Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
zuzzi wrote:Ciepło się zrobiło, na ulicy się zaroiło od mamuś-ciężarówek
Dzisiaj widziałam trzy, a na krótkim dystansie dreptałam.
Fajnie się na nie patrzy, jak się tak toczą, takie piłeczki -
Yousee wrote:333 strona! Wiedzmowy znak
PRZYPADEK?? NIE SĄDZĘ...
333 strony, 6660 postów, godz. 6 p.m.
http://www.iv.pl/images/94855933597904422058.jpgRalpina, zwei_kresken, Amelcia, Yousee, odrobinacheci, Maczek, Blondik, WiedźmaMaKota lubią tę wiadomość
-
mar wrote:Zuzzi a nie masz ochoty ich zamordować jakby to zrobiły niektóre kobietki tutaj na forum?
Dokladnie! Na pewno te wszyjstkie cienzarowki na ulicach cpiom I puszczajom siem na lewo I prawo! Takie zawsze zachodzom w cionze! A ja jusz pjonty cykl nie mogem! To nienormalne!!!!
Przepraszam, nie moglam sie powstrzymac hahahahahahaha
Lauda, udzielasz sie poza Wiedzmuszkami, hohoholauda., Yousee, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
zwei_kresken wrote:Lauda, udzielasz sie poza Wiedzmuszkami, hohoho
A bo jush tesh nie moglam siem pofsszymac
Skoro dla koleżanki test owulacyjne przez tydzień pozytywne oznaczają to samo, co trwanie owulacji przez tydzień... Jak to się kiedyś mówił... ZONK!
Edit: chciałam Wam powiedzieć, że zrobiłam sobie tak zarąbiste puree z marchewki, z dodatkiem grubo mielonego pieprzu oraz siekanym tymiankiem i jest to jedna z najsmaczniejszych rzeczy, jakie ostatnio jadłamWiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 18:31
-
mar wrote:Zuzzi a nie masz ochoty ich zamordować jakby to zrobiły niektóre kobietki tutaj na forum?
A wiesz, nie.
Tylko się na nie bezczelnie gapię i fascynuje mnie, jak się poruszają, bujając z jednej nogi na drugą, jak kaczuszki
EDIT: A ja sobie zrobiłam pieczone buraki w ciekawej glazurze. Takie wykwintne, że ło matkoWiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 20:00
-
Katarzyna87 wrote:Danie dnia:
zupa a'la pomidorowa z ziemniakami
Na drugie kasza gryczana, pulpet z UWAGA zielonym sosem!!! Haha
Zielony sos? Stary ten pulpet musial byc... -
mar wrote:A ja lubię szpitalne obiadki
jakos tak mi wchodzą w szpitalu bo w domu bym tego nie tknela, nie wiem czemu tak jest
Myśl, że jak nie zjesz, to będziesz głodować przez następne kilka(naście) godzin (chyba że rodzina coś przyniesie)?
A może poznawcza chęć przekonania się, czy podejrzanej konsystencji i nijakiego koloru papka zaskakująco wykazuje jakieś właściwości smakowe i odżywcze?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 20:17
-
Ja po obu laparoskopiach uważałam bo bałam się, że normalnie do kibelka nie pójdę. Jadłam raczej płynne rzeczy przez pierwsze dni.
A dzisiaj ze stresu ledwie zjadłam obiad. Wymiękam w robocie. Ledwie 3 miesiąc roku a ja już wyrobiłam 2/3 dopuszczalnej liczby nadgodzin w ciągu roku. Rzygać mi się chce i nie jest to objaw ciążowy -
Chyba udało nam się rozgryźć jak zrobić zielony sos, więc wiedźmuszki długopisy w dłoń i notować :p
Kulasz pulpety z 100 razy przemielonego mięsa i rzucasz je na wodę. Gdy pulpet się zetnie wyciągamy i zatrzepujemy sos mąką (zagęszczenie). Teraz tajemniczy zielony składnik. Do całego gara 'sosu' wrzucamy 1 (słownie jedną) kostkę brykietu szpinaku.
Koniec.
Danie serwujemy z rozgotowaną i posklejaną w kulki kaszą.zwei_kresken, odrobinacheci, Blondik lubią tę wiadomość
-
Ja nie cierpię obiadów w szpitalu. Jak można to ludziom dawać?!
Kochane 1 kwietnia mam hsg (to nie żart). A potem zobaczymy. Moze zdecyduje sie na laparo, bo lekarz obiecał ze zajrzą i jak bedzie lipa tzn za dużo zrostow i zero szans na udrażnianie to sie wycofają.
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Yousee wrote:Kochane 1 kwietnia mam hsg (to nie żart). A potem zobaczymy. Moze zdecyduje sie na laparo, bo lekarz obiecał ze zajrzą i jak bedzie lipa tzn za dużo zrostow i zero szans na udrażnianie to sie wycofają.
Szybko to idzie. Oby coś się udało popchnąć do przodu
-
Laseczki a jak myślicie czy można zajść w ciążę rano czy bardziej wieczorem? Właśnie się zorientowałam że w te "opłacalne " dni pytongowanie było rano po czym się zrywalam i leciałam do pracy a wszystkie plemniczki pewnie wyleciały mi gdzieś między przystankiem a moją pracą jak bieglam. Nie było świecy. Nie było chusteczek. Tyle stracić! !!!!
zwei_kresken, Ralpina lubią tę wiadomość
-
zuzzi wrote:Szybko to idzie. Oby coś się udało popchnąć do przodu
Maczek lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba