Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDrogie Wiedźmy, czy seks w nowym miejscu przynosi potomka?
Są jakieś przesądy w tej materii?
Przeprowadzamy się dzisiaj, a już powoli bagno się zaczyna. Nic tylko działać
Już mi się gęba cieszy na samą myśl, jaki widok z sypialni będziemy miećBlondik lubi tę wiadomość
-
Impresja wrote:Do kurkumy ponoć potrzeba pieprzu dodać i to chyba nawet jakiś konkretnych odmian żeby "coś tam coś tam" się uwolniło i działało ozdrowieńczo
Chyba cayenne się nadaje. W wolnej chwili zagłębię się w internety, bo po imbirze biorę właśnie kurkumę na widelec. Mam spore plany szamańskie
Skoro medycyna nie ma mi wiele do zaoferowania, to już nic nie mam do stracenia pewnie.
Kurkuminę należy brać z piperyną. Czyli kurkuma zawsze z czarnym pieprzem. Cayenne to papryczka
Impresja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMorwa jak siade do kompa to wam zarzuce glutow
Basik ja tez liscie malinki od dwoch tygodni pijei mam nadzieje ze szybko sie uwiniemy.
zadzkodzi mi nie zaszkodzi a moze pomoze ;p
Tylko zastanawiam sie czy robic przerwy w piciu. Bo sa dwie szkoly zeby pic codzinnie do porodu od 32tc i taka gdzie jest zeby co jakis czas robic tygodniowa przerwe. -
nick nieaktualny
-
Śnieżka, to jest dobre- postraszyć organizm antykoncepcją
Trzymam kciuki, że to nie nadgorliwość Facelle, a zwyczajny niemiecki Ordnung- jest seks- jest cionrza
Matkozcórko, co teraz z tymi wszystkimi wojażami?
-
Na narty nie pojadę. to jasne, na żaglowiec również nie, za duzę siły i przechyły, ale na bareczkę po holandii to owszem, owszem, tylko szkoda mi będzie tak być w holandii w ciąży? Tragiczne marnotrawstwo okazji. Co do meksyku, hmm, wg OM powinnam być już po porodzie wtedy. Ale nie siejmy paniki, jutrzejszy dzień rozwieje wątpliwości, jestem bardzo spokojna, już tyle razy wobrażałam sobie te chwile, gdy wysikuje kreskę, a ona potem ciemnieje, powiadamiam rodziców, przyjaciół itp. Moja wyobraźnia przez te 3 lata pracowała prawie co cykl, więc teraz czuję właściwie otępienie, ale to może leki na alergię. Nie mówię, że nie odchoruję jutrzejszego negatywa. Jeszcze nigdy nie widziałam drugiej kreski, widocznej, grubej, różowej, nigdy przez te 3 lata. To foto, które wkleiłam jest w wielkim powiększeni8u, bo musiałam zmniejszyć zdjęcie na countdowntopregnancy.com
ale ta krecha jest taka jak na tych wszytskich testach, co ich się naoglądałam przez ten czas, ona po prostu jest, nie żaden cień, kreska. Biorę też pod uwagę domniemanego polipa i jego tworzenie hcg dla zmyły. No nic dziś impreza, dla mnie na soku, jeśli jutro wysikam ciążę to na dzisiejszej imprezie wszystkie 4 laski będą w ciąży. Dzięki dziewczyny, że jesteście, że mogę Wam ten strumień świadomości zapodać, że jest takie miejsce w ogóle. Chyba Was kocham
zwei_kresken, emaj, Maczek, kattalinna, Morwa, WiedźmaMaKota, pepsunieczka, Blondik, odrobinacheci, ktosiowa lubią tę wiadomość
-
Impresja wrote:Drogie Wiedźmy, czy seks w nowym miejscu przynosi potomka?
Są jakieś przesądy w tej materii?
