Walczymy o pierwsze maleństwo w 2019 roku
-
WIADOMOŚĆ
-
Ag no rozumiem Twoje wkurzenie. Pewnie Twoja koleżanka oszaleje na punkcie dzidziusia jak się urodzi, ale widać potrzebuje czasu zeby to zaakceptować.
Musimy pamiętać, że jednak dziecko to dodatkowy członek rodziny. Dodatkowe wydatki itd. Dla długoterminowych staraczek to żadna przeszkoda. Dla kogoś kto nie jest na to gotowy to na pewno szok i pytanie "co dalej", "jak sobie poradzimy". Szczególnie jeżeli ktoś ma ciezka sytuacje z punktu ekonomicznego. Niestety nie wszytko jest czarno-białe. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKaga ale to wpadka z drugim dzieckiem, kolejna! Sytuacja ekonomiczna bardzo dobra, ludzie świadomi, wiec sorry ale po pierwszej wpadce sie ogarniam, jak nie chce kolejnego dziecka, albo nie ze sie nie zabezpieczam, a potem pierd*** ze mam taka tragedie w życiu bo jestem w ciazy... nic tylko skoczyć z mostu... takie zachowanie jakby ktoś miał 15 lat i nie wiedział, ze z seksu sa dzieci...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Moja przyjaciółka "wpadła", chyba w noc po moim ślubie! Haha sobie Zrobiła noc poślubną.
Nie planowała ciąży, źle jej z nią było, ma już jednego syna. Też chyba syn niespodzianka.
Dalej ma tak czasem lepiej czasem gorzej ale staram się ją też rozumieć. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwsza jak się już jej córeczka urodzi
2019 zdrowy syn - ciąża naturalna
3 straty - puste jajo x 2 i dodatkowy x
02.23 - I IVF - 1 blastka z dodatkowym x
03.03.23 - cykl po stymulacji - ciąża naturalna
12 dpo beta 27mlU/mL
16 dpo beta 244 mlU/mL
18 dpo beta 747 mlU/mL
oby tym razem dobrze się skończyło -
Ehh... ja mam dokładnie identyczne odczucia jak Wy
Przyjaciółka wpadła, kuzynka ma 32 lata i po usunięciu spirali starali się MIESIĄC...
Koleżanki w pracy albo na zwolnieniach ciążowych albo już maja dzieci.
Naprawdę ciężko to wszystko udźwignąć mimo tego, że cieszymy się czyimś szczęściem.8cs ❤️
03.04.2020 Anastazja 💖 -
To ja jeszcze tutaj się przywitam
Staramy się 5 cykl (szósty miesiąc - rozjechały mi się cykle, „ominęłam” jedną @). Dziś 39dc, temperatura minimalnie wzrosła, brzuch trochę pobolewa. Dwa testy negatywne (ostatni w niedzielę) ale @ brak.
Trzymam kciuki za wszystkie!Starania od sierpnia 2018
09.2019 - 10tc puste jajo płodowe 💔
09.2020 - cb 😔
13.08.2021 - II 🍀
25.08.2021 - 6mm człowieka z bijącym💚
15.09.2021 - 2,43cm/❤️177
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitajcie
Trochę mnie nie było a tu już tyle się dzieje. Postanowiłam, że spuszczam z tonu, odpuszczam sobie myśli o poczęciu, liczenie dni kiedy co i jak - chociaż i tak mi się to pewnie nie uda znając życie, ale plan jest.
Wczoraj byłam u gina - na USG zaskoczenie - wygląda, że inofem działa tzn. lewy jajnik bez torbieli a na prawym mniej i mniejsze <hurra>. Z lewego wyłania się pęcherzyk - 1,8cm w 11dc <hurra>, niestety podjęta decyzja, że teraz starania z pomocą speca. Niech robi co chce,oby skutecznie.
Obecnie czeka mnie wizytacja u endokrynologa (koniec marca) i zobaczymy co powie. Od tego będzie zależało dalsze postępowanie. Jak się czuję - nijak szczerze mówiąc. Niby pojawił się cień nadziei, że może w ten sposób się uda... a z drugiej strony jak się zebrać do walki - ze sobą, gorszymi dniami itp. Padło, że być może stymulacja , HSG ostatecznie laparo... Podłe PCOS - przez nie już nienawidzę pereł hehe. Ostatecznie mogę być odesłana dalej - pod magików od niepłodności.
