X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
Odpowiedz

Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu

Oceń ten wątek:
  • zwei_kresken Autorytet
    Postów: 4338 5103

    Wysłany: 15 lutego 2015, 19:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jak żyć i żryć gdy jest się Celiną lub Haszimotką

    (Celina- dziewczyna z krwią 0)


    To wszystko, o czym napiszę Wam poniżej, powstało na podstawie rocznych już obserwacji organizmów mojego i dwóch moich koleżanek- Haszimotek- Zerówek- Celinek opisanych ponizej jako M. i O.
    Dwie z nas mają zdiagnozowaną do tego insulinooporność, O. ma ją na 100% , ale woli się nie badać ;) Wszystkie mamy PCOS. Wszystkie przed rozpoczęciem eliminacji pewnych produktów z diety miałyśmy cholesterol całkowity przekraczający górne granice normy o 100 i węcej. O. ma hiperprolaktynemie klasyczną, ja mam czynnościową, M. nie badała nigdy prolaktyny. Tylko ja z nich mam w planie dziecko, pozostałe nawet o tym nie myślą. M. miała wcześniej stwierdzoną również niedokrwistość złośliwą- to także choroba autoimmunologiczna, obecność przeciwciał uniemożliwiających wchłanianie B12 z pożywienia wyszła jej w badaniu krwi, zastrzyki z B12 miała brać już do końca życia co miesiąc. Galopująca anemia mimo zbilansowanego odżywiania. Dramat.

    Wszystkie zainteresowałyśmy się półtora roku temu dietą Paleo z powodu naszej grupy krwi. Jednak przy chorobach tarczycy ograniczanie węglowodanów w takim stopniu, jak to jest w Paleo, nie wchodziło w grę, bo pogorszyłybyśmy stan naszych tarczyc. Tarczyca potrzebuje węglowodanów. Nie mówiąc o tym, jak bardzo potrzebuje ich mózg :D
    Duże ilości owoców w paleodiecie z kolei źle odbiłyby się na wahaniach cukru we krwi przy naszych problemach z gospodarką cukrową.

    Czytałyśmy też w internetach o tym, co niesie ze sobą posiadanie krwi grupy 0 w kontekście utraty wagi, bo żadna z nas nie była zadowolona ze swojej hashi- figury:
    >>Grupa krwi 0 jest najstarszą i najbardziej podstawową pozostałością na szczycie łańcucha pokarmowego, z silnym i agresywnym systemem odpornościowym, gotowym i zdolnym do niszczenia każdego, przyjaciela lub wroga. Czynniki, które sprzyjają właściwemu rozwojowi ludzi z grupą krwi 0 to intensywne ćwiczenia fizyczne i białko zwierzęce. Jednak sukces w stosowaniu diety typu 0 zależy od tego, czy jesz chude, wolne od chemikaliów mięso, drób i ryby. Źródłem pożywienia przyjaznego dla organizmu człowieka o grupie krwi 0 nie są produkty mleczne i zbożowe. Przy diecie typu 0 w początkowej fazie możesz stracić na wadze, ograniczając w swym jadłospisie zboża, chleb i rośliny strączkowe. Czynnikiem sprzyjającym w przybieraniu na wadze ludzi z grupą krwi 0 jest gluten znajdujący się w kiełkach pszenicy. Jak również niektóre fasole i rośliny strączkowe, szczególnie soczewica i fasola nerkowata, zawierają lektyny, które odkładają się w tkankach mięśniowych, czyniąc je bardziej alkalicznymi i mniej zdolnymi do wysiłku fizycznego.
    Trzeci czynnik naboru wagi u typu 0 związany jest z funkcjonowaniem tarczycy. Grupy 0 mają tendencję do niższego poziomu hormonu tarczycy. <<

    Na blogu Tłuste Życie jego autorka pisała o nieszczelnych jelitach jako powodowi powstawania schorzeń autoimmunologicznych. Poszłyśmy tym tropem. Jest cały protokół odżywiania dla ludzi z chorobami autoimmunologicznymi takimi jak Hashimoto, toczeń, łuszczyca czy RZS, ale te ograniczenia były dla nas wszystkich zbyt duże, postanowiłyśmy więc ograniczyć tylko to, po czym czułyśmy się źle, cierpiałyśmy na wzdęcia, miałyśmy biegunkę albo czułyśmy senność. Okazało się, że jest niesamowita zbieżność w naszych reakcjach na żarcie.

    Wszystkie zdania umieszczone poniżej w cudzysłowiu pochodzą z bloga Tłuste Życie, z którego czerpię ogromne ilości wiedzy o żarciu i suplementach. Jeśli chcecie dowiedzieć się wiecej, biegnijcie na tlustezycie.pl

    Ale po kolei: jaki jest związek chorób autoimmunologicznych z jelitkami?

    Predyspozycje do chorob autoimmunologicznych są zapisane w genach. Ale to, czy choroba wystąpi, czy nie, jest uwarunkowane wystąpieniem czynnika, który zadziała jak cyngiel pistoletu. Nawet tak to się nazywa w literaturze anglojęzycznej- trigger. To może być np. stres albo nieodpowiednia dieta.

    "Mamy już dziś niepodważalne dowody, że nie ma chorób autoimmunologicznych bez jakiejś dozy nieszczelności jelit. Nieszczelna śluzówka ma miejsce gdy w obrębie wyściółki jelita powstają pewne ubytki. W praktyce oznacza to, że pewne niestrawione resztki pokarmowe i toksyny, które powinny znajdować się w jelicie, mogą dostawać się do krwiobiegu i powodować reakcję ze strony układu immunologicznego oraz przedostając się przez barierę krew-mózg dostać się do mózgu. W konsekwencji powstaje ogólnoustrojowa reakcja zapalna.

    Nieszczelna śluzówka może powstać na skutek wielu czynników. Praktycznie wszystko co zaburza prawidłową florę bakteryjną przewodu pokarmowego może naruszyć tą cienką wyściółkę. Można tu wymienić dietetyczne wybory takie jak cukier, zboża, przetworzone produkty oraz leki (antybiotyki, tabletki antykoncepcyjne), chlor i flor, alkohol, pestycydy czy nawet zanieczyszczenia środowiskowe. Winowajcami są także tabletki antykoncepcyjne, stres i nadmierny wysiłek fizyczny.

    Objawy nieszczelnej śluzówki
    problemy trawienne (wzdęcia, zaparcia, bóle, biegunki ZJD)
    sezonowe alergie
    astma
    zaburzenia hormonalne/PMS
    choroba autoimmunologiczna
    chroniczne zmęczenie
    fibromialagia
    problemy z pamięcią, koncentracją
    niepokój, depresja
    trądzik, trądzik różowaty, egzema
    przerost Candidy
    alergie i nietolerancje pokarmowe

    Przyczyny nieszczelnej śluzówki
    Wierzy się, że system odpornościowy traci umiejętność rozpoznawania własnego i obcego gdy antygen lub proteina wejdzie z nim w interakcje. Taką bramką do systemu odpornościowego są jelita. W normalnych warunkach są one niewrażliwe na obecność protein. Białko jest rozkładane do postaci łańcuchów peptydowych, a te do aminokwasów, które są absorbowane. W przypadło gdy jelito nie jest szczelne, niestrawione białka mogą dostać się do krwiobiegu i wywoływać reakcje autoimmunologiczne. "

    Najbardziej wredne i alergizujące w naszym typowym codziennym żarciu są gluten [jest kilkanaście odmian glutenu, testy na celiakię wyłapują tylko kilka z nich] , kazeina z przetworów mlecznych i lektyny z roślin strączkowych. Reakcje autoimmunologiczne powodują także warzywa psiankowate, które posiadają substancje ostraszające zwierzęta chcące je zjeść. Poza tym pomidory zawierają takie lektyny, które działają w ekspresowym tempie i podrażniają jelitka bardzo efektywnie...

    Wygląda to tak: zjadamy sobie chlebuś, bardzo nam smakuje. Gluten podrażnia jelitka i po jakimś czasie robią się w nich mikrodziurki. Któryś kolejny zjedzony chlebuś albo inna pizzunia lub naleśniczek, powoduje że częsteczki glutenu przedostają się poza jelita. Organizm głupi nie jest- jak ktoś niepowołany dostaje się tylnymi drzwiamy, to atakuje. Przeciwciała szybko uczą się wroga i go niszczą. Problem w tym, że np. jedna z protein glutenu do złudzenia przypomina strukturę tarczycy. A przeciwciała wędrujące w krwi natrafiają na tarczycę i nauczone, że to coś przelazło przez ściankę jelita, i że to wrog, atakują to coś. I mordują nam tarczycę. Tarczyca broni się, owapnia, stan zapalny się nasila, co jest sygnałem dla organizmu, że mamy stan wojny i trzeba wytwarzać jeszcze więcej przeciwciał. Im większy przeciek ze strony jelit, tym większa ilość przeciwciał, większy atak na tarczycę, większy stan zapalny, jeszcze więcej nowych przeciwciał w organizmie. To zamknięte koło, z ktorego ciężko wyjść. To dotyczy każdej choroby autoimmunologicznej. Czasem nie mamy nawet świadomości, że coś takiego się w nas dzieje, myślimy, że jesteśmy zmęczone pracą, wypalone, za mało śpimy, bo przecież nigdy się nie wysypiamy. Jako Zerowki mamy waleczny układ immunologiczny, który nie da sobie w kaszę dmuchać, dlatego to u nas częściej, niż w przypadku innych grup krwi, dochodzi do pomyłek. Nasze zerówkowe przeciwciała są jak kibole na sterydach podczas finałów rozgrywek 5 ligi- wystarczy, że jeden wyciągnie maczetę, a cała reszta półgłówków leci za nim...
    Raz uruchomionej reakcji obronnej organizmu nie można cofnąć. Nie można się wyleczyć z Hashimoto czy reumatoidalnego zapalenia stawów. Można jednak sprobować odpowiednią dietą doprowadzić do remisji choroby- zmniejszenia ilości przeciwciał i sprawienia, że reakcja organizmu nie będzie taka zjadliwa, a objawy choroby ulegną wyciszeniu. Że kibole się zrelaksują i zajmą czym innym.

