Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMuszę dodać, że oczywiście popieram wersję, że koleżanka Marz, a w sumie koleżanką bym jej nie nazwała zachowała się bardzo nietaktownie.
Podkreśliłam tylko fakt, że każde poronienie to strata dla kobiety i jedne odczują ją bardziej inne mniej, ale każda ma prawo do żałoby.
-
Każda strata boli nawet tego najmniejszego, bo często jest bardzo wyczekiwane. Nie można porównywać. Kazdy mierzy swoją miara-tego co przeżył w życiu. Koleżanka nietaktowna to fakt ale ona nie moze sobie wyobrazic co czułas. Dla niej ta maleńka strata to koniec swiata i wydaje sie jej że Ty tak samo przeżyłaś."I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Katarzyna87 wrote:Słyszałam, że kończąc w pipce jest dziewczynka, w gardle chlopczyk...Ale nie wypowiadam się:p haha
Katarzyna87 lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
nick nieaktualnyJa nie przezylm straty ale odliczalam najpierw do konca pierwszego trymestru(tu wiedzialam ze moze sie zdarzyc wszystko) potem do ukonczenia 20tc potem 24tc (bo juz potrafia wiele dzieci uratowac), potem znow kolejny jakis pulap i wiem ze strata juz po czasie kiedy sie czuje to dziecko o wiele baaardziej boli bo tak naprawde poki sie nie czuje to sie tylko wie ze sie jest w ciazy ale to dalej taka albstrakcja a po tym jak sie pierwszy ruch poczuje... A co dopiero sracic dziecko po donoszonej albo na porodowce...
Ja jak sobie mysle ze mogli mi Liwii nie uratowac ze to co wie wydarzylo bezposrednio zagrazalo jej zyciu i mojemu... To wolalabym umrzec z nia na tym stole operacyjnym niz przezyc smierc dziecka...
Dlatego podziwiam matki ktore to orzezyly i nie zwariowaly... Trzeba byc naprawde silnym. -
Ciri ja nie mogłam czytać jak u ciebie przebiegał poród. Nie znam cię osobiście a bardzo się o was bałam, bo wiem jak może być i jak potrafi być ciężko. Kuzynka straciła dziecko przez opieszałość lekarzy na porodówce i szczerze mówiąc gdyby nie ona, i jej dzieci urodzone po stracie, to już bym tu nie pisała...
Na razie nie wchodzę na fb. Muszę ochłonąć. Ale mnie to zabolało nie powiem..
Edit może najbardziej zabolało, że ktoś nagle próbuje rozdrapywać. Już powoli jakoś żyje a tu nagle ktos chce znać moje uczucia. Zapomnieć się nie da ale oddychanie już tak nie boliWiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2016, 21:30
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
A co do ilości poronień to nie jest ich więcej niż kiedyś tylko o możliwości jakie mamy teraz. Kiedyś kobieta nawet jak potrafiła monitorować cykl to nie miała bety, testy nie były ogólno dostępne.
Dostawala okres albo nie. Do gina w 3 mc na 1 USG na którym i tak nic nie było widać.ciri22, Maczek, Vesper lubią tę wiadomość
-
Dokładnie jest tak jak piszesz Kasia. Moja mama była zdziwiona, że tyle badań miałam, tyle podglądań usg. Kiedyś to raptem 1-2 i koniec.
O biochemicznych nikt nie wiedział.ciri22, pepsunieczka lubią tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyMarzu
Ja to się cieszę ze wyjatkowo jak na siebie nie czytalam o zagrozeniach zwiazanychz nadcisnieniem w ciazy (ja mam droche medyczne wyksztalcenie i ciągoty wiec lubie duzo wiedzieć) tym razem poszlam Zielona i dobrze ze o tym wszystkim dowiedziałam się pozniej. Dziekuje lekarzom ktorzy nie bagatelizowali sprawy i mimo ze ja bardzo nie chciałam zostawili mnie w szpitalu i zbijali cisnienie. Pani ktora nawet nie byla na dyzurze (przyjechala do porodu kolezanki a pracowala w tym szpitalu) byla gotowa robic mi cesarke (siedziala w szpitalu az mnie ustabilizawali i przewiezli na oddzial ginekologiczny)
A pomyslec ze nie chciałam poczatkowo do tego szpitala. -
marzusiax wrote:Edit może najbardziej zabolało, że ktoś nagle próbuje rozdrapywać. Już powoli jakoś żyje a tu nagle ktos chce znać moje uczucia. Zapomnieć się nie da ale oddychanie już tak nie boli
I to jeszcze tym bardziej teraz, kiedy najprawdopodobniej nowy Fasol Ci się wgryza. To stanowczo jest zły moment na takie rozmowy z koleżanką.ojejku, pepsunieczka, Vesper, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMoj porod zakonczyl sie cesarka przez krwawienie w pierwszej fazie porodu spowodowanym przez przedwczesne odklejanie lozyska ale do szpitala trafialam dwa razy przed porodem z powodu wysokiego cisnienia a za drugim od razu mnie na porodowke polozyli bo chcieli indukowac jesli by mnie nie ustabilizowali (ale sie udalo i w szpitalu spedzilam 6dni za nim urodzilam)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2016, 22:55
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny