X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne ZŁOTA RADA: wyluzuj...
Odpowiedz

ZŁOTA RADA: wyluzuj...

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 marca 2014, 14:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czytam i czytam. Makabra co sie teraz dzieje. Słyszałyscie, ze 50-100lat temu ktoś w waszych rodzinach miał problem z zajsciem w ciaze? Owszem moze byly przypadki albo sie o tym tak nie mowilo ale k..wa skad sie wzielo 6 mld ludzi na swiecie? Ja nie, nie wiem czy jestesmy juz takim pokoleniem ze natura juz nie chce nas wiecej na ziemi czy co? Jakies filozficzne mysli mnie naszly. Ale mimo 4 lat staran z przerwami bo maz wyjezdza robie wszystko co moge zeby nie miec sobie nic jako stara samotna bacia do zarzucenia ze czegos nie zrobilam.
    Pozdrawiam moze sie kiedys doczekamy przytulenia wlasnego placzacego dziecka na porodowce czego Wam i sobie zycze

    iwcia77, Ita lubią tę wiadomość

  • Nazja Ekspertka
    Postów: 222 252

    Wysłany: 14 marca 2014, 17:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rada może dobra,ale "złota" nie do końca,bo co komu po wyluzowaniu,jak przyczyną niepowodzeń są aspekty medyczne?!
    Pozostaje luźne podejście do niesprawiedliwości losu...przechodziłam kryzys po kilku miesiącach starań bez rezultatu i ciągłe myślenie o dziecku powodowało,że chodziłam smutna, podirytowana i złościło mnie wszystko co dzieci dotyczy (komentarze i pytania o dzieci, ciężarne kobiety na ulicach). Musiałam wtedy "wyluzować",bo momentami byłam nieprzyjemna dla bliskich,kłóciłam się z ludźmi w pracy i mój zły humor dobijał innych. Wiem,że o to dokładnie chodziło w tytule wątku,ale starania się na 'luzaka' mają sens tylko przy pełni zdrowia. Ja tylko tak wyluzować żyjąc normalnym życiem ;)

    f2wlwn15q3fd6na8.png
  • polkosia Autorytet
    Postów: 8561 7430

    Wysłany: 14 marca 2014, 17:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie najbardziej wk... jak poroniłam i powiedziałam o tym mamie, a ona, że pewnie po prostu mi się okres spóźnił? A potem teściowej, a ona na to, że to w sumie dobrze, bo teraz będziemy mogli na spokojnie wszystko zaplanować, po co się spieszyć... Możecie się domyślać, jak się wtedy czułam.

    Moja mama przy okazji moich badań przy pierwszej ciąży ciągle gadała, że po co ja tak do tych lekarzy chodzę, po co się tak kłuję, bla, bla... A u mnie beta źle rosła, na USG jakieś niewyraźne obrazy i musiałam chodzić. A jak w pewnym momencie się wszystko unormowało i w końcu na USG było napisane, że ciąża i rozwija się prawidłowo, to kilka dni potem poroniłam. Nikt się nie przejął...

    Klementysia 2015 psn
    Matylda 2016 cc
    Jaśmina 2018 psn
    Aurora 2021 psn
  • CassieMK Autorytet
    Postów: 729 865

    Wysłany: 14 marca 2014, 22:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie, dziewczyny, na forum jestem nowa, ale przeczytałam właśnie cały ten wątek i zamierzam się teraz obszernie wypowiedzieć :P

    Mnie zawsze wkurza, jak słyszę od kogoś "wyluzuj, działaj spontanicznie, nie myśl o tym, wyrzuć termometr", za każdym razem na takie słowa odpowiadam pytaniem: Jak to możliwe, żeby do starań o dziecko podejść całkowicie na luzie, jednocześnie podejmując tak odpowiedzialną decyzję, że chcemy mieć dziecko? Dla mnie te dwie rzeczy całkowicie się ze sobą kłócą i nie da się ich pogodzić...