    Tak więc wiedząc to wszystko i mając na uwadze dobro naszych jelitek, a nie godząc się na pełen protokół autoimmunologiczny- dietę w której nie można jeść m.in jajek, zdecydowałyśmy się z kumpelami wprowadzić tylko te obostrzenia, które są wynikiem obserwacji reakcji naszych organizmów na poszczególne składniki spożywcze.

    Wszystkie źle czułyśmy się po potrawach mącznych, zwłaszcza serwowanych na ciepło. Całkowicie odstawiłyśmy wszelkie zboża zawierające gluten. Zrobiłyśmy to w zasadzie z miejsca, zastępując je ziarnami i mąkami z:
    - prosa
    - gryki
    - migdałów
    - ryżu
    - owsa
    - kokosa
    - kasztanow jadalnych
    - ziemniakami.
    Jeśli zapomnisz, że jest coś takiego jak kanapka, to jesteś w stanie przeżyć bez problemów. Jemy na śniadanie omlety owsiane, omlety klasyczne, omlety hiszpańskie, owsianki, kaszki, sałatki, wszystko co nam się zamarzy- na słodko czy słono. Tylko bez glutenu. Można piec sobie chleby bez glutenu, ale to smutna namiastka. Można robić pyszne ciasta i naleśniki z dozwolonych mąk.
    Nie używamy mąk z pszenicy oznaczonych jako bezglutenowe- to czysta chemia, fuj.

    Drugą rzeczą, z której zrezygnowałyśmy, były produkty mleczne. Ja miałam z tym najwiekszy problem i zaczęłam od zastąpienia tradycyjnego mleka mlekiem ryżowym, owsianym i krowim, ale z obniżoną zawartością laktozy. Skończyły się wzdęcia po białej kawie, ale laktoza w mleku nie jest najgorsza, jest przecież jeszcze ta wredna kazeina. Smutno mi było bez serów, więc raz w miesiącu pozwalałam sobie na kawałek sernika, odstawiając jednak po jakimś czasie ostatecznie nawet mleko bez laktozy.

    Trzecią rzeczą, którą wyeliminowałyśmy, były rośliny strączkowe. Zero mleka sojowego. Jeśli już z jakiegoś powodu miałyśmy zjeść jakąś fasolę, namaczałyśmy nasiona przez 12 godzin w wodzie, zanim zaczęłyśmy je w ogóle gotować. W sezonie pozwalamy sobie tylko na fasolkę szparagową, bo u mnie i u M. nie powoduje wzdęć, O. za to zbyt ją kocha, żeby z niej zrezygnować, mimo dolegliwości.
    Orzeszki ziemne to ta sama rodzina, co soja i fasola, więc zapomniałyśmy o maśle orzechowym i chrupaniu tych orzeszków w kinie.

    Czwarta rzecz- jako tarczycówki ograniczyłyśmy spożycie warzyw krzyżowych- kapusty i kolegów - brokułów i kalafiora. Jak już musimy je zjeść, gotujemy do miękkości. Krzyżowe upośledzają funkcje tarczycy, a nasze tarczyce są już niepełnosprawne, po co je jeszcze męczyć.

    Piąta rzecz- wcinałyśmy domowe kiszone ogórki, domową kiszoną kapuchę i piłyśmy kombuchę- taki fermentowany napój.

    Nie zrezygnowałyśmy z jajek, jak każe dieta dla chorych autoimmunologicznie, nie zrezygnowałyśmy z psiankowatych, chociaż pomidory jemy tylko w sezonie, a ziemniaki jemy najrzadziej ze wszystkich węglowodanów, O. za to zrezygnowała ze zwykłych ziemniaków całkowicie, je tylko te słodkie.

    Po 7 miesiącach takiego żarcia zrobiłyśmy badania.
    Wszystkie trzy miałyśmy po raz pierwszy w życiu cholesterol w normie!
    Przeciwciała antytarczycowe u mnie i u M. spadły o 70%, u O. o 80!
    M. mimo, że od ponad 2 lat nie brała zastrzyków z B12, miała jej poziom w środku normy [po takim czasie kończy się zapas B12 w wątrobie, więc powinna mieć już niedobor i anemię] Zaczęła przyswajać B12 z jedzenia!
    M. musiała kupić sobie ciemniejszy podkład, bo przestała wreszcie mieć anemiczną bladą cerę.
    Po raz pierwszy od dawna w morfologii nie wyszedł mi stan zapalny.

    Zajarana tymi wynikami postanowiłam być bardziej pobłażliwa i wprowadziłam do diety znowu twaróg i mleko bez laktozy.
    Wczoraj zrobiłam ponownie badania. Cholesterol zaczął lekko przekraczać normę :(
    Muszę znowu być grzeczną dziewczynką...

    Pewnie się zastanawiacie o co chodzi z tym glutenem, przecież całe wieki ludzie jedli zboża i nic im nie było...
    Zboża są teraz zupełnie inne, niż były jeszcze w latach 50. Wtedy to, poza jakąkolwiek kontrolą organizacji, które zajmują się nadzorowaniem modyfikacji genetycznej roślin obecnie, doprowadzono do ogromnej zmiany DNA pszenicy i innych zbóż, żeby były łatwiejsze w uprawie i bardziej wydajne. Wtedy nikt nie prowadził badań nad skutkami tej zmiany dla konsumentów, dziś to by było nie do pomyślenia. Polecam książkę Williama Davisa "Dieta bez pszenicy".

    Ważne jest, żeby ograniczając sobie spożywanie pewnych produktów, nie zaburzać równowagi poszczegolnych składowych. Nie można ograniczać podaży węglowodanów, bo to dla organizmu duży stres, tarczyca i nadnercza szaleją ze strachu o Waszą przyszłość- to wg nich głód i niepewność jutra, lepiej organiczyć funkcje życiowe i się nie rozmnażać.
    Nadmiar białka też nie jest wskazany. Można sobie popsuć nerki jedząc tylko wielkie ilości mięcha i warzywa.
    Domowy rosół [żadne kostki!] jest natomiast lekiem uniwersalnym, przeciwzapalnym, cudownie odżywczym i staram się pić go kilka razy w tygodniu.

    Pod odstawieniu glutenu i mleka poczułam się lekka, moj brzuch przestał tak odstawać, poprawił mi się nastrój, nie czułam się, jakbym cały czas była u progu grypy, a czułam się tak wiele lat. Teraz znowu wróce do jedzenia sernika tylko raz w miesiącu, a poza tym żadnych przetworów mlecznych, ponownie sprawdzę cholesterol i przeciwciała, bo nie badałam tych ostatnich od kilku miesięcy.

    Jestem bardzo zadowolona z tego, że się przemogłam i odstawiłam to, co mnie podtruwało. I wcale nie traktuje tego jako wyrzeczenia, moje dziewczyny też. Spotykamy się regularnie na wspólnym żarciu przy grillu i dogadzamy sobie, jak możemy. Tylko bez pszenicy i mleka.

    Aha- O. schudła 4 kilo, M. - 2, a ja nic. Jak na Haszimotki to i tak nieźle ;) My raczej tyjemy :D

    Aha2 - Gluten odstawiła też moja koleżanka z grupą krwi B. Z dnia na dzień zgubila wydęty brzuch, ale po 3 miesiącach wrócila do pizzy i pszennych bułeczek, bo nie może bez nich żyć. Więc nawet nie zrobiła badań "po".

    Aha3 - uważam, że odstawienie glutenu i mleka to podstawa. Po tym czasie warto poobserwować reakcje organizmu na pozostałe żarcie i jeśli trzeba, wyeliminować kolejne produkty. Ale być może nie będzie już co eliminować, bo wszystko się uspokoi :)

    Aha4 - Nawet jeśli teraz nie macie żadnych objawów autoagresji, to warto pomyśleć o przyszłości. My też kiedyś byłyśmy zdrowe, po 25 roku życia dorwało nas Hashi i nie chcemy mieć żadnych innych chorob autoimmunologicznych, jak nasze matki i babki, bo takie niestety historie rodzinne mamy :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2015, 19:21

    lauda., ara, Yousee, Ralpina lubią tę wiadomość

    hashi, pcos, hiperinsulinemia, insulinooporność, trombofilia, 3 x biochemiczna
    pQUlp1.png
  • ara Autorytet
    Postów: 1345 1605

    Wysłany: 15 lutego 2015, 19:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no po prostu miałam nawyk jej zażywania, to już pewnie jako uzależnienie można uznać :P
    zresztą - znalezione w necie: "witamina B6 zażywana regularnie uzależnia, a jej odstawienie może być równie trudne, jak uwolnienie się od heroiny", nie wiem jak z heroiną, bo nigdy nie brałam, ale aż TAK trudno chyba mi nie było odstawić, chociaż może gdybym dłużej brała, albo w większych dawkach to kto wie... :P

  • lauda. Autorytet
    Postów: 2429 3543

    Wysłany: 15 lutego 2015, 19:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Okej laski. Wieczorne informacje z działu "Zaproszenie dla Alexis".
    W rosomaku testy owulacyjne (tak, właśnie te ekskluzywne ze skuwką i szybką) są w promocji i kosztują 16,99 ziko.

    Co do supli (mój mąż określa to jako tańsze dragi - ahh ta jego "młodzieńcza" ignorancja) ;) to ja łykam:
    - Vit. B complex,
    - Vit. A+E,
    - Vit. C,
    - drożdże piwowarkie (czyli vit. B),
    - Calcium gluconicum,
    - Kwas foliowy (ofkors!!!),
    - Wyciąg z nagietka (czyli %, coś dla ludzi w końcu).

    Poprawiła mi się cera, a dzięki nagietkowi nie było u mnie Krzysia Jebisza od dawna. Co do tego czy pomaga na fasolkę: nie wiem. Póki co sprawdzam również makrelę, palec w dupie, fasolę i inne wiedźmowe teorie ;D No i winko!!!
    A że jestem w cyklu pt. "magiczna pętla piątku 13-go", to sumując wszystkie podjęte działania liczę na ||.

    odrobinacheci lubi tę wiadomość

    atdc20mmxp7m5026.png
  • Maczek Autorytet
    Postów: 2476 2586

    Wysłany: 15 lutego 2015, 19:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ara wrote:
    no po prostu miałam nawyk jej zażywania, to już pewnie jako uzależnienie można uznać :P

    Nawyk, czyli co? :D Miałaś jakieś problemy z odstawieniem?

    K7KTp2.png
    VMlC.png
  • Malibu Przyjaciółka
    Postów: 115 64

    Wysłany: 15 lutego 2015, 19:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wooow! Zwei! Szacun! Dzięki!

    Tylko powiedz, jak żyć bez pieczywa, twarogu i żółtego sera? Jak żyć?!?! :(
    Przetwory pomidorowe to u mnie codzienność, także ten... :(

    P.s. Co do wędzonej ryby - to jednak chemia! Mój stały dostawca stał się nie tylko mój i poszedł w ilość, a nie jakość! Wędzi "gównem"! I już nie ma nawet ryb, które bym mogła sobie smakowicie zjeść, prócz niestety smażonych :/

    o.O
  • zwei_kresken Autorytet
    Postów: 4338 5103

    Wysłany: 15 lutego 2015, 20:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malibu wrote:
    Wooow! Zwei! Szacun! Dzięki!

    Tylko powiedz, jak żyć bez pieczywa, twarogu i żółtego sera? Jak żyć?!?! :(
    Przetwory pomidorowe to u mnie codzienność, także ten... :(

    :/

    No więc te pomidory to w ostateczności odstawiamy. Z resztą nie oszukujmy się- z pomidorów najzdrowszy jest keczup- lepiej wpierdzielić keczup niż byle jakie pomidory. Serio serio.

    Bez pieczywa da się żyć. Pisze to osoba, która potrafiła zjeść pół bochenka chleba ze smalcem, przyniesionego cieplutkiego jeszcze z piekarni. Która sama piekła chleb. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że chlebuś uzależnia tak samo, jak słodycze. Przez dwa tygodnie po odstawieniu masz delirkę, a za miesiąc nie możesz sobie przypomnieć, dlaczego go tak kochałaś.
    Kochałam grzanki francuskie- wiecie, ten chleb z patelni obtaczany w jajku, na słodko. Teraz mieszam jajka z płatkami owsianymi, wylewam to na patelnię, smażę na maśle, ale klarowanym, a nie zwykłym , z obu stron. Na talerzu smaruję dobrym dżemorem, miodem albo posypuję cynamonem i mam coś dużo smaczniejszego, niż grzanka francuska. Aż się obślinilam na samą myśl.

    No z twarogiem mam gorzej...
    Sernik raz w miesiącu musi być.

    Ser żołty jest kaloryczny i ciężkostrawny, więc tutaj łatwiej mi było zdecydować o rozwodzie. Ale twaróg... Był czas, że każda z nas robiła twaróg sama z mleka bez laktozy, no ale kazeina ciągle jest :-/

    Wiecie, to po prostu wybór. Mi zależy na lepszym samopoczuciu , na mniejszej ilosci przeciwciał, na uniknięciu ewentualnego poronienia. Bo ja już jestem chora i wiem z czym się ta choroba wiąże.
    Wszystkie trzy miałyśmy przed rozpoznaniem Hashi epizod depresji. Tylko jedna z nas chodziła na terapię, terapia nic nie pomogła. Okazało się, że to nie dusza choruje, tylko ciało. Że depresja jest jednym z objawów Hashi.
    Pamiętam, jak nie mogłam rano zwlec się z lóżka, pamiętam, jak M. mowiła, że co rano płakała, że się obudziła. Że chciała nie żyć, ale nie miała siły, by to zrobić.
    Pamiętam tamtą niemoc i nie chcę już nigdy w życiu się tak czuć, dlatego zrobię wszystko, żeby choroba nie uderzyła ponownie. Smak dobrego czedara nie jest wart takiego ryzyka.



