Wątek "wszystko źle"
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnie nosi @ furia. Pokłóciłam się z wszystkimi. Święta spędziłam zwijając się z bólów, a @ podłej dalej nie ma. Na dodatek miałam wysoką tempke, wiecznie mi było gorąca, cała rodzina się śmiała, że się ze mnie w tej Turcji gorąca dziewczyna zrobiła...wszyscy opijali urodziny kuzyna, ja oczywiście prowadziłam. Wszyscy się najadali, ja nie mogłam, bo aż mnie mdli od bólu. I jestem nie do życia, cycki nie do dotknięcia, wieczne gorąco, śpię po 15godzin i jestem nie do ruszenia z łóżka. Jeśli to wszystko przez tą cholerną luteinę to zabiję mojego ginka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2013, 15:12
-
nick nieaktualny
-
zAgatka wrote:a ja właśnie wchodzę w taką fasę której najbardziej nie lubię...faza lutealna.. dopiero 3 dzień po owulacji... nie znoszę tego czekania. Codziennie stresuję się mierzeniem temperatury. Zaklinam ten termometr, modlę się, żeby następnego dnia była wyższa. Źle to na mnie wpływa, robię sobie nadzieję a później i tak jest rozczarowanie...
Mam podobnie. Wiele razy to mówiłam, ale czasami chciałabym cofnąć takie świadome starania i poprostu zaliczyć wpadkę Głowa do góry Kochana, sama teraz miałam mega stresującą III fazę. Niby książkową, tak pisały dziewczyny. A jednak zaczynam nowy cykl.LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
nick nieaktualny
-
Ja usilnie szukam sposobu na to czekanie. Całe szczęście, ze dostałam w koncu pracę, bo wczesniejsze "oczwkiwania" w domu mnie wykanczały. Teraz się skupiam na pracy, na czytaniu, na gotowaniu i jest trochę lepiej...LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
U mnie w tym cyklu też była późna. Jestem po monitoringu, pęcherzyk rósł dobrze, endometrium idealne, a i tak czuję, że nic z tego nie będzie. Czasem mam wrażenie, że usiądę i zacznę płakać jak dziecko...ogólnie chyba dopadła mnie jakaś chandra, bo pozytywnego myślenia brak. A jeszcze jak słyszę, że trzeba się wyluzować i nie nastawić, to szlag mnie trafia..co z tego że sobie mówię, że nie będę się nakręcać, jak głowa myśli i robi swoje...Maracuja
-
Saramago wrote:Ja usilnie szukam sposobu na to czekanie. Całe szczęście, ze dostałam w koncu pracę, bo wczesniejsze "oczwkiwania" w domu mnie wykanczały. Teraz się skupiam na pracy, na czytaniu, na gotowaniu i jest trochę lepiej...
Ja też pracuję, ale to niestety nie pomaga. Jak tylko mam wolną chwilę, włączam na komputerze kalendarz i wyliczam .. tylko właściwie nie wiadomo co..Maracuja -
nick nieaktualny
-
a co to za cisza? Czyżby nowy rok był dla wszystkich cudowny? Dla mnie niestety nie.... ojciec zaczął pić po 8 letniej abstynencji, zepsuł nam święta i sylwestra, teraz się ogarnął, ale strach jest... A nowy rok hm....mąż bez pracy ja też w niedzielę idę do szpitala na histeroskopie, oby było wszystko ok, bo nie wiem czy dam radę znieść kolejną złą wiadomość...
-
agniesia2569 wrote:a co to za cisza? Czyżby nowy rok był dla wszystkich cudowny? Dla mnie niestety nie.... ojciec zaczął pić po 8 letniej abstynencji, zepsuł nam święta i sylwestra, teraz się ogarnął, ale strach jest... A nowy rok hm....mąż bez pracy ja też w niedzielę idę do szpitala na histeroskopie, oby było wszystko ok, bo nie wiem czy dam radę znieść kolejną złą wiadomość...
agniesia przykro mi, że dla Ciebie tak się zaczął Nowy Rok. Z tą pracą tak jest, że z nią źle, a bez niej jeszcze gorzej. Ja za jakiś czas też zapewne dostanę skierowanie na to badanie, bo trudno mi uwierzyć, że na przestrzeni najbliższych miesięcy zajdę w ciążę, a taki właśnie czas dał mi lekarz. Mi w tym nowym roku przeplatają się humory od gór po doliny i jakoś nie umiem nad tym zupełnie zapanować.Maracuja -
u mnie też tylko ciągle wypytuje kiedy dziecko i kiedy dziecko i czemu jeszcze nie ma. No co ja poradze na to że u mnie to wcale takie proste jak się innym wydaje, nie jest? tu wpadka, tam wpadka a u mnie tzw. dupa...
olka30, Ania07 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa mam dokładnie to samo .. co chwilę ktoś pyta jak nam idzie powiększanie rodziny, ale nikomu nie przyjdzie do głowy, że możemy mieć problemy i że to nie jest takie proste jak się wydaje.
Najbardziej wkurza mnie to, że niektóre małolaty pójdą na imprezę i po jednorazowym wyskoku już są w ciąży. Albo jak dokonują aborcji czy też wyrzucają te niewinne maleństwa na śmietnik! aż się we mnie gotuje! Jest tyle par/ małżeństw które pragną mieć choćby jedno dziecko, starają się jak mogą po kilka lat, a takie ku..y pozbywają się ich jak mogą
Dziwne jest to życie i ten cały świat.
Nasza psychika też robi swoje. Im bardziej się pragnie dziecka tym bardziej nie wychodzi. Może faktycznie trzeba wrzucić trochę na luz? .. Ja próbuję, ale kiepsko mi idzie, zwłaszcza jak dookoła się słyszy, że tu jedna w ciąży, druga ma termin lada dzień, tamta już urodziła itd. Jest wielkie rozczarowanie jak @ się spóźnia, robisz test z nadzieją, że może się udało a tu zonk i kilka godzin później małpa. Powtarzasz sobie, że tym razem odpuszczasz, a gdy okres się kończy znowu zaczynasz liczyć, mierzyć temperaturę itd.
Bardzo bym już chciała mieć swoje maleństwo, ale jak widać jeszcze nie jest mi to pisane.
Życzę Wam wszystkim żeby w końcu każdej się udało :*olka30, kierzynka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyagniesia2569 wrote:a co to za cisza? Czyżby nowy rok był dla wszystkich cudowny? Dla mnie niestety nie.... ojciec zaczął pić po 8 letniej abstynencji
Miałam taki zły dzień dziś ale sobie właśnie uświadomiłam że życie nie jest takie złe- było gorzej
-
nick nieaktualny
-
Anoolka wrote:No i jeszcze kwestia życzeń świątecznych i noworocznych- jeśli nie zajdę w ciążę to następnego sylwestra spędzam w domu. Nie zniosę wiej tych tekstów "żeby wam się w końcu udało: wrrrrr
My właśnie przez te durne życzenia już któreś święta z kolei spędzamy sami w domu. Wolę pretensję "dlaczego nas nie odwiedziliście" niż durnowate teksty na ucho z durnym uśmieszkiem "żebyście się potomka dorobili" bleeeee
Co komu do tego!Anoolka lubi tę wiadomość