Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Ok... Zatem... Już miałam tyle niepowodzeń w zmianie sposobu odżywiania, że jestem zmęczona każdą kolejną próbą, nim jeszcze dobrze ją zacznę Lepiej?
Choć ostatnio jemy zdrowiej - wyleciały z kuchni wszelkie syfy. Sama piekę chleb i robię mięso na kanapki zamiast wędlin. Nie żremy żadnych paskudztw. Zdecydowanie można to nazwać zmianą sposobu żywienia na plus
Ale i tak daleeeeeeeeo temu do zaleceń dla insulinoopornychWiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 14:23
-
Ja też nie lubię słowa dieta - natychmiast kojarzy mi się z pobytami w szpitalu, wózkiem z podskakującymi garami i głosem pani kuchennej: lekkostrawna!!! A ta lekkostrawna to bardziej lekka niż strawna.
U nas w domu królują warzywa i sery - nie jesteśmy żadną odmianą wege, ale nie przepadamy za mięchem. Od dziecka mając wybór tego co na chebek, mówiłam że samo masełko albo miodek. Jedyne mięso na którym zęby bym zjadła, to kiełbasa z ogniska, która jak wiadomo może być dobra lub bardzo dobra.
Poza tym bardzo chętnie gotuję zupy. Zwłaszcza teraz jak zimno, to taka sycąca zupa-krem jest pychaaa Także gdybyście miały jakieś patenty na zupy, to chętnie wypróbuję.
P.S. Aaaa jedyna "dieta" jaką uważam za słuszną, to dieta Żet Pe, tzn. żryj pół.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 14:23
-
Cóż, moje próby zrzucenia wagi zwykle wyglądają tak:
Mięso lubimy oboje z mężem. Ciężko o obiad bez mięsa. Chyba, że jakieś naleśniki, czy pierogi, ale wróć... tego też mi nie wolno
Bardzo lubimy brokuły i szpinak, ale ileż można żreć brokuły i kurczaka ugotowane na parze?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 14:25
lauda., Blondik lubią tę wiadomość
-
ja dzis zamiast PMS mam mega płaczliwosc.. wiec siedze z zasmarkanym nosem, wiadrem lez.. i zazeram czym popadnie
-
Ania_84 wrote:ja dzis zamiast PMS mam mega płaczliwosc.. wiec siedze z zasmarkanym nosem, wiadrem lez.. i zazeram czym popadnie
Oooo tak... zażeranie smutków przed okresem się zdarza...
Tabliczka czekolady z orzechami i pół butelki czerwonego wina powinny pomócAnia_84 lubi tę wiadomość
-
zuzzi wrote:Oooo tak... zażeranie smutków przed okresem się zdarza...
Tabliczka czekolady z orzechami i pół butelki czerwonego wina powinny pomócMaczek lubi tę wiadomość
-
lauda. wrote:P.S. Aaaa jedyna "dieta" jaką uważam za słuszną, to dieta Żet Pe, tzn. żryj pół.
Ja na takiej tyję
Mam coś popsute chyba. Jak jadłam 1200 kalorii [tradycyjny sposób wszystkich moich koleżanek na zrzucenie 6 kilo przed wakacjami] to było mnie coraz więcej, jak dorzuciłam 2 posiłki, to nawet mi brzucha ubywa. Jestem przykładem absolutnie ksiażkowym, co robią z ludżmi magiczne diety z internetów
Endo kazał mi sie jeszcze bardziej postarać, więc muszę się wgryźć w najnowsze odkrycia naukowców amerykańskich odnośnie karmienia diabetyków
Do tego to cholerne Haszimoto- jak można być tak głupim, żeby samego siebie mordować???