Staram się przekonać partnera na badania: póki co dotarła informacja i po 5 miesiącach zaczął SAM temat - odważył się rozmawiać o badaniu nasienia - HURRA. Niestety zamiast iść zrobić to toczy debatę ze sobą - bo jak coś nie tak to nie honor, wstyd go raptem dopadł itp - jak kobieta do ginekologa to norma a facet żeby oddać nasienie w samotności to już problem- gdzie te równouprawnienie?!
Chyba trochę lepiej mi po wizycie mimo wszystko- bo pojawiła się nadzieja a raczej cień nadziei.
Dobra, wygadałam się to teraz czas wracać do pracy. Potem zbierać do przytulania... W sumie to miły weekend się zapowiada -
nick nieaktualnyAnna30, ja mam z mężem taki sam problem - honor i męskość blokuje go w zrobieniu badań, nie naciskam, jak będzie gotowy sam zrobi.
Chociaż czuję, że tak naprawdę nigdy to nie nastąpi - wmówił sobie, że problemy mam ja i ja jestem główną przyczyną braku poczęcia.
A tak poważnie to chyba się boi, tego co by się dowiedział. -
blair. wrote:Kaga, wyleżysz się teraz i uda się jeszcze wrócić do pracy!
I wiadomo, każda z nas chciałaby być w ciąży, ale to nie znaczy że dziewczyny nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach i obawach. Same długo o swoje ciąże walczyły. I na pewno są najszczesliwsze z powodu maleństwa, ale przecież ciąża to nie tylko endorfiny i super wow. Można przejść wszystko super, a można mieć wszystkie możliwe dolegliwości i ciężko wtedy być zawsze pozytywnym.
Sama mam koleżankę, która starała się latami, i jest wdzięczna za ciążę, i powtarza że zawsze sobie mówiła że nie będzie narzekać, ale rzeczywistość trochę ją przytłoczyła.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, i myślę że każda z nas będzie drżeć o swoje ciążeblair. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRudaMaruda25 wrote:Anna30, ja mam z mężem taki sam problem - honor i męskość blokuje go w zrobieniu badań, nie naciskam, jak będzie gotowy sam zrobi.
Chociaż czuję, że tak naprawdę nigdy to nie nastąpi - wmówił sobie, że problemy mam ja i ja jestem główną przyczyną braku poczęcia.
A tak poważnie to chyba się boi, tego co by się dowiedział. -
nick nieaktualnyW zeszłym tygodniu my się całą sobotę o to kłóciliśmy - poszło niby o jakąś małą głupotę, a później wiadomo jak w takich sytuacjach bywa - wypominanie, przypominanie i temat schodzi na wszystko co drażliwe i zapalne.
Dlatego teraz na tę chwilę odpuszczam, nie odzywam się. Będzie chciał to zrobi - nie to nie. -
nick nieaktualnyTo u mnie chociaż tyle, że cały dzień się kłócimy, a później zaraz godzimy.
Bo to wszystko przechodzi jak burza, nadmiar emocji, krzyków, każdy się wyżyje i wykrzyczy, trochę przeklnie i jest spokój później.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2020, 18:11
-
nick nieaktualnyU nas była o to walka.. ja chciałam rzucić starania, bo zle zniosłam te 3 miesiące stymulowane i nie chciałam kolejnych gdyby były zle wyniki Męża.. tak samo z hsg... ale jak juz zrobił to znowu chce walczyć tylko teraz wiem, ze moze to trwać latami, moze bedzie trzeba inseminacje albo nawet invitro, ale i tak lepiej wiedzieć niz sie obwiniać, bo ja sie bardzo obwiniała, a teraz wiadomo ze to nasz wspólny problem i ze razem sie dobraliśmy i moze osobno z innym partnerem byłoby nam łatwiej a tak mamy podwójnie przesrane Hahaha
-
nick nieaktualny