Walczymy o pierwsze maleństwo w 2019 roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPowiem wam dziewczyny, że ja to się już teraz totalnie rozklejam, jak mąż ode mnie wychodzi 😢
Kasztanku, czekolada i wino nie pytają, zawsze rozumieją. Ja jak urodzę Helenkę, przestanę karmić to pierwsze co wejdzie to chyba whisky z colą i lodem. A dziecko na barkach starego 😂
Ciekawe co tam u naszej Asi. Jak przygotowania do ślubu?
A co do DIY to napewno ekspertem będzie nasza Milenka, bo ona to taki totalny zdolniacha ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2019, 16:45
-
Kasztanku to taki, że przez noc jest, później jakoś do 15-16 do wieczora nic i znów w nocy lub nawet rano. Ostatnio tak miałam przy polipie i lekarz mi powiedział, że to typowy objaw.
Ruda wiem, że najlepiej we własnym domu ale tu masz opieką specjalistów alei tak wszystkie wiemy o co chodzi.
A jak Twój mąż?-starania o pierwsze dziecko od 01.2018
- 05. 2019 usunięty polip trzonu macicy 2 cm
-03.2020 wizyta w klinice, wszystkie badania ok, drożności ok
-10.2020 wyniki męża nie są idealne ale lekarz twierdzi, że dobre
- 12.2020 laparoskopia, usunięta torbiel endometrialna , amh spadło do 0.896
-01.2020 start in-vitro ? -
Heh ja wczoraj chciałam się spić winem grzanym i nie dało rady, za to małża dobrze wcięło 😁
Przyjechała wczoraj do nas kuzynka męża w ciąży i kurcze jednak nie jestem tak silna jak mi się wydawało, nie mogłam tam usiedzieć a nie wypadało mi wyjść.. Oczywiście odchorowałam swoje i szukałam pocieszenia w winie.Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa sobie kupiłam Grzańca Galicyjskiego bezalkoholowego, ale nie zdążyłam się go napić, czeka aż wyjdę, a mam zamiar sobie do niego wkroić pomarańczki, wrzucić malinki.
Całe szczęście, że mój mąż to w miarę ogarnięty człowiek, daje rady, ale widzę, że przy tym pobycie w szpitalu bardziej go to przytłacza, niż ostatnio.
A na te jego problemy z jelitami, dostał jakieś leki na to zapalenie i chyba mu trochę leżej, jeszcze jak mu pousuwają te guzki to mam nadzieję, że już w ogóle będzie super. W to mocno wierzę.
W ogóle widzę, jak on patrzy na tych wszystkich panów co tu jeżdżą w wozkach z noworodkami, ja wiem, że on to już by chciał, ale Helenka niech da mu jeszcze poczekać te 10 tygodni.
Jutro ordynator ma podjąć decyzję odnośnie tego mojego pessaru. -
Jejku dziewczyny (Ruda, Żanetka) tak Wam współczuje 😔
Ja ani razu CAŁE SZCZĘŚCIE nie byłam podczas ciąży w szpitalu, nie brałam też żadnych silniejszych leków. Pierwszy trymestr był dla mnie okropny bo cały czas wymiotowałam i bolał mnie żołądek (schudłam 4,5kg) a teraz czasami mi twardnieje brzuch co nie jest przyjemne ale to w sumie wszystko. Mam nadzieje, że do końca będzie beż żadnych przygód.
Na pewno wszystkie urodzimy zdrowe i piękne dzieci 😘 i zwolnimy brzuszki dla kolejnych dziewczyn 😊
8cs ❤️
03.04.2020 Anastazja 💖 -
nick nieaktualnyStokrotka ja oprócz tych dwóch epizdow kiedy naprawdę były problemy z tetnem to uwazam że naprawdę przechodzę super...
Pierwszy trymestr był bajka żadnych wymiotów, nudności, boleści itp...
Do tej pory jestem i aktywna fizycznie i wogole także nie mam naszczescie na co po narzekać....
Rudej od początku nie rozpieszczalo i jest wiele wiele naprawdę kobiet które fizycznie źle znosiły ciaze także ja naprawdę jestem szczęśliwa że jest tak jak jest 🥰
Oby do lutego 🥰🥰
-
Asia pewnie wpadła w wir przygotowań do ślubu, jeszcze moment a na naszym forum padnie sakramentalne TAK ❤️
A tak w ogóle, dziewczyny, oprócz opryszczki strasznie mi pęka skóra przy uchu, wygląda to tak jakby było naderwane i się paprze 😐 macie jakiś pomysł? Już z miesiąc się męczę a wczoraj się jeszcze nasiliło.joana_aska89 lubi tę wiadomość
Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualny
-
Ruda jak ja Cię rozumiem. ☹️ Jak to czytam to sama sobie ten ból pobytu w szpitalu przypominam. 😔
Najpierw 7-my tydzień i trzy dni w szpitalu, ale wtedy jakos to przetrwałam psychicznie, bo szybko wyszłam a radość z pojawienia się serca była ogromna.
