35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, ja nadal w warunkach domowych, do pracy nie wróciłam, ale po stokroć wolałabym wrócić. Najpierw pulmonolog orzekł, że potomek powinien w domu siedzieć, ale później jednak zmienił zdanie i dał zakaz żłobkowania na miesiąc. Młody chory, ale było jeszcze ok. Było, bo wirusówka zakończyła się zapaleniem płuc (sic!) z zapaleniem ucha. Wygląda to tak, że do pierwszych urodzin miałam zdrowe dziecko, a później mi je ktoś ociotał. Albo inny urok rzucił. Tak, czy siak siedzimy w domu, teraz chorzy są wszyscy (jedynie koty zdrowe), ale kiedyś chyba się to skończy?
Przed chwilą namierzyłam bezpłatne konsultacje w Invicta dla par, które zakończyły program im vitro niepowodzeniem. Reni, nie myślałaś pójść na wizytę?
https://www.klinikainvicta.pl/promocja-bezplatna-konsultacja-lekarska-niepowodzeniach/-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Morek ,Maks od północy rzygal do rana. Potem sie jedno uspokoilo to zaczęła biegunka. Od nocy wlewam w niego wodę i elektrolity ,probiotyk i Smecte . Jak sie nie uspokoi to czeka nas szpital . Nie chce nawet o tym myśleć bo mąż na wyjeździe a pomocy znikąd. Zawsze coś musi być jak nie urok to wspomniana sraczka


-
Kaptur, a nie możesz zamówić wizyty domowej? Bo teraz to tle różnych wirusów szaleje, a szpital jest niestety wylęgarnią. My już przeszliśmy szpitalną jelitówkę i to było koszmarne doświadczenie.
Maksowi życzę zdrowia, a i Tobie też, bo pewnie Cię to nie ominie
No i patrz - siedzą dzieciaki w domu, a i tak chorują.
My za godzinę do lekarza. Aż się boję co wymyśli.
kapturnica lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Rozmawialam z moja rodzinna przez telefon . Jak na razie mam podawać to co podaje i czekamy . Śpi od prawie 2 godzin i mam cicha nadzieje ,ze sie juz uspokoi jego brzucho. Zapieram sie rękami i nogami by go nie odwodnic bo wtedy tylko kroplowka.moremi wrote:Kaptur, a nie możesz zamówić wizyty domowej? Bo teraz to tle różnych wirusów szaleje, a szpital jest niestety wylęgarnią. My już przeszliśmy szpitalną jelitówkę i to było koszmarne doświadczenie.
Maksowi życzę zdrowia, a i Tobie też, bo pewnie Cię to nie ominie
No i patrz - siedzą dzieciaki w domu, a i tak chorują.
My za godzinę do lekarza. Aż się boję co wymyśli.
moremi lubi tę wiadomość


-
Heja, mozna sie przyłączyć? Na ogólnym czuje sie jak wariatka i dinozaur w jednym. Mam 2 córki, mlodsza tu z of. Nie wiem czego chce, marze o jeszcze jednym młodym ale sie boje... mam swoje problemy zdrowotne, chorowite i wymagające maluchy na stanie. Nie mam komu sie wygadać

Ps. Normalnie tak nie zrzędze ale jestem juz 2 tygodnie na zwolnieniu, laski maja paskudne zapalenie oskrzeli. -
I tego się trzymamy. Dacie radę.kapturnica wrote:Rozmawialam z moja rodzinna przez telefon . Jak na razie mam podawać to co podaje i czekamy . Śpi od prawie 2 godzin i mam cicha nadzieje ,ze sie juz uspokoi jego brzucho. Zapieram sie rękami i nogami by go nie odwodnic bo wtedy tylko kroplowka.
kapturnica lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Dawaj. Jak widzisz my też w oparach wirusów i bakteriilithe123 wrote:Heja, mozna sie przyłączyć? Na ogólnym czuje sie jak wariatka i dinozaur w jednym. Mam 2 córki, mlodsza tu z of. Nie wiem czego chce, marze o jeszcze jednym młodym ale sie boje... mam swoje problemy zdrowotne, chorowite i wymagające maluchy na stanie. Nie mam komu sie wygadać

Ps. Normalnie tak nie zrzędze ale jestem juz 2 tygodnie na zwolnieniu, laski maja paskudne zapalenie oskrzeli.
Zwolnienie mam do końca miesiąca, ale jestem już potwornie zmęczona. Od marca mąż przejmuję pałeczkę, bo ja zwariuję.
kapturnica, BISCA lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Kapta u nas jelitówka już kilka razy była Maryska tak wymiotowała ze nieraz 2 ,3 razy przebierałam posciel ,biegunki to trochę miej ale nie raz ze dwa dni miała .Ja tez zawsze się bałam odwodnienia i szpitala ale jakoś zawsze przeszło .Picie to nawet łyżeczką dawałam jak nie chciała z butli.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2017, 18:40
-
Wygląda na to, że antybiotyk działa, ale i tak młody ma dłuższy czas siedzieć w domu. Całe szczęście on lubi łykać leki. Chyba bardziej cieszy go to, że może sam i umie pić z kubków, kieliszków i łyżeczki. Sam też sobie inhalacje robi

Może u Was jednodniowka? Co by nie było, mam nadzieję, że nie wróci.-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
moremi wrote:Wygląda na to, że antybiotyk działa, ale i tak młody ma dłuższy czas siedzieć w domu. Całe szczęście on lubi łykać leki. Chyba bardziej cieszy go to, że może sam i umie pić z kubków, kieliszków i łyżeczki. Sam też sobie inhalacje robi

Może u Was jednodniowka? Co by nie było, mam nadzieję, że nie wróci.
Kieliszkow, tak ? ;-P
Dziobak lubi tę wiadomość
-
Tak, chodzi o takie plastikowe do podawania lekówBISCA wrote:Kieliszkow, tak ? ;-P
ale wygląda przy tym jak stary alkoholik. Jak tylko zobaczy, że podajemy mu cokolwiek w kieliszku, to się trzęsie i leci na złamanie karku, wspina się po krześle, staje na nim przy stole, wali dłońmi w blat i awanturuje się. Pokazuje przy tym na kieliszek i na siebie. Taki kieliszek przechyla i wypija wszystko jednym haustem. Nieważne czy to tran, debridat, antybiotyk
BISCA, Dziobak, Magdala lubią tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
moremi wrote:
Przed chwilą namierzyłam bezpłatne konsultacje w Invicta dla par, które zakończyły program im vitro niepowodzeniem. Reni, nie myślałaś pójść na wizytę?
https://www.klinikainvicta.pl/promocja-bezplatna-konsultacja-lekarska-niepowodzeniach/
no przecież byłam
szczerze? pogadaliśmy wzieliśmy recepty na badania, jak zdecydujemy się na kolejne ivf to zapraszają
no i wcześniej mamy zaliczyć poradnię genetyczną (żeby już nie invitrować się w ciemno)
Po poradni już jestem, czekam na kariotypyWiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2017, 14:37
Dziobak lubi tę wiadomość
-
Długo trzeba czekać na te kariotypy?Reni wrote:no przecież byłam
szczerze? pogadaliśmy wzieliśmy recepty na badania, jak zdecydujemy się na kolejne ivf to zapraszają
no i wcześniej mamy zaliczyć poradnię genetyczną (żeby już nie invitrować się w ciemno)
Po poradni już jestem, czekam na kariotypy
Kaszlu współczuję.
Dziobak lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Najgorzej, ze tyle czekania, a naprade rzadko kiedy cos wychodzi.
Na nfz to ok 6 tyg.
Moim zdaniem jedynym slusznym i wnoszacym badaniem (dajacym naprawde wymierne korzysci) sa badania preimplantacyjne zarodka PGD. Kosztowne jest jak diabli. Szkoda.
Nie mowie, ze nie nalezy sie badac itp. Ja kariotypy mam przebadane, sa ok, a i tak mialam wadliwy genetycznie zarodek. Loteria panie.
Wezcie skonczcie juz z tymi chorobami.
Wiosna idzie. 
Dziobak lubi tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Reni wrote:no przecież byłam
szczerze? pogadaliśmy wzieliśmy recepty na badania, jak zdecydujemy się na kolejne ivf to zapraszają
no i wcześniej mamy zaliczyć poradnię genetyczną (żeby już nie invitrować się w ciemno)
Po poradni już jestem, czekam na kariotypy
Czekamy z Toba
Reni lubi tę wiadomość









