Zimowe staranka :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Milcia, biedactwo....to skad sie wziela ta temperatura? wspolczuje Ci. Mialam tak samo z kuzynka.
Ma juz dwoje dzieci i spodziewa sie 3. a ja nadal nic.....
a w perspektywie druga kuzynka sie stara i moja siostra i ja...
moj czarny humor mowi mi,
ze niedlugo ja tylko bede sie starac...........................
moze staranie to taki zawod?......
Dziewczyny mam pytanie dopiero od wrzesnia mierze temperature- czy co miesiac ten wykres wyglada inaczej nic mi sie nei powtarza....tak powinno byc? -
olka30 wrote:Gosia mam tak samo i pewnie większość dziewczyn starających się bez skutecznie tak ma..
pewnie, że tak. Ja dziś miałam USG narządów rodnych i na szczęście wszystko w porządku przy okazji nie omieszkałam zadać lekarzowi kilku pytań. No i mój ginekolog powiedział, że wszelkie badania czy wszystko ok najlepiej zrobić po roku bezowocnych starań, wcześniej oczywiście można - jak kto woli ... także próbuje wyluzować gdyż my już się staramy ... 5 miesięcy, a początki to w moim przypadku "nakręcanie się"
Choć z drugiej strony ... jak tu sie nie nakręcać -
Ja się stresuje mierzeniem temperatury. W nocy się często budzę, bo boję się, że o złej godzinie zmierzę szczególnie w dni wolne od pracy. Zastanawiam się, czy w następnym cyklu niepożądane. Niby coś tam można wyczytać z wykresu, ale jak widać po moim przykładzie wykres tez może się mylić. Już się nie mogę doczekać kiedy przyjdzie @
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2014, 18:07
-
MałaGosia wrote:... Najgorsze jest to, że co miesiąc wraz ze zbliżającą się @ mamy nadzieje ze tym razem moze sie uda a tu nagle jest czasami nawet bez zadnych objawów... i wrazenie ze co miesiac przychodzi mi depresja ;/ bez sensu pisze wiem..
nie bez sensu ... w moim przypadku jest tak samo
Trzymam kciuki ! -
Milcia wrote:Ja się stresuje mierzeniem temperatury. W nocy się często budzę, bo boję się, że o złej godzinie zmierzę szczególnie w dni wolne od pracy. Zastanawiam się, czy w następnym cyklu niepożądane. Niby coś tam można wyczytać z wykresu, ale jak widać po moim przykładzie wykres tez może się mylić. Już się nie mogę doczekać kiedy przyjdzie @
Milcia, ja dlatego w tym cyklu nie mierzę temperatury bo w poprzednim mierzyłam i tak zaczęłam się nakręcać całą sytuacją, że zaczęłam mieć poważne problemy ze snem. Temperatura też pod wpływem stresu wariuje i robi niepotrzebne nadzieje. W tym cyklu nie mierzę i naprawdę czuję się dzięki temu spokojniejsza. Jeśli już chcesz śledzić owulację to rób sobie testy owulacyjne i odpuść sobie na jakiś czas mierzenie temperatury, odpoczywaj i wysypiaj się, bo taki stres w niczym nam nie pomaga.Milcia lubi tę wiadomość
Maracuja -
Milcia wrote:Beta negatywna W tej samej chwili koleżanka z pracy powiedziała, że jest w ciąży.
Milcia lubi tę wiadomość
-
Dużo kobiet, zdrowych, stara się długo o dziecko i nie mogą zajść. Sama się zastanawiam, czy to faktycznie psychika blokuje? Ja akurat mam problemy zdrowotne, więc wiem od czego. Ale chyba jeszcze gorzej jest, jak się nie zna przyczyny
Milcia, Słońce, a jak u Ciebie?
U nas szpital w domu, wszyscy chorzy. Mnie dzisiaj rozłożyło na maksa W poniedziałek zrobiłam test wieczorem, wyszedł negatywny. I tak trochę odetchnęłam z ulgą, ale poszłam do gin we wtorek. I powiedziała, że macica jest rozpulchniona, i teraz nie wie, czy szykuje się na @, czy jest wczesna ciąża bo np. owulacja dużo się przesunęła. Kazała mi iść na betę w środę. A mój synek dostał w nocy gorączki, wymiotował, pojechałam z nim do lekarza. Wczoraj też gorączka, więc nawet nie miałam jak pojechać do lab. Mąż w pracy, rodzice w Szwajcarii. Dzisiaj już jak wstał to było trochę lepiej, więc w niedzielę rano robię test (gin mnie ochrzaniła, że test był wieczorem), albo w poniedziałek rano na betę. W niedzielę wraca moja mama, to z małym zostanie. I będzie wszystko jasne. -
Fidelissa ja jak spisywałam tempki na kartce przez parę mies. to było prawie idealnie to samo, a teraz wykres trochę wariuje, ale biorę leki więc może przez to. Ogólnie powinien być podobny jeden do drugiego jeżeli wszystko jest ok.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2014, 20:04
-
Marti, a jak Ty kochana? @ zaczęła się? A taką miałam nadzieję, że u Ciebie 13-ty będzie szczęśliwy.. Ale i tak nadal będę mocno trzymać kciuki, w końcu musi się udać.
