W oczekiwaniu na II kreski = plotki staraczek
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki Aniu:)
ja wlasnie wracam z mazur od siostry..Szybko minęło..no ale cóż...co dobre wszystko sie kończy..caly czwartek piątek i sobotę mnie kluje..boli..makabra..moze to wpływ luteiny??pozdrowienia z Łodzi:)Ania_84, olka30 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny tez wróciłam właśnie z weekendu, w tym tygodniu zaczynają mi się płodne dni i zakupiłam też żel concecive plus, wiem że są osoby którym pomógł więc znów napawam się nadzieją chociaż w tym miesiącu wycielam migdały musiałam brać trochę tabletek przeciwbólowych... No ale nadzieja jest.
zizia_a, olka30 lubią tę wiadomość
Maniek
-
Wrócilam po dlugim weekendzie ktory spedziłam z mężem i córką na wsi,mam nadzieje że wiejskie powietrze dobrze mi zrobilo,robilam dzis test na owulke,wyszedl pozytywny...Trzeba zabrac sie za "robote" . 3majcie kciuki dziewczyny
zizia_a, olka30 lubią tę wiadomość
Zakochana -
MANIEK wrote:Hej dziewczyny tez wróciłam właśnie z weekendu, w tym tygodniu zaczynają mi się płodne dni i zakupiłam też żel concecive plus, wiem że są osoby którym pomógł więc znów napawam się nadzieją chociaż w tym miesiącu wycielam migdały musiałam brać trochę tabletek przeciwbólowych... No ale nadzieja jest.
Mi rowniez sie zaczynaja,wiec zycze powodzenia a Ty nie dziekujZakochana -
Hej ja wróciłam od gina.. Już sobie z nerwów popłakałam, a teraz myślę intensywnie jak poukładać swoje życie na nowo, bo od jutra to będzie sajgon w pracy. Po pierwsze nic mi nie wolno, zabronił mi wszystkiego co tylko wymyślił, albo zapytałam głupia czy można. Dobrze że chociaż oddychać mogę. Do pracy mogę iść po jego trupie i to by było na tyle. Nie ma to jak w 7 tyg. ciąży iść oznajmić wszystkim taką cudowną nowinę. Nie ważne, że w miarę dobrze się czuję.. Nie ważne, że ocipca w domu dostanę.. Mogłam sobie gadać do d... Załamana jestem Tak wiem, dzidzia najważniejsza, ale ja zawsze byłam obowiązkowa, a przede wszystkim fer, a to nie będzie dla nikogo fer. Koleżanka na urlopie, ale ją w sumie mam gdzieś, tyle że w firmie będę ta najgorsza, bo nie dość że wszystkie dziewczyny robiły min. do końca 7 mies. to jeszcze żywcem nie będą mnie mieli jak zastąpić.. Już czuję, że po macierzyńskim raczej nie będę miała dokąd wracać
Dobrze, że chociaż nie zdecydowałam się na tą drugą robotę, bo teraz na zleceniu to bym sobie mogła w łeb strzelić co najwyżej.. Jakiś anioł jednak czuwa..Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2014, 12:36
-
Ola spokojnie powiedz po porstu ze lekarz kategorycznie zakazal chodzi c dopracy mi mo dobrego samopoczucia i koniec. wiemz e wdomu nie latwo wysiedziec ale dasz rade
Karolcia88 lubi tę wiadomość
-
Pewnie że dam sobie radę, pewnie będę mieć zwolnienie, do pracy będę chodzić nadal, bo trochę za bardzo żal by mi było ludzi, którzy by pewnie mieli źle policzone wypłaty, a podwyżki nie będę mieć wliczonej w zasiłek, bo za mało czasu upłynęło od ostatniego chorobowego Tak, że na pewno będę stratna, a kredycik nie spłacony:( Nie mam pojęcia co robić. Gdyby miał mnie kto zastąpić to nie byłoby żadnego problemu, a tu jest lipa.. Gdybym miała pewność że doktorek mi pozwoli wrócić po 1 trymestrze to te półtora mies. jakoś sobie poradzą a potem bym kogoś pouczyła, ale po dzisiejszym jego nastawieniu jakoś sceptycznie do tego podchodzę
-
Aj nic nie bój wiem ze się przejmujesz ale pamiętaj że nad Tobą nikt nie będzie się litowal -w pracy -przykre to ale niestety tak jest także nie kombinuje lalka tylko siedź w domku ciesz się z maluszka i dbaj o siebie. Nie ma co narzekać zaraz będzie zimno i plucha także zaopatrz się w ciekawe książki i odpoczywaj. Kto wie może za jakiś czas okaże się że będzie lepiej i wrócisz do pracyManiek
-
Hej, mam dziś doła, muszę dziś w pracy powiedzieć, pewnie będę ryczeć
Niczym bym się nie przejmowała, gdyby nie myśl, że po ponad półtora roku nieobecności nikt nie będzie na mnie z pracą czekał, a z jednej wypłaty nie wyżyjemy. Moja zawodowa droga jest długa i kręta i niestety wiem jak to jest być kobietą szukającą pracy - zwłaszcza że to co robię jest dość wąską dziedziną z tego względu, że firmy raczej nie zatrudniają po 10 kadrowych tylko jedną góra dwie, a pracując przez pewien czas w jednej branży w innych zawodach od razu cię traktują jakbyś już nic więcej w życiu nie potrafiła Ech.. Jakoś to będzie.. Tak mówią -
Nie przejmuj się i pamiętaj że dobrego i zaufanego pracownika ciężko jest w tych czasach (plastikowych lal)znaleźć. Moja bratowa siedziała w domu od samego początku ciąży (też miała zagrożoną) do rozwiązania a mimo to normalnie wróciła do pracy i jakoś sobie dali radę.
To tylko na początku dla Ciebie wydaje się straszne ale uwierz mi będzie im się ciężko zorganizować przez miesiąc ale później będzie ok. Nic się nie bój, a przede wszystkim to nie zamartwiaj się na zapas i nie pisz czarnych scenariuszy bezrobocia.olka30, zizia_a lubią tę wiadomość
Maniek
-
Dzięki Maniek
Już jest lepiej, może to te hormony, rano miałam doła teraz myślę kategoriami będzie co ma być
W pracy nowinę ogłosiłam, nie było tak źle, chociaż nie wszyscy byli zachwyceni moim chorobowym, ale to są osoby, które uważają że każdy kombinuje, bo one nic innego w życiu nie robiły. Takim nie przegada.. Już jutro mam mieć jakąś dziewczynę na rozmowę, zobaczymy co to będzie. Ale byłby czad w piątek, jak wróci moja cudowna koleżanka jakbym jej oznajmiła, że jestem w ciąży i jestem na chorobowym, ale już jej załatwiłam panią na zastępstwo. Kopara na wysokości kostek.. Ale pewnie tak szybko się nie uda. Zresztą zobaczymy, nie gdybam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2014, 08:11
zizia_a lubi tę wiadomość