    Pierwsze 4 miesiące naszych starań to był totalny luz, bez mierzenia, bez liczenia, bez patrzenia na cokolwiek, po prostu zaczęliśmy się kochać bez zabezpieczenia, a mąż rzucił palenie. To wszystko. Żaden z tych cykli nie przyniósł wyczekiwanego dzieciątka, pomyślałam więc, że jeśli zacznę kontrolować, co się dzieje z moim ciałem, to może wychwycę jakiś problem. I co? Trafiłam na ovf, wykresy wskazują, że owulacja jest, że śluz płodny jest, że fl jest w normie, a dzieciątka jak nie było, tak nie ma.

    W tym miesiącu olałam starania, nie dlatego, że tak chciałam, ale dlatego, że mieliśmy z mężem mega awanturę akurat w dni płodne :P Do tego postanowiłam nie mierzyć temperatury, żeby się nie stresować każdym jej wzrostem i spadkiem. Teraz jest końcówka cyklu, dziwnie się czuję i od kilku dni znów mierzę temperaturę, dziś odnotowałam skok, a powinien być już spadek na @. Choć staram się zachować luz z tego cyklu, w głowie zaczynają kiełkować myśli, których nie da się wyłączyć. Czy to całe wyluzowanie coś mi dało? Będę Wam mogła powiedzieć za jakieś 2-3 dni, ale sądzę, że nie.

    oar89jcgzipdaets.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 marca 2014, 22:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bo to raczej chodzi o to, żeby nie popasc w przesadę. Wiadomo, kazdej zalezy tak ale sa rozne czynniki i pewnych spraw niestety nie przeskoczysz. Z tego co czytałam wypowiedzi ginekologa Południewskiego to on sie wypowiadał, że to kwestia cywilizacji, zanieczyszczone powietrze, faceci sobie przegrzewają jadra itd. Niby wszystko do przodu a pewne rzeczy (natura) zostawić jak bylo najlepiej.

  • Paulka Debiutantka
    Postów: 8 5

    Wysłany: 15 marca 2014, 22:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    polkosia przykro się czyta twój post... znieczulica. Znajoma z pracy mieszka z mamą - pielęgniarką, poroniła 2 razy we wczesnej fazie ciąży, przy 3 ciąży musiała niemal całą leżeć. A matka zamiast wspomóc to non stop jej powtarzała, że jak nie jest w stanie naturalnie donosić zdrowego dziecka to nie powinna mieć ich w cale :/

    Kiedyś też czytałam, że plemniki "zabija" stres, którego coraz więcej doświadczamy w pracy itp. Tempo życia jest zdecydowanie szybsze niż kilkadziesiąt lat temu. Niektórzy są w pracy niemal non stop, a jeśli nie w firmie, to zawsze "pod telefonem", ehh nieszczęsne tel. komórkowe.

    aszka lubi tę wiadomość

    klz9uay3q4ldovs1.png
  • Ida Autorytet
    Postów: 5781 5906

    Wysłany: 15 marca 2014, 23:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paulka wrote:
    polkosia przykro się czyta twój post... znieczulica. Znajoma z pracy mieszka z mamą - pielęgniarką, poroniła 2 razy we wczesnej fazie ciąży, przy 3 ciąży musiała niemal całą leżeć. A matka zamiast wspomóc to non stop jej powtarzała, że jak nie jest w stanie naturalnie donosić zdrowego dziecka to nie powinna mieć ich w cale :/

    Kiedyś też czytałam, że plemniki "zabija" stres, którego coraz więcej doświadczamy w pracy itp. Tempo życia jest zdecydowanie szybsze niż kilkadziesiąt lat temu. Niektórzy są w pracy niemal non stop, a jeśli nie w firmie, to zawsze "pod telefonem", ehh nieszczęsne tel. komórkowe.
    Zgadzam się, co do poziomu stresu i tempa życia. Tyle, że wielu nawet bardzo zestesowanych ludzi ma jednak dzieci bez problemu, używa telefonów, komputerów czy nawet nieodpowiednio się odżywiając.

    aszka lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 marca 2014, 23:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ida bo takie zycie jest -niesprawiedliwe.

