Wątek "wszystko źle"
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja tu dzisiaj oszaleję! Ja chcę do domu;/ Kurwa wiedziałam, że tak będzie.. Jak tylko wspomnę o urlopie to koleżanka zaraz sobie wypisuje wniosek o urlop! Choooj mnie bierze! Jeszcze dzisiaj mnie g. księgowa wkurwiła... Chce im w końcu pierdolnąć L4 ..! Obiecuje, że jak zajdę w ciąże to przez 3 lata mnie nie zobaczą!
Katha81, Anoolka, weronika86, kotakota lubią tę wiadomość
-
hehe witam się i ja-z za biurka i tez wyczekuję kiedy walnę L4
z urlopem u mnie podobnie tylko ja toczę bój z kierownikiem.....
jak mu rano wspomniałam o urlopie to on też chyba bierze wtedy co ja chce!!!
a mam jeszcze 14 dni wolnego!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2013, 11:06
-
olka30 wrote:Oj tak, pieprznąć l4 i róbcie sobie sami, ciekawe kto będzie robił moją robotę? Pewnie kogoś przyjmą, bo moja koleżanka sobie nie poradzi, a reszta nawet nie udaje, że coś ma w głowie. Już widzę ten płacz
u mnie tez bedzie ciezko jak zajde w ciaze. Nie ma mnie kto zastapic. Wiec pewnie przyjma kogos nowego. I to mnie martwi czy bede miala potem gdzie wrocic -
rozumie, ja tez niewiem jak to bedzie jak urodze. Moze mi sie spodoba i niebede chciala wracac do pracy i bede chciala jeszcze jedno dziecko a ze malo czasu mi zostalo wiec bedzie trzeba nad nastepnym sie starac hehhe
o matko co ja gadam, zebym chociaz jedno mialaolka30 lubi tę wiadomość
-
Dziewojki, przyszlam sobie tutaj pomarudzic, bo nie chce lac lez na wspierajacych watkach. Bo janie potrzebuje pocieszenia iI zapewnien, ze bedzie dobrze. Nie jest dobrze, a moj nastroj dzisiaj jest bliski pogrzebowemu. Plakalam przez pol dnia, pozniej lezalam i gapilam sie w sufit. Jest mi zle i nic, oprocz potwierdzonej ciazy, tego nie zmieni!
Maz stara sie wspierac, ale nie radzi sobie z moim placzem. Wscieka sie, ze nie moze mi pomoc i wyladowuje to na mnie. A ja od razu go odtracam. I tak w kolo Macieju.
To nasz 9 cykl staran. Niby jeszcze nie tragicznie dlugo, bo niektore z Was maja lata staran za sobą. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, ze ostatni rok, a raczej dwa lata byly dla nas ciezkie. Syracilismy wszystkie pieniadze i nie wiemy czy kiedykolwiek uda sie je odzyskac. Maz pracuje za marne grosze u kuzynow i nie moze znalesc pracy, ktora pomoglaby nam stanac na nogi. Do tego ja siedze calymi dniami sama w domu, w obcym kraju, otoczona wylacznie ludzmi z ktorymi niewiele mam wspolnego i z ktorymi nie moge nawet porozmawiac, bo nie mamy wspolnych tematow. Na dokladke zmarnowalismy 7 miesięcy staran przez niekompetentna lekarke. Mamy oboje prawie 30 lat i nie mamy nic!
Nic sie nie uklada jak powinno, a teraz doszedl jeszcze negatywny test, po dwoch pozytywnych.
Nie jestem nawet wsciekla. Jestem po prostu zmeczona sytuacja, w jakiej jestesmy i nie mam sily walczyc ze wszystkim na raz! Nie mam sily na testy, sluzy, temperatury, monitoringi i kolejne leki. Nie mam sily sie zastanawiac jak pociagnac kolejny miesiac, zeby oplacic rachunki, testy i leki. Nie chce slyszec, ze sie uda kiedys tam, bo mnie kiedys tam nie interesuje. Interesuje mnie tu i teraz!
NawetWiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2013, 15:58
-
Nishi a nie masz możliwości pójść na betę? Ja teraz zmieniłam lekarza, mimo że walczymy kilka miesięcy to zaczęłam się przygotowywać do tej ciąży już rok temu więc mam rok stracony bo lekarz nie skierował mnie na badania. Też jestem przed 30 i czarne wizje przede mną sie roztaczają. Ale jestem dobrej myśli i staram się myśleć pozytywnie bo inaczej popadnę w depresję. Myśl o pozytywnych rzeczach, będzie Ci łatwiej.
-
Sama na bete nie pojde, nie mam jak. Maz musi mnie zabrac. A uparl sie, zeby czekac do srody, bo wtedy koncze duphaston.
Chcialabym myslec o pozytywach, ale tych ostatnio zupelnie brak. Jedyne co trzyma jeszcze mnie trzyma na powierzchni, to nadzieja na to, ze bedziemy mieli dziecko. Tylko, ze cala reszta tak mnie wypompowuje, ze juz trace sily, zeby o ciaze walczyc, bo w tej chwili nie jestem w stanie zniesc kolejnej porazki. -
tez jestem wsciekla dzis zylam nadzieja ze sie udalo bo w sobote wyszedl pozytywny test ale wczoraj juz negatywny a w nocy przyszla @ a mialam nadzieje ze w koncu po prawie 3 latac sie udalo juz chyba nie mam sily walczy pol nocy przplalalam ale moj T tylko mowil zobaczysz doczekamy sie jeszcze bardzej sie postaramy i sie uda dzis mam wisielczy nastroj i w tej anglii wszedzie mamusie z malymi dziecmi albo kobiety w ciazy masakra dla mojej psychiki