    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2015, 20:29

    Yousee, Malibu, Emma80 lubią tę wiadomość

    hashi, pcos, hiperinsulinemia, insulinooporność, trombofilia, 3 x biochemiczna
    pQUlp1.png
  • Yousee Autorytet
    Postów: 2122 1212

    Wysłany: 15 lutego 2015, 20:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zwei świetne to :) ja tez jestem nosicielką choroby autoimmunologicznej tylko ja mam ja w jelitkach - moj przyjaciel Crohn. Ja wbrew zaleceniom zrobiłam sobie 2 tygodnie detoksu dieta dr Dąbrowskiej (same warzywa i owoce niektóre) i powiem Wam że czułam sie swietnie. Odstawilam cukier i ogólnie wcinam wiecej warzyw i owoców i o dziwo Crohn śpi :) badam tarczyce bo mam niedoczynnośc i boje sie trochę Hashi, ale może mnie ominie. Mój Crohn pojawił sie jak poszłam do pierwszej poważnej pracy: stres stres i jeszcze raz papierosy :)

    A tak w ogole to moj pytong ma focha :( skończył sie miły weekend :(

    Mar, trzymam kciuki za hsg, mnie tez to czeka w najbliższej przyszłości. A jeśli rurki mam zablokowane to luz będę mieć gigant bo to totalnie wyeliminuje mnie z wyścigu do bycia mamuśka.

    "I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
    a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
    Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
    Księga Hioba
  • Maczek Autorytet
    Postów: 2476 2586

    Wysłany: 15 lutego 2015, 20:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zwei, kiedyś chleba nie jadłam przez pewien czas, więc niby wiem, że się da... Jednakowoż, teraz sama piekę chleb na zakwasie i on jest tak dobry, że kurde... Nie wiem, czy umiem to odstawić. Tym bardziej że co? Mężowi będę go dalej piec, a sama nie zjem? Tortury!

    Z tymi nieszczelnymi jelitami to ta sama teoria, która stoi za tymi wszystkimi drogimi badaniami na nietolerancje pokarmowe. Zastanawia mnie, czy na potwierdzenie tego są gdzieś porządne badania naukowe, czy to tylko taka teoria bez potwierdzenia w danych empirycznych. Coś wiesz?

    Gdybym miała odstawić produkty mleczne, to niewiele by mi już pozostało do jedzenia :P

    Skąd brać dobre mięcho niefaszerowane syfem za życia? Na razie stoi na tym, że staram się kupować indyka i wołowinę zamiast kurczaków, bo kurczaki są ble, ale to strasznie daje po kieszeni :/ Dobre rybki też do tanich nie należą i przynajmniej w mojej okolicy ciężko dostać - po świeżą rybkę trzeba by robić specjalną wyprawę autobusem do rybnego. Wędlin już w ogóle nie kupujemy. Uczę się robić własne - wędzone, pieczone i gotowane, ale to wtedy, kiedy zdobędę ładne mięcho. A tak to dość często żywię się twarogiem i serami różnymi.

    K7KTp2.png
    VMlC.png
  • ara Autorytet
    Postów: 1345 1605

    Wysłany: 15 lutego 2015, 21:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    zuzzi wrote:
    Nawyk, czyli co? :D Miałaś jakieś problemy z odstawieniem?

    nawyk, czyli codziennie dawkę musiałam zażyć, problemów z odstawieniem większych nie miałam, po prostu na 3-tygodniowe wakacje nie wzięłam żadnych prochów poza folikiem i wróciłam już bez nawyku ;)

    zwei ja też uważam gluten za przyczynę wszelkiego zła w organizmie, sama odstawiłam pieczywo prawie dwa lata temu, po kilku dniach zniknął katar sienny, z którym walczyłam praktycznie całe życie

  • Maczek Autorytet
    Postów: 2476 2586

    Wysłany: 15 lutego 2015, 21:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ara wrote:
    nawyk, czyli codziennie dawkę musiałam zażyć, problemów z odstawieniem większych nie miałam, po prostu na 3-tygodniowe wakacje nie wzięłam żadnych prochów poza folikiem i wróciłam już bez nawyku ;)

    Hmm... no to chyba jeszcze nie uzależnienie ;)
    Tak czy siak dzięki za ostrzeżenie :)

    K7KTp2.png
    VMlC.png
  • Malibu Przyjaciółka
    Postów: 115 64

    Wysłany: 15 lutego 2015, 21:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar, oczywiście, że jutro będę o Tobie ciepło myśleć :) Mam urlop (pomimo, że wzięłam go by się uczyć :/ ), Ovu będzie włączone i będę kciukać!!!

