Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Morwa wrote:Co polecacie na kaszel wiedźmy kochane ? Coś mnie bierze i zaraz chyba się albo zblejkuję albo uduszę przez ten kaszel
potrzebuje coś wyksztuśno działającego.
Lipa zeby nawilzyc gardło.
I jeszcze syrop z cebuliImpresja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Operacja się na szczęście udała. Tzn. pozbyłam się tylko mięśniaków i zrostów. I nadal jakaś tam szansa na przyszłość istnieje.
Wiedziałam już czego się spodziewać, ale jednak w niektórych sprawach było i jest nieco inaczej (przebieg pobytu, operacja i po). Jak będziecie ciekawe, to mogę napisać więcej.
Teraz odpoczywam i nabieram sił w domu.
Szczerze mówiąc, to cały czas podtrzymuję swój pogląd i odczucie, że cesarskie cięcie powinno być naprawdę ostatecznością i wcale nie jest ułatwieniem i pożądanym przywilejem dla rodzących. To operacja, która jak każda inna niesie ze sobą ryzyko nawet utraty narządu rodnego, a w najgorszym przypadku śmierci. Jeżeli nie ma przeciwwskazań, to lepiej się pomęczyć przy porodzie, ale nie mieć pociętego brzucha i macicy i nie być w stanie odpowiednio zająć się dzieckiem, skoro samej się wymaga pomocy, jest się słabym, ledwo się chodzi, rana boli.
Myślę, że wiele kobiet nie jest tego wszystkiego świadomych.
Jeśli miałabym wybór, to nie chciałabym CC. Mam jednak świadomość, że u mnie to raczej już przesądzone. Modlę się, żeby kolejna moja operacja to było już CC. Bo niestety u mnie to raczej tylko w "pakiecie" jest możliwe - dziecko + operacja.
Przepraszam za smęcenie.
Cieszę się, że jeszcze nie wypadłam całkiem z gry, za kilka miesięcy będziecie mogły smarkać na moje wykresy. Jeśli jeszcze jakaś niezaciążona Wiedźma tu zostanie.
Albo oczywiście zaciążone i dzieciate, które smarkają będą tu jeszcze bywać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2016, 21:39
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Emma dobrze ze juz wszystko lepiej. Co do cc mam podobne zdanie. Jak nie ma przeciweskazan do natury to bez sensu.
Co do choroby. Kolezanka ostatnio uraczyla nas tekstem jej ojca.
Majeranek do brzuszka,
Facet do łóżka
Porypie, porypie
I po grypie.
odrobinacheci, Morwa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyEmma, pisz, pisz, poczytamy, jak odzyskasz siły
Ja wiem, ze operacja i bla bla, ale ja jestem póki co 100% zwolenniczką cesarki, możesz mnie od tego pomysło odwodzić
Czuję, że u Ciebie już z górkibędzie dobrze, za parę miesiecy będziemy swiętować Twoje dwie kreski
-
Marta.83 wrote:Emma, pisz, pisz, poczytamy, jak odzyskasz siły
Ja wiem, ze operacja i bla bla, ale ja jestem póki co 100% zwolenniczką cesarki, możesz mnie od tego pomysło odwodzić
Czuję, że u Ciebie już z górkibędzie dobrze, za parę miesiecy będziemy swiętować Twoje dwie kreski
Cesarka to jest normalna operacja, a nie lajtowy zabieg. I warto jednak sprobowac rodzic naturalnie. No chyba ze sa do tego przeciwskazania.odrobinacheci, ciri22, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
Ja też miałam laparotomie i zastanawiałam się jak dobrowolnie kobiety decydują sie na cesarkę. Ale znów znajome po cesarce sobie chwalą. Także kwestia wyboru.
Emma, dzielna jestes! Ktoś ostatnio mi poradził ziele przywrotnika na problemy kobiece. Poczytaj sobie może jak się wspomożesz dziady mięśniaki nie wrócą. Trzymaj sie"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Babeczki..opijam winkiem wasze ciążunie,fasolki,dzieciaczki...na zdrówko...pozytywnie zazdraszczam...i marzę by po raz drugi dane mi było doświadczyć tej radości...
Baronowa_83, Maczek lubią tę wiadomość
..ile jeszcze i czy wogóle...
...może teraz...
-
Marta, przeczytaj co napisała Baronowa.
Yousee, na pewno chwalą sobie te, u których wszystko było "cacy" i w sumie się nie dziwię, ale równie dobrze mogło się skończyć jak u znajomej Baronowej, albo jeszcze gorzej.
Ja najbardziej bałam się, że się nie obudzę ze znieczulenia ogólnego, w następnej kolejności dopiero tego, że podczas operacji może być krwotok i konieczność usunięcia całej macicy, żeby ratować życie. Miałam porównanie z wyrostkiem i znieczuleniem dolędźwiowym, dlatego nawet ulżyło mi i można powiedzieć, że się ucieszyłam, jak anestezjolog tym razem zaproponował właśnie znieczulenie w kręgosłup. Miałam (może złudne) wrażenie kontroli sytuacji. W trakcie operacji gadałam z lekarzami i nawet mi pokazali jednego dziada nad zasłonką.
Yousee, ziele przywrotnika znam, stosowałam w mieszance na drugą fazę cyklu - w równych proporcjach z krwawnikiem i pokrzywą. Polecam. Ta mieszanka nazywała się "wspomagająca produkcję progesteronu".
A w ogóle to na mięśniaki kiedyś namieszałam i piłam różniste mieszanki i starałam się stosować co tylko mogłam, niestety efektów nie było. Ale może bez tego byłoby gorzej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2016, 22:57
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa... -
Szwagierka miała tydzień temu cc. Histeryzowała w szpitalu i żebrała o cesarke. Bała się sn. Jak się śmiałam jak ją widziałam, jak wysiadała z auta. Szła jak Qasimodo. Podobno jak się ma znieczulenie w kręgosłup to nie boli. Ja jak się obudziłam, to nie działało jeszcze znieczulenie. Takiego bólu nie czułam nigdy. Ale ja to dziwny przypadek - czułam jak mnie cieli, ale na szczęście zasnęłam głebiej
Emma to ile musisz teraz odczekać? Pół roku?
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
-
Lauda co racja to racja. W czasie pisania posta włożyłam na bank z szynki sklepowej. Nigdy nie wiadomo co jest w środku.
Katarzyna87 wrote:Ja Wam powróżę ;p
Wróżba ważna do końca 2015, bo mam nadzieję, że do tego czasu wszystko mi się sprawdzi :*
Aleala - chłopak
Amelcia - chłopak - szynka mimo braku informacji o jej pochodzeniu miała rację
Basik chłopak - sprawdzalność 100%
Blondik dziewczyna - sprawdzalność 100%
Ciri - dziewczyna :p Kanapka na pewno tak by powiedziała :p
Emilanka chłopak
Emma chłopak
Eva82 dziewczynka
Joanna chłopak
Kattalina chłopak
Katarzyna87 dziewczyna - sprawdzalność 100%
Lauda chłopak - tu kanapka się pomyliła :p
Mar dziewczyna
Matleena dziewczyna - hmm nawet szynka może się czasem pomylić
myshka84 chłopak
Odrobina dziewczyna
Morwa chłopak
Przyszłamama dziewczyna Pola
Shibuya chłopak - sprawdzalność 100%...ze niby córkę ma? To skąd wpis o chłopcu?
Summerka dziewczyna
Vuko chłopak - błąd...pewnie wyrzucili coś do szynki, coś co namieszało w wynikach
Wiedźma chłopak - znów pomyłka, chyba za mały gryz był!
Yousee - Superman&Wonder Woman!
Zuu vel Maczek chłopak - Zuu widzisz kanapka też się pomyliła:p
Zwei chłopak
Starałam się zachować kolejność alfabetyczną.
Reklamacje prosimy kierować gołębiem pocztowym do Ridża!
Yousee byłaś na bank w nowej, poprawionej wersji. Niemniej nie mogłam jej znaleźć. Została na służbowym kompie! W gratisie to Tobie przypadną bliźniaki Wiedźmowe :*
Zuu bez tłumaczenia od razu widziałam jak dziedziczka rodu leży :p
Emma zdrowiej Nam! Jak masz siłę pisać to pisz. Zgadzam się z Tobą. Cesarka jest beee. Sama się nastawiałam tylko na cesarkę, później gdy była wskazana bo Majka się nie odwróciła nawet się cieszyłam. Gdy na parę tyg przed porodem gin mi mówi, że jest już głową w dół i żadnej cesarki nie będzie miałam na nią focha.
Teraz wiem, że miała rację. Cesarka jeśli nie ma ku niej medycznych wskazań jest najgorszą rzeczą jaką kobieta sama sobie może zrobić.
Edit: ziemniak z przeprosinami za post zajmujący pół strony
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 00:00
kattalinna, lauda., pepsunieczka lubią tę wiadomość
-
A ja właśnie odpalilam moja suszarkę. Ostatni raz używałam jej na poczatku grudnia.
Myslalam sprawdzic jaki kolor mi wyszedł bo zem farbowala.
I jak zwykle. Przy zmianie. Góra wzięła ladnie. A na dlugosci slabo. Pomimo i zaczynam nakladanie od dlugosci właśnie. Bo wiem ze mi słabiej bierze. Na poczatku marca bedzie powtorka. Chyba ze w lutym jeszcze do drogeri wpadne. -
nick nieaktualnyMorwa wrote:Co polecacie na kaszel wiedźmy kochane ? Coś mnie bierze i zaraz chyba się albo zblejkuję albo uduszę przez ten kaszel
potrzebuje coś wyksztuśno działającego.
Marta.83, syrop tylko wykrztuśny lub tabletki wykrztuśne, np. ACC, mucosolvan. Na mnie ACC nie działa niestety.
Yousee, my mamy endo, a przy endo plamienia niestety często się zdarzają. Nawet jak brak torbieli i prog w normie. Może to ma jakiś związek z adenomiozą lub wysokimi estrogenami (tak głośno myślę). U mnie często mają związek z wysiłkiem i pojawiły się dopiero po laparoskopii.
Ala, Maczek, serce rośnie czytając takie dobre wieści!Oby tak dalej, już bez problemów
A u mnie zaczęło się bagno i miało się powoli rozwijać (bo owulka zawsze 15dc), a tu dzisiaj temperatura wystrzeliła w kosmos. Wczoraj stelaż nie dał mi nawet wina urodzinowego wypić, tylko od razu konkretTakże jesteśmy przeprowadzeni, zmęczeni i szczęśliwi
Oczu nie mogę oderwać. Uwielbiam ten wieczorny widok z okna!Morwa, emaj lubią tę wiadomość
-
marzusiax wrote:Szwagierka miała tydzień temu cc. Histeryzowała w szpitalu i żebrała o cesarke. Bała się sn. Jak się śmiałam jak ją widziałam, jak wysiadała z auta. Szła jak Qasimodo. Podobno jak się ma znieczulenie w kręgosłup to nie boli. Ja jak się obudziłam, to nie działało jeszcze znieczulenie. Takiego bólu nie czułam nigdy. Ale ja to dziwny przypadek - czułam jak mnie cieli, ale na szczęście zasnęłam głebiej
Emma to ile musisz teraz odczekać? Pół roku?
Przy znieczuleniu w kręgosłup też boli, ale nie tak jak po ogólnym nagle, jak się wybudzisz, ale jak puści już znieczulenie i ustąpi paraliż dolnej części ciała.
