Zimowe staranka :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymoi tesciowie maja juz 4 wnukow najmłodszy w grudniu konczy 3 lata. i tak juz od 3 lat pytaja sie o mnie, kiedy my w koncu bedziemy mieli, wiedza, ze mam problemy zdrowotne z tym zwiazane, ale dalej pytaja, a znow moi rodzice sa troche bardziej wyrozumiali, maja jednego, rocznego wnuka i narazie im starczy... oni juz wiedza, ze bez pomocy lekarzy sie nie obejdzie...
Strażaczka90 lubi tę wiadomość
-
Mój mąż też ma 6 rodzeństwa (patologia;>), prawie wszyscy dzieciaci (1 kawaler) znów będę słuchać świątecznych jednoznacznych życzeń, ale przynajmniej się głośno nie wtrącają. Moja rodzina jest gorsza, albo uważają że ja mam fanaberię i nie chcę teraz dzieci, albo się wręcz pchają z nami do łóżka żeby nam pokazać jak się to robi:( Przykre cholernie, zwłaszcza jak dogadują ludzie, którzy o swoje dziecko starali się 7 lat ze wsparciem całej rodziny. Tyle, że ja wszystkim wokół nie rozpowiadam, że mam problem, bo uważam że to moja osobista porażka i nikt nie musi mi wchodzić w życie z butami. I tak najgorsi są obcy ludzie typu życzliwi sąsiedzi i dobre rady typu "mówię ci starzejesz się nie ma na co czekać, bo będziesz potem żałować" i koleżanki w pracy dogadujące codziennie jak mi to dobrze bo pójdę lada dzień na macierzyński. I tak od 2 lat, serdecznie już tej pracy nienawidzę. Całe szczęście jest jedna koleżanka, w dokładnie takie samej sytuacji jak ja, tyle że młodsza (nie ma takiego ciśnienia) więc możemy się wzajemnie wspierać i jest nam trochę raźniej.
Strażaczka90 lubi tę wiadomość
-
Cześć kobietki, od jakiegoś czasu czytam... postanowiłam coś w końcu napisać. Mam 30 lat i 14 miesięczną córę, teraz pracujemy nad rodzeństwem. Drugi cykl tak na serio. Karmię piersią i póki co niezbyt regularnie jest, ale z miesiąca na miesiąc lepiej
Normalnie się wzruszyłam, jak zobaczyłam komentarze pod wykresem, nigdy się jeszcze nie odezwałam a już odbieram pozytywne wibracjekaarolaa, Strażaczka90, Sowa lubią tę wiadomość
-
olka30 wrote:Mój mąż też ma 6 rodzeństwa (patologia;>), prawie wszyscy dzieciaci (1 kawaler) znów będę słuchać świątecznych jednoznacznych życzeń, ale przynajmniej się głośno nie wtrącają. Moja rodzina jest gorsza, albo uważają że ja mam fanaberię i nie chcę teraz dzieci, albo się wręcz pchają z nami do łóżka żeby nam pokazać jak się to robi:( Przykre cholernie, zwłaszcza jak dogadują ludzie, którzy o swoje dziecko starali się 7 lat ze wsparciem całej rodziny. Tyle, że ja wszystkim wokół nie rozpowiadam, że mam problem, bo uważam że to moja osobista porażka i nikt nie musi mi wchodzić w życie z butami. I tak najgorsi są obcy ludzie typu życzliwi sąsiedzi i dobre rady typu "mówię ci starzejesz się nie ma na co czekać, bo będziesz potem żałować" i koleżanki w pracy dogadujące codziennie jak mi to dobrze bo pójdę lada dzień na macierzyński. I tak od 2 lat, serdecznie już tej pracy nienawidzę. Całe szczęście jest jedna koleżanka, w dokładnie takie samej sytuacji jak ja, tyle że młodsza (nie ma takiego ciśnienia) więc możemy się wzajemnie wspierać i jest nam trochę raźniej.
A ja mam taka rodzinę że wiedzą lepiej niż ja..kur** materacem moim są;/ rozsiewają ploty że o dziecko staram się już ponad roki nie mogę zajść w ciąże.....Dziwne ja wiem,że staram się dopiero drugi miesiąc...no wiedzą lepiej...A szlak by ich trafił..z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach...nic więcejolka30 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWiecie co przykre to, jak inni potrafia sie wtracac, komentowac, ale chyba pozostaje nam tylko sie na to uodpornic, bo niekotrzy i tak beda pytac, docinac, gadac. Szkoda naszych nerwow i zdrowia, napradwe.
Typowy listopadowy dzien dzisiaj u mnie, zimno, szaro, ponuro i padamonaaa85, Strażaczka90 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZyczliwa ciocia mnie obmacala i powiedziala ze ona tylko sprawdza, czy mi tu nic nie rosnie...
Na szczescie bylo to na samym poczatku naszych staran, wiec jakos bardzo sie tym nie przejelam, ale teraz to nie wiem jaka by byla moja reakcja...Strażaczka90 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej kobitki w ten zimny dzionek;) u mnie z mojej strony nikt nie naciska w sensie kiedy dziecko itp ale od mojego meza to masakra, twierdza ze to przeze mnie ze juz tak dlugo po slubie i dzieci nie ma to chyba cos nie tak jest i ze do lekarza bo czas leci..Ja na swieta stwierdzilam ze do nich nie jade bo bedzie jeden temat ciaza mojej szwagierki a na mnie beda patrzec jak na jakas niedorobiona, a wiec wole tego uniknac, wiem ze moj maz moze sie o to fuczyc , ale sam widział jak jego siostrunia sie zachowuje w stosunku co do mnie(a sama sie starala 6 lat, a teraz rozumy pozjadala i najmądrzejsza ) nawet wspolczuje od nich nie uslyszalam po poonieniu, a jak tam pojechalismy(do tesciow) to szwagierka powyciagala zdjecia usg i mojemu mezowi pod nos podstawiala, a mnie traktowala jak powietrze
Strażaczka90 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyu mnie szaro, buro i punoru ale tylko na dworze. juz mi sie humor poprawił. mam gdzies ze kolejny cykl nieudany...ja sobie to tłumacze tym, ze mam jeszcze czas, andrzejki przed nami, bede pic, swieta bede pic, sylwester bede pic musze ten nieudany rok opic zeby kolejny był juz wesoły i szczesliwy...
Topola, Anulkaa lubią tę wiadomość
-
witam wszystkich, dobrze już być w domu,bo dzisiaj wyjątkowo zimno. Widzę,że się trochę rozpisałyście od wczoraj tak sobie czytam o tych naciskach i ja chyba dobrze trafiłam,bo ani rodzice,ani teściowie nie narzekają na brak wnuków z naszej strony. Za to w pracy słyszę często "kiedy wy w końcu się doczekacie/czy wy w ogóle próbujecie/już tyle po ślubie,a dzieci brak/zrobiłaby sobie dziecko i poszła na macierzyński". Wkurza mnie to nadal,ale już nie tak bardzo jak kiedyś. Pozostaje mi tylko czekać cierpliwie aż i na mnie przyjdzie czas