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 15:33
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
No masz... jesteś taką glizdą jak mój teść. Zajada słodycze, ciastka najgorszego sortu, cukierki, paluszki słone i chudy jak patyk. A badania w normie... wrrr...
zwei_kresken wrote:Ja na takiej tyję
Mam coś popsute chyba. Jak jadłam 1200 kalorii [tradycyjny sposób wszystkich moich koleżanek na zrzucenie 6 kilo przed wakacjami] to było mnie coraz więcej, jak dorzuciłam 2 posiłki, to nawet mi brzucha ubywa. Jestem przykładem absolutnie ksiażkowym, co robią z ludżmi magiczne diety z internetów -
zwei_kresken wrote:Ja na takiej tyję
Jak jadłam 1200 kalorii [tradycyjny sposób wszystkich moich koleżanek na zrzucenie 6 kilo przed wakacjami] to było mnie coraz więcej, jak dorzuciłam 2 posiłki, to nawet mi brzucha ubywa. Jestem przykładem absolutnie ksiażkowym, co robią z ludżmi magiczne diety z internetów
Też tak mam. Leczyłam się kiedys w poradni zaburzeń metabolicznych i babka mi ustawiła reżim trzymania się na 1200-1300 kcal. Kilka kg schudłam. Ale potem waga się zatrzymała i ani drgnęła niżej. Wręcz skakała do góry przy każdym odstępstwie. Byłam coraz słabsza, nie miałam sił ćwiczyć, więc zeżarło mi mięśnie zamiast tłuszczu, wskutek czego byłam jeszcze słabsza. W końcu nie wytrzymałam i na wakacjach rzuciłam tę dietę - od razu mi przybyło wszystko, co schudłam
A najlepiej mi się zrzuca tak na poziomie 1700-1800 kcal na dobę. Wtedy sobie chudnę
nawet ładnie. A dopóki jem ok. 2000-2200 to nie tyję. Chyba że mi się hormony popierdzielą, wtedy tyję jak głupia od wszystkiego, ze szklanką wody włącznie
Dowiedziałam się kiedyś, że to kwestia zwolnienia metabolizmu - takie 1200 kcal to już głodówka, więc organizm się przestawia na oszczędzanie i próbuje odłożyć jakąkolwiek nadwyżkę energii, jaką mu dostarczysz, żeby mieć na później i przeżyć.
zwei_kresken wrote:Endo kazał mi sie jeszcze bardziej postarać, więc muszę się wgryźć w najnowsze odkrycia naukowców amerykańskich odnośnie karmienia diabetyków
Masz jakieś ciekawe artykuły?
-
Trzy to mało jeszcze. Na PCO liczą powyżej 10, czy tam 12 niepękniętych pęcherzyków na jajcor i powiększoną ponad normę jego objętość
I to nic nie znaczy, że jeden czysty. U mnie się tylko jeden paprze i hoduje niepękające pęcherzyki, a drugi sporadycznie, bywa całkiem czysty na USG.
Ty uważaj, bo się trojaczków dorobisz
Jakieś inne objawy PCOS masz?
-
Zuzzi, no to jesteśmy metabolicznymi klonami
Teraz mam dużo siły, biegam szybciej, dłużej mogę na siłce ćwiczyć.
Lauda- ale ja tych 1800 to jem ładnych, bez cukru Chciałabym móc wpierdzielać 1800 kalorii ciasteczek- niestety od tego brzuch od razu puchnie. Bo ja nie chudnę / tyję na wadze- mam od kilku lat niezmiennie to samo w kilogramach. U mnie się tylko zmieniają obwody, w zależności od tego, co jem.
Matleena- musisz jeszcze zrobić kilka badań, zanim diagnoza ostateczna zapadnie. Ja na przykład po nastu latach brania tabsów mam jajniki przepisowe. A PCOS jak diabli. Spójrz mi prosto w cykl! To jest zespół to PCO, nie solista Perkusistę już masz na jajniku, teraz jeszcze wokalista i gitarzysta solowy minimum
Maczek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Sigma wrote:Ja przy PCOS mam mega niestabilną wagę. 5 dni jedzenia białego pieczywa, masła, makaronu, czegoś słodkiego - 2 kilo w górę. 5 dni jedzenia ciemnego pieczywa w małych ilościach, warzyw, nabiału, chudego mięsa - 2 kilo w dół.
5 dni.... Mi po 1-3 dniach leci w górę/dół o 1-5 kg, bo tak I to czasem leci w dół właśnie jak np. zeżrę pizzę i spodziewam się wzrostu, a czasem w górę, bo... bo tak. Nie ogarniam
Oczywiście przy ważeniu się zawsze rano, na czczo i z pustym pęcherzemWiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 17:53