Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja mam gazy juz drugi wieczór z rzędu, to musi byc cionza!!!
Pije swoją wygrana Soplice z mlekiemmniami
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Yousee wrote:A ja mam gazy juz drugi wieczór z rzędu, to musi byc cionza!!!
Pije swoją wygrana Soplice z mlekiemmniami
Taaaa, to ja mam cionże mimo braku owulacji...
To chyba cionża z kremu z kalafiora
Mar, a dlaczemu inseminacja? Myślałam,,że to bardziej dla tych, którym potrzeba najwyższej jakości wyselekcjonowanych plemniorów wyrosłych po słonecznej stronie lewego jajca, w sytuacji, gdy plemniory są generalnie średnie...
To przy endomendzie może jakoś pomóc?
Doprowadź strzykawkę do megawytrysku!Maczek, lauda. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPrzyszła mama spotkałyśmy się na wątku testowym w grudniu i styczniu, nawet o tobie ostatnio pomyślałam, bo ty miałaś nadzieje na luty w związku z jakimiś ważnymi wydarzeniami, ze mnie to prawdziwa wiedźma przyciągam Cię tu telepatycznie.
Vuko wrote:Ej Wiedzmy, ktore pily syropek na produkcje bagna, ktorego dnia spozywania widzialyscie juz efekty jakies? Bo ja 3 dzien pije to obrzydlistwo 3x dziennie i w sumie bagna ni ma >.<
Basik i Blondik wasze posty to miód na me serducho
Lauda będę zaciskać z całych sił kciuki!
A wy zaciskajcie za mnie bo idę jutro na rozmowę kwalifikacyjną, póki co do prywatnej szkoły podstawowej ale fajnie byłoby się gdzieś załapać.
No i Mar tylko, żeby Ci się za bardzo nie spodobało ze strzykawą, bo jeszcze pytonga porzucisz!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 23:21
przyszła mama:) lubi tę wiadomość
-
Biorąc pod uwagę chorą godność mego chorego małżonka tak szlachetnie bronioną (obrona była nie mego konkretnego tylko każdego biednego misiożuczka skazanego na pastwę rozszalałej owulacją macicy z OF) przez krzewicielki seksu z miłości (wiem, wiem złośliwa cipa ze mnie, ale nic nie poradzę) postanowiłam dziś mu odpuścić, choć sam doktorek o wyglądzie papcia Chmiela kazał dziś się bzykać.
Na nic jednakże moje miłosierdzie,wczodzę do sypialni, a tam mój mąż: termometr po pachą, w ręku szklanka z wapnem, a w drugim ręku.... odchylona kołdra, a pod nią..... I ten tekst, od pierwszego razu (jak jeszcze byłam narzeczoną innego) ten sam: "częstuj się"
No to się poczęstowałam, mam nadzieję, że wystarczająco romantycznie jeśli chodzi o wymogi ewentualnego zapłodnienia:Dlauda., Emma80, Maczek lubią tę wiadomość
-
Dziewczynyyyyy mój luz mnie opuścił!!! Denerwuję się, boli mnie brzuch i takie tam sensacje
Trymajcie kciuki za mojego Młodego.
I trzymajcie za Kasi Młodego, bo ona ma dzisiaj prenatalne!
Odezwę się jak tylko wrócę.
Ufffffffffffffffodrobinacheci, Emma80, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
trzymam za WAs kciuki! bedzie dobrze, rozumiem, co przechodzicie, bo wczoraj sama trzęsłam dupskiem ze strachu
Przyszła mama, ja tez zaczynam budowę, ruszamy za 3 tygodniedom ma być postawiony (stan surowy + okna) do lipca. mój J. ma plan robić wigilię u nas na chacie, ciekawe czy się wyrobimy
przyszła mama:) lubi tę wiadomość
-
Mar też troszkę nie rozumiem, dlaczego inseminacja w Twoim przypadku. Jeśli plemniory są ok to raczej się w takich wypadkach nie robi inseminacji. Chyba, że lekarz już zaczyna kilka inseminacji pod kątem przyszłego in vitro...
A dostałaś już może ten magiczny enzym?
Dziewczyny trzymam kciuki za dzisiejsze USGOby obyło się bez niepotrzebnych stresów i powrócił LwD.
-
Wróciłam!!!
Mój gin robiąc mi USG powiedział "nooo całkiem duża dzidzia"
Mój człowieczek mierzył dzisiaj 1,60 cm, pięknie biło mu serduszko i widziałam jak macha łapką płetwiaczką!!!
Ufff... kamień z serca.
Kolejną wizytę mam za miesiąc i będzie to USG genetyczne.
Musimy podjąć też decyzję czy chcemy wykonać test PAPPA.
KACHA!!! teraz skupiam się już na Twoim Człowieczku!sniezka81, Emma80, Eva82, Shibuya, Basik122, Maczek, odrobinacheci, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
Lauda gratulacje!
I przestańcie dziewczyny tak się strasznie martwić, walczcie z tym jakoś, zamieńcie strach na euforyczne szczęście i optymistyczne myślenie!
Ja wiem, że łatwo mi mówić i pewnie będę zachowywyać się podobnie, choć mam nadzieję, że nie.
Z moją przyjaciółką zaczęłyśmy się starać razem, ponad dwa lata temu, ona zaszła w pierwszym cyklu, niestety na krótko. Pół roku później zaszła znowu, wszystko było dobrze, ale jej to nie mogło ukoić, to nie była ciąża uśmiechniętej mamy, to byłą 9 miesięczna skradanina przez życie, 9 miesięcy stania na krawędzi przed skokiem na bungee, 9 miesięcy oczekiwania na wynik najważniejszego egzaminu w życiu, 9 miesięcy układania ostatniej karty na dwumetrowym domku. Ona implodowała, zawiązała emocje na supeł, to było straszne, nie chciałam jej za mocno potrząsać, bo same wiecie, też się bałam (taki strach się udziela jak cholera) ale na odległość Wami mogę. Ona nie pamięta za wiele z ciąży i ma do siebie żal, że się nią nie cieszyła, nie przeżywała jej takjak mogła, a to w końcu początek wspólnego czasu z dzieckiem. -
lauda. wrote:Wróciłam!!!
Mój gin robiąc mi USG powiedział "nooo całkiem duża dzidzia"
Mój człowieczek mierzył dzisiaj 1,60 cm, pięknie biło mu serduszko i widziałam jak macha łapką płetwiaczką!!!
Ufff... kamień z serca.
Kolejną wizytę mam za miesiąc i będzie to USG genetyczne.
Musimy podjąć też decyzję czy chcemy wykonać test PAPPA.
KACHA!!! teraz skupiam się już na Twoim Człowieczku!
Super!!! Kawał chłopa albo kobitki
bardzo się cieszę Twoim szczęściem, idziemy prawie łeb w łeb - mój miał we wtorek 1,55 cm
Snieżka masz całkowitą rację. Ja zaczęłam się cieszyć po wtorkowej wizycie. Powoli dociera do mnie, że będę mamą i że już teraz jestem odpowiedzialna za tego małego człowieczka
Już zaczynam nawet gadać do brzucha
jak zaczynam mieć myśli, żeby się tak nie cieszyć i nie przywiązywać bo cały czas coś może się stać, to mimo że kosztuje mnie to dużo wysiłku psychicznego, powtarzam sobie jak mantrę, że będzie dobrze, że musi być dobrze, że dlaczego akurat mi ma się coś przydarzyć i że muszę się cieszyć, bo mój kropek czuje, że się nie cieszę i tak w kółko i znikają te złe myśli
Mam nadzieję, że w takim optymistycznym nastroju dotrwam do kolejnej wizyty za miesiąc.
Lekarz też mi powiedział, że będzie się przymierzał do badań genetycznych.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 10:53
-
lauda. wrote:Wróciłam!!!
Mój gin robiąc mi USG powiedział "nooo całkiem duża dzidzia"
Mój człowieczek mierzył dzisiaj 1,60 cm, pięknie biło mu serduszko i widziałam jak macha łapką płetwiaczką!!!
Ufff... kamień z serca.
Kolejną wizytę mam za miesiąc i będzie to USG genetyczne.
Musimy podjąć też decyzję czy chcemy wykonać test PAPPA.
KACHA!!! teraz skupiam się już na Twoim Człowieczku!Co to jest w ogóle za badanie?
-
Śnieżka, powinnaś pisać książki. Twój styl jest malowniczy.
Dziewczyny, nie straszcie Fasolów. Ładnie rosną, grzeczne są, no
Lauda, może Twój Fasol po prostu uznał, że już mu za chwilę będzie ciasno, zaczął poszerzać swój domek i stąd bóle brzucha?lauda. lubi tę wiadomość
-
Nooo dziewczyny, widziałam jak machał tą malutką płetewką
Oczywiście jak już wyszłam z gabinetu, to pochlipałam chwilę z radości i z odpuszczającego stresu.
Mam ładne zdjęcie, gin powiedział, że wszystko OK i nie nalegał na wcześniejszą wizytę niż za miesiąc. Jest dobrze i tego się trzymam.
Zapytałam o bagno, tzn. że zaobserwowałam większe ilości ostatnio - powiedział, że tak ma być, jest dobrze.
Zapytałam o profilaktyczne zażywanie no-spy - też powiedział, że można. Że nawet niektóre kobiety mają zalecane stałe dawki.
Basiula, mój gin powiedział mi jakie ceny: USG genetyczne 170 zł i jest ono konieczne, natomiast test PAPPA i test bHCG kosztuje dodatkowo 100 zł i mogę z niego skorzystać jeśli będę chciała. Decyzja należy do mnie i małża.
Może Twój gin ma już cały pakiet genetyczny i nie rozbija tego... Mój powiedział, że jeśli się zdecydujemy to tydzień przed USG należy wykonać testy z krwi, aby później można było wyniki porównać z obrazem.
A o teście Pappa więcej tutaj: http://www.badaniaprenatalne.pl/test_pappa#Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 12:52