Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja nie mam kaca. Zwykle się tez nie upijam. Potrafię wypić obrzydliwe ilości wódy i koledzy z polibudy odpadaja jeden po drugim, a ja nic. Całkowicie nieekonomiczne. Piję tylko dla smaku trunków i przyjemności. Kocham cydr i białe wino, gin z tonikiem, mohito, a od przedwczoraj również campari z syropem daktylowym, mnią!
Ja nie mam PMSa, natomiast rozdygotane panny szukające potwierdzenia swej ciąży w każdy dzień po owulacji, wpadające to w euforię, to w depresję, są dla mnie słabym materiałem na matki- matka musi być zrównoważona emocjonalnie i ogarnięta psychicznie, inaczej w okresie buntu dwulatka, buntu gimnazjalisty i buntu 35letniego syna próbującego się usamodzielnić, może dochodzić do przelewów krwi, okaleczeń i wszystkiego, czym zainteresuje się magazyn "Uwaga".
To tyle ode mnie.lauda., aneta91, Basik122 lubią tę wiadomość
-
Matleena wrote:Nie mam takiej, ale może mogę 5x200mg? Bo taką już mam
My też właśnie zawsze autem na imprezy i rzadko pijemy no i są efekty - głowę mam tak silną jak 15-latka (chociaż i ona pewnie by mnie przepiła)
ale masz taka rozpuszczala ? bo takie najlepsze
Ty sie nei przejumj moj malz wypije dwa kielonki i ma odjazd -
echhh stara, dobra grypa żołądkowa - elegancki sposób nazwania gnającej sraczki i rzygania... Skąd ja to znam...
Grypa żołądkowa jest "lekiem na całe zło", jest znakomitym wytłumaczeniem na: kaca, ukrycie początków ciąży, lenistwo, chęć wyłudzenia L4 z powodów znanych tylko nam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 12:36
Ania_84, Matleena lubią tę wiadomość
-
Jesteśmy połówkami tego samego jabłka. Serio.
A co do PMS...
Są kobiety, które narzekają na niego i na "te dni". Ja nie narzekam. Lubię. To jest czas, kiedy naprawdę mogę być sobą.
zwei_kresken wrote:Ja nie mam kaca. Zwykle się tez nie upijam. Potrafię wypić obrzydliwe ilości wódy i koledzy z polibudy odpadaja jeden po drugim, a ja nic. Całkowicie nieekonomiczne. Piję tylko dla smaku trunków i przyjemności. Kocham cydr i białe wino, gin z tonikiem, mohito, a od przedwczoraj również campari z syropem daktylowym, mnią!
Ja nie mam PMSa, natomiast rozdygotane panny szukające potwierdzenia swej ciąży w każdy dzień po owulacji, wpadające to w euforię, to w depresję, są dla mnie słabym materiałem na matki- matka musi być zrównoważona emocjonalnie i ogarnięta psychicznie, inaczej w okresie buntu dwulatka, buntu gimnazjalisty i buntu 35letniego syna próbującego się usamodzielnić, może dochodzić do przelewów krwi, okaleczeń i wszystkiego, czym zainteresuje się magazyn "Uwaga".
To tyle ode mnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 12:38
zwei_kresken lubi tę wiadomość
-
lauda. wrote:Jesteśmy połówkami tego samego jabłka. Serio.
A co do PMS...
Są kobiety, które narzekają na niego i na "te dni". Ja nie narzekam. Lubię. To jest czas, kiedy naprawdę mogę być sobą.
Ahahahahahahahaha
U mnie niestety PMS wiąże się raczej z płaczliwością. Wolę siebie w pozostałe dni, kiedy mogę zdecydować, czy płakać, czy nie. Podczas PMSu absolutnie nie mam takiego wyboru...
Nie wiem, czy to to samo jabłko, moje jest dość stare, powinnam siedzieć na innym podforum
-
Nie cuduj.
Internty są wspaniałe... ta anonimowość, ten dreszczyk tajemniczości... Wiek jak i wszystko inne z wyjątkiem wrodzinej inteligencji, ciętego języka i umiejętności konwersacji są tylko umowne.
zwei_kresken wrote:Nie wiem, czy to to samo jabłko, moje jest dość stare, powinnam siedzieć na innym podforumhoney028 lubi tę wiadomość
-
Yhym, yhym znamy
Widzę tam chyba "cycki murzynki" czy coś takiego, albo "pijak" - to jest to cuś po lewo i z czekoladą?
Ania_84 wrote:i tak o to poprawia mi humor jesli rzuce fochem..
choc on FOCH-a lubi
Mam nadzieje ze wszytskie znaja ten skrótAnia_84 lubi tę wiadomość
-
lauda. wrote:Nie cuduj.
Internty są wspaniałe... ta anonimowość, ten dreszczyk tajemniczości... Wiek jak i wszystko inne z wyjątkiem wrodzinej inteligencji, ciętego języka i umiejętności konwersacji są tylko umowne.
lauda., Ania_84, Maczek lubią tę wiadomość
-
Matleena wrote:Ja nie mam PMS. Po prostu co miesiąc malz mnie wkurza przed @ ale co poradzę, że on zawsze wtedy tak robi, może lubi?
Kurcze, no słabo się przygotowałam na to picie. Mam wit c w tabletkach. Ale zjem sobie ja, a co! Co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Alcaprim też zarzuce. Może pomoże
PS to cycki murzynki -
Matleena wrote:
Kurcze, no słabo się przygotowałam na to picie. Mam wit c w tabletkach. Ale zjem sobie ja, a co! Co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Alcaprim też zarzuce. Może pomoże
Ja od lat robię tak samo: sportowa dziewczyna jestem, to mam w domu zawsze izotonik. Grejpfrutowy, bo najlepszy. Jak wracam do domu z imprezy, robię sobie szklanicę półlitrową izotoniku i wypijam duszkiem. Jak wstaję rano, to znowu wypijam szklanicę. Może dlatego nigdy nie mam kaca? Polecam, sprawdza sie też u znajomych.
-
Matleena wrote:Małż dzwonił. Nie wierzy w moja grypę. Nie rozumiem dlaczego
-
nick nieaktualny
-
Za tydzień kochana (wg Twojego wykresu) to masz imprezę pt. Owulation. Part 1.
Więc szykuj się raczej na co innego niż kac... nooo chyba, że planujecie z mężem moralniaka
P.S. W życiu wszystko co najlepsze jest albo niemoralne, albo tuczące.
Matleena wrote:A ten izotonic to gdzie się kupuje? bo za tydzień też mam imprezę... -
Matleena wrote:A ten izotonic to gdzie się kupuje? bo za tydzień też mam imprezę...
A w jakimkolwiek sklepie typu decathlon albo go-sport, na internetach albo u smiesznych napompowanych panuff sprzedajacych odżywki dla pakerów w centrach handlowych. Ja zwykle kupuję ten, bo jest w saszetkach, wiadomo, że jak się wraca nad ranem na chatę, to łatwiej wysypać do szklanki zawartość saszetki, niż sobie odmierzać łyżką z dużego opakowania
http://www.sfd.pl/sklep/aspx/opis.aspx?produkt=25448
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 13:02