Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Super pomysł, Myshko będę zgapiać
U mnie tempka leci w dół, a to dopiero 5 dpo. Może to osławiony spadek implantacyjny?
Na dodatek chyba mi gorzej po wczorajszych śledziach. Myshko, ratuj! Co mogę sobie zapodać jako "prawie ciężarna" Mięta? Czarna gorzka herbata?staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Ciri, i to jest najlepszy sposób. wiesz co tam masz, nie jakieś kupne niewiadomoco, możesz zrobić ile chcesz a to naprawdę dobrze trzyma. trochę się trzeba najpierw pobawić, ale potem już tylko odpoczywasz i podgrzewasz
podgrzewacz do butelek, dobry pomysł.
mój M kiedyś w przypływie geniuszu i rozpaczy zarazem grzał zupę w słoiku w czajniku elektrycznym
ed. Vesper, myślę że ani to ani to Ci nie zaszkodzi. ciężarnym wolno jeszcze np. Rennie zależy co Ci tam się dzieje.
ale cóż, na cionżuniowe blejki nie poradzisz, musi być Ci niedobrze..Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2016, 09:13
Vesper, ciri22, kattalinna lubią tę wiadomość
Flp 4,6-7 -
nick nieaktualny
-
Nie wiem czy widzialyscie ale bylo ostatnio modne baby food challange. Czyli ze ludzie jedli gotowe sloiczki. W wiekszosci przypadkow smaczne byly tylko deserki owocowe. Reszta byla nie dosc ze nie smaczna to jeszcze rzadko mozna bylo odroznic jeden sloik od drugiego.
Moj zweiowy wielblad kolejny garb sobie zrobil. -
kattalinna wrote:Alexis nie tyle odbiła co jej odbiło. Tempka skok, ale bagno dopiero się pojawiło wczoraj i to jakieś dziwne w kolorze rozwodnionej kawy z mlekiem. Zawsze skok miałam po szczycie śluzu. Nie ogarniam, najchętniej poszłabym spać. Ostatnio odczuwam notoryczną senność aż troll się we mnie obudził bo i Ridż był jeszcze marniejszy niż zawsze
Nie wiem czy to sprawa ziół, luteiny , tego ,że zaczęłam się ruszać , czy może tego ,że rzuciłam fajki, czy suplementacji wit d i selenu i poprawa pracy tarczycy , czy po prostu ten typ tak maWiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2016, 10:19
-
nick nieaktualnyO masakra Baronowa ale coz sam juz wybiera:)
Moja mama mi opowiadala ze jak bylam mala jej wujek ze stanow wyslal dla mnie sloiczki, otworzyla to i sprobowala... i stwierdzila ze nigdy mi tego nie poda. Oczywiscie deserki jak Cie moge ale mowi ze dania to bez smaku, nawet danym warzywem nie smakowalo noo ale to bylo 25 lat temu
Mnie to chyba kasy by bylo szkoda. NIe wiem, noo moja mama zawsze mowila ze jedlismy to samo co oni tylko ze za nim doprawila cos do odkladala porcje dla mnie i osobno dosmaczala albo w ogole...
Ja tez zamierzam tak robi. Ale jak wyjdzie to wiadomo nie zarzekam sie ze nigdy nie uzyje, ale mam nadzieje ze uda mi sie to jakos ogarnac zeby robic swoje i podawac dziecku. -
Morwa wrote:W Lutym Alexis leciała w kulki , a teraz Ridż mam chyba Twojego Ridża , bo to najmilszy i najbardziej skąpy Ridż jaki był w całej swojej karierze u mnie.
Nie wiem czy to sprawa ziół, luteiny , tego ,że zaczęłam się ruszać , czy może tego ,że rzuciłam fajki, czy suplementacji wit d i selenu i poprawa pracy tarczycy , czy po prostu ten typ tak ma -
emaj wrote:Vesp ja sobie dziś to samo pomyślałam odczytując rano temperaturę - 7 dpo, a spadek większy niż skok po Aleksis
A co, musiałam się pochwalić
-
Morwa wrote:U mnie jak była ciąża to miałam drugie skoki temperatury u mnie spadki implantacyjne nie występują mam nadzieje ,ze u was tak
Mysh genialne!!! Faktycznie można kupić takie gotowe słoiki, ale smaku to tam nie ma
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Dzień dobry.
Albo raczej - jak zacząć dzień od porządnego wkurwa.
Nie zrobili mi proga! Po kilkunastu minutach dodzwaniania się (w tle lecący w kółko walczyk nagrywany chyba na dziecięcych organkach elektrycznych) usłyszałam, że nie ma materiału - tzn. babeczka w labie pobrała mi jedną probówkę za mało i nie było z czego zrobić proga.
Że niby zrobią za darmo, jak do nich podejdę. Ale mój punkt właśnie się zamyka, a do głównego labu nie mam zamiaru jechać teraz po 45 minut autobusem w te i wewte.
Wrrr.
I zamówione z alledrogo ogrodniczki cionszowe są do dupy. Jarałam się, że będę mieć wygodne gacie, a one obok wygody nawet nie leżały. No chyba, że ktoś lubi mieć biodrówki do połowy dupy (wyżej się nie da podciągnąć, bo stan bardzo niski), z dopinanym na napy panelem ogrodniczkowym, który sięga ledwie połowy cycka (i się odpina sam...) i szelkami dopinanymi do owych spodni również na napy! Próba kucnięcia powoduje odpięcie napy i nagle bach, szelka dynda.
Mam nadzieję, że chociaż nie będzie problemu ze zwrotem. Gacie za ponad 7 dych, kurdeee.
A przeciery ze słoiczków faktycznie są paskudne Owocki jeszcze jako tako. Ale te zupki, itp. - bleee. Pamiętam, że pomagałam czasem karmić moje siostry, które dostawały takie słoiczki i próbowałam tego. Pół łyżeczki dawałam radę. Od całej łyżeczki na raz robiło mi się niedobrze
EDIT: Koniecznie muszę spróbować z tą pasteryzacją zup! Zastanawia mnie tylko, czy w obliczu braku spiżarni postoją w szafce w kuchni, jeśli będzie cieplej?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2016, 11:48
-
marzusiax wrote:Ja mam drugie skoki a ciąży nie zaobserwowałam Tak w ramach obalenia teori
Mysh genialne!!! Faktycznie można kupić takie gotowe słoiki, ale smaku to tam nie ma -
Wiedźmy, powiedźcie co mi jest w sensie kule i kociołki niech przemówią, no
przesilenie wiosenne przesileniem wiosennym, ale jestem notorycznie mega zmęczona. śpię jak zawsze po 7-8 godzin a budzę się rano tak nieprzytomna, że nie mam siły oczu otworzyć. ostatnio leżałam ze dwie godziny w półśnie i próbowałam wstać. zwłoki normalnie. i co zamknę oczy to od razu coś się śni.
teraz jest południe a ja dalej siedzę jakbym dopiero wstała. czuję się zapuchnięta i obolała choć wyglądam normalnie czy to może być tak, że czegoś mi brakuje albo mam za dużo w organizmie? ostatnio miałam podobnie na jesieni, ale wtedy to było przerąbane w pracy. no i dostałam wit. D. teraz żrę ją ciągle, wyniki w normie a ja dętka
napiszcie coś mądrego bo nie mam sily nawet na pytongowanie a to już nie jest fajne, zwłaszcza gdy się opłacaCytrynka_ lubi tę wiadomość
-
kattalinna wrote:Wiedźmy, powiedźcie co mi jest w sensie kule i kociołki niech przemówią, no
przesilenie wiosenne przesileniem wiosennym, ale jestem notorycznie mega zmęczona. śpię jak zawsze po 7-8 godzin a budzę się rano tak nieprzytomna, że nie mam siły oczu otworzyć. ostatnio leżałam ze dwie godziny w półśnie i próbowałam wstać. zwłoki normalnie. i co zamknę oczy to od razu coś się śni.
