35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziobak wrote:Chyba nie, nie znajom sie!
One jakies placuszki zarly czy co.
Na zimowy sen napełniały sobie brzuszki igliwiem.
Pamiętam jak chyba w Pamiętnikach - było wspomniane o piciu grogu.....
w Tatusiu muminka i morze - pamiętam jak Mama Muminka robiła tatusiowi kanapkę z masłem orzechowym na pocieszenie (w środku nocy).
Ale gołąbków raczej nie.
Dziobak, tej gry nie znam. Dla dzieci bardzo Ci polecam Machinarium. Cała rodzina gra w nią, trzeba rozwiązywać zagadki.. jest przygodowa, a grafika powala na kolana.Dziobak, moremi, BISCA, anulka1978 lubią tę wiadomość
-
Mimbla wrote:Na zimowy sen napełniały sobie brzuszki igliwiem.
Pamiętam jak chyba w Pamiętnikach - było wspomniane o piciu grogu.....
w Tatusiu muminka i morze - pamiętam jak Mama Muminka robiła tatusiowi kanapkę z masłem orzechowym na pocieszenie (w środku nocy).
Ale gołąbków raczej nie.
Dziobak, tej gry nie znam. Dla dzieci bardzo Ci polecam Machinarium. Cała rodzina gra w nią, trzeba rozwiązywać zagadki.. jest przygodowa, a grafika powala na kolana.
Glogu.
Ja pamietam jakies placuszki albo nalesniki, co to je jedli od razu prosto z patelni, bo smakowaly najlepiej.
To gra w Muminki, jest juz dosc stara, ale grafika jest naprawde ladna, mozna sobie tez wydrukowac obrazki do kolorowania, co bardzo lubila moja corka.
http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=1427 -
Faktycznie, naleśniki smażyła, coś mi świta. Na ilustracjach też jest czasem w necie, jak je podrzuca.
Tak, apropos Komety: to bedzie na pewno długi elaborat.
Idę się zainstalować z netbukiem w łóżku i będę czekaćComeToMeBaby, BISCA lubią tę wiadomość
-
Bry wieczór.
Nadrobiłam, uśmiałam się, podzielałam zdanie i nie podzielałam. Chciałam napisać i rezygnowałam.
Mam bóle @ a cały dzień w biegu. Dziś miałam kontrol(-ę- dla Morki dopiszę), z urzędu, przebiegła pomyślnie. Potem u mamy w szpitalu (dzięki za troskę), wygląda na to, że jutro już ją wypisują. Hmm... Wczoraj wieczorem operacja, jeden dzień odpoczynku i na następny dzień do domu? Posiedziałam z nią, pogadałam, okazało się, że endoproteza nie dojechała, bo... szpital jej nie zamówił... Długa historia, mama miała decydować, czy czeka na endo (nie wiadomo ile, dzień, dwa, tydzień, miesiąc???), czy się zgadza na operację i dokonanie tego co będzie możliwe. Podobno były duże szanse na zespolenie kości bez udziału endoprotezy. A gdyby nie to za jakiś czas by ją kroili jeszcze raz (już to widzę, a skierowanie pewnie dostałaby na za 10lat na nfz). Więc powiedziała, że nie chce znowu nie wiadomo ile chodzić na czczo, tym bardziej że lekarz zapewniał, że ruch obrotowy ręki w łokciu będzie miała zachowany. No i udało się - znaleźli duży odlamek kości, zespolili śrubkami i płytką i ponoć jest git. Dwa tygodnie ręka w gipsowej szynie, potem rehabilitacja.Jutro zabieramy ją ze szpitala. Przez weekend będziemy się nią opiekować, gotować itd, bo ojciec wraca do domu jakoś zapewne w poniedziałek.
W międzyczasie,w sobotę, idziemy z m na pogrzeb. Zmarł ojciec mojej przyjaciółki. Rak. Dużo za wcześnie. Też długo nie chorował, ale ostatnie trzy dni to była trauma. Doskonale wiem co musiało się dziać. Tak strasznie mi było przykro jej słuchać, gdy dziś zadzwoniła. Wróciły moje wspomnienia. Wtedy ona była przy mnie. Dziś była moja kolej.
No a po powrocie do domu zdążyłam odgrzać w piekarniku przygotowane wcześniej udka gęsie. I całe szczęście, że wzięłam się na sposób, aby było szybciej - zagotowalam wodę w czajniku, aby wlać do garnka od razu gorącą do przygotowania makaronu, chwilę potem wywaliło prąd w mieszkaniu. Korki ok, prądu nie ma. W bloku na korytarzu ok, sąsiedzi prąd mają, rachunki popłacone...dzwoni mąż na infolinię, a tam nagranie o awarii, planowane włączenie za godzinę. Cóż - przez ten czas makaron sam doszedł w gorącej wodzie, można było zjeść obiad. Przy świecach. Romantycznie. Potem chwila na rozmowę. No gdzie ten prąd. Na infolinii nagranie usunięte. Zgłaszamy problem - opis zdarzenia, konsultacje z operatorem, każe zerwać plombę i sprawdzić główny bezpiecznik. Oczywiście - trzaśnięty. Zmieniliśmy jeden z bezpieczników i teraz mamy wszystko zaopatrzone w prąd oprócz łazienki. Jak będziemy iść się kąpać to trzeba będzie zmienić znów bezpieczniki hyhy albo zatargać do łazienki świeczkę. Straty: bezpiecznik. Zyski: romantyczna kolacja przy świecach. Wina tylko brakowało...
No - to teraz chyba dobranoc... Normalnie jestem dziś już dętka. Nie chcę już mieć @. Nie chcę. To bardzo męczące.ivf-ivf, Dziobak, malgos741, Mimbla, moremi, Mega, Sabina, BISCA, satori lubią tę wiadomość
-
Aaa... Myślę, że powodzenie operacji mamy jest spore. Okazało się, że operował ją świetny ortopeda, który za czasów świetności żużla w naszym mieście był naczelnym otropedą całej Polonii, z Tomkiem Gollobem na czele, który kiedyś ze łzami w oczach dziękował publicznie doktorowi, za to że ten go tak dobrze poskładał. No - dobrze.
ivf-ivf, Mimbla, moremi, Mega, beates, BISCA, satori lubią tę wiadomość
-
Dziobak wrote:Syna. Za tlumaczenia z angola. Za Monty Pythona. No i za muze.
ale jednak pod beretką nie po kolei....i się skończyło jak skończyło.....najbardziej mnie zszokowały fantazje seksualne tatusia...np. z matką boską, która mu kroczem siada na twarzy...
Jednak świat normalny nie jest...
-
Bisca, przyjemnego weekendu w Paryzu!
A reszcie mowie dobranoc cichutko, bo pewnie wiekszsc juz pochrapuje sobie pod nosem.
I piatunio!
Ja mam wolne.
Bedzie ogorkowa na kurczaku, zapiekane cukinie z kasza gryczana lub jaglana (pomysle jutro) i feta oraz bezglutenowe, ale jakze pyszne (sprawdzone z M&S) brownie.
A rano cicho prosze byc, kubkami z kawa nie lomotac i lodowka nie trzaskac. Bede spala dluzej. No.SolarPolar, Sabina, beates, Aasiula, malgos741, moremi, BISCA, ComeToMeBaby, Mimbla, satori lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo.