Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Eva82 wrote:Baronowa kup sobie witaminę D3. U mnie po tym odporność znacznie wzrosła. Nic mi tak nie pomogło.
w zeszłym roku zaliczyłam pierwszy raz w życiu przedszkolne zapalenie płuc, mega anginę i 50 innych drobnych przeziębień. Testuję wszystkie możliwe domowe sposoby na moim dziecku i sobie
np. pił lipę, zjadał czosnek, smarowałam go gęsim smalcem i stopy oliwą z czosnkiem i inne cuda, a i tak prędzej czy później kończyło się antybiotykiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2015, 11:40
-
Baronowa jak byłam mała moja mama miała ze mną podobny problem. W końcu jeden z lekarzy jak zobaczył listę specyfików jakimi mnie faszerowali zaproponował wyjazd nad morze. Kazał poczekać do jesieni, nie chodziło o temperatury +20, a o +10, sztormy i te sprawy. Kazał mojej mamie ubierać mnie ciepło i codziennie parę razy chodziliśmy nad morze. Wspominam to średnio, bo pamiętam że było mi zimno, a moja mama kazała mi głęboko oddychać.
Pomogło -
1000.
No właśnie jak byliśmy na Woodstocku to te 5 stopni pomogło. Teraz nad morze nie pojedziemy:/. Jakos damy rade. Nie mamy wyjscia;)
-
Zwei wysłałam Ci prywatno/podziemną korespondencję :p obczaj i daj znać co da się z tym zrobić i czy masz czas mi w tym pomóc
Edit: mam już wybrane obrazki na Rewolucje Pazdziernikową, tylko nie wiem ,czy da rade je zmniejszyć na tyle aby w miarę ładnie wyglądały na liściepoprosiłam , więc Zwei o opinie i pomoc w ich zmniejszeniu. Chcecie zobaczyć obrazki ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2015, 13:53
-
Morwa, odpisałam Ci na priva przecież
Jako zawodowy grafik podejmę się tego, tylko jutro
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2015, 13:57
Morwa, Vesper lubią tę wiadomość
-
Doigrałam się. Żelazo mam na poziomie 50 przy normie 50-170. Zawsze miałam w górze normy, tylko jak jadłam antyki to miałam skąpych Ridżów, a teraz Rzeźnia nr. 5 co miesiąc, a co dwa cykle- poronienie...
Szelazo jest na receptę, co?
Podstawowe czasy krzepnięcia i parametry typu INR w normie. Za to podwyższone d-dimery, więc z tego co czytam na necie, to wskazują na zwiększone krzepnięcie. -
Katarzyna87 wrote:Zuu a badasz proga? Zauważyłam że u Ciebie w 2 fazie zazwyczaj dość niskie tempki.
Kochanaaa, ale patrzylas na te w pierwszej?35,4-35,9.
Między 35,5, a 36,4 jest 0,9 stopnia różnicy. Skok jest ok
Poza tym taki już mój urok, zawsze mam niskie. Popoludniami miewam czasem powyżej 37 w drugiej fazie, dla mnie to szał.
Pewien udział w tym zagadnieniu moze mieć też to, że mierzę w pyszczku.
Czasem badam proga. Bez prochów mam ok. 13-14, napro chce, żebym miała powyżej 19, więc biorę suple z progiem. Ewentualnie moge dostać pregnyl jakby co.
Także progesteron pod kontrolą, nie on jest problemem.
-
Yousee wrote:Chcemy!!!
Jak zajdziesz w ciążę na Rewolucji Październikowej to Lenin-cat będzie towarzyszył Ci przez całą ciążęo taki:p
A w razie gdyby przyszedł Ridż to poczęstujesz go winem marki Lenin !
zwei_kresken, Yousee, Vesper, Katarzyna87, emaj, Maczek, Eva82, myshka84, odrobinacheci lubią tę wiadomość
-
Emaj, ja z diety już więcej żelaza nie wyciągnę, a pokrzywę piję codziennie, na takim żarciu zawsze miałam górę normy, a teraz taka porażka. Widzę, że Szelazo bezreceptowe jest, nie chcę mieć akcji z bolącymi bebechami więc kupię to właśnie, bo ma przedłużone uwalnianie i nie umrę może z kiblu
Kolejna tabletka... -
Basik122 wrote:No właśnie tak było teraz u mnie z tą moją ciotką. Nikomu nic nie powiedziała i nastraszyła moją babcie że ma też nic nie mówić i sprzedała jej mieszkanie. Wzieła babcie do siebie gdzie zgotowała jej taką gehenne że babcia do tej pory nie doszła do siebie. Kase oczywiście zgarnęła dla siebie bo dom sobie chciała wybudować. Nikt w rodzinie nie jest tak pazerny na kase jak ona i dlatego wszyscy po tym wyskoku dali sobie z nią spokój. Nikt się jej niewyrzekał czy coś w tym stylu to ona sama powiedziała że już nie ma rodziny. Przykre ale prawdziwe. Nikt więcej w rodzinie całej po obu stronach nie ma takiego charakteru jak ona.
Straszne, współczuję Twojej Babci, no i całej rodzinie, bo takie akcje na wszystkich się odbijają. Starsi Bliscy łatwo padają łupem innych (też mam takie historie w rodzinie). My po akcji z podobnego gatunku poszliśmy na rodzinną terapię, ale, jak pisałam, mnie to dało tyle, że wybaczyłam, ale nie rozwiązało to problemów drugiej strony. Bo zmiany trzeba chcieć, nie da się do niej "przymusić"musiałam się nauczyć pokory. Nawet jak się ma dobre intencje, to i tak trzeba uszanować, że ktoś chce żyć w swoim bagienku
tyle, że kontakt nam się poprawiłBasik122 lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Morwa, no to teraz mam dylemat: DiscoZygota czy LeninCat
wprost rozpusta!
Saxa, mnie też góry pomagały na złamane serce. Teraz wykorzystuję je do przyjemniejszych celów, ale one są ważną częścią terapii pt rozstanie.
Zwei, fakt kicha trochę z tym szelazemkurde, moja mama miała kłopot z żelazem przy jakimś kiepskim wyniku cytologii, ale to było laaaaata temu... Mam nadzieję, że u Ciebie nic takiego się nie dzieje... Kciukam za polepszenie wyników krwi! Wątroba strzymuje leki?
Baronowa, mój sposób na przeziębienia i odporność sprawdza się między wrześniem a majemto noszenie jedwabnej i wełnianej bielizny, i ubrań z wełny. (jakby która chciała, to wywlokę, o co kaman) Nie dość, że przez to choruję "tylko" latem, jeśli już
, to jeszcze mi wreszcie ciepło!
PS byłam pewna, że zastanę Was na 1005 stronie, co za leniwa sobotastaramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Oj leniwa
ja ładuję się vit D na słońcu
czeka mnie jeszcze prasowanie, ale zostawię to na wieczórVesper lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba