Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Yousee wrote:Na wątku "stop OZM", który założyła Summerka
I na tym o słabym nasieniu też
Łojeju, jaki mi elaborat wychodzi z tego wpisu o żarciu dla Haszimotek i Zerówek...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2015, 16:46
-
mar wrote:Zuzz na co bierzesz tyle witaminy b6? Z tego co napisalas to bardzo duża dawka, nie boisz się przedawkowania? Tak podpytuje bo też zamierzam brać b6 na śluz płodny ale myslalam o jednej tabletce dziennie. .czy to dawka zalecana przez lekarza?
Na bagno właśnie. I tak, to jest dawka, którą zalecił lekarz. Bałam się przedawkowania, ale powiedzieli mi, że mnóstwo osób od napro to dostaje i nic im się nie dzieje, więc uznałam, że może nie umrę i podwyższyłam czujność w obserwowaniu, co się dzieje z moim organizmem, żeby ewentualnie zaraportować wszelkie możliwe skutki uboczne na najbliższej wizycie Ponoć w niektórych innych krajach witaminka B6 jest do dostania od razu w postaci 500 mg w jednej tabletce i wówczas nie trzeba brać absurdalnej ilości tableteczek po 50 mg
Podobno dawki niższe niż 500 mg na dobę nie dają efektu w postaci poprawy jakości bagna, więc te 50 mg może Ci nic nie dać. Ja i tak biorę 450 mg, więc no... zobaczymy Taką dawkę mam niby brać przez dwa miesiące, a potem niższą. Biorę to od kilku dni, na razie żyję.
Dobra... chyba jednak sobie poczytam te 20 stron zaległości
Ej, a co to jest "zerówka"?
-
nick nieaktualny
-
zuzzi wrote:Na bagno właśnie. I tak, to jest dawka, którą zalecił lekarz. Bałam się przedawkowania, ale powiedzieli mi, że mnóstwo osób od napro to dostaje i nic im się nie dzieje, więc uznałam, że może nie umrę i podwyższyłam czujność w obserwowaniu, co się dzieje z moim organizmem, żeby ewentualnie zaraportować wszelkie możliwe skutki uboczne na najbliższej wizycie Ponoć w niektórych innych krajach witaminka B6 jest do dostania od razu w postaci 500 mg w jednej tabletce i wówczas nie trzeba brać absurdalnej ilości tableteczek po 50 mg
Podobno dawki niższe niż 500 mg na dobę nie dają efektu w postaci poprawy jakości bagna, więc te 50 mg może Ci nic nie dać. Ja i tak biorę 450 mg, więc no... zobaczymy Taką dawkę mam niby brać przez dwa miesiące, a potem niższą. Biorę to od kilku dni, na razie żyję.
Dobra... chyba jednak sobie poczytam te 20 stron zaległości
Ej, a co to jest "zerówka"?
Polecam stronę "Akademia Witalności" zmienia pogląd na wiele spraw
"Zerówka" to grupa krwi 0"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
odrobinacheci wrote:Ralpina wszystkiego dobrego! Wysikania || kresek
Ha ja zorientowałam się że, będę za miesiąc sikać na test w urodziny mego małża, więc co myślicie na pewno zajdę w ciąże ?odrobinacheci lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Matleena wrote:A to jeszcze ja się dołączam do życzeń.
A co do wit B, to przypadkiem nadmiar nie jest wysikiwany?
Jest Ale do pewnego stopnia, myślę, że margines wytrzymałości organizmu jest duży
Wszystkie wit. rozpuszczalne w wodzie są wydalane z organizmu z moczem lub potem. Nie wiem, czy słyszałyście o tym, że komary nienawidzą zapachu wit. B Wy (my) jako staraczki-sraczki pochłaniacie jej sporo, ale ci, którzy jej nie zażywają to warto, by łykali od zimy/wczesnej wiosny (B complex). Organizm się nasyci i zacznie wydalać przez skórę - komarzyce nie będą kłuć
Nie wiem, jakie ilości wit. są dozwolone, ponoć nawet od wit. C można się uzależnić
Ralpina! Spełnienia marzeń!odrobinacheci lubi tę wiadomość
-
Nadrobiłam Was!
