35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Czesc Madziu, pewnie masz racje z tym podejsciem do wieku, generalnie prawie wszystko siedzi w glowie, oczywiscie jesli zdrowko poza tym dopisuje...
Oczywiscie, ze trzymam kciuki, za inne dziewczyny wypowiadac sie nie bede - strasznie cicho tu ostatnio, wiec moze je tym sprowokuje do aktywnosci forumowej
I tez pamietaj, ze jestes mloda i fajna!!!
-
A u mnie wlasnie 1dc... Wredna zaraza przyjechala w kilkudniowe odwiedziny (oczywiscie niezapraszana, niechciana i w dodatku lekko spozniona, przynajmniej zdaniem Ovufr.), czym zdazyla narobic niepotrzebnej nadziei...
Ale nic to, glowa do gory, piers do przodu i idziemy dalej!
...czuje sie troche, jakbym gadala do lustra, skoro nikogo tu nie ma, ale trudno...
-
Lena ja tak raz dziennie tu zaglądam, poczytam czasem coś napiszę. Czytałam to forum od pierwszego wpisu, kiedyś to tu się działo. Właśnie większość kobiet piszących tutaj dało mi nadzieję i takiego kopa do działania. Muszę porobić te ważne badania i jak tylko wszystko będzie dobrze to wrócę do starań.
Lenka a u Ciebie nowy miesiąc i nowe szanse, oby się udało.Znowu.ta.kryska, Lena40 lubią tę wiadomość
-
mysza1975 wrote:Witam się niedzielnie,
Bozia, jak Kajtek? Wrócił już do przedszkola. I jak Ty się czujesz w małżeńskim stanie? Obiecałaś zdjęcia w sukni ślubnej.
Wrzucę fotki - obiecuję - czekam na fotografa, obiecał, że po miesiącu będą gotowe zdjęcia, więc pewnie lada moment,,,
Mysza ja to miałam taką jazdę z tymi chorobami i ślubem, że szok... Zaczęło się od przedszkola - Kajtek go nie lubi - on woli dorosłych...pochodził chwilę i łapał takie smutki, że aż mi było żal...no i zaczęło się. Mój A. pojechał do Grecji żeglować z kolegami - taki kawalerski . A ja do szpitala - Kajtek po 4 dniach gorączki około 39-40 stopni został zdiagnozowany w przychodni, że...pewnie jakiś wirus, bo osłuchowo ok. Na drugi dzień CRP prawie 200 i natychmiast do szpitala. W szpitalu - diagnoza ostre zapalenie płuc (bezobjawowe - miał tylko katar)- naciek na płucu prawym. Stan ciężki. No myślałam, że zejdę...Zabrali mi książeczkę zdrowia i sprawdzali szczepienia, powiedzieli, że całe szczęście, że był szczepiony pojedynczymi dawkami na pneumokoki - bo to zapalenie płuc jakieś właśnie "odpneumokokowe" i gdyby nie był zaszczepiony...to mogło już go nie być...No więc takie to mieliśmy przygody . Ze szpitala wyszłam 10 dni przed ślubem. Po czterech dniach w domu - kiedy jeszcze wciąż kupa leków, sterydowe inhalacje itp...patrzę - a on...wa mać chyba łapie ospę... No więc dzień później do przychodni - oczywiście ospa . Wysypka jest około 2 tyg od początku choroby - wyszło na to, że miał jednocześnie zapalenie płuc i ospę. Do ślubu 4 dni, a ten cały pryszczaty, nie można go przeziębić itp...Plan wcześniej był taki, że będzie tylko na ślubie, a potem koleżanka z pracy miała go zabrać po ślubie do swoich dzieci i miał z nimi byc do niedzieli - no ale jak jej oddam dziecko z ospą!No więc na gwałt zmiana planów i ostatecznie inne dwie koleżanki zgarnęły go do domu mojej mamy i tam z nim zostały. Miałam już tak zszargane nerwy, ale jak się okazało, to nie był koniec.. Wieczór przed ślubem, kiedy już padałam na ryj ze zmęczenia, żeby to wszystko ogarnąć - około 22.00 odbieram tel - znajomi, którzy jechali na nasze wesele z Chorwacji - własnie mieli wypadek na autostradzie - dzieci płaczą, auto rozwalone.Więc z nimi na telefonie byłam do drugiej w nocy - zanim wszystko ogarnęli. Położyłam się spać i po godzinie odbieram sms od fryjerki- przepraszam, ale nie mogę jutro pani uczesać, bo mam gorączkę i jadę na pogotowie. Po chwili mi odpisała, że jakaś jej koleżanka będzie w tym dniu w pracy, to może mnie uczesać...dwie godziny pozniej, niz byłyśmy umowione. Juz do rana nie zasnęłam. Pojechałam rano do tej fryzjerki zastępczej - okazało się, że ona o niczym nie ma pojęcia - i ona zajmuje się strzyżeniem...tylko męskim . Myślałam, że mnie szlag trafi na miejscu Mnie dosyć trudno wyprowadzić z równowagi, ale usiadłam u niej na fotelu, a ona mówi, że powinnam się napić melisy - bo mi się sama noga trzęsie hehe. W każdym razie ostatecznie powiedziałam, że nie wyjdę od niej bez uczesania, bo za dwie godziny mam ślub. Uczesała mnie męska fryzjerka i ledwo zdążyłam na swój własny ślub. Tak więc taki oto miałam czas do ślubu. Ostatecznie wszystko ogarnęliśmy, ale było ostro. Kajtek wrócił tydzień temu do przedszkola. Obecnie cały czas ma katar i na szczęście nic więcej tfu tfu tfu. Chodzi bo musi, ale entuzjazmu nie widzę. W czwartek miał pasowanie na przedszkolaka - wychudzony jest i mizerny, ale ja go tam podtuczę jeszcze .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2017, 14:05
mysza1975, gosia7122, beates lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, nie przejmujcie się wiekiem. Ja urodziłam Kajtka w wieku 43 lat. Czasem tylko myślę o swojej starości - szkoda mi go, że będzie miał stetryczałych rodziców i nie doczekam wielu ważnych momentów z jego życia...ale teraz radości nam daje tyle, że nie ma co się zastanawiać czy warto...