    Zwei, kurczaki pierdolone, może pomyślisz o jakiś konsultacjach płatnych? Bo ja bym chętnie korzystała... ;) :D Jak powiesz, że za darmo to... umarł w butach, nie odczepię się ;)

    Marzenia, plany... mnóstwo dziewczyn ma nadzieję graniczącą z wiarą, że jakieś święto, rocznica, imieniny, urodziny, dzień matki, ojca, walentynki, rocznica ślubu mogą pomóc w zapłodnieniu bądź pokażą dwie krechy na teście... Ja nigdy na to nie patrzyłam, a rano mój Rycerz mówi, że dziś takie bagno do niczego nie to, co wczoraj :D Noż kurde, jakbym została zapłodniona w Walentynki to chyba bym umarła ze wstydu :D ja tak bardzo nie toleruję tego "Święta" :D mmwaaahahaha :D

    Summerka lubi tę wiadomość

    o.O
  • mar Autorytet
    Postów: 1427 1843

    Wysłany: 15 lutego 2015, 22:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jutro zaopatrze się w witaminę b6 i pójdę za przykładem zuzzi ;)
    Jestem juz spakowana do szpitala, ogolona jak bobas a w pipke wsadzilam sobie lactovaginal :D
    trochę miałam stresa ale cały ze mnie zszedł jak poczytałam posta Katarzyny- dziękuję kochanaa :D
    jutro się okaże czy jestem drożna czy niedrożna - jak wyjdzie ta druga opcja to zacznę pić dużo wódkina udroznienie. Buziaki pacmanki;*

    Maczek, Blondik, Ralpina, Emma80, odrobinacheci lubią tę wiadomość

  • Eva82 Autorytet
    Postów: 772 547

    Wysłany: 15 lutego 2015, 23:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar trzymam kciuki żeby nie bolało za bardzo i okazało się, że nic nie trzeba przepychać :)

  • zwei_kresken Autorytet
    Postów: 4338 5103

    Wysłany: 15 lutego 2015, 23:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    zuzzi wrote:
    Zwei, kiedyś chleba nie jadłam przez pewien czas, więc niby wiem, że się da... Jednakowoż, teraz sama piekę chleb na zakwasie i on jest tak dobry, że kurde... Nie wiem, czy umiem to odstawić. Tym bardziej że co? Mężowi będę go dalej piec, a sama nie zjem? Tortury!
    No mój je to, czego ja nie mogę. Z drugiej strony ja jem to, po czym on zdycha i z czego rezygnuje, więc jesteśmy kwita ;D
    zuzzi wrote:
    Z tymi nieszczelnymi jelitami to ta sama teoria, która stoi za tymi wszystkimi drogimi badaniami na nietolerancje pokarmowe. Zastanawia mnie, czy na potwierdzenie tego są gdzieś porządne badania naukowe, czy to tylko taka teoria bez potwierdzenia w danych empirycznych. Coś wiesz?.
    No nigdzie nie mogę znaleźć, lekarze biorą to za pewnik, znalazłam kilka artykułów, w których piszą, że tak się dzieje z tymi jelitami, ale nie wiedzą dlaczego. Myśle, że gdyby przemysłowi zależało na wynikach tych badań, to już by łożyli na to pieniążki :D W USA uczelnie dostają kasę na badania od dużych firm, a firmy wybierają tylko te opcje, które są dla nich wygodne :D

    A odnośnie tych testow to poczytałam, że to pic na wodę, że biorą pod uwagę tylko określony rodzaj nietolerancji i nic nie potwierdzają ani nie wykluczają. Wolę stosować metodę eliminacji i ponownego wlączania do diety i obserwować organizm.

    Mar! Oby Cię tak przedmuchali, że będziesz za chwilę z wózkiem pomykać, a ja Cię będę gonić po deptaku nadmorskim w moich nowych butach biegowych :P

    hashi, pcos, hiperinsulinemia, insulinooporność, trombofilia, 3 x biochemiczna
    pQUlp1.png
  • Maczek Autorytet
    Postów: 2476 2586

    Wysłany: 15 lutego 2015, 23:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mar wrote:
    Ja jutro zaopatrze się w witaminę b6 i pójdę za przykładem zuzzi ;)
    Jestem juz spakowana do szpitala, ogolona jak bobas a w pipke wsadzilam sobie lactovaginal :D
    trochę miałam stresa ale cały ze mnie zszedł jak poczytałam posta Katarzyny- dziękuję kochanaa :D
    jutro się okaże czy jestem drożna czy niedrożna - jak wyjdzie ta druga opcja to zacznę pić dużo wódkina udroznienie. Buziaki pacmanki;*

    To będziemy sobie wspólnie truć swoje neurony :P

    Obyś była drożna jak rura po wlaniu półlitrowej butelki Kreta! :*

    PS. Wyskoczył mi wątek o OZM. A wcześniej go w ogóle nie mogłam znaleźć... Połowa wyedytowana, ale widzę, że po prostu kolejna osoba niestabilna psychicznie się zawieruszyła, w zasadzie nic nowego, nic nie straciłam :P

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2015, 23:41

    mar lubi tę wiadomość

    K7KTp2.png
    VMlC.png
  • zwei_kresken Autorytet
    Postów: 4338 5103

    Wysłany: 15 lutego 2015, 23:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malibu wrote:
    Mar, oczywiście, że jutro będę o Tobie ciepło myśleć :) Mam urlop (pomimo, że wzięłam go by się uczyć :/ ), Ovu będzie włączone i będę kciukać!!!

    Zwei, kurczaki pierdolone, może pomyślisz o jakiś konsultacjach płatnych? Bo ja bym chętnie korzystała... ;) :D Jak powiesz, że za darmo to... umarł w butach, nie odczepię się ;)

    Marzenia, plany... mnóstwo dziewczyn ma nadzieję graniczącą z wiarą, że jakieś święto, rocznica, imieniny, urodziny, dzień matki, ojca, walentynki, rocznica ślubu mogą pomóc w zapłodnieniu bądź pokażą dwie krechy na teście... Ja nigdy na to nie patrzyłam, a rano mój Rycerz mówi, że dziś takie bagno do niczego nie to, co wczoraj :D Noż kurde, jakbym została zapłodniona w Walentynki to chyba bym umarła ze wstydu :D ja tak bardzo nie toleruję tego "Święta" :D mmwaaahahaha :D

    Ale to nie konsultacje tylko eksperymenty na samej sobie :D
    To, że to zadziałało na naszą Trojcę Śniętą, to nie oznacza, że zadziała na każdego. My byłyśmy zdeterminowane i opuszczone przez lekarzy, M. była w najgorszym stanie z nas wszystkich w momencie diagnozy, nie miałyśmy zupełnie nic do stracenia.

    Co do świąt, to ciekawe, czy któraś liczy na ciąże z okazji Dnia Kota? To już za 2 dni! ;P



    hashi, pcos, hiperinsulinemia, insulinooporność, trombofilia, 3 x biochemiczna
    pQUlp1.png
  • lauda. Autorytet
    Postów: 2429 3543

    Wysłany: 16 lutego 2015, 07:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z okazji Dnia Kota, to ja liczę, że przeziębienie się ode mnie odfanzoli i se pójdzie wpizdu.

    BTW: czy u Was również wiatr leci sobie w kulki i wieje tak, że łeb urywa??

    BTW2: Zuzzi wpisz mi proszę @ na lutowych, bo tylko ja się chyba ostałam bez oznacznika.

    BTW3: Malibu... teoria o zachodzeniu w święta zupełnie obalona. I to w takie święto! Zobacz ile lasek było na 14 lutego w lutowych śnieżynkach - wszystkie z haluksiarzem się zabawiają :)

    atdc20mmxp7m5026.png
  • mar Autorytet
    Postów: 1427 1843

    Wysłany: 16 lutego 2015, 08:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jestem w szpitalu i zaraz się zesram :D

    zwei_kresken, Basik122, Ralpina, Malibu, Emma80, lauda., odrobinacheci, Maczek, Eva82 lubią tę wiadomość

  • Ralpina Ekspertka
    Postów: 245 413

    Wysłany: 16 lutego 2015, 09:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar - trzymaj się Dziewucho! Ja trzymam cały czas kciuki!!

    Zwei - chodzi mi po głowie ten Twój elaborat. Też mam Haszi, z grupą B+. Na razie TSH, FT3 i 4 na poziomie dobrym, tarczyca sobie radzi bez problemu, ale przeciwciała skoczyły przez ostatnie 4 lata (nieznacznie, ale jednak...).
    Wpadłam w tryb zdrowszego życia (zaczęłam się ruszać więcej, więcej piję wody, codziennie wyciskam sobie soki owocowe no i oczywiście łykam suplementy). Może porzucenie glutenu to kolejny dobry pomysł? Tylko, że ja tak kocham makaron...

    9ewngzu39q9xq1ud.png
    [*] 13.04.2015 Mały Fasol 9tc
    relgf71x2unwek7b.png
  • WiedźmaMaKota Autorytet
    Postów: 2584 3171

    Wysłany: 16 lutego 2015, 09:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar trzumaj sie tam!

    Robimy drugiego Dziedzica ;)
    3i496iye8v37prd8.png
‹‹ 222 223 224 225 226 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Super produkty na okres ciąży, czyli 9 produktów szczególnie polecanych dla kobiet w ciąży

Zapoznaj się z produktami, które są wyjątkowo cenne dla rozwijającego się maleństwa i Twojego nadwyrężonego ciążą organizmu. Postaraj się, aby takie produkty jak kasze, żurawina i migdały w okresie ciąży na stałe zagościły w Twoim menu.

CZYTAJ WIĘCEJ

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Choroba Hashimoto a ciąża - co musisz wiedzieć?

Hashimoto co to za choroba i jak się objawia? Przede wszystkim charakteryzuje się przewlekłym stanem zapalnym tarczycy (tzw. limfocytowym zapaleniem tarczycy). Jak ją rozpoznać i jak leczyć? Hashimoto a ciąża - jaki wpływ może mieć choroba Hashimoto na płodność kobiet oraz przebieg ciąży?

CZYTAJ WIĘCEJ