Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Vuko w sumie głupio to zabrzmi ale cieszę się że trafiłaś do szpitala bo przynajmniej jesteś pod stałą opieką i już nikt Cię nie zmusi do pracy
obyście szybko wyszli i na L4 migusiem
Matleena - kawał dzidziola:)
Mar jak tam bagno ruszyło się coś w tej kwestii? u mnie dziwnie wcześnie się zaczęła produkcja. Po za tym zastanawia mnie ten spadek dzisiejszy czyżby się organizm szykował do mega wczesnej książkowej owulacji? szok ...
Vuko lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
No własnie myślę że to przez strajki na IS przyjdzie do mnie szybciej żeby zdążyć do Polandii do dziewczyn
ale to byłby szok sezonu jakby Alexis przyszła do mnie 14 dc
A w pracy niech się w dupska swe leniwe pocałują !!! o
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2015, 18:34
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
tak bez próśb i gróźb? No to zakrawałoby o cuda wianki
Ale wiecie z islandzkim bagnem, mocą i siłą bijącą z wnętrza ziemi to wszystko jest w sumie możliwe
Vuko lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Dziewczyny to powiem Wam, że z mojego udrażniania na razie doopa
Mam zrobić zwykłe HSG, które wskaże, że oba jajowody są niedrożne. Przy laparoskopii miałam niewielki wypływ kontrastu z jednego z jajowodów i to mnie dyskwalifikuje. No i nie miałam badań nasienia mojego. Ale oczywiście przy rejestracji nikt mi o tym nie powiedział
Tak więc znów muszę czekać... Zrobiłam sobie tylko wycieczkę 350 km samochodem i nic to na razie nie wniosło. Chyba dołączę do Mar i odpuszczam sobie starania na czas wakacji.
Emilanka ja już też mam ciągnące bagno. Alexis na wiosnę przyspieszyła z odwiedzinami
Vuko lepiej dmuchać na zimne i poleżeć chwile dla dobra fasola -
Morwa wrote:Cześć mam do was pytanie
chodzi o metformine. Miałam wcześniej zanim zaczęłam ja brać robioną krzywą cukrową, która wyszła spoko i insulinowa, która wyszła tak:
Insulina na czczo 12 (0,0-10,0)
Po 60' - 60,3
Po 120' - 71,0
Dostałam Siofor 500 2x dziennie , lekarz powierza ,że to ze względu na pco aby ruszyć jajcory . W razie ciąży miałam ją odstawić. Mete odstawiłam i dzisiaj poszłam sobie zrobić glukoze na czczo do laboratorium i wyszła mi 103,39 przy normie do 99. No i moje pytanie brzmi jak to się stało ,że cukier nagle nie jest w normie ( wcześniej nie trzymałam diety i był w normie a teraz wykluczylam cukier z diety i takie coś ) , to przez metforminie mi się on zjebal?
Meta moim zdaniem nie ma tu nic do rzeczy. W sensie- nie nazwałabym tego "winą" Gdy bierzesz metę, organizm staje się wrażliwszy na insulinę. Nawet małe dawki insuliny zbijają cukier bardzo ładnie. Więc podczas kuracji organizm musi tej insuliny uwalniać coraz mniej, żeby cukier był w normie, co oszczędza jajniki i pozwala na normalną owulację, bo jajniki nie są bombardowane przez ogromne ilości insuliny. Na chłopski rozum- gdy odstawiasz metę, a organizm już jest przyzwyczajony do uwalniania mniejszych dawek insuliny, cukier nie jest zbijany tak mocno. Więc jest wyższy. To pewnie się niedługo jakoś wyrówna,ciało sobie przypomni, jak mocno musiało wyrzucać insulinę, żeby zbić cukier. W sumie bez sensu odstawiać metę na czas ciąży, komórki były już do niej przyzwyczajone. Zarówno mój gin, jak i endo, powołując się na najnowsze badania, sugerowali mi pozostanie na mecie także w ciąży, od odstawiania metforminy po zajściu już się odchodzi, to jeden z najbezpieczniejszych i przewidywalnych dostępnych leków. -
zwei_kresken wrote:Meta moim zdaniem nie ma tu nic do rzeczy. W sensie- nie nazwałabym tego "winą" Gdy bierzesz metę, organizm staje się wrażliwszy na insulinę. Nawet małe dawki insuliny zbijają cukier bardzo ładnie. Więc podczas kuracji organizm musi tej insuliny uwalniać coraz mniej, żeby cukier był w normie, co oszczędza jajniki i pozwala na normalną owulację, bo jajniki nie są bombardowane przez ogromne ilości insuliny. Na chłopski rozum- gdy odstawiasz metę, a organizm już jest przyzwyczajony do uwalniania mniejszych dawek insuliny, cukier nie jest zbijany tak mocno. Więc jest wyższy. To pewnie się niedługo jakoś wyrówna,ciało sobie przypomni, jak mocno musiało wyrzucać insulinę, żeby zbić cukier. W sumie bez sensu odstawiać metę na czas ciąży, komórki były już do niej przyzwyczajone. Zarówno mój gin, jak i endo, powołując się na najnowsze badania, sugerowali mi pozostanie na mecie także w ciąży, od odstawiania metforminy po zajściu już się odchodzi, to jeden z najbezpieczniejszych i przewidywalnych dostępnych leków.
