35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
może z tym zarodkiem nieszczęsnym jest podobny problem, jak z nazewnictwem genitalii w języku polskim? Wacek, siusiak też się może nie podobać - ale mów do malucha, że ma penisa, a do dziewczynki?
krycha.stara, kapturnica, Dziobak, *aga*, pierwiastka, efcia, caffe lubią tę wiadomość
-
*aga* wrote:To w takim razie będę zabawna nosząc fasolkę w moim dojrzałym wieku ? No trudno trzeba się umieć śmiać z siebie
. Przecież nie bedę mu mówiła moj zarodku mój płodzie. Nie chodzi mi o skrajności dzidziuleńko ale moje zdrobnienie ma oddawać euforię jaką w tym momencie będę czuła
Bozia kiecka różowa mi się podobaDziobak, ComeToMeBaby, Reni lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
moremi wrote:Ale w tym wszystkim nie chodzi o to jak Ty sobie nazywasz zarodek, tylko jak o nim mówisz innym dorosłym osobom. Ni sądzę, byś szefowi powiedziała "noszę w sobie fasolkę", bo to niepoważne. Co innego, gdy mówisz w ten sposób do dziecka, a co innego, gdy w ten sam sposób mówisz do dorosłego.
Bo ja bym powiedziała,że w ciąży jestem....krycha.stara, Iwone, ivf-ivf, caffe lubią tę wiadomość
-
Moremi ale myślę że nikt nie powie szefowi że nosi dzidziulinkę tylko jak już się odważy to że w ciąży jest. Może inaczej na to patrzę ale jaki dla mnie miałby być wstyd powiedzieć do" przykładowo " koleżanki że moja fasolka ma 10 mm.
Ale obiecuję nie podnosić ciśnienia innym dojrzałym Paniom fasolką
Specjalnie poprawione dla sekcji ortograficznej, pomimo dużej potrzeby ołówkowej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2016, 18:09
krycha.stara, Bozia3, efcia, caffe lubią tę wiadomość
Żyj chwilą ! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko. –Ciasteczkowy Potwór -
-mnie nie drażnią fasoliny, ani dzidzie - w granicach rozsądku....
-natomiast bardzo mnie drażni ubieranie dla zabawy zwierząt w różne czapeczki inne sukienki..
-jak również drażni mnie - jak do swojego kota/psa niektórzy zwracają się "synku", "córciu"...
-ale oczywiście akceptuje to - bo co mam zrobić....krycha.stara, Dziobak, *aga*, caffe lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:-mnie nie drażnią fasoliny, ani dzidzie - w granicach rozsądku....
-natomiast bardzo mnie drażni ubieranie dla zabawy zwierząt w różne czapeczki inne sukienki..
-jak również drażni mnie - jak do swojego kota/psa niektórzy zwracają się "synku", "córciu"...
-ale oczywiście akceptuje to - bo co mam zrobić....krycha.stara, BISCA lubią tę wiadomość
-
Bozia3 wrote:ejj morka...a Ty byś powiedziała do szefa, że nosisz w sobie zarodek, a potem co płód????
Bo ja bym powiedziała,że w ciąży jestem....ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
*aga* wrote:Moremi ale myślę że nikt nie powie szefowi że nosi dzidziulinkę tylko jak już się odważy to że w ciąży jest. Może inaczej na to patrzę ale jaki dla mnie miałby być wstyd powiedzieć do" przykładowo " koleżanki że moja fasolka ma 10 mm.
Ale obiecuję nie podnosić ciśnienia innym dojrzałym Panią fasolką-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
krycha.stara wrote:No i zaczelo mnie suszyc... Ladny komplecik ciazowy, hue, hue , hue!
I to nic, ze prasowalam wczoraj czerwone do upadlego. Na tym etapie fasolka jest bezpiecznakrycha.stara lubi tę wiadomość
-
*aga* wrote:Oj tam panią czy paniom wiadomo o kogo chodzi
Reni lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
krycha.stara wrote:Pierwiastka, lej, u mnie juz druga flaszka leci, pociagne z Twojej, moze ma inny smak?
Bozia, u mnie dokladnie, jak na suwaku, 25 dc. konkretnie.krycha.stara lubi tę wiadomość
jeżeli plan A nie wypali, alfabet ma jeszcze 25 liter -
Bozia3 wrote:no nie, że pod prąd...ale nadgorliwość gorsza od faszyzmu...
Wiele razy do swoich malutkich dzieci mówiłam zdrobniale i nie rozumiem osobiście co w tym złego...na zarodek też mówiłam fasolka...lepsze do dla mnie określenie, niż "człowiek", nawet, jak się internety nabijają....Powinnam chyba mieć grobowo poważną minę i zwracać się do dziecka: Kajetanie - podaj matce pantofle....ja tam wolę do niego mówić synku...
Rozumiem też inne stanowiska - ale żeby od razu ścigać wszystkich za odmienność...to już lekka przesada
Bozia jeszcze raz powtórzę co innego mówić do dziecka a co innego jak stare torby rozmawiają
Wiesz moja fasolinke widziałam
O jej to słitaśnie, ja mojego groszka jeszcze nie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2016, 18:31
ComeToMeBaby, kapturnica, Mimbla, moremi lubią tę wiadomość
-
*aga* wrote:To w takim razie będę zabawna nosząc fasolkę w moim dojrzałym wieku ? No trudno trzeba się umieć śmiać z siebie
. Przecież nie bedę mu mówiła moj zarodku mój płodzie. Nie chodzi mi o skrajności dzidziuleńko ale moje zdrobnienie ma oddawać euforię jaką w tym momencie będę czuła
Bozia kiecka różowa mi się podobamoremi lubi tę wiadomość
-
moremi wrote:jasne, możemy pisać jak Evans, sadzić byka za bykiem, ale to się naprawdę ciężko czyta.
Dotarło do mnie.Obiecuję sprawdzać dwa razy zanim kliknę wyślij , żeby się dobrze czytało.ivf-ivf lubi tę wiadomość
Żyj chwilą ! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko. –Ciasteczkowy Potwór -
Bry wieczór.
Zgadzam się z Morką w sprawie fasolek. Mówienie do dzieci a mówienie do dorosłych wymaga użycia innego zestawu słów. A my tu nie dzieci, żeby jedna dorosła kobieta drugiej dorosłej kobiecie o fasolinkach w brzuszku opowiadała. Czy my tu w ciążę nie zachodzimy i brzuchach dzieci po prostu mamy? Tak mi się zdawało. Kochane, wyczekane córcie i synki. Jedno wiem na pewno: ja nie idę ani po groszka ani po fasolkę. Idę po zarodka i będę o nim myśleć jak o dziecku.
Zapewne właśnie moja mama ma operację. Albo budzi się po. No nie wiem. Czekam w nerwach na telefon.Dziobak, efcia, Mimbla, moremi lubią tę wiadomość