Ja staram się wyłączyć i nie myśleć, ale ciężko mi to idzie. Ciągle śnią mi się dzieci, testy. I boję się tej bety, jak diabeł święconej wody. Bo przecież mogłam wczoraj po przyjaciółkę zadzwonić, żeby przypilnowała małego, ale ja oczywiście wymyśliłam sobie, że jak on chory to go nawet na te kilka minut nie zostawię. Pokręcona jestem jak talala. -
Papi u mnie problemy były z tarczyca. Teraz jest w miarę uregulowana. I dalej nic się nie dzieje. Niestety ale stuknął rok starań i trzeba się już jakoś pogodzić, że będzie to nazwane niepłodnością. Ciężko mi o tym myśleć. I zbliża się ten moment, kiedy będzie trzeba udać się do kliniki leczenia niepłodności...
-
No i @ przyszła dziś, tak rozrzutnie, że nie pozostawiła wątpliwości.
Jednak 11nasty, to pechowy dzień
I okazało się, że w lutym, dokładnie wtedy, gdy ovuf wylicza mi owulację mój mąż nie będzie mógł przyjechać, jakaś masakra.
Z drugiej strony może dobrze, bo psychicznie odpocznę, a z drugiej będę cały czas zastanawiac się, czy to nie był TEN cykl
-
Przykro mi. Może rzeczywiście taka przerwa dobrze zrobi dla psychiki. Ja w październiku miałam na dwa cykle zapisane tabletki anty, jako terapia i musze stwierdzić, że psychika miała się bardzo dobrze. Wiedziałam, że przez ten czas nic nie będzie i sex smakował inaczej Odpoczęłam od tego wszystkiego. I powiedziałam sobie, że muszę taj zrobić w następnym cyklu, ale juz nie było tak łatwo.
Martii lubi tę wiadomość
-
Martii wrote:No i @ przyszła dziś, tak rozrzutnie, że nie pozostawiła wątpliwości.
Jednak 11nasty, to pechowy dzień
I okazało się, że w lutym, dokładnie wtedy, gdy ovuf wylicza mi owulację mój mąż nie będzie mógł przyjechać, jakaś masakra.
Z drugiej strony może dobrze, bo psychicznie odpocznę, a z drugiej będę cały czas zastanawiac się, czy to nie był TEN cyklMartii lubi tę wiadomość
-
A u mnie chyba już przyszła @. Na razie mam takie jasne plamienie, widocznie faktycznie te zapalenie przesuwa mi cały cykl Z jednej strony czuję ogromną ulgę, bo jedyne czego bym nie chciała (jak każda mama) to tego, żeby moje dziecko cierpiało. Ale z drugiej jakoś zakuło mnie rozczarowanie, bo już wyobrażałam sobie, że będzie ciąża i będzie ok, i wszystkich znów zaskoczę. Typowa baba jestem Ale co ma być to będzie. W czwartek z notatnikiem do lekarza i zaczynamy leczenie. Mam nadzieję, że najpóźniej początek kwietnia zaczniemy starania. Zwłaszcza, że mój wiecznie na wyjazdach, więc też ciężko wcelować.
-
Dziękuję Wam Dziewczynki za wsparcie :* Trochę mi teraz przeszło...ale jeszcze jak na złość leciał rano program o tematyce matka-dziecko i dziewczyna opowiadała, jakie to szczęście i jak fajnie być mamą i och i ach...że no aż się poryczałam. Chyba tym razem naprawdę dopadł mnie kryzys...Dawno go takiego nie było. Spróbuje tak do tego wszystkiego podejść, jak do odpoczynku psychicznego. Po 7 miesiącach przyda się taki jeden bez stresu
Papi, no to szczęście i nieszczęście jednocześnie. Może to i lepiej(jeśli da się tak powiedzieć), bo w ciąży ciągle byś sie czegoś doszukiwała i myślała, czy jest ok z dzidziulą, a tak to odczekamy swoje i w końcu doczekamy się zdrowych bobasów. Trzeba w to wierzyć -
Ja teraz też mocno przeżyłam rozczarowanie, ale już się pozbierałam. Powiedziałam dziś do męża, żebyśmy jeszcze jeden cykl zrobili z monitoringiem (bo po CLO chcę zobaczyć jak to będzie wyglądać z endometrium i śluzem)i dali sobie jeszcze pół roku na starania, a jak dalej się nie będzie udawać, to wtedy zgłosimy się do kliniki. Mąż chciał wcześniej (i przypuszczam, że nie wytrzymamy pół roku), ale ja bym chciała odpocząć psychicznie. No kurde w końcu musi się nam udać.
-
Marti, masz rację. Ja strasznie się wszystkim przejmuję, nerwus na całej linii, więc pewnie na te 9 miesięcy musieli by mnie w psychiatryku zamknąć A taki odpoczynek i dystans jest na prawdę dobry, często nawet kończy się cudowną niespodzianką Ja już nie mogę się doczekać, jak napiszesz nam tutaj o II kreskach I jakieś mam przeczucie, że długo czekać nie będę musiała A jaka będzie frajda jak uda nam się mniej więcej w tym samym czasie, całą ciążę przegadamy
Milcia, pewnie, że się w końcu musi udać. Zobacz po moim przykładzie. 2 lata starań o synka. I też już mieliśmy sięgać po pomoc w klinice, ale najpierw chcieliśmy złapać oddech, zdystansować się, bo już nie tylko mi psychika siadała ale mężowi też. Tak postanowiliśmy jakoś pod koniec wakacji, od stycznia mieliśmy działać a ja w październiku zaszłamMartii lubi tę wiadomość