Wątek "wszystko źle"
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak.. to bywa w chu* frustrujące.. Jakiś nerwowy mam dziś wieczór.. Kac ze mnie zszedł i sobie uświadomiłam jaka długa droga przede mną, żeby sie wyleczyć na 100%. W sierpniu dowiedziałam się, że mam torbiel a nie ciążę, potem do października się leczyłam, robiłam usg i to wszystko prywatnie, bo publicznie by mi to zajeło ze trzy lata.. wywaliłam 1500zł na samych lekarzy badania, wyniki, pobieranie krwi i zaczęły się problemy w pracy, bo obniżyła mi się odporność i stwierdzono, że jestem "mało efektownym pracownikiem" teraz doszły te dwie dolegliwości. Szwagierka w ciąży po trzech latach starań.. i jakos to wszystko jest tak dziwne.. nie moge się otrząsnąć z totalnego wkurwa 24/7.
Aniu, ta złość jest taka okropna, jak ty sobie z tym radzisz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2013, 18:22
-
nick nieaktualnyOlgenek wrote:
Aniu, ta złość jest taka okropna, jak ty sobie z tym radzisz?
Olgenek lubi tę wiadomość
-
Oj coś o tym wiem.. Moja szwagierka nr 2 (z nr 1 się przyjaźnie) jest znowu wkurzająca bo taka rozlazła.. Dorosła kobieta 12 lat starsza ode mnie, a zachowuje się jak dziecko we mgle.. A jak ktoś jej nie pomoże (zazwyczaj mój niemąż)to od razu (brzydko powiem, ale tak to wygląda) morde drze że nikt jej nie pomaga i wszyscy ją zostawili samą sobie, bo ona pracuje i dziecko wychowuje i jest tak a biedna i poszkodowana.. pff.. jakby miliard innych kobiet tak nie miało..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2013, 18:53
-
nick nieaktualnyKochana ta odemnie potrafila mi powiedziec ze pewnie 7 testow sie pomylilo i ze nie jestem w ciazy, albo pewnie zle je zrobilam, bo moze sprawidzialm po czasie itp. jak poroniłam nawet słowa wspolczuje nie uslyszalam, a ostatnio jak bylismy u tesciow to przylazla i mojemu pod nos podkladala zdjecia usg i pokazywala gdzie co jest, mnie potraktowala jak powietrze...sama 6 lat sie starała(bo miała taka lekarke ktora ja faszerowala (bez badan) hormonami)dopiero jak ja wyslala prywatnie na monitoring to gin odrazu powiedzial ze pa pco wdrozyl clo i zastrzyki i zaszla w 4 cyklu leczenia,moze nie powinnam tego mowic ale najwdoczniej zbyt szybko jej sie udało, bo teraz to ona najmadrzejsza na swiecie jest, a jakbys sie jej zapytala co to jest beta hcg albo test lh to by nie potrafila odpowiedziec....
-
przynajmniej wasza tesciowa nie wywalila z pomyslem zakupu wozka tak tak kupila wozek a ja od 2 lat nie moge zajsc w ciazy co miesiac nadchodzi @ i co ja mam zrobic? plakac to juz nawet nie pomaga moze ja jestem nie stworzona do dzieci , nic mi nie wychodzi nawet w ciazy zajsc nie moge a jakies malolaty raz jeden jedyny i w ciazy dlaczego to takie niesprawiedliwe?
vanessa lubi tę wiadomość
-
Ania1986 wrote:Kochana ta odemnie potrafila mi powiedziec ze pewnie 7 testow sie pomylilo i ze nie jestem w ciazy, albo pewnie zle je zrobilam, bo moze sprawidzialm po czasie itp. jak poroniłam nawet słowa wspolczuje nie uslyszalam, a ostatnio jak bylismy u tesciow to przylazla i mojemu pod nos podkladala zdjecia usg i pokazywala gdzie co jest, mnie potraktowala jak powietrze...sama 6 lat sie starała(bo miała taka lekarke ktora ja faszerowala (bez badan) hormonami)dopiero jak ja wyslala prywatnie na monitoring to gin odrazu powiedzial ze pa pco wdrozyl clo i zastrzyki i zaszla w 4 cyklu leczenia,moze nie powinnam tego mowic ale najwdoczniej zbyt szybko jej sie udało, bo teraz to ona najmadrzejsza na swiecie jest, a jakbys sie jej zapytala co to jest beta hcg albo test lh to by nie potrafila odpowiedziec....
-
aaa... ja też będę krzyczeć.. dziś dowiedziałam się że moja bratowa jest w drugiej ciązy, że mojego A siostra jest w ciąży i to obie wpadki, do tego jeszcze ciągle każdy pyta mnie a kiedy ja. I jeszcze na dodatek dziś małpiszon paskudny przybył tydzień za wcześnie... wezmę się upiję chyba zaraz!