Przeprowadzamy się dzisiaj, a już powoli bagno się zaczyna. Nic tylko działać
Już mi się gęba cieszy na samą myśl, jaki widok z sypialni będziemy miećImpresja, Blondik lubią tę wiadomość
-
ciri22 wrote:Morwa jak siade do kompa to wam zarzuce glutow
Basik ja tez liscie malinki od dwoch tygodni pijei mam nadzieje ze szybko sie uwiniemy.
zadzkodzi mi nie zaszkodzi a moze pomoze ;p
Tylko zastanawiam sie czy robic przerwy w piciu. Bo sa dwie szkoly zeby pic codzinnie do porodu od 32tc i taka gdzie jest zeby co jakis czas robic tygodniowa przerwe.ciri22 lubi tę wiadomość
-
Śnieżko mi w poprzednim cyklu torbiel wytwarza chabete dla zmyły, ale kreska nie ciemniała cień był codziennie cieniem, w dodatku ridż przyszedł w terminie. za to teraz moja krecha ciemniała co książkowe 2 dni wiec z całego serducha Ci życzę ciemniejącej krechy!!!
P.s.
USG MAM JEDNAK WE WTOREK nie w środę. o 12:15 w południe.
A teraz napisze Wam coś co może zasługiwać na lincz...
3 lata marzyłam o ciemniejącej kresce na teście i nieprzyjemnych objawach ciążowych.... Marzenia były połączone z medyczną walką. Teraz mam wszelkie przesłanki do wypowiedzenia magicznych słów " JESTEM W CIĄŻY" i nie ma tych wodotrysków, brokatu z nieba i całej tej radosnej otoczki. Jest tylko cholerny strach... i to wcale nie o to czy wszystko będzie dobrze z dzieckiem, czy donoszę itp itd. Boje się, że nie odnajdę się w roli matki, że nie będę potrafiła podporządkować całego swojego świata i życia pod kaprysy małego człowieka... Przez minione 3 lata przyzwyczaiłam się do oczekiwania na Ridża kolejnej porażki, kolejnych nadziei, i tych magicznych nowych cykli. to był mój rytuał, którego nie ma, uciekł.. i to mnie cholera okropnie przytłacza..
wiem, głupia jestem...
P.S.2. przelatując wzrokiem powyższy tekst sprawdzając czy nie ma rażących błędów rozryczałam się nad samą sobą i tym jak cholernie się nie rozumiemImpresja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa pije dwa razy dziennie i na razie pamietam
zobaczymy jak to bedzie ze mna
Edit; Ale wcale to nie jest glupie. Ja sie nie staralam tak dlugo i w ogole ale ja tez patrzac na kreske najpierw sie cieszylam a potem przyszly fe wszystkie strachy. Ze jestem glupia, ze za mloda, ze za krotko ze swoim faacetem, ze sie nie znamy, ze sobie nie poradze, ze co ja sobie myslalam starajac sie, ze praca ze cos tam. A starajac sie bylam pewna ze to najlepszy czas. Wiec nie mysl ze z Toba cos jest nie tak. To normalny strach. To WIELKA ZMIANAWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2016, 19:14
Impresja lubi tę wiadomość
-
Od godziny 14 pije piwo , jedno i to samo. W zasadzie to już chyba wszystkie procenty z niego wyparowały wraz z gazem, a mój mąż zdążył obalić 0,5 l wody ognistej, kilka piw i ma rozkmine... zawsze twierdził ,że to zdrowie jest najważniejsze, bo jak człowiek ma zdrowie to wszystko inne sobie poukłada... tak myślał do dziś, teraz twierdzi ,że potwornie się mylił i że szczęście ma większą moc, bo ma wiele imion. Pierdzieli 3 po 3. Chyba skoczę sobie jeszcze po piwo bo nie chce mi się słuchać jego teorii o tytaniku i o tym ,że tam ludzie mieli zdrowie ale im szczęścia zabrakło, ani takich ,że co z tego ,że jestem chora i nie mam jednego jajowodu. Jak będę miała szczęście to ten drugi jajowód wszystko przechwyci z przeciwległego jajnika i jak szczęście będzie mi nadal sprzyjać to utrzymam ciążę i urodzę. Myślałam, że to ja jestem optymistą ale mój mąż przewyższa wszystko. Chyba mu już powoli te starania walą na dekiel ale dobrze ,że w tym wszystkim ciągle odnajduje nadzieje :p
Od jutra zaczynam ćwiczyć brzuszki. Brakuje mi jeszcze motywacji do zerwania romansu z fajkami poraz 100 . Fajki są takim dupnym nałogiem ,że łatwo się je rzuca , a jeszcze łatwiej do nich wraca. Brak mi trenera a zarazem kompana w tej grze. Motywacja by była, jakby była rywalizacja. Yousee nie chcesz rzucać ze mną? Zostań moim trenerem i osobą godną rywalizacjinie musimy rzucać od razu , rzucajmy stopniowo ,zastępując nałóg innym , zdrowszym nałogiem. Mi się udało to jakieś 5 razy ,więc uda się kolejny. Żadnych przykrych rzeczy sobie nie planuję, więc nie będzie pretekstu, by wracać znowu do śmierdzącego nałogu:p
-
Aleala, czemu lincz? Przeciez to sa normalne objawy kobiety która jest w ciazy, a potem matki. Juz zawsze będziesz sie bać obawiać, wymyślać.