mysza1975, gosia7122, Znowu.ta.kryska, Lena40, Madzia02, malgos741, Jastin76, Simba lubią tę wiadomość
-
gosia7122 wrote:Bozia ale mialas przezycia ale juz wszystko za Toba.Zdrowia dla mlodego.
A z tym wiekiem to roznie bywa.Moja ciotka urodzila w wieku 42 lat i wnukow od najmlodszej corki doczekala i bawi je teraz,kondycje ma niezla.Znowu.ta.kryska, Jastin76 lubią tę wiadomość
-
Bozia, rzeczywiście miałaś nerwowo. Pomyśl, że wszystkie te złe niespodzianki macie już za sobą i teraz będzie z górki.
Wojtek w październiku nagle polubił przedszkole. Panie śmiały się, że może on woli tryb studencki. Zobaczymy jak będzie jutro, bo wracamy po 2 tygodniach nieobecności.
ja jestem zachwycona tym przedszkolem. Ciągle robią jakieś ciekawe rzeczy, na które ja nie miałabm w domu ani czasu ani pomysłu,
Szkoła kierowców:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f8c20ccca679.jpg
Jarzębina czerwona
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b5cfcde7fc65.jpg
Warsztaty czekoladowe
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b9663b3aa559.jpggosia7122, Znowu.ta.kryska, Bozia3, Simba lubią tę wiadomość
-
Bozia, dzieki za otuche i wsparcie. Nawet nie wiesz jakie ono jest potrzebne i jak duzo robisz dobrego takimi slowami
Madzia - ja tez to forum podczytywalam, tak ze 3 lata temu, kiedy jakies starania w kierunku czynilam... Potem sie troche skomplikowalo i czynic nie moglam, a teraz znow wyprostowalo - i dlatego tu wrocilam. W kupie zawsze razniej
Mam nadzieje, ze wszystkim nam sie uda i dostaniemy swoje (malenkie) nagrody za wytrwalosc!Madzia02, Bozia3, gosia7122 lubią tę wiadomość
-
Bozia dobrze ze to za Tobą, przeszłas piekiełko..
Mój młody ( tzn 14 latek) chyba jednak ma alergie na kota.. A tak planowalam ze schroniska wziąśc. Bylismy wczoraj u moich rodziców jak zaczał kichac, gile do kolan, znów twarz zaczeła swedzieć. A to nie pierwszy raz taka reakcja u dziadków. Poki co testów nie możemy zrobic gdyz jeszcze ta wysypka z wakacji nie zeszła całkiem
Lenka najważniejsze ze wszystko ok i dzialac mozna
Madzia to z jednego roku jestesmy. Mnie tez wiek martwi ale to raczej ze wzgledu na to że to nie ten organizm co kiedys. Póki co staram sie jakos nadrobic zdrowotnie to co popsulam przez lata długie. Z drugiej strony mysle ze przeciez pijaczki, narkomanki rodza zdrowe dzieci i czasami nawet nie czuja sie jak w ciązy. Wczoraj nawet z M rozmawialam czy aby w naszym przypadku to dobra decyzja. W koncu mamy juz nastoletnie dzieci i dla wielu to wogole fanaberia by starac sie o kolejne. Widze ze nie tylko ja mam obawy, lęki itd tym bardziej jak czytam ile jest poronien i to mlode dziewczyny spotyka..
