ZŁOTA RADA: wyluzuj...
-
WIADOMOŚĆ
-
eh lulu vanessa ma racje, ja to już do końca życia nie muszę się zabezpieczać, bo skoro marzę o dwójce dzieci nie mając jeszcze pierwszego, a starania trwają ponad 3 lata to chyba nie wygląda to różowo. może to właśnie ta złota rada, która nas tak wkurza
ja czekam na @, bo w kwietniu idę do szpitala, mam nadzieję, że się nie opóźni, bo mam już umówiony termin zabiegu.
Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
A na jaki zabieg idziesz jeśli mogę wiedziec.yourself wrote:eh lulu vanessa ma racje, ja to już do końca życia nie muszę się zabezpieczać, bo skoro marzę o dwójce dzieci nie mając jeszcze pierwszego, a starania trwają ponad 3 lata to chyba nie wygląda to różowo. może to właśnie ta złota rada, która nas tak wkurza
ja czekam na @, bo w kwietniu idę do szpitala, mam nadzieję, że się nie opóźni, bo mam już umówiony termin zabiegu. -
na migdałki, zaczynam się już trochę bać, mam mieć wycinane na pełnej narkozie, nie wiem czy będę mogła się starać w tym cyklu czy odpuścić? boję się też, że schudnę, a w mojej sytuacji to chyba nie wspomoże starań.Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
-
To może jak Ci wytną te migdałki to zajdziesz i donosisz ciążęyourself wrote:na migdałki, zaczynam się już trochę bać, mam mieć wycinane na pełnej narkozie, nie wiem czy będę mogła się starać w tym cyklu czy odpuścić? boję się też, że schudnę, a w mojej sytuacji to chyba nie wspomoże starań.
Ponoć migdałki wpływają na płodność jeżeli jest coś tam z nimi nie tak (nie pamiętam co) to ponoć trudno zajść.
-
generalnie nie mam stanu zapalnego, ale są ropne, nie były też przyczyną poronienia, ale wolę się ich pozbyć. zobaczymy co będzie czas pokaże, obym tylko dostała @ na czas.Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
-
lulu ze mną jest odwrotnie nie moge patrzeć nawet na wystawę w dziecięcym sklepie a co dopiero tam wejść... Lubiłam oglądać dziecięce akcesoria ale przed staraniami bo były plany ale kilka miesięcy musieliśmy poczekać bo byłam po operacji.
Tak samo jest z dziecmi, koleżankami dzieciatymi czy zaciązonymi po prostu ich unikam bo nie chcę z nimi gadać i słuchać o ciąży i dzieciach. Za dużo mnie to kosztuje i automatycznie, podświadomie unikam tego.
arizona 87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dokładnie. Tak jakby nie było innych tematów...arizona 87 wrote:I ja mam dosc tych paplanin szalonych matek. Jakby czuly sie lepsze ode mnie bo maja dzieci.
arizona 87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja nie mam z tym problemu. Mam przyszywaną chrześnicę (jestem niewierząca, więc ktoś inny podawał ją do chrztu), która ma niecałe 9 miesięcy i często się nią zajmuję bez problemu. Oczywiście zdarza mi się mówić do niej: "Ciocia też by chciała mieć takiego bobaska, jak Ty!" czy patrzeć na nią i wyobrażać sobie jakby moja córka wyglądała, ale to nie siada mi aż tak na psychikę. Do sklepów z dziecięcymi rzeczami nie wchodzę, bo ich nie potrzebuję, ale jak prezenty dla chrześnicy kupuję, to wtedy jest szał - w ciuchowym dziale spędzam godziny, żeby wybrać coś ekstra
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Na początku podobnie do tego podchodziła dopiero z czasem się wszystko zmieniło...polkosia wrote:Ja nie mam z tym problemu. Mam przyszywaną chrześnicę (jestem niewierząca, więc ktoś inny podawał ją do chrztu), która ma niecałe 9 miesięcy i często się nią zajmuję bez problemu. Oczywiście zdarza mi się mówić do niej: "Ciocia też by chciała mieć takiego bobaska, jak Ty!" czy patrzeć na nią i wyobrażać sobie jakby moja córka wyglądała, ale to nie siada mi aż tak na psychikę. Do sklepów z dziecięcymi rzeczami nie wchodzę, bo ich nie potrzebuję, ale jak prezenty dla chrześnicy kupuję, to wtedy jest szał - w ciuchowym dziale spędzam godziny, żeby wybrać coś ekstra

-
No niestety ja nie osiągnęłam sukcesu stosując się 2 lata do tych wskazańMOI wrote:Dziewczyny, oto moja recepta na sukces: fizyczna mobilizacja, a psychicznie luz i spokój

-
Bo to chyba nie w każdym przypadku tak działa, zwłaszcza gdy są jakieś medyczne bariery. Ale czasem myślę sobie też, że niektóre kobiety tylko myślą, że wyluzowały psychicznie, a w rzeczywistości wcale tak nie jest. Sama nie wiem, trudne to wszystko.

-
Wiem że nie pomoże przy barierach medycznych i dlatego wkurzają mnie rady nie typu "myśl o tym" i jeszcze jak ktoś bez leczenia zaszedł w ciążę tzn. że nie było przeszkód. A ja naprawdę odpuściła po 2 latach nawet były momenty że nie chciałam serduszkowac w dni płodne bo nie chciałam po prostu zajść bo miałam dość wszystkiego co się wiąże ze staraniami/dziećmi. Nie chciałam nawet myśleć o tym. Dopiero od niedawna bardziej na spokojnie wróciliśmy do tematu starań i wiem że bez leczenia się nie obejdzie. Mam nadzieję że po tamtych doświadczeniach łatwiej mi będzie znosić porażki, że nabrałam swego rodzaju "przeciwciał" ale jak będzie to czas pokaże.CassieMK wrote:Bo to chyba nie w każdym przypadku tak działa, zwłaszcza gdy są jakieś medyczne bariery. Ale czasem myślę sobie też, że niektóre kobiety tylko myślą, że wyluzowały psychicznie, a w rzeczywistości wcale tak nie jest. Sama nie wiem, trudne to wszystko.
-
No właśnie, ktoś komu się udało od razu i nie miał żadnych problemów zdrowotnych nie zrozumie tego i będzie mówił, że czasem wystarczy wyluzować, ale niestety nie w każdym przypadku to działa. Nie mówię o sobie, bo szczerze powiedziawszy nie wiem jeszcze, czy medycznie nam coś przeszkadza w poczęciu, czy to tylko moja psychika tak działa, ale wiem już, że różnie może być i nie należy innych oceniać swoją miarą, bo nie znamy historii danej pary.
vanessa, arizona 87 lubią tę wiadomość