Marribell wrote:Zuzzi ja wróciłam z gór z jednym obywatelem więcej więc Ty też nam przywieź małego górola albo górolkę
Wiesz, bardzo chętnie, tyle że ja tam w towarzystwie Ridża pojechałam, a nie Alexis, więc ciężko będzie... Chyba że moje nawdychanie się tlenu i zdrowe złażenie po śniegu skusi Alexis do porządnych odwiedzin w tym miesiącu
mar wrote:Laseczki, czy ktoras z Was miała kiedykolwiek trójkącik z Ridżem i Ibishem na raz? Noooz kuźwa się męczę od rana, a to boli raz a raz piecze, gad demet psia mać :<
Ja miałam. Teraz Pomagało płukanie milion razy Tantum Rosa oraz olewanie, że jest Ridż i mimo tego zapodawanie sobie probiotyków i globulek z nagietkiem.
Matleena wrote:A co do wit B, to przypadkiem nadmiar nie jest wysikiwany?
Yousee wrote:"Zerówka" to grupa krwi 0
Zastanawia mnie, co to za szum był, o którym pisałyście przez kilka stron, ale że nigdzie go nie widzę, to chyba się nie dowiem. Pewnie to zdrowiej dla mnie, że łaziłam po świeżym powietrzu, zamiast wisieć nad lapkiem i się emocjonować ludzką głupotą
A tak w ogóle, to pewnie mnie za to wydziedziczycie, ale to lidlowe prosecco mi tak średnio podeszło... Owszem, smaczny bąbelkowiec, ale wielkiego szału we mnie nie wzbudził.
Za to szczerą miłością darzę Reservę z Aldika, rocznik 2010, za 12 złociszy:
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2015, 19:08
-
elo wiedźmy! sory, że tak bez przywitania i kilku słów o sobie, ale w związku z wpisem zuzii - podzielę się moim doświadczeniem z łykania b6 - brałam przez kilka miesięcy (od marca do grudnia) po 2 tabletki dziennie (100mg) i powiem Ci, że robiłam się już uzależniona od niej, dodatkowo zaczynały mi się neurologiczne objawy, jak np. krzywy chód, bóle w rękach itp. Widzę, że dawkę masz sporo większą więc obserwuj się i w razie czego odstaw. W dużych dawkach jest ona neurotoksyczna i niektórzy, z tego co czytałam przez nawet rok walczyli, żeby się pozbyć objawów neurologicznych. Mi w miarę szybko poprawiła się długość fazy lutealnej (owulacja przychodziła szybciej podczas brania b6) oraz wzrósł progesteron. Od dwóch miesięcy "jestem czysta", znaczy nie łykam b6 i progesteron w tym cyklu miałam wyższy niż podczas brania wit, owulacja też w przyzwoitym terminie, śluz też lepszy miałam bez wit.
powodzenia i sorki za elaborat, może się komuś przyda peace -
ara wrote:elo wiedźmy! sory, że tak bez przywitania i kilku słów o sobie, ale w związku z wpisem zuzii - podzielę się moim doświadczeniem z łykania b6 - brałam przez kilka miesięcy (od marca do grudnia) po 2 tabletki dziennie (100mg) i powiem Ci, że robiłam się już uzależniona od niej, dodatkowo zaczynały mi się neurologiczne objawy, jak np. krzywy chód, bóle w rękach itp. Widzę, że dawkę masz sporo większą więc obserwuj się i w razie czego odstaw. W dużych dawkach jest ona neurotoksyczna i niektórzy, z tego co czytałam przez nawet rok walczyli, żeby się pozbyć objawów neurologicznych. Mi w miarę szybko poprawiła się długość fazy lutealnej (owulacja przychodziła szybciej podczas brania b6) oraz wzrósł progesteron. Od dwóch miesięcy "jestem czysta", znaczy nie łykam b6 i progesteron w tym cyklu miałam wyższy niż podczas brania wit, owulacja też w przyzwoitym terminie, śluz też lepszy miałam bez wit.
UZALEŻNIŁAŚ się? Znaczy że jak? Miałaś objawy odstawienne? Nie wiedziałam, że toto uzależnia... Od marca do grudnia to już długo, bo 9 miechów. Mam nadzieję nie brać tego tak długo Dwa-trzy miesiące i jak nie pomoże, to niech spada
O neurotoksyczności już wiem, aczkolwiek podobno nie występuje zbyt często. Jak mi się cokolwiek zacznie dziać, to wywalę B6, bo nie aż tak zależy mi na pięknym bagnie i poczynaniu dziecka, co na swoim własnym zdrowiu, żeby mój mąż i owo dziecko mieli mnie w dobrej formie