ZŁOTA RADA: wyluzuj...
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzieje sie dzieje. Juz wielokrotnie pisalam jakie uczucia mi towarzysza. Niestety nie umiem zyc jak przed staraniami, nie potrafie. Im jestem starsza tym coraz wiecej dzieci wokol mnie. Codziennie dopada mnie mysl jak cudowny bylby nasz dom z takim malym bablem. Jak moj maz trzymalby je na rekach, kapal...jak wstaje do mojej dzidzi i biore ja w ramiona. Mam mnostwo obrazow przed oczyma,ktorych moje ♥ pragnie. Ale wiem, ze to komiks. Ze jak tylko wstane czar prysnie a tych obrazow nie ujrze jeszcze bardzo dlugo, jesli nie wcale.
Arizona nie mam innego wyjscia niz miec nadzieje,ale nadzieja jak studnia w koncu wysycha i mam tak co jakis czas,ze czuje iz woda jest na wyczerpaniu. A pic sie chce coraz bardziej chyba jestem coraz blizej dnia w ktorym utrace wiare. Bede sie starac bo nie bylabym soba,ale bez wiary i nadzieji. Choc i taki etap mam juz za soba- jak vanessa. Rzucilam wszystko nie robilam badan, nie chodzilam do lekarzy byl luz psychiczny bo tego potrzebowalam i tez nic. Wszystko w rekach Boga taka prawda. Mozemy fiksowac lub odpuszczac i moze nam sie wydawac ze mamy na to wplyw. On nas doswiadcza i pewnie jest w tym jakis sens, ktorego nasze umysly nie ogarniaja. Nawet nie mam sil by tego sensu szukac. Studnia wysycha:(vanessa, arizona 87 lubią tę wiadomość
Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
Uwazam, ze kazda dlugo starajaca sie kobieta przechodzi te same etapy.
Moja siostra starala sie 4 lata, laparo wykazalo w koncu niedrozne jajowody. Wg lekarzy zerowe szanse na ciaze. Padla decyzja o in vitro.Ms pozniej gdy Siostra ochlonela zaczela przygotownia, poszla na usg, a lekarz jej mowi "nie moze miec Pani in vitro". Siostra zaczela krzyczec, plakac, szok. Lekarz ją uspokoil... "jest Pani w ciazy".
Kolezanka starala sie 6 lat, po 4 latach i 3 inseminacjach odpuscili i dalej nic. 3 tyg temu miala in vitro...udane
Nie ma reguly czy wyluzowac czy nie. Uwazam, ze nie mamy wplywu na to csy sie uda czy nie. Dbac o siebie? A ile narkomanek rocznie rodzi dzieci? Wyluzowac? To czemu niewyluzowane tez zachodza? Mnie te moje witaminki, ziolka i inne fanaberie uspokajaja, ze "przeciez cos robie, staram sie, dbam, faszeruje" i co? I nic. Nie bede narzekac, bo mam dwoje zdrowych dzieci i nie chce nikogo urazic, kto czeka na swoj pierwszy skarb, ale widze po sobie, ze nie ma roznicy w podejsciu czy to ma byc pierwsza czy trzecia ciaza. Moze jestesmy biologicznie zaprogramowane, ze gd chcemy to cos nam sie w glowie przestawia albo blokuje albo odwrotnie, cos sie otwiera. Myslalam, ze przy trzeciej ciazy bedzie latwiej mi na nia poczekac. Bzdura... Mam dzis dola.kapturnica, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
-
inka
to tak jak ja
wszechogarniający dół i ciągle info ta w ciąży, tamta w ciąży... a u mnie ciągle NIC NIC NIC, najbardziej mnie cieszą ciąże wieloletnich staraczek, one dają mi nadzieje.
dziś mama mówi, że i na mnie przyjdzie czas. a ja? łzy w oczach i kłębiące się myśli skąd wiesz? wiem, chce mnie pocieszyć, ale się nie da.
inka wiem, że czekasz na trzecie dziecko i na swoje trzecie szczęście, ale dwa szczęścia już masz.
mimo wszystko myślę, że jest to różnica. doświadczyłaś tego cudu, nosiłaś dzieci pod sercem, kołysałaś je przez 9 m-cy, a teraz je masz. masz ich uśmiech, masz pierwsze kroki, pierwsze słowa MA-MA na które każda z nas tak bardzo czeka. masz dzieci, możesz je przytulić, przeczytać bajkę i pocałować w czółko. możesz zajrzeć wieczorem do sypialni, przebrać im tą małą cudowną pościel, pomalować jajka na Wielkanoc, a w grudniu ubrać choinkę i iść na zimowy spacer.
my ciągle mamy marzenia.
myślę, że to duża różnica.vanessa, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
Yourself to prawda, ale okres samych staran przechodze tak samo, mimo ze mam dzieci. Te same emocje, ten sam stres i napiecie przy zblizajacym sie terminie @. Pierwsze cykle jakos znosze, ale z kazdym kolejnym wpadam w te sama paranoje i czuje, ze juz mi do niej calkiem niedaleko
-
złota rada -wyluzuj, to jest coś , co sama sobie powinnam powtarzać!
czy starania o dziecko wpływają negatywnie na wasz związek?
Na mój tak (przeze mnie), jestem rozchwiana emocjonalnie/płaczliwa..w ogóle ciężko ze mną wytrzymać.
Bo wszystkie problemy sprowadzam do ostatecznej konkluzji "nie jestem jeszcze w ciąży".
Ostatni kłócę się z moim partnerem o byle co, przez co sobie pomyślałam,że "jak tak dalej będziemy się sprzeczać o głupoty, to się to skończy rozwodem"
i jaka była moja następna myśl: "nie będę miała z kim zajść w ciąże!"
..nie to ,że stracę tak naprawdę najlepszego przyjaciela, kogoś kto mnie tak wspiera, tylko własnie ta myśl o ciąży....sama siebie się przestraszyłam.
Parafrazując przysłowie "z tej mąki dziecka nie będzie".
Muszę wyluzować... -
Marguerite wrote:złota rada -wyluzuj, to jest coś , co sama sobie powinnam powtarzać!
czy starania o dziecko wpływają negatywnie na wasz związek?
Na mój tak (przeze mnie), jestem rozchwiana emocjonalnie/płaczliwa..w ogóle ciężko ze mną wytrzymać.
Bo wszystkie problemy sprowadzam do ostatecznej konkluzji "nie jestem jeszcze w ciąży".
Ostatni kłócę się z moim partnerem o byle co, przez co sobie pomyślałam,że "jak tak dalej będziemy się sprzeczać o głupoty, to się to skończy rozwodem"
i jaka była moja następna myśl: "nie będę miała z kim zajść w ciąże!"
..nie to ,że stracę tak naprawdę najlepszego przyjaciela, kogoś kto mnie tak wspiera, tylko własnie ta myśl o ciąży....sama siebie się przestraszyłam.
Parafrazując przysłowie "z tej mąki dziecka nie będzie".
Muszę wyluzować...
Ja mialam dokladnie tak samo gdy staralam sie o corke. Moj partner mnie wtedy bardzo zawiodl i ogolnie to mozliwe, ze bym go zostawila gdyby nie parcie na dziecko. To tez mnie przerazilo i wykopalam go z chalupy (nie chodzilo o zdrade). Ublagal i pozwolilam mu wrocic. Ale przestraszylam sie siebie, ze w pierwszym odruchu calkowicie olalam konsekwencje jego czynu, bo w ciaze nie zajde.... szok jak my kobiety potrafimy sie zafiksowac.