Najchetniej to polozylabym się na tydzien by mnie przebadali całąMadzia02, Lena40 lubią tę wiadomość
💗5 💗
-
Rany Bozia, mialas przedslubny maraton
Ale juz ok i mozna gratulowac, tak? Maz wrocil na czas z Grecji mam nadzieje.
To gratulacje!
A propos wieku. Moj lekarz zwraca bardzo duza uwage na wiek biologiczny. Moze mnie pociesza, nie wiem..ale ja mu wierze i wierze, ze urodze dziecko. A bedzie to po 43rz, bo tyle to mam teraz Bo kto bogatemu zabroni.
Inna sprawa, ze staram sie i staram, naturalnie i ze wspomaganiem (cb z tego wychodza), i tak czekam na ten zarodek lub ta zdrowa komorke.
Jeszcze nie probowalam po pijaku na dyskotece.Madzia02, Enii, Znowu.ta.kryska, beates, Bozia3, malgos741, Lena40, Jastin76, Simba lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Bozia współczuję ostatnich wydarzeń w życiu.
Enii, faktycznie z jednego roku jesteśmy i moja córka tez ma 14 lat. Wiesz że mam te same myśli co do badań, może jak by mnie całą przebadali to bym była spokojniejsza. Staram się dbać o siebie, ale mam pracę trochę szkodliwą w systemie trzyzmianowym, po nockach, które właśnie dzisiaj zaczynam strasznie się czuję, trzeba sie nachodzić nadźwigać i przez to problemy z kręgosłupem a że nasiliły mi się bóle głowy to przy okazji dostałam skierowanie na rezonans i muszę czekać do grudnia, o ile wyniki będą dobre, nawet nie chcę myśleć że może być inaczej.
Lenka nie wiem jak Tobie, ale mi te ostatnie wpisy bardzo pomogły, skoro innym się udaje to nam na pewno też, oby tylko to zdrowie było.Lena40 lubi tę wiadomość
-
Magdala tak jak juz pisałam wiek biologiczny jest ważny. Mam w pracy koleżankę 10 lat młodszą a cały czas narzeka, coś ją boli, wiecznie zmęczona, użala się jak moja babcia. Normalnie aż mnie osłabia. A druga znajoma po 50-tce pełna energii,humoru, nie pamiętam kiedy ostatnio była na L4. A więc dbajmy o swoją biologię
-
Lenka nie wiem jak Tobie, ale mi te ostatnie wpisy bardzo pomogły, skoro innym się udaje to nam na pewno też, oby tylko to zdrowie było.[/QUOTE]
No pewnie, ze pomogly! To taki wentyl bezpieczenstwa dla psychiki - faktycznie, skoro innym sie udaje, to czemu niby mialoby sie nie udac i nam.
Bedzie dobrzeMadzia02 lubi tę wiadomość
-
Lena40 wrote:I dbajmy tez o swoja psyche, ktora tez jest tu wazna. Trzeba sie lubic, robic sobie (i najblizszym, bo to tez daje frajde) drobne przyjemnosci, otaczac dobrymi ludzmi, duzo sie smiac i starac jak najmniej przejmowac problemami.
No.
Taki plan
I tego planu się trzymajmy:)
A tymczasem dostałam okres brzuch i głowa tradycyjnie bolą niemiłosiernie a tu jeszcze jedna nocka przede mną -
Enii wrote:Stara durna baba ze mnie. 17dc i zatratowałam, oczywiście negatyw. Na usprawiedliwieniem mojej nadziei na bladziocha jest rozwijające sie przeziębienie.
Enii ja też 2-3 miesiące temu narobiłam sobie nadzieje na ciążę bo słabo się czułam i wyszła mi opryszczka której dawno nie miałam, ale test zrobiłam 3 dni przed miesiączką i tak jak zawsze-ogromne rozczarowanie. -
Dziewczyny wśród moich znajomych znowu zaczęły się ciąże i porody, ostatnio urodziła moja koleżanka ze szkoły w sumie ona była taką motywacją dla mnie bo w końcu z jednego roku jesteśmy tylko że mi niestety się nie udało:( A druga to żona kuzyna 3 miesiące po 40 urodzinach otrzymała niesamowity prezent śliczną zdrową córeczkę. Pozostałe dziewczyny to takie 20-30 lat, ale jak się patrzy na FB na te zdjęcia usg, brzuszków albo już narodzonych dzieciątek to aż się coś dzieje. A u mnie tymczasem same problemy jak nie zdrowotne, to w domu wszystko się psuje, ostatnio mieliśmy taką awarię pieca CO że mogło się to skończyć tragicznie, mój partner ma całą dłoń poparzoną. W pracy też nie ciekawie, ale o tym to nawet nie chcę pisać, w każdym razie taki długotrwały stres na pewno nie sprzyja poczęciu dziecka. W przyszłym tyg. Mam ten rezonans i już się boję. Chyba ta deszczowa pogoda wprowadza mnie w taki pesymistyczny nastrój.
A co u Was jak po weekendzie?