-
Ten wątek jest fantastyczny! przez samo czytanie można się odstresować, opisujecie tu dokładnie te same odczucia które mi towarzyszą!!! W końcu mamy odpowiednie miejsce do wyrzucenia z siebie negatywnych emocji, gdzie nie trzeba udawać, na siłę robić "dobrej miny do złej gry" i przekonywać siebie i innych, że wszystko jest dobrze, skoro dobrze nie jest!! myślę że będę tu częstym gościem!!!!
vanessa, moremi lubią tę wiadomość
Beta 2.01 - 4120 (19dpo)
Beta 4.01 - 8317 (21dpo) -
ja też chcę.
nienawidzę rodziny męża! ciotka (40- latka)jego będąc w 9 mc skoczyła z okna, bo nie chciała dziecka. musze oglądać jej gębę na każdym spotkaniu rodzinnym, połamała się jest kaleka (złamana miednica) dzeicko urodziło się ze złamanymi rączkami i urazem głowy, na szczęście udało mu się to przeżyć ma teraz 4 miesiące. nienawidzę tego jak wszyscy o tym milczą, jak wszyscy ją adorują! przecież ta kobieta chciała zabić siebie i co gorsza SWOJE DZIECKO! a jej mąż - debil jaby wszystkie rozumy pozjadał, a moja teściowa (siostra tego debila) skacze koło nich jak poparzona...
nienawdzię mojej teściowej, przez tą k. straciłam dziecko, ona mi urzadza piekło w domu, stres nie do opisania, chcę się już wyprowadzić, remontujemy dom, wk#rwia mnie że tak długo to trwa...
-
Majka86 wrote:Ten wątek jest fantastyczny! przez samo czytanie można się odstresować, opisujecie tu dokładnie te same odczucia które mi towarzyszą!!! W końcu mamy odpowiednie miejsce do wyrzucenia z siebie negatywnych emocji, gdzie nie trzeba udawać, na siłę robić "dobrej miny do złej gry" i przekonywać siebie i innych, że wszystko jest dobrze, skoro dobrze nie jest!! myślę że będę tu częstym gościem!!!!
masz racje najgorsze jest robienie dobrej miny do złej gry, mam prawo być wk#rwiona i ch#j mnie obchodzi że teściowej to nie odpowiada nich o mnie mówi że jestem zmierzła, a niech se nawet myśli że to przez nią, mam ją w dupie! jak będę w ciązy to ona się dowie ostatnia, bo mnie irytuje babsko wstrętne. -
ja też!!!
" no 2 lata po ślubie kiedy dzidziuś? ", "planujecie coś?", "następni będziecie wy" a ch#j wam wszystkim w d#pe!
czasem chciałabym być złośliwa. macie jakieś propozycje? jak odpowiadać wścibskim żeby ich skutecznie uciszyć i zmieszać ???Lillenka lubi tę wiadomość
-
WAL! faktycznie jest to oczyszczające tak sobie ponarzekać.
moremi lubi tę wiadomość
-
ja zawsze odpowiadam a kiedy u was jak si ekuzynki pytaja o drugiee hehe wiec zatykam ich ciekawosc...u mnie w rodzinie szwagierka wkura bo blizniaki bedzie miec i mysli ze wszystkie rozumy zjadla he stwierdzila ze przedemna drzwi na klucz bedzi ezamykac bo mysli ze ja nic ciekawszego do roboty nie mam jak siedzienie u niej jak sie dzieci pojawia hehe wiec z mezem stwierdzilismy ze jak nie w puszcza nas to prezenet zostawimy pod drzwiami...
-
najgorsze jest to że wszyscy patrza na nas jak na karierowiczów, bezdzietnych i beznadziejnych, strasznie mnie to irytuje kiedy słyszę " a ta młodsza od ciebie to już 3 dziecko w drodze" wrrrr!
frutka lubi tę wiadomość
-
U mnie rodzice i rodzeństwo bardzo delikatnie dają znać, że już by pobawili takie maleństwo. Ale tak mnie wkurwia moja koleżanka kiedyś bardzo dobra później się zjebało... Im się udało za 2 razem. I później każdego miesiąca dzwoniła z zapytaniem : i co jesteś w ciąży? Jak po 6 msc staraniach dalej nic i znowu zadzwoniła to stwierdziła, że z nami jest coś nie tak - przecież zrobić dziecko to nie sztuka. I wtedy był cios w serce- choć miała rację- w męża nasieniu nie ma plemników. Później doszły teksty typu "nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie jak kopie". Teraz jak dzwoni to mówię, że na razie nie chcemy dziecka, nie staramy się. A tak serio to będziemy podchodzić do inseminacji, jeżeli wszystko będzie ok.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2013, 12:21
-
Ale i tak najbardziej kto ostatnio działa na mnie jak czerwona płachta na byka to teściowa. Wkurza mnie, że w swoim życiu przepracowała może 5 msc, mają malutkie mieszkanko na bloku a cały czas narzeka jaka to nie jest zmęczona. Kurwa co można sprzątać każdy dzień w 54m2 przy 3 dorosłych osobach... ? Czym ona jest tak wymęczona? Tym,że musi codziennie obiad zrobić? Ja też muszę, w dodatku chodzę do pracy i mam dupny dom do wysprzątania. Przyjeżdżała do nas co 3 dzień- bo ja mam niby czas, żeby z nią siedzieć. A ostatnio przeszła samą siebie. Wyszłam na podwórko, żeby nakarmić moją zwierzynę, a właściwie kota... patrzę a tu "mamuśka" chodzi po podwórku z papierosem w łapie... wrrr oczywiście dobra mina do złej gry "dzień dobry, otworzę z przodu"- otworzyłam i czekałam aż waszmość wejdzie.. A ona mojemu P. że "burknęłam jej dzień dobry i uciekłam do domu"... !!!!! Jak ją lubić?