Wiosna 2016 rozpoczynamy owocne starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczyny
Ostatnio jakoś nie mam weny do pisania, ale śledzę Wasze wpisy i wykresy
W weekend trochę się przeziębiłam i gardło mnie pobolewa i zastanawiam się, jaki to ma wpływ na moją temperaturę...
No i of wyznaczyło mi owulację, która się pokryła z moimi odczuciami Bo wcześniej to różnie bywało. Zobaczymy, co z tego wyniknie
Miłego wieczoru -
ZakreconaŻona wrote:Sliwko a kiedy kolejne podejście do testowania?
Inez najważniejsze żeby to była temperatura spoczynkowa tak jak Śliwka pisała. Więc to co się dzieje po południu nie ma wpływu.
Chyba zatestuje w sobotę, tak mi wypada @
Oczywiście kusi mnie żeby przyspieszyć, ale chyba nie chcę jeszcze pozbawiać się nadziei, lubię ta świadomość, że jeszcze wszystko przede mną i może już jestem w ciąży... Ponapawam się tą myślą do soboty. Potem niech się dzieje co chce -
Hej, jestem po wizycie. Jest już późno, padam z nóg, więc pozwolę sobie skopiować wiadomość, którą wysmarowałam pod moimi/Waszymi wykresami
Wieści są dobre i złe. Dobre to takie, że ciąża jest żywa, serduszko bije, złe, że nadal mam plamienia, a ciąża wygląda na młodszą niż wynika to z OM. U lekarza byłam, póki co swojego. Podniósł mnie trochę na duchu, zalecił duphaston i acard oraz dał skierowanie do szpitala na zastrzyk z immunoglobuliną anty-D (mamy niezgodność Rh). Karty ciąży jednak na razie nie założył, czekam na wizytę 10 maja.
Do szpitala miałam zgłosić się jeszcze dziś, tak też zrobiłam, ale nie zostałam przyjęta. Lekarz dyżurujący tłumaczył mi, że bez sensu na noc, że mam się zgłosić jutro, a w ogóle to nie ma się co spieszyć. No i w sumie wyszło, że chodzi o pieniądze, bo zastrzyk drogi i żeby go dostać musiałabym co najmniej 3 doby leżeć w szpitalu. Albo dłużej. Stanęło na tym, że zabrałam się do domu, a zastrzyk kupię za własną kasę jak tylko gin wypisze mi receptę. Leżeć 3 dni, po jeden zastrzyk, gdy w domu czeka dwulatek ogarnięty totalną mamozą to jakaś masakra
Na razie zostanę u tego lekarza, ale równolegle skonsultuję się z innym. Mam już jednego na oku.
A jak się czuję ja? Znowu mam nadzieję, ale i masę obaw, bo wszystko jest niemal tak samo jak przed rokiem. Po ujrzeniu serduszka, na następnej wizycie już go nie było. Ale staram się myśleć pozytywnie. Po ciężkim czasie w pracy i życiu, robię sobie odpoczynek. Trochę poleżę, posiedzę na spokojnie w domu i mam nadzieję, że plamienia ustaną. Dziękuję, że jesteście ze mną
Poza tym to oczywiście kciuki trzymam za wszystkie czekające na testowanie. Śliwka, testuj, testuj. Sobota to dobry dzień
Uciekam spać i życzę Wam dobrej nocy i miłego dnia jutro.ZakreconaŻona, Pikcia, marzymisie, unadarcy lubią tę wiadomość
21.01.2014. synek
05.01.2018. synek
12.03.2015 - 10tc [*] 12.05.2016 - 10tc [*] MTHFR C677T homozygota; -
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny:)
Gratuluje wszystkim,ktore otrzymaly dobre wiesci:) dawno mnie nie bylo ale sledze wasze wpisy.
Nie wiem czy pamietacie moj, ale wspominalam,ze to moj pierwszy cykl staran.Ile sobie obiwcalam w duchu,ze nie bede sie niepotrzebnie nakrecac,wmawiac sobie objawow...ale jesli sie czegos pragnie to czy na prawde tak mozna?!
W tym miesiacu zaczelam dopiero przygladac sie sobie.Systematycznie lykam folik,w pierwszej fazie cyklu lykalam olej z wiesiolka (na poprawe sluzu- i wydaje mi sie,ze bylo lepiej). Postanowilam tez zainwestowac w testy owulacyjne (jako,ze moje cykle wahaja soe miedzy 30-34,srednio 32). Temperatury nie mierze (przynajmniej w tym cyklu) poniewaz kiedy postanowilam to robic w domu mialam wylacznie termometr elektroniczny (ktoremu nie ufam,pila po 5sek i kiedys gdy bylam chora wskazal 36i3 kiedy normalny porzadny rteciowy wskazal 37i6). Śluz owszem badalam i faktycznie zgodnie z testami owulacyjnymi udalo sie ustalic kiedy powinna byc owulacja. Test osulacyjny wyszedl pozytywny dwa dni.I wtedy gdy trzeba (niestety przed owu 2 dni i jeden dzien) sie przytulalismy z moim P (niestety potem pracowal dnie i noce:/).I oczywiscie dwa dni po owu dopadl mnie bol gardla i jakis katar:( piersi zaczely byc tkliwe (ale tak mam co jakis cykl w fazie poowulacyjnej chociaz nie zawsze), poza tym jakies fajniesze pelniejsze (i to akurat lubie bo normalnie mam groszeczki:P). Poza tym mam wrazenie,ze chcialabym miec objawy jakis znak ( chyba z niebios) ze cos tam kielkuje,ze cos sie z czyms polaczylo i dobrze sie dzieje...jakies tam bole jajnikow są,krzyz bolal mnie dwa dni temu tak,ze nie moglam usiedziec,wzdecia i gazy (masakra) od dwoch dni tez makabryczne...i tak dzis mija 7 dni od przytulania i 6 od domniemanej owu.Chcialabym nie swirowac,nie doszukiwac sie,nie czytac godzinami "objawow"... Ale nie umiem! Jest to strasznie denerwujące... Tez tak macie dziewczyny?
Milego dnia! -
Gosjja mam dokładnie to samo przeglądam listę objawów na of i sobie różne wmawiam chociaż normalnie pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi Ale w sumie to takie miłe, taka nadzieja, że może akurat tym razem się udało. Chociaż czytanie w necie o objawach nie ma sensu, bo sama się przekonałam i dziewczyny mnie utwierdziły, że piszą tam same gupie gupoty
-
Szczerze to mam mniej objawów jak miesiąc temu, ale usilnie staram się wypatrywac i wysluchiwac kolejnych, paranoja. Już trochę przywyklam do obsesyjnej myśli "czy się udało, czy mam objawy" staram się to oswoić, a raczej z tym oswoić bo odpedzic tych myśli nie sposób...
-
nick nieaktualny
-
Gosjja raczej nie, mam czułe testy 10, więc jakiś cień wydaje Mi się powinien być, zresztą już prawie termin @ no ale poczekam na @ i będzie wszystko jasne;)
Także też w tym cyklu robię badania krwi żeby sprawdzić czy wszystko jest ok31.08.2017 Moja kochana córeczka przyszła na świat
3330 gram 54 cm