Zaciążone i czekajace-rozmowy o wszystkim i niczym.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNie bylam. Chlop wrocil i od samego powrotu mnie denerwuje. Mam takiego mega wkurwa ze szkoda gadac...i tak musze isc jutro do apteki po te pojemniczki na siuski to i zajrze do tego zielarskiego... Eh jeszcze ta paczka z z apteki mnie wkurzyla. Kazali odpisac ale mnie juz nie odpisali.... Ide zaraz robic te buleczki od Baronowej.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKochana jakby bylo szkodliwe to co druga by nie byla w ciazy
szkodliwe sa leki samo przeziebienie nie jest szkodliwe, na spada nam odpornosc dlatego chorujemu a teraz jeszcze ta pogoda.
Noo jeszcze odpoczac nie moge...rzyszly tydzien tez mega zalatany... zaraz jeszcze ta impreza rodzinna... tak mi sie nie chce... nasi rodzice sie poznaja. -
nick nieaktualnyciri22 wrote:Kochana jakby bylo szkodliwe to co druga by nie byla w ciazy
szkodliwe sa leki samo przeziebienie nie jest szkodliwe, na spada nam odpornosc dlatego chorujemu a teraz jeszcze ta pogoda.
Noo jeszcze odpoczac nie moge...rzyszly tydzien tez mega zalatany... zaraz jeszcze ta impreza rodzinna... tak mi sie nie chce... nasi rodzice sie poznaja.
Kochana, ale musisz odpocząć, bo Liwka też pokazuje Ci, że chce odpocząć! -
nick nieaktualnyNoo wiesz my dlugo nie jestesmy razem, teraz dopiero w maju nam dwa lata stuknie. A ani moja mama sie nie palila do tego zeby poznac jego rodzicow ani jego rodzice nie mojej mamy
A slubu, a jednak wiekszosc rodzin po zareczynach sie poznaje.
Moj tata nawet nie wie ze w ciazy jestem. Od roku ponad ja nie mam z nim kontaktu. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTroche, wiadomo to jest dosc dziwne, ale bedzie moja mama i moje rodzenstow i rodzice G i jego siostra z mezem i dzieckiem. Wiem ze mama sie dogada z siostra G ale gorzej z jego rodzicami.
Poczatkowo mial byc obiad, ale stanelo na kawie i torcie ze wzgledu na to ze w razie czego beda mogli szybko uciec jak nie wytrzymaja
a tak serio ze wzgledu na moja diete to raczej "dobrego" dla nich obiadu nie przygotuje skoro nie moge jesc takich rzeczy a jesli nawet to ja bede siedziec i patrzec jak oni jedza... -
nick nieaktualnyJa też się stresowałam za pierwszym razem, tym bardziej, że są trotrochę "z innych światów" ale faceci przy wódce zawsze się dogadają
Mamy gorzej, raczej nie mają wspólnych tematów. Moja jest raczej prosta tzn całe życie w urzędzie i poza swoją miejscowość najlepiej wcale by nie wyjeżdżała, a teściowa to światowa bizneswoman. Ale dogadują się jakoś.
u Was też będzie ok, później nie będą mieli wielu okazji do spotkań -
nick nieaktualnyNooo tata G jest alkoholikiem, moja mama jest strasznie przeczulona na tym punkcie bo z takiej rodziny pochodzi, do tego jego rodzice sa dosc prosci, nawet po stylu mowienia troche traca "wsia" za przeproszeniem, moja rodzina to 3 czy 4 pokolenie z wawy, i niestety jak sie rozmawia widac to bardzo... nawet po sposobie myslenia, jego rodzina mocno zabobonna i w ogole... Noo ale predzej czy pozniej musi do tego dojsc, kolejna okazja to jesli bedziemy chrzcic to chrzest Mlodej a jesli nie to pewnie dopiero slub, chyba ze jakies swieta zorganizujemy...
Ale cos czuje ze dlugo u nas nie wysiedza, bo jego rodzina cala pali a u nas nie ma gdzie zapalic bo to ta kawalerka wiec opewnie posiedza tyle co wytrzymaja bez fajka -
nick nieaktualnyciri22 wrote:Nooo tata G jest alkoholikiem, moja mama jest strasznie przeczulona na tym punkcie bo z takiej rodziny pochodzi, do tego jego rodzice sa dosc prosci, nawet po stylu mowienia troche traca "wsia" za przeproszeniem, moja rodzina to 3 czy 4 pokolenie z wawy, i niestety jak sie rozmawia widac to bardzo... nawet po sposobie myslenia, jego rodzina mocno zabobonna i w ogole... Noo ale predzej czy pozniej musi do tego dojsc, kolejna okazja to jesli bedziemy chrzcic to chrzest Mlodej a jesli nie to pewnie dopiero slub, chyba ze jakies swieta zorganizujemy...
Ale cos czuje ze dlugo u nas nie wysiedza, bo jego rodzina cala pali a u nas nie ma gdzie zapalic bo to ta kawalerka wiec opewnie posiedza tyle co wytrzymaja bez fajka
Mój tato pali jak lokomotywa od 14 rz. Mowil, żże jak wnuka się doczeka to rzuci. Ciekawe... -
nick nieaktualnyJasne
Moja mama na kazde dziecko rzucala ale zawsze wracala dopiero jak "dojrzala" sama do tego to rzucila. Juz pewnie bedzie z 10 lat jak nie pali.
Ale juz rodzice G chcieli sie wykrecic ze spotkaniaZe niby ja sie zle czuje (nie wiem kto im takich bzdur naopowiadal, bo ja biegam po krzeslach i robie w domu wszystko) i ze moze nie przyjda... Wiec zaliczyli opierdziel...
Ale ten moj chlop mnie wkurwia... nie wiem mam mega wkurw na niego...nawet tym ze spi teraz mnie wkurwia... wrrrr.... -
nick nieaktualnyciri22 wrote:Jasne
Moja mama na kazde dziecko rzucala ale zawsze wracala dopiero jak "dojrzala" sama do tego to rzucila. Juz pewnie bedzie z 10 lat jak nie pali.
Ale juz rodzice G chcieli sie wykrecic ze spotkaniaZe niby ja sie zle czuje (nie wiem kto im takich bzdur naopowiadal, bo ja biegam po krzeslach i robie w domu wszystko) i ze moze nie przyjda... Wiec zaliczyli opierdziel...
Ale ten moj chlop mnie wkurwia... nie wiem mam mega wkurw na niego...nawet tym ze spi teraz mnie wkurwia... wrrrr....
Mój nigdy nie rzuci,60 lat i nie rzucił - idzie w ślady swojegp ojca, którego papierosy zapędziły do grrobu.