Najlepiej żeby zdążyć podać środki przeciwbólowe zanim zacznie czuć się narastający ból, kiedy będzie przestawać działać znieczulenie.
Przy pierwszej operacji na mięśniaki (sierpień 2014), jak miałam znieczulenie ogólne, to podobnie jak Ty, obudziłam się z bólem jakby mi coś od środka paliło brzuch, pierwsze moje słowa to było, że "boli", z tego co pamiętam to odpowiedzieli mi, że już dużo dostałam na uśmierzenie, ale chyba coś mi tam jeszcze dodali, bo ból zelżał i było znośnie. Potem całe popołudnie i noc spałam, czasami się wybudzając, oczywiście ciągle mi tam wstrzykiwali jakieś znieczulacze.
Przy wyrostku (3 miesiące temu), dali mi zastrzyk w kręgosłup. Po operacji przez kilka godzin czekałam aż zacznie puszczać paraliż. Tak przy okazji - okropne uczucie, można sobie całkiem realnie wyobrazić co czują osoby sparaliżowane. Nie pamiętam dokładnie ile to trwało, ale dosyć długo, późno się zaczęło i wolno postępowało, naprawdę już się zaczynałam obawiać czy wszystko w porządku, a jak pytałam pielęgniarek ile to może maksymalnie trwać, to nie bardzo chciała mówić.
W końcu coś się zaczęło dziać, ale im bardziej wracało mi czucie, tym bardziej bolało. Prosiłam o coś na ból (bo aż się wiłam i jęczałam), to mi powiedzieli, że dostałam i niemożliwe, że tak boli, bo przecież nie miałam takiej rozległej operacji. Wkurzyłam się, bo przecież każdy inaczej odczuwa i powiedziałam, że miałam dużo bardziej rozległą, a dużo mniej bolało, wtedy dopiero zareagowali.
Tak się z tym rozwodzę, bo tym razem (kilka dni temu) też miałam znieczulenie w kręgosłup i było zupełnie inaczej. Czucie zaczęło mi wracać jeszcze na sali operacyjnej, znaczy się już po operacji, nie w trakcie.Nie wiem czy lepiej wyliczono długość trwania znieczulenia, czy była inna przyczyna, ale było to zdecydowanie bardziej komfortowe niż kilkugodzinne czekanie i trwanie w niepewności. Do tego paraliż ustąpił dużo szybciej. No i największy ból nie był większy niż za pierwszym razem.
Przy obu znieczuleniach do kręgosłupa nie spałam po operacjach tak jak przy ogólnym, byłam bardziej "kumata", wstawałam następnego dnia rano (wszystkie 3 operacje były około południa), a po ogólnym wstałam dopiero na trzeci dzień. Możliwe, że wpływ na to miały nie tylko rodzaje znieczulenia, ale też rozległość operacji.
Z ciekawostek, to chyba nie działa na mnie morfina, bo za każdym razem dawali mi ją na pierwszy rzut i nie pomagało, a jak dostawałam słabsze środki to zaraz był efekt.
Nie wiem czy Was interesuje to co opisałam, ale może komuś się to w jakiś sposób przyda, choćby żeby wiedzieć czego można się spodziewać.
A ile muszę czekać? Jeszcze nie wiem, pewnie dowiem się czegoś bliżej na kontroli. Wcześniej lekarka mówiła, że mam się przygotować na pół roku, a nawet rok.
Trochę mnie to zdziwiło, bo poprzednio miały być cztery miesiące, a były nawet tylko trzy z hakiem po operacji, która była gorsza niż teraz.
Oczywiście na koniec ziemniak. Z racji zbliżających się walentynek - serduszkowy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 01:43
Starania od 09.2011r.
sierpień 2014 - I operacja usunięcia mięśniaków,
14 c.s.
luty 2016 - II operacja usunięcia mięśniaków,
wrzesień 2016 - usuwamy polipa...