ZŁOTA RADA: wyluzuj...
-
WIADOMOŚĆ
-
vanessa wrote:Cóż zrobić jak te myśli z głowy nie chcą wyleźć...
vanessa
mam podobne myśli.. i gdy przychodzą do głowy łzy napływają do oczu. dlatego założyłam ten temat, bo coraz częściej myślę, by się poddać, bo coraz bardziej jestem pewna, że się nie udaJeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
yourself wrote:vanessa
mam podobne myśli.. i gdy przychodzą do głowy łzy napływają do oczu. dlatego założyłam ten temat, bo coraz częściej myślę, by się poddać, bo coraz bardziej jestem pewna, że się nie udaolka30 lubi tę wiadomość
-
Anutka wrote:to głupie i nie będę ztej rady korzystać... zależy mi i zależec będize :*Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.
-
Ja w tym cyklu mimo mierzenia temperatur postanowiłam wyluzować, wczesniej tego nie robiłam bardzo sie nakręcałam myślałam tylko o dziecku i w pierwszym miesiacu starań po poronieniu nawet nie spotykałam się ze znajomymi. W tym cyklu od początku wzięlam się za siebie ćwiczyłam codziennie i myślałam o innych problemach które na nas spadły jednak nie wiem jakbym chciala wyluzować to kiedy są dni płodne odrazu zapala się lampka i o dawaj trzeba sie kochac. W tym miesiącu jak się nie uda nie będę mierzyc temperatur ani pisać objawów znow wezme sie za siebie i postawie na spontan
Ida lubi tę wiadomość
-
yourself wrote:może i głupie ale po kilku latach niepowodzeń szukasz różnych rozwiązań i przyczyn niepowodzeń...
-
vanessa, yourself - to na pewno nie pomoże ani Wam ani nikomu innemu. Czasem jednak warto rzucić wszystko, 'obrazić się' na cały świat, bo oczyszcza się przez to nasze wnętrze. Może i Wam jest to potrzebne.
Anutka, nie zrozumiałam co masz na myśli, mówiąc że coś jest głupie. Możesz sprecyzować?Anutka, Joana91 lubią tę wiadomość
-
Ida wrote:vanessa, yourself - to na pewno nie pomoże ani Wam ani nikomu innemu. Czasem jednak warto rzucić wszystko, 'obrazić się' na cały świat, bo oczyszcza się przez to nasze wnętrze. Może i Wam jest to potrzebne.
Anutka, nie zrozumiałam co masz na myśli, mówiąc że coś jest głupie. Możesz sprecyzować?
takie rady działaja mi na nerwy... ktoś nie wie ile czasu, energii kosztuja takie starania i rzuca... wrzuc na luz... cholera mnie bierze... staram sie na max swoich możliwości i dalej tak będzie... nie odpuszczę, nie poddam sie ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2014, 21:18
-
Ja w tym cyklu wyluzowałam.
I postanowiłam w następnym pójść dalej i nie mierzyć tempki. Ale następny będzie za 9 mcy
Jak wyluzowałam? Kilka dni po owulacji byłam u mojej siostry. Piłyśmy wino- ja trochę za dużo, co skończyło się kacem i wymiotami dnia następnego. Przez weekend robiliśmy u siostry remont- nawdychałam się farb, chemikaliów, silikonów. Nosiłam meble. Pokłóciłam się z mężem. Byłam pewna, że w takich okolicznościach, to nawet jeśli doszło do zapłodnienia, to na zagnieżdżenie nie ma szans. A jednak
Moja rada- żyć normalnym życiem. Nie ograniczać się przez staranka.Anutka, lulu_ovufriend, iwcia77 lubią tę wiadomość
-
santoocha wrote:Ja w tym cyklu wyluzowałam.
I postanowiłam w następnym pójść dalej i nie mierzyć tempki. Ale następny będzie za 9 mcy
Jak wyluzowałam? Kilka dni po owulacji byłam u mojej siostry. Piłyśmy wino- ja trochę za dużo, co skończyło się kacem i wymiotami dnia następnego. Przez weekend robiliśmy u siostry remont- nawdychałam się farb, chemikaliów, silikonów. Nosiłam meble. Pokłóciłam się z mężem. Byłam pewna, że w takich okolicznościach, to nawet jeśli doszło do zapłodnienia, to na zagnieżdżenie nie ma szans. A jednak
Moja rada- żyć normalnym życiem. Nie ograniczać się przez staranka.
ja sie nie ograniczam, ale tez nie odpuszczę dni płodnych, bo to kojelny miesiąc w plecy a każdy kolejny zabija mnie... wewnętrzenie...iwcia77 lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:vanessa, yourself - to na pewno nie pomoże ani Wam ani nikomu innemu. Czasem jednak warto rzucić wszystko, 'obrazić się' na cały świat, bo oczyszcza się przez to nasze wnętrze. Może i Wam jest to potrzebne.
-
Anutka wrote:chodzi mi o złote rady ludzi którym dziecko przyszło szybciej niż nowa sukienka...
takie rady działaja mi na nerwy... ktoś nie wie ile czasu, energii kosztuja takie starania i rzuca... wrzuc na luz... cholera mnie bierze... staram sie na max swoich możliwości i dalej tak będzie... nie odpuszczę, nie poddam sie ...
Ten wątek moim zdaniem to nie ta wkurzająca rada bardziej odpuszczenie po długich staraniach tak dla odpoczynku bo to też potrzebne po LATACH starańIda lubi tę wiadomość
-
santoocha wrote:
Moja rada- żyć normalnym życiem. Nie ograniczać się przez staranka.
Dokładnie, o to mi chodzi. Wiadomo, że każda z nas pragnie i to bardzo. Ale nasze życie nie powinno się zmienić, bo staramy się o dziecko. W tym wszystkim masz palce natura i właśnie dlatego powinno być naturalnie, bez spiny.
Anutko, rozumiem, że czasem się nie da. I nie chodzi też o wmawianie sobie, że dziecka się tak naprawdę nie chce. Ale odpuszczenie np jeśli chodzi o ciągłe myślenie, mierzenie tempki (jeśli nie ma medycznych wskazań), nie czyhanie na owulkę (bo tak naprawdę różnie z nią jest, Ty serduszkujesz w niby dni płodne, później odpuszczasz, a może właśnie później ona nastąpi, a Ty ją tak naprawdę przegapisz?). Piszesz, że każdy miesiąc Cię zabija wewnętrznie. Myślę, że właśnie o tym wnętrzu powinnaś pomyśleć w pierwszej kolejności.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2014, 21:30
-
vanessa wrote:No autorce tego wątku raczej nie można zarzucić że ciąża jej przyszła jak szybciej niż nowa sukienka bo stara się bodajże 3 lata...
Ten wątek moim zdaniem to nie ta wkurzająca rada bardziej odpuszczenie po długich staraniach tak dla odpoczynku bo to też potrzebne po LATACH starań -
Ida wrote:Dokładnie, o to mi chodzi. Wiadomo, że każda z nas pragnie to bardzo. Ale nasze życie nie powinno się zmienić, bo staramy się o dziecko. W tym wszystkim masz palce natura i właśnie dlatego powinno być naturalnie, bez spiny.
Anutko, rozumiem, że czasem się nie da. I nie chodzi też o wmawianie sobie, że dziecka się tak naprawdę nie chce. Ale odpuszczenie np jeśli chodzi o ciągłe myślenie, mierzenie tempki (jeśli nie ma medycznych wskazań), nie czyhanie na owulkę (bo tak naprawdę różnie z nią jest, Ty serduszkujesz w niby dni płodne, później odpuszczasz, a może właśnie później ona nastąpi, a Ty ją tak naprawdę przegapisz?). Piszesz, że każdy miesiąc Cię zabija wewnętrznie. Myślę, że właśnie o tym wnętrzu powinnaś pomyśleć w pierwszej kolejności.
gorzej bedzie mnie męczyć odpuszczenie niz "polowanie ba owulacje "Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2014, 21:31
-
Tak, ale według (skomplikowanych dla mnie i nie znanych mi do końca) zasad npr temperatura nie może być alfą i omegą jeśli chodzi o owulkę. Jedynie monitoring może ją w 100% wyznaczyć, a nasze różowe ovf to tylko program i to automatyczny. Nie bierze pod uwagę każdej z nas indywidualnie, z jej przypadłościami i dolegliwościami.
-
Anutka wrote:chodzi mi o złote rady ludzi którym dziecko przyszło szybciej niż nowa sukienka...
takie rady działaja mi na nerwy... ktoś nie wie ile czasu, energii kosztuja takie starania i rzuca... wrzuc na luz... cholera mnie bierze... staram sie na max swoich możliwości i dalej tak będzie... nie odpuszczę, nie poddam sie ...
nie chce byś źle mnie zrozumiała, ale po "dłuższym" czasie rozważasz już czy odpuścić, że może w tym tkwi całe klu. życzę CI całym sercem byś szybko zaszła, byś nie musiała bić się z takimi myślami, by pozytywne nastawienie nie opuściło Cię nawet jeśli starania potrwają jeszcze trochę.Ida, Anutka lubią tę wiadomość
Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
Ida wrote:Tak, ale według (skomplikowanych dla mnie i nie znanych mi do końca) zasad npr temperatura nie może być alfą i omegą jeśli chodzi o owulkę. Jedynie monitoring może ją w 100% wyznaczyć, a nasze różowe ovf to tylko program i to automatyczny. Nie bierze pod uwagę każdej z nas indywidualnie, z jej przypadłościami i dolegliwościami.
Ida lubi tę wiadomość