Ale gdy wylądowałam z tym nagłym nadciśnieniem w 38 tygodniu to już była masakra. 16 dni. W jedynym pokoju z oknami zaklejonymi folią. Pierwszy tydzień jakoś się trzymałam, przez kolejne płakałam co chwilę. Na męża nie mogłam patrzeć, bo od razu płakałam. Wiedziałam, że nie wyjdę dopóki nie urodzę a indukcja porodu nie działała. 12-dnia, kiedy kolejna próba wywołania porodu się nie powiodła, płakałam tak bardzo, że lekarz po obchodzie został ze mną na sali i jeszcze długo rozmawiał. Wspierały mnie i położne i pielęgniarki. Myślałam, że zacznę ich błagać o CC albo wyjdę na żądanie, na szczęście 13go dnia urodziłam.
Ja jestem pełna szacunku i pełna podziwu dla wszystkich którzy leżą w szpitalu tygodniami, miesiącami... większość z nich marzy by to było 16 dni... -
nick nieaktualnyKaga, to ja mam tak, że krzywda mi się niby nie dzieje tu w szpitalu, ale ten pobyt znoszę o wiele, wiele gorzej.
Może fakt, że to już większe zaawansowanie, ja nie mam nic przygotowane, a jeszcze teraz zaczynają się święta w tle.
Z mężem mam to samo, do wczoraj się trzymałam, a dzisiaj to jak wychodził to się poryczałam, ale przecież jasne jest, że nie będzie tu ze mną 24 godziny i tak siedzi ze mną po 3 godziny, przywozi co ma przywieść, ogarnia dom, chodzi do pracy.
Leży tu oboj dziewczyna już 5 tygodni, w domu dwójka dzieci. Ona ma dramat, może dużo cięższy niż ja, ale ja już odczuwam taki dół psychiczny, jeszcze teraz przez weekend gdzie wiele się nie działo.
Jedyna pozytywna rzecz, mała jest bardzo aktywna i daje o sobie cały czas przypomnieć, więc wiem, że jest z nią wszystko dobrze. Może po tych sterydach choć trochę urosła, a nie taka malutka.
A rusza się najbardziej po słodyczach, to ma akurat po tatusiu, bo on słodycze pochłania tonami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2019, 20:23
-
nick nieaktualnyMilusińskaMilena wrote:Heh ja wczoraj chciałam się spić winem grzanym i nie dało rady, za to małża dobrze wcięło 😁
Przyjechała wczoraj do nas kuzynka męża w ciąży i kurcze jednak nie jestem tak silna jak mi się wydawało, nie mogłam tam usiedzieć a nie wypadało mi wyjść.. Oczywiście odchorowałam swoje i szukałam pocieszenia w winie. -
Samosiowa ja generalnie nie przeżywam ciąż innych kobiet w rodzinie i wśród znajomych, ale mam alergie na dwie kobiety. Jedna została matką w lipcu i widziałam się z nią i malutką w piątek a wczoraj czary goryczy dolało spotkanie z ciezarną kuzynką.. Nie płakałam ale chodzilam taka struta.. Na szczęście już mi przeszło..
Włączyłam myślenie że jeszcze chwila i też będę chodzić z brzuchem, że jeszcze trochę wyrzeczeń przed nami i trudnych chwil ale w końcu się uda...
A dziś 8, za miesiąc o tej porze będziemy już po wizycie ❤️Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
Kasztanku, 8go stycznia w końcu ruszymy z miejsca w kierunku szczęścia (mam taką nadzieję).. Masz rację, zleci szybko, już miesiąc minął prawie odkąd się zapisałam.. Oczywiście byłoby cudownie gdyby święta okazały się magiczne i wizyta nie byłaby konieczna ale się nie nastawiam na nic, łatwiej będzie znieść rozczarowanie.
Życzę Wam miłej nocki i kolorowych/kudłatych snów 😊 lecę do pracy, żebym tam nikogo nie pogryzła 😅Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
Milenka dla mnie 8 to też specyficzny dzien ale może dlatego, że akurat ja urodziłam sie 8 o dziś skończyłam 28lat😁jaka ja już stara jestem😭
Ja od jutra zaczynam przekopywac internet w poszukiwaniu lekarza co by ruszyć dalej.-starania o pierwsze dziecko od 01.2018
- 05. 2019 usunięty polip trzonu macicy 2 cm
-03.2020 wizyta w klinice, wszystkie badania ok, drożności ok
-10.2020 wyniki męża nie są idealne ale lekarz twierdzi, że dobre
- 12.2020 laparoskopia, usunięta torbiel endometrialna , amh spadło do 0.896
-01.2020 start in-vitro ? -
Kas więc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, przede wszystkim zdrowia, dużo miłości, samych cudownych chwil w życiu i przede wszystkim spełnienia marzeń, zwłaszcza tego o dziecku ❤️ 28lat to jeszcze nie tragedia, dołączę do magicznej 28 za miesiąc 😁Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualnyKasztanku melduje, ze Was podczytuje ale wir slubno- remontowy zajmuje nas na całego 😁 jednym slowem jestem najszczesliwsza ale i ledwo żyjąca 😂
U nas tez plany, ze w styczniu Pawel leci na badania nasienia, ja odswieze niektore badania. A w lutym startujemy z klinika. Moze tam specjalisci znajda problem i następna ciąża będzie już szczęśliwa 😊
Codziennie Was poczytuje, bo jestem ciekawa co u Was 😘 po slubie wrócę ale teraz to ciężko u mnie z czasem 😋
Kaś wszystkiego najlepszego i II na teście jak najpredzej ❤❤❤Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2019, 22:29