teraz jest południe a ja dalej siedzę jakbym dopiero wstała. czuję się zapuchnięta i obolała choć wyglądam normalnie czy to może być tak, że czegoś mi brakuje albo mam za dużo w organizmie? ostatnio miałam podobnie na jesieni, ale wtedy to było przerąbane w pracy. no i dostałam wit. D. teraz żrę ją ciągle, wyniki w normie a ja dętka
napiszcie coś mądrego bo nie mam sily nawet na pytongowanie a to już nie jest fajne, zwłaszcza gdy się opłaca
A jak się ma Twoja tarczyca?
-
teoretycznie dobrze, bo tsh w porządku... kilka razy próbowałam zdobyć skierowanie na hormony ale ściana i już. a nie uśmiechało mi się wydawać kasy na badania skoro mam i tak prywatny płatny pakiet z pracy mam zamiar wybrać się teraz do innej lekarki. czy to może być tarczyca? jak przekonać lekarza, że tsh to nie wszystko?
edit: internety mi powiedziały przed chwilą, że to może być objaw menopauzy... to by nawet pasowało do mini RidżaWiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2016, 12:56
-
Kattalinna ja też obstawialabym tarczyce , zrób cały pakiet tarczycowy bo tsh jak sama napisałaś to nie wszystko. Objawy biorą się z dupnego ft3. Ja całe życie mam tsh w normie a choruje na Hashimoto. Ciągle mam objawy niedoczynności tarczycy bo moje ft3 leży i kwiczy gdzie ft4 mam zawsze ładne bo biorę leki.
-
Maczku, zależy co masz na myśli mówiąc "wyższa temperatura" w kuchni.
jeśli obiad (zupa, klopsy, leczo itd.) jest dobrze zapasteryzowane (szczelne, nie obite, wyparzone nakrętki, wyprażone słoiki, wytarta szyjka przed zakręceniem, nalane nie mniej niż prawie pełno (do 1cm od góry), trzykrotnie pasteryzowane) to nic się nie stanie nawet w lecie pod namiotem, gdzie nie jest przecież zimno. tylko wtedy nie gotowałabym porcji na dwa miesiące, tylko max dwa tygodnie, dla pewności zwłaszcza dla dziecka.
i tak czy inaczej starałabym się nie trzymać w najcieplejszym możliwym miejscu
jak ktoś potrzebuje dokładniejszych rad odnośnie pasteryzacji, chętnie się podzielę.
także tego.. słoiki w ruch!
Flp 4,6-7 -
myshka84 wrote:Maczku, zależy co masz na myśli mówiąc "wyższa temperatura" w kuchni.
jeśli obiad (zupa, klopsy, leczo itd.) jest dobrze zapasteryzowane (szczelne, nie obite, wyparzone nakrętki, wyprażone słoiki, wytarta szyjka przed zakręceniem, nalane nie mniej niż prawie pełno (do 1cm od góry), trzykrotnie pasteryzowane) to nic się nie stanie nawet w lecie pod namiotem, gdzie nie jest przecież zimno. tylko wtedy nie gotowałabym porcji na dwa miesiące, tylko max dwa tygodnie, dla pewności zwłaszcza dla dziecka.
i tak czy inaczej starałabym się nie trzymać w najcieplejszym możliwym miejscu
jak ktoś potrzebuje dokładniejszych rad odnośnie pasteryzacji, chętnie się podzielę.
także tego.. słoiki w ruch!
Dawaj, pisz, przyda się!
Pasteryzowałam dotąd tylko dżemy i ogórki/paprykę w occie. Ale o trzykrotnej pasteryzacji nie wiem. A może ta metoda pozwoliłaby zrobić dżemy bez cukru?
A temperatura w kuchni... no, jak będzie gorąco, to gorąco. Jak nie, to jakieś 19-22 stopni, zależy, co się robi. I gdyby tak na przykład stało sobie w szafce, a nie w lodówce.