Teraz na szczescie mąż chce bardziej niz ja, ale ja i tak odczuwam klasyczna w okresie staran presje, no i wyje jak @ przylazi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2014, 11:45
-
nick nieaktualnyJa juz testow nie robie, nie ma to najmniejszego sensu, po prostu czekam na @ a ona itak zawsze przychodzi. Nieraz mialo byc tak pieknie pecherzyk pekl seks byl gin zadowolony, a łajza przylazla. Teraz mi to rybka. Zreszta ja bede zmieniac prace, maz teraz zmienil wiec mam to juz w dupie
-
polkosia wrote:Ani jedno ani drugie. Łapiemy oboje mini-depresję po negatywnym
No to rozumiem dlaczego Cie powstrzymuje. Moj przy tych staraniach najchetniej kupilby USG i nauczyl je w tych sprawach obslugiwacpolkosia, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
-
arizona 87 wrote:Ja juz testow nie robie, nie ma to najmniejszego sensu, po prostu czekam na @ a ona itak zawsze przychodzi. Nieraz mialo byc tak pieknie pecherzyk pekl seks byl gin zadowolony, a łajza przylazla. Teraz mi to rybka. Zreszta ja bede zmieniac prace, maz teraz zmienil wiec mam to juz w dupie
Zdrowe podejscie najlepsze Podziwiam! Przy staraniach to dosc jednak....trudne (delikatnie mowiac)polkosia, arizona 87, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySluchaj jak sie starasz od okolo 4lat, maz wyjezdza za granice(pol roku w ciagu roku go nie ma) to w pewnym momencie woz albo przewoz. Ja zyje nie tylko dla siebie i to jest najwazniejsze, a Aniolek jak bedzie chcial to wczesniej czy pozniej przyjdzie. Ostatnio mialam zalamke stymulowany cykl (kolejny raz)clostilbegyt i pregnyl- dostalam okres ale krotki i skapy-co nie zdarzylo mi sie. Poszlam z nadzieja do gina a tam nic echo to byl normalny @ Rozryczalam sie jak wrocilam do auta spalilam kilka fajek pod rzad, meza nie bylo wtedy. I powiedzialam sobie dosc zeby jakas wewn. chec posiadania dziecka rzadzila calym moim zyciem, zreszta z takim nastawieniem to sie moge chinskiego nauczyc a nie zajsc w ciaze.
Jak teraz dostane @ to podejmuje ostatnia probe clo juz kupilam, wiec jak M przyjedzie to bedziemy dzialac. Bede łazic na monitoringi wezme pregnyl i duphaston ale to juz bedzie ostatni raz. Nastawiam sie ze sie nie uda tak jak zwykle, zwlaszcza ze za jakies 3mies.bede miec nowego szefa, apracowac bede w tym samym miejscu(jak mnie zostawi ale raczej tak bedzie). Ciaza na samym poczatku to nie bylby najlepszy pomysl. Powodzenia Kobitki -
Ja odpuszczam. Nie mam sił. Wczoraj dowiedzialam się o kolejnej ciąży. Ryczałam cały wieczor i oczy jak pontony. Juz wszystkie moje przyjaciółki zaszły. Nie pójdę do lekarza. Nie mierze temp. Nie pije ziół. Nie używam żelu. Zrobiłam wszystko co w mojej mocy. Składam broń. KONIEC.Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
-
yourself wrote:Ja odpuszczam. Nie mam sił. Wczoraj dowiedzialam się o kolejnej ciąży. Ryczałam cały wieczor i oczy jak pontony. Juz wszystkie moje przyjaciółki zaszły. Nie pójdę do lekarza. Nie mierze temp. Nie pije ziół. Nie używam żelu. Zrobiłam wszystko co w mojej mocy. Składam broń. KONIEC.
Mialam to samo w poprzednich staraniach, ale ja wrecz nie chcialam juz dziecka, maz w delegacje pojechal, sex raz na 2 tyg, no i ms pozniej bylam w ciazy. Zycze tego samego. Kapitulacja czesto wychodzi nam na dobre. Skup sie na sobie i wlasych przyjemnosciacharizona 87 lubi tę wiadomość
-
inka84 wrote:Mialam to samo w poprzednich staraniach, ale ja wrecz nie chcialam juz dziecka, maz w delegacje pojechal, sex raz na 2 tyg, no i ms pozniej bylam w ciazy. Zycze tego samego. Kapitulacja czesto wychodzi nam na dobre. Skup sie na sobie i wlasych przyjemnosciachJeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
-
nick nieaktualny
-
yourself wrote:Mysle ze i to nie pomoze. Po prostu nie mam sil. Nie chce juz rozczarowan i kolejnych porazek. Nie zniose tego nie ogarne.
Powiem tyle że mnie w takim momencie jaki Ty przezywasz teraz żadne pocieszenie nie było pocieszające a wrecz przeciwnie i nie miałam ochoty słuchać że komuś tam sie udało... bo to nie byłam ja!!!
Trzymaj się