  • Lili Autorytet
    Postów: 495 692

    Wysłany: 16 marca 2014, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miło się was czyta dziewczyny. Nie udzielam się, bo wszystko, co chciałabym napisać, już zostało powiedziane, ale lubię tu wpaść i poczytać :) Trzeba przyznać, ze z niektórych postów można by złote myśli wypisać i opublikować :)

    majowka, yourself lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 marca 2014, 18:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    CassieMK wrote:

    W tym miesiącu olałam starania, nie dlatego, że tak chciałam, ale dlatego, że mieliśmy z mężem mega awanturę akurat w dni płodne :P Do tego postanowiłam nie mierzyć temperatury, żeby się nie stresować każdym jej wzrostem i spadkiem. Teraz jest końcówka cyklu, dziwnie się czuję i od kilku dni znów mierzę temperaturę, dziś odnotowałam skok, a powinien być już spadek na @. Choć staram się zachować luz z tego cyklu, w głowie zaczynają kiełkować myśli, których nie da się wyłączyć. Czy to całe wyluzowanie coś mi dało? Będę Wam mogła powiedzieć za jakieś 2-3 dni, ale sądzę, że nie.
    I jak coś już sie wyjasnilo?

  • CassieMK Autorytet
    Postów: 729 865

    Wysłany: 16 marca 2014, 18:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    arizona, dzięki, że pytasz. Już prawie się wyjaśniło, że to całe luzowanie nic nie daje :P Zaliczyłam spadek temperatury, dziś powinna być @, jak na razie jest tylko plamienie, ale jeszcze się rozkręci ;-)

    Co do stresu, o którym wspominacie - ja bardzo stresowałam się przez sytuację w pracy, w końcu uznaliśmy z mężem, że jak się nie zwolnię, to nigdy nie zajdę w ciążę, chciałam złożyć wymówienie, ale szefostwo mnie przekupiło lepszymi warunkami... To dopiero początki, więc nie wiem, czy coś się faktycznie zmieni, ale myśl o tym, ze w każdej chwili mogę odejść, mnie uspokoiła i wyciszyła. Czy to coś da? Nie wiem, ale raczej nie w tym cyklu.

    oar89jcgzipdaets.png
  • yourself Ekspertka
    Postów: 228 106

    Wysłany: 17 marca 2014, 21:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    cassie
    nowa nadzieja powodzenia w tym nowym cyklu i bez kłótni w płodne ;) :)
    dziewczyny
    powoli oswajam się z myślą, że może i nie będę mamą. powoli się z tym godzę, już przestałam płakać (bynajmniej na razie). może powoli wyluzowuje? wyluzowuje, bo tracę nadzieję. eh skomplikowane to wszystko. pewnie za chwile mi się zmieni, bo nadzieja się odrodzi i znów zaczną się wizyty u lekarza. tylko boję się tego i uciekam przed tym. chyba nie starczy mi sił na kolejne niepowodzenia :(

    Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
  • polkosia Autorytet
    Postów: 8561 7430

    Wysłany: 17 marca 2014, 22:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yourself, długo się staracie?

    Klementysia 2015 psn
    Matylda 2016 cc
    Jaśmina 2018 psn
    Aurora 2021 psn
  • Imi84 Znajoma
    Postów: 27 7

    Wysłany: 17 marca 2014, 22:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny,
    Swietny watek. Sama proboje wyluzowac, musze przyznac ze nie jest latwo, ale sie staram. Powolizaczynam sie spotykac ze znajomymi, choc unikam tych z brzuchami. Nadal nie moge patrzec na ciezarne kobiety. Mam nadzieje ze sie to ktoregos dnia zmieni.

    Strasznie mnie wkurzaja dziewczyny ktore dramatyzuja ze drugi cykl staran a one jeszcze nie w ciazy, trzeci cykl staran i nie mazielonego kropeczka. Krew w zylach sie gotuje!