-
nick nieaktualnyEva no to juz szczyt,teraz sie zorientowali?? Dawaj namiary na nich z moim aktualnym pms rozgonie towarzystwo!
a Vuko a ile Ty chcialas serducha na nfz sluchac?! Kazda sekunda wiecej to premia mniej dla urzedasa, nie przesadzaj juz!Vuko lubi tę wiadomość
-
Eva mi się nie ciągnie jeszcze ale jest dużo prawie przezroczystego wodnistego, więc jest chyba dobrze. Jest dużo dobrej bazy do tego żeby kisielowiało
przynajmniej sobie tak wmawiam
A co do zabiegu to pozostawię to bez komentarza - albo nie powiem coś od siebie - banda idiotów
Morwa - mi właśnie dlatego doktor mówił żeby nie odstawiać na początku ciąży mety, przynajmniej do końca I trymestru.
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Morwa, ja bym żarła. Na pewno jak pisze Emi- przez pierwszy trymestr. Właśnie, idę wciągnąć moją dawkę
Vuko, mam nadzieję, że Cię tam dobrze karmią! Przypomina mi sie Kacha i jej wizyta na łopatologii
Mar, jesteś najlepsza! Kupiłam sobie dziś bluzeczkę do biegania na taką pogodę, jak teraz, więc pewnie w środę pójdę wybiegać stres po wizycie u gina. Nie biegałam od tak dawna!
Nie dotarłam dziś na betę, tzn padł im system i nie chciałam stać w kolejce, która bez systemu idzie trzy razy dłużej, bo nie dotarłabym do pracy wcześniej niż przed 12tą. Więc ruszam jutro z rana. Ale dziś już smyrał mnie haluksiarz, więc to już chyba niedługo. -
Ja tez znów sie zaniedbalam, a bikini coraz bliżej. Muszę znów zacząć biegać. A najgorsze że z tych wszystkich stresów jelitka mi zaczynaja wariować
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
Mar - za te zdjęcia zaraz Cię odprzyjaciółkuję!!! :p
Vuko nie wiem czy Cię wypuszczą. Ja poszłam w czwartek, miałam wyjśc w piątek, potem w poniedziałek i w końcu we wtorek w sumie z łaską mnie wypisali. Oni muszą mieć ileś tam dób, żeby im się to kalkulowało. By nie było - nie plamiłam już po tych końskich dawkach leków
Oh Zwei przypomniałaś mi o tych delicjach z łopatologii! Ryż z żółtym sosem i skrzydełko z kurczaka gotowane w wodzie, pulpet z psa z zielonym sosem i kulka zlepionego ryżu - DELISZYS!
Matleena Twoja się opieprzyła, że nie zrobiłaś cyto, a moja olewa sprawę ;p "Zapomina" za każdym razem
Aaa jeszcze tylko dwa dni! Byleby małż zdążył!zwei_kresken, lauda., emilanka lubią tę wiadomość
-
Kuzwa, Katarzyna, to mialas luksus. Ja sie zalapalam na obiad-byla zupa (chyba ziemniaczana) i to wszystko. A i tak nie moglam jej zniesc,bo nie mialam wlasnej lyzki
dopiero pozniej nie-malz mnie zaopatrzyl w sztucce
na kolacje 2 kromki i 2 plasterki sera, a kolacja byla o 16.45 hahaha. Na szczescie przewidzialam to i kazalam lubemu przywiezc kanapki z chlebka orkiszowego
i cala torbe jeszcze owocow/sokow/ryzow bla bla. A z praca to...nikt mnie nie chcial zastapic, wiec poszlamdo dyrektora galerii i powiedzialam jaka sytuacja. Zamknelam sklep i pojechalam do szpitala. Nie bede ryzykowac swojego zdrowia i zycia mojego dziecka. Do szefowej to od rana sie w ogole dodzwonic nie moge