Ps: Ale potem dzić sie usmiechnie, czy powie mamo i te obawy na chwile idą w niepamięćImpresja lubi tę wiadomość
-
aleala wrote:
A teraz napisze Wam coś co może zasługiwać na lincz...
3 lata marzyłam o ciemniejącej kresce na teście i nieprzyjemnych objawach ciążowych.... Marzenia były połączone z medyczną walką. Teraz mam wszelkie przesłanki do wypowiedzenia magicznych słów " JESTEM W CIĄŻY" i nie ma tych wodotrysków, brokatu z nieba i całej tej radosnej otoczki. Jest tylko cholerny strach... i to wcale nie o to czy wszystko będzie dobrze z dzieckiem, czy donoszę itp itd. Boje się, że nie odnajdę się w roli matki, że nie będę potrafiła podporządkować całego swojego świata i życia pod kaprysy małego człowieka... Przez minione 3 lata przyzwyczaiłam się do oczekiwania na Ridża kolejnej porażki, kolejnych nadziei, i tych magicznych nowych cykli. to był mój rytuał, którego nie ma, uciekł.. i to mnie cholera okropnie przytłacza..
E tam, normalka
W końcu wszystko się ma dość mocno zmienić w życiu, nie? I to w dodatku tak nieodwracalnie, bo przecież go nie oddasz do domu dziecka, jak Cię zmeczy
Mi też takie obawy towarzyszą, tylko nieco łagodniej - może dlatego, że krócej od Ciebie się starałam.
Wodotryski to u mnie miało bardziej otoczenie. Ja po prostu usiłowałam zachować spokój. Teraz się bardziej cieszę, ale wciąż spokój jest dla mnie najważniejszy.
Przynajmniej widać, że masz trochę bardziej realne podejście do sprawy, niż osoby, którym się wydaje, że dziecko to tylko i wyłącznie takie cudo, życie z nim będzie zawsze piękne, będzie ucieleśnieniem i realizacją wszystkich marzeń, itp.
Jeszcze weź pod uwagę świrujące hormony, które Ci trochę te płacze nasilają i miej dla siebie wyrozumiałość
Też mam USG we wtorek, ale wizyta o 15.40, z możliwą obsuwą. Więc będziesz pierwsza!emaj lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMnie nie przeraza
ale jesli szybko sie urodzi i bez problemow to cesarka ktora mnie przeraza zostanie ominieta
Ale dzis bylam na spotkaniu ze znajomymi i pocieszyla mnie znajoma bo mowi ze ona miala cesarke i na drugi dzien smigala bez problemow, za to laska na sali ktora porozrywalo (z usg dziecko wychodzilo 3,5kg a urodzilo sie ponad 4kg i urodzila SN) przez caly pobyt w szpitalu nie mogla sie ruszac. Wiec czasem jednak lepiej CC.
Dobra kto chce gluty i wirusy bo znow o kims zapomne a pewnie to bedzie ostatnia dawka smarkow ode mnie.emaj, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Ciri rzuc swiezymi u mnie. Nie pogardze.
Baronowa masz racje. Dziec pozwoli zapomniec chwilowo o obawach. A potem pojdzie na dyskoteke i powie zebys na niego nie czekala a Ty z zapalkami w oczach bedziesz czekac na niego. I dopiero jak uslyszysz jak rzyga pod domem i dotacza sie pijamy do pokoju to odetchniesz z ulga
Maczek lubi tę wiadomość