    Imi84
  • yourself Ekspertka
    Postów: 228 106

    Wysłany: 17 marca 2014, 22:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    polkosia 3,5 roku minęło
    imi -> hehe każda z nas miała nadzieję, że szybko zaskoczy a z każdym miesiącem coraz bardziej człowiek się niecierpliwi, zaczyna myśleć, że coś nie halo, potem zaczyna się dramatyzowanie, wizyty u lekarzy, pierwsze załamania i kolejne nadzieje. huśtawka emocji welcome. ja chyba w chodzę w etap stabilizacji emocjonalnej w sensie, staram się oczywiście, ale bez większych nadziei, że się uda.

    Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
  • polkosia Autorytet
    Postów: 8561 7430

    Wysłany: 17 marca 2014, 23:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja od dzisiejszej wizyty w klinice mam depresję i dość już wszystkiego...

    Klementysia 2015 psn
    Matylda 2016 cc
    Jaśmina 2018 psn
    Aurora 2021 psn
  • Imi84 Znajoma
    Postów: 27 7

    Wysłany: 18 marca 2014, 09:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cieszcie sie ze mozecie chociaz isc do lekarza i cos robicie, ja misszkam w uk i jest porazka. Nie mozna sie dostac do zadnego specjalisty;(

    Jestem bezradna

    Imi84
  • yourself Ekspertka
    Postów: 228 106

    Wysłany: 18 marca 2014, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Polkosia a co na wizycie?

    Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
  • yourself Ekspertka
    Postów: 228 106

    Wysłany: 18 marca 2014, 09:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Imi84 wrote:
    Cieszcie sie ze mozecie chociaz isc do lekarza i cos robicie, ja misszkam w uk i jest porazka. Nie mozna sie dostac do zadnego specjalisty;(

    Jestem bezradna
    Chyba sa tu jeszcze jakies dziewczyny z uk. Moze one moglyby Ci dac jakies namiary? A masz mozliwosc leczenia w polsce czy jest to awykonalne?

    Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
  • polkosia Autorytet
    Postów: 8561 7430

    Wysłany: 18 marca 2014, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yourself, zajrzyj do mojego wątku "Moja historia", na 2 stronie opisałam wszystko.

    Klementysia 2015 psn
    Matylda 2016 cc
    Jaśmina 2018 psn
    Aurora 2021 psn
‹‹ 8 9 10 11 12 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

3 kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności

Za problemy z płodnością w równym stopniu odpowiadają czynniki żeńskie, jak męskie. Jednak problemy z płodnością u mężczyzn w dalszym ciągu są większym tabu. Czas to zmienić! Jakie są najważniejsze i kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności? Co w sytuacji, gdy wyniki nasienia nie napawają optymizmem? Które składniki są istotne w kontekście męskiej płodności? Wszystko wyjaśnia diagnosta laboratoryjny, seminolog - mgr anal. med. Piotr Nazarek. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Grzybica pochwy - przyczyny, objawy leczenie

Grzybica pochwy (drożdżyca pochwy, kandydoza pochwy) jest jedną z najczęstszych infekcji kobiecego układu rozrodczego. Jak i dlaczego dochodzi do infekcji? Jakie są objawy grzybicy pochwy? Kiedy warto zgłosić się do lekarza i jak wygląda leczenie drożdżycy pochwy?

CZYTAJ WIĘCEJ

Gadżety elektroniczne dla kobiet część 1 - opaski fitnessowe wesprą Twoje zdrowie, ale też płodność

To pierwszy artykuł z serii gadżetów elektronicznych dla kobiet. Dziś przyjrzymy się opaskom fitnessowym - w czym mogą nam pomóc, na co warto zwrócić uwagę wybierając opaskę i co ciekawe w jaki sposób opaski fitnessowe mogą dodatkowo wesprzeć naszą płodność i polepszyć analizę cykli miesiączkowych. Podpowiemy również dlaczego warto skonfigurować opaskę z aplikacją miesiączkową i czy zawsze jest to możliwe.

CZYTAJ WIĘCEJ