na baby bluesa czy depresję poporodową bo wiem że coś takiego istnieje i z czasem mija, ale absolutnie nie. Do tego nie można się przygotować, to jest tak przejmujące i silne poczucie beznadziei, samotności i pustki, że żadne racjonalne argumenty nie pomagają i albo z czasem z pomocą bliskich to się zmieni albo może pogłębić.
Nati trzymam kciuki za Ciebie bardzo mocno ✊❤️ u mnie oddział był całkowicie nowy, także jeżeli chodzi o warunki to nie miałam zastrzeżeń w innym przypadku pewnie jeszcze bardziej by mnie to wszystko dobiło. Liczę, że nie będziesz musiała tam długo zostać i szybko wrócicie do domu w komplecie ❤️
Blondyna.B ale Twoja córa ma długie włosy! Mój jest jaśniutkim blondynkiem, wygląda trochę łyso ☺️ życzę Ci aby baby blues u Ciebie całkowicie odpuścił.Nati94, Poziomka9204, Blondyna.B lubią tę wiadomość
-
Ja muszę tu pochwalić personel, póki co zapowiada się naprawdę świetnie, położne przekochane. To dużo ważniejsze niż nowe sale mam nadzieję, że na porodówce będzie równie ,miło,
Kalli95, Chrupka , Poziomka9204, cslza, Angelaaaa, Grażyna1820 lubią tę wiadomość
-
Nati94 wrote:Ja też ale już ogarnęłam się w głowie, musiałam się przespać 🙈 do 18 stki Stasia nie mogą mnie trzymać, to szpital, więc będą chcieli zrobić ,czystki,(mam nadzieję😅), więc liczę, że do piątku- soboty mnie wezmą w obroty. Będzie bolało, ale może raz w życiu dostanę znieczulenie 🙂 tak sobie zasnęłam z myślą, że w sumie już chwila i mogę odpocząć i poleżeć a w domu byłam bez życia i i tak jakoś nie dawałam rady z niczym.
Dobry personel to ważna sprawa, człowiek od razu czuję się lepiej 😊 czekam na każdą wiadomość od Ciebie! ❤️❤️❤️Nati94 lubi tę wiadomość
👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰 -
KlaraJa wrote:Dziękuję dziewczyny za wszystkie słowa wsparcia ❤️ w poniedziałek wyszliśmy do domu. Mąż zorganizował nam wspaniałe powitanie: posprzątane mieszkanie, prezencik, kolację i co najważniejsze dał mi się wyspać. Odciagnęłam tyle mleka ile mogłam, mąż zrobił mieszankę i na 6h przejął synka całkowicie, tak abym mogła ciurkiem pospać. To była najwspanialsza noc ever, pozwoliła mi odpocząć fizycznie i psychicznie, a mówie Wam na zdjęciu zaraz po wyjściu ze szpitala wyglądałam jak duch, szara cera, smutne, podkrążone oczy + 20lat. Obecnie z dnia na dzień jest coraz lepiej, dalej często płacze i rozkręcam laktację oraz dalej idzie to opornie ale już się nie biczuje tym mlekiem modyfikowanym. Mąż widząc jak męcze się przy swoim laktatorze wypożyczył dla mnie profesjonalny, szpitalny taki sam jaki pożyczyli mi ostatniego dnia w szpitalu, dokupił tylko końcówki osobiste i mega mi to pomaga, ponieważ ten laktator lepiej ciągnie i w ogóle nie boli. Niestety ale karmienie Olka sprawia mi ból, robię to ale boli bardzo. Cdl pomagała mi Go przystawiać i wszystko wygląda w porządku, sutki mają mi się jeszcze podobno zahartować... jedyne co to Mały ma lekko cofniętą bródkę która z czasem ma zniknąć, więc ewentualnie to może coś przeszkadzać. Po świętach zapiszemy się do poradni do neurologopedy.
Baby blues był/jest dla mnie dramatyczny. Uważam, że jest dużo lepiej niż było ale napewno nie tak jak powinno. Bardzo się cieszę, że mam obok siebie tak odpowiedzialnego i opiekuńczego człowieka. Reszta rodziny i teściowie zupełnie nie rozumieli co przechodzę, oprócz kuzynki która jest po trzech porodach i depresji poporodowej związanej z laktacją. Ona była dla mnie wsparciem w kwestii karmienia a druga przyjaciółka w kwestii CC. Dalej chce mi się płakać jak pomyślę o tej strasznej indukcji, o tym jak położna zaśmiała się kiedy w bólach mówiłam jej że chce porozmawiać z lekarzem a ona do mnie " czyli jednak CC?😁"Zmieniła ton kiedy usłyszała dlaczego lekarz chce u mnie CC a to ja upierałam się nad SN do ostatniego momentu. Zaraz po operacji moja teściowa wypisywała do mnie żebym przesłała jej zdjęcia Olka... w ogóle jak nigdy do mnie nie pisała, tak zaczęła wypisywać po porodzie... Kobieta w ogóle nie rozumie co przechodzę i jaki trudny i ważny czas jest teraz przed nami. Mąż też zauważył, że zaczęła przesadzać, że chce wszystko wiedzieć itd. i że trzeba postawić granice.
W każdym razie w moim przypadku początki macierzyństwa to bardzo trudny czas okraszony pięknymi momentami, które zaczynam w końcu dostrzegać, choć nie jest łatwo. Myślałam, że jestem przygotowana na połóg, na baby bluesa czy depresję poporodową bo wiem że coś takiego istnieje i z czasem mija, ale absolutnie nie. Do tego nie można się przygotować, to jest tak przejmujące i silne poczucie beznadziei, samotności i pustki, że żadne racjonalne argumenty nie pomagają i albo z czasem z pomocą bliskich to się zmieni albo może pogłębić.
Nati trzymam kciuki za Ciebie bardzo mocno ✊❤️ u mnie oddział był całkowicie nowy, także jeżeli chodzi o warunki to nie miałam zastrzeżeń w innym przypadku pewnie jeszcze bardziej by mnie to wszystko dobiło. Liczę, że nie będziesz musiała tam długo zostać i szybko wrócicie do domu w komplecie ❤️
Blondyna.B ale Twoja córa ma długie włosy! Mój jest jaśniutkim blondynkiem, wygląda trochę łyso ☺️ życzę Ci aby baby blues u Ciebie całkowicie odpuścił.
Na pewno nie da się na to wszystko przygotować, zwłaszcza, że nie wiadomo jak nasze "głowy" zaczną działać po porodzie. W ciąży jest ciężko, bo hormony, a po porodzie to już w ogóle zmienia się wszystko. Ja nie nastawiam się na nic, ani na SN, ani na CC, byle mały urodził się zdrowy. Chciałabym karmić, ale jeżeli się nie uda, to też nie będę czuła się z tym źle. Może takie podejście chociaż trochę mi pomoże 😔 Wasze historie też dają dużo do myślenia, cieszę się, że na Was trafiłam. Jesteście silne dziewczyny! ❤️👫 31lat
09.01.2023: Aleksander ❤️ 4100g i 61